Skocz do zawartości
Nerwica.com

msauto

Użytkownik
  • Postów

    109
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez msauto

  1. Praca jak większość w dużych firmach podstawa to szybka reakcja i cyfry, wszystko na nich się opiera. Jeśli jesteś dobry w tym co robisz, radzisz sobie jeszcze ze stresem. Bo jeśli nie dajesz sobie rady stres góruje. Tworzymy z kolegami zgraną paczkę i dzięki temu lubię to pracę.
  2. A jeśli jest to dość stresująca praca, ale lubię to co robię. Czy na pewno warto?
  3. Faktycznie potrzebny był mi ten odpoczynek a zwłaszcza po wczorajszym dniu. Czułem się jakoś dziwnie na wszelki wypadek wziąłem ferwex, niema czasy by chorować. Chwila snu po pracy, wielka poprawa. W pracy jeszcze kryzysem straszą, lekkie postoje nam się szykują ale myślę że sytuacja przejściowa.
  4. Brakowało mi dziś optymizmu. W pracy zbyt wiele spadło obowiązków na moją głowę. Od rana dopiero teraz sobie usiadłem, pasowało by zwolnic tempo. Jutro zacznie się nowy dzień i będzie ok.
  5. Również piłem po sześć i więcej kaw, lecz któregoś dnia po tej kawie to wszystko się zaczęło. Na początku łyk kawy był zbyt wiele lecz z czasem tej jednej porannej sobie nie odmawiam.
  6. Dlaczego kawę inkę? Niema nic lepszego jak kawa naturalna. Jak wypijam rano pierwszy łyk i cieszę się jak dziecko tak mi poprawia nastrój. Nie powiem że zawsze tak było musiałem na to pracować ponad rok. Ale uwielbiam smak kawy o poranku, kiedyś był papierosek jeszcze lecz nie musze pisać dlaczego go teraz niema.
  7. Niepoddaj się ja też w pewnej chwili zostałem sam z tym problemem. Niebyło łatwo, ale krok po kroku są efekty bez żadnych leków. Wyjdź na spacer w taki dzień jak niedziela.. Szukaj pozytywnych emocji, one są tylko spróbuj.
  8. Ja dziś tak jak sobie zaplanowałem, leniuchowałem. Rozpaliłem sobie w kominku i spędziłem większość dnia przed telewizorem na oglądaniu Formuły 1. Czkam bo znajomi mieli dziś się wprosić na wieczorek.
  9. Zostało jeszcze połowa paneli do ułożenia, co zostawię sobie na jutro rano. Myślę że przed wieczorkiem zakończę wszystkie prace. A niedziela to jedynie odpoczynek, może pojadę w ustronne miejsce porobić fotek.
  10. Dzień wolny od pracy ja nawet nie miałem chwili aby usiąść. Malowałem pokój a w tej chwili jeszcze układam panele. Cieszy mnie że udało mi się go ukończyć przed świętami. Miło jest po takim dniu usiąść z browarkiem i popatrzeć jak ładnie wygląda. W takim dniu niema czasu na rozmyślania, trzeba iść do przodu i cieszyć takimi chwilami.
  11. Optymistycznie mówiąc przesunęły się w czasie.
  12. Dlaczego się poddałaś, spróbuj nowe ułożyć sobie spotkanie ze znajomymi. Lepiej spróbować, niż niemieć nic.
  13. Ja akurat jak trzeci dzień czuję się świetnie, aż sam nie mogę uwierzyć. Trzymajcie się bo warto dla tych chwil które są jeszcze przed nami. Inni na nas liczą i nie zawiedźmy ich.
  14. Przerabiałem ten temat rok temu. Łatwiej było zapłacić za badania i wizyty prywatne bo dostać skierowanie liczyło się z cudem. Kardiolog, neurolog, psychiatra, psycholog zostawiłem kilka tys a efekty marne w porównaniu z tym jak sam sobie teraz radzę.
  15. Jak na poniedziałek miałem całkiem ładny dzień, dawno tak dobrze się nie czułem. Podstawa to optymizm. Podobnie nielubię poniedziałków ale gorsza jest niedziela, ta bezczynność wykańcza. -- 07 lis 2011, 20:25 -- Poniedziałek dzień jak inne dni tygodnia. Nie czekajmy co nam przyniesie. Może jakieś pozytywne plany na poniedziałek, coś co lubimy. Niech powstaną pozytywne emocje, nawet jeśli to będzie tylko uśmiech, szczęście które potrwa chwilą to i tak warto było. A z czasem ten poniedziałek nie będzie taki zły.
  16. Nie zaglądałem tu od roku, ale nadeszła ta sama pora od której to wszystko się zaczęło. Co roku o tej porze jest dość ciężko poradzić z tymi lękami. Trzyma mnie zapewne jeszcze zajęcie jakim jest wykańczanie mojego wymarzonego domku. A tak naprawdę brakuje mi rozmowy z kimś w wolnych chwilach.
  17. Niemoge sobie wydarować tylko te 1,5 roku spotkań z Panią psycholog. Tego że po tym czasie nie jest w stanie już nic zdziałać, dziwne bo widziałem o wiele gorsze przypadki. Zaczynając wizyty byłem w lepszej kondycji niz po tej całej terapi. I ta sytuacja teraz, kiedy minął miesiąc od czasu zakończenia wizyt. Miesiąc czasu pracy nad sobą i od tygodnia niema żadnych leków. A z tą wizytą u Pana. doktora jest dużym problemem dostać się do niego, w dobrym przypadku za 6 miesięcy. A mi zostało jedynie dwa tygodnie. -- 09 mar 2011, 17:45 -- Byłem i żałuję że dałem się namówić na leki. Po drugim dniu dostałem takiego ataku że myślałem że się wykończę. I tak u mnie to wygląda pierwszy dzień ok. a drugiego dostaje okropnego ataku nawet po 1/8 tabl. Powtórna wizyta mam przepisany początkowo frisium 20mg początkowo ¼ za dwa dni ½ aż tak do 1 dwa razy dziennie. Co sądzicie czy warto?
  18. Niewiem co robić, trochę popracowałem nad sobą już kilka dni żyję bez lęku. Bez Pani psycholog jest mi łatwiej bo biorę się w garść i są efekty. Boję się że jak wezmę leki wszystko powróci, bo tak zawsze było. Po lekach zawsze pojawia się lęk, Po moich objawach powinienem dawno wymięknąć lecz niedaję się. Czy warto zacząć je brać? Może trafię na bardziej przyjazne niż poprzednie?
  19. Wskazane jest kilka dni urlopu w początkowej fazie brania leków?
  20. To warto decydować się na leki? Czy przez pierwsze dni lepiej wziąć sobie urlop w pracy? Po jakim czasie poczujemy ulgę?
  21. Coś w tym jest prawdy z tymi lekami. Ale kiedy jesteśmy umęczeni zwłaszcza porą zimową może pozwoli mi złapać trochę powietrza. Osobiście jak zaznaczyłem wcześniej wolę bez leków ale ile można to ciągnąć i na ile wystarczy mi sił. Nieraz chwila rozmowy z kimś robi cuda, czujemy się znaczne lepiej. Pierwszy dzień po leku u mnie działa rewelacyjnie lecz drugi i trzeci to niemal jak rzucić palenie z dnia na dzień i może nawet gorzej, Niewiem czym jest to spowodowane, czy lękiem przed lekami czy też one mi nie podchodzą?
  22. Chciałbym się z wami podzielić odczuciami z ostatniego czasu. Uczęszczałem od 1,5 roku do pani psycholog, oczywiście terapia bez leków, od jakiegoś roku zacząłem zauważać brak poprawy. Moja Pani p. zaczęła się wypalać może i brakuje jej pomysłów. Miesiąc temu bez uprzedzenia podniosła mi stawkę za wizytę a na następnym spotkaniu zasugerowała że może spróbował bym z lekami (delikatnie wycofując się) bym umówił się na wizytę do lekarza. Nierozumiem po co było na to 1,5 roku jak już rok temu sugerowałem że niema poprawy. Pozostając bez wyjścia umówiłem się na wizytę u lekarza dopiero pierwszy termin to na marzec ale to i tak dobrze bo zostałem przyjęty tylko ze względu że miałem kila wizyt jakieś 2 lata temu. Bo na chwilę obecna nowych pacjentów nie przyjmuje. Niechcę brać leków bo mam po nich straszne lęki, lecz tym razem niemam wyjścia. Nie załamuję się lecz szukam dobrej rady. Poradźcie coś …
  23. Czasami zastanawiam się czy niezaprzestać na jakiś czas pić kawę skoro to wszystko zaczęło się od niej to może coś w tym jest. Taką porą zimową jak teraz to trochę daje mi popalić, są nawet chwile zwątpienia. Wydaje mi się ze nadchodzi chwila popracować nad sobą, rok temu byłem o wiele silniejszy. Teraz mam o wiele większą wiedzę lecz może mniej sił, lub za wiele wymagam od siebie.
  24. Tak, na początku tak było strach po takiej kawie, lecz pomału przyzwyczaiłem organizm do kawy i zniwelowałem skutki uboczne do minimum. Może taką porą jak teraz(zimową) nasilają się trochę objawy ale wtedy odpuszczam z kawą drugą południową i jest ok. [Dodane po edycji:] Dziękuję za podpowiedzi z waszej strony, bo myślałem że ja tylko niemogę sobie poradzić z kawą. Trudno było sobie przetłumaczyć że zawsze piłem po kilka dziennie cztery do sześciu aż do tej chwili kiedy ten koszmar się zaczął. Ale patrząc przez pryzmat czasu to i tak delikatnie zostałem potraktowany. Zauważyłem że niewarto gonić przez życie, traktuję to jako pewną nauczkę i daną drugą szansę. [Dodane po edycji:] Jak sobie radzicie w te długie zimowe wieczory?
×