Witam wszystkich , dość długo zastanawiałem się czy napisać coś od siebie na tym forum. Mnie te lęki dopadły dwa lata temu jesienią i można powiedzieć że dosłownie powaliły mnie z nóg. Widzę czytając bardzo dużo pomocnych uwag które naprawdę pomagają. Uwierzcie mi w moim przypadku żadne leki mi nie pomogły a czasami było nawet wręcz odwrotnie. Najlepsze rezultaty przynosi mi praca nad sobą, od roku z pomocą psychologa. Mam dość stresującą pracę i są chwilę że i telefon do psychologa dużo pomaga. Choć jestem osobą co by wszystko sama. Macie rację nie cofajcie się przed lękiem, trzeba iść do przodu, bo zawsze nadejdzie ta chwila w której będziemy zmuszeni się z nim zmierzyć. A unikając go tylko go karmimy. Rozmowa na pewno bardzo dużo pomaga, muszę się przyznać że sam wybrałem drogę że w domu nikomu o moich lękach nie powiedziałem lecz jest to mój świadomy wybór. Zazdroszczę osobom które mogą liczyć na pomoc osób bliskich. Ja nie mam w tej chwili takich osób, co kiedyś było nie do pomyślenia. Mimo że jestem wesoły i z poczuciem humoru, ale jak wiecie życie z tak szeroką liczbą objawów jest dość wyczerpujące. Wspierajmy się nawzajem a damy sobie radę, bo są tacy co to przeszli i my możemy w tym samym kierunku podążać .