-
Postów
14 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia Mała Mi
-
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
Mała Mi odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
Witaj Koshmar, Zainteresował mnie Twój post. Tak się składa, że ja też jestem alergikiem i do tego miałam (mam nadzieję że to już przeszłość) nerwicę. Lęki były ściśle związane z moim złym samopoczuciem, duszenie, ucisk w gardle, w piersiach itp. standard :) Żeby wykluczyć inną chorobę chodziłam po specjalistach, między innymi zrobiono mi testy na alergię i ku mojemu zdumieniu okazało się, że uczula mnie klika alergenów, które bym o to nie podejrzewała. Dotychczas myślałam, że mam tylko okresowy katar sienny, a z testów wyszło, że mam kontakt z alergenami przez cały rok. Dostałam leki i złe samopoczucie zniknęło, a co za tym idzie lęki również... Niestety tabletki się skończyły a ja przegapiłam wizytę u lekarza - efekt znowu duszności i lęk. Więc to musi się jakoś łączyć. Zobaczę co będzie jak znowu zacznę przyjmować leki antyalergiczne :) Pozdrawiam -
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
Mała Mi odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
Przeszłość jest NIESTETY istotna, jest to bagaż, który za sobą ciągniemy świadomie lub nie. Nie da się odciąć całkowicie od przeszłości, można ją jedynie "osowić" i po to jest owo grzebanie w tym co było, po to żeby mieć faktycznie wpływ 100% na to co jest teraz. Przynajmniej ja to tak widzę -
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
Mała Mi odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
Zgadzam się JanRO. Dla mnie początki tez były koszmarne, ale teraz jest już lepiej, więc chyba zmierzam ku lepszemu. Również chodzę prywatnie (Śląsk) i płacę za sesję 60 zł. -
A ja panicznie boję się, że karetka zabierze mnie do szpitala - absurd - przecież tam mają nam pomagać. W ogóle boję się chodzić do lekarza, bo a nuż coś mi znajdzie i tak się męczę pomiędzy strachem, że coś mi jest i strachem przed sprawdzeniem tego. A lęk na ulicy - boję się tego, że zemdleję, albo dostanę zawału i nikt, absolutnie nikt mi nie pomoże. Skąd tak mało wiary w innych?
-
Ano właśnie - jak mnie dorwie atak w pracy, a głównie tam mnie dopada - a tu dzwoni telefon i trzeba przelecieć przez cały market... ostra jazda bez trzymanki Tak, że głowa do góry - zakupy to betka - chociaż moja nerwica też nie znosi ich robić w tych paskudnych miejscach i często a skutecznie to demonstruje - ale to już takie "skrzywienie zawodowe"
-
Cześć jestem tu w pewnym sensie nowa - mało co piszę, ale czytam :) Ja też chciałam się pochwalić - udało mi się przejechać na rowerze kilkanaście kilometrów i chociaż bałam się mojego serducha - to nic się nie stało, nawet się nie zmęczyłam, chociaż było często pod górkę. Drugi wyczyn to samotny przejazd autobusem do miasta na psychoterapię i powrót w super nastroju!!! A to już jest jak dla mnie coś WIELKIEGO. A dzisiaj pojechałam na rowerze do sklepu po bułki na śniadanie - SUPER!!! Ale się tego nazbierało Zaczynam kochać mój rower... A do wszystkich, którzy boją się marketów - spójrzcie na to tak - w każdej chwili możecie wyjść - ja tam niestety pracuję Kaja007- GRATULACJE!!! Czekam na mój pierwszy tydzień bez doła - myślę, że nadciąga...
-
Dziękuję Dolores I gratuluje również!!!
-
Witaj No cóż - podchodzenie z pokorą do własnych słabości, ich akceptowanie, umiejętnośc życia z nimi? Czy brak tego masz na myśli? Czy brak umiejętności przyjmowania z pokorą tego co spotyka nas z zewnątrz? Znalazłam dzisiaj coś takiego: "Prawdziwie pokorna osoba nie czuje się ani lepsza ani gorsza od nikogo". Serge Kahili King Hmmm...
-
Kiedyś byłam osobą strasznie nieśmiałą - do tego stopnia, że na studiach oprócz "cześć", "tak" i "nie" przez trzy pierwsze lata nie powiedziałam nic więcej do moich kolegów. Aż tu kiedyś włączam telewizor a tam pewien znany reżyser w swoim felietonie mówi, że nie lubi ludzi nieśmiałych bo to okropni egoiści. Stale myślą tylko o sobie itp. itd. BUM! Aż mną zatrzęsło, jak można, przecież my jesteśmy tacy... No właśnie i zaczęłam się nad tym zastanawiać i doszłam do wniosku, że jest coś w tym prawdy. Żeby nie powiedzieć - dużo prawdy (możecie sie ze mną nie zgodzić). Bo faktycznie, kiedy miałam gdzieś pójść to tak bardzo skupiałam się na tym co sobie o MNIE pomyślą... czy będą chcieli ze MNĄ romawiać... bo JA jestem taka do niczego... JA nic mądrego nie powiem... i w efekcie głos zamierał w gardle, ręce się trzęsły a ja myślałam, że wszyscy patrzą na moją beznadzieją postać i faktycznie nikt mnie nie słuchał, bo jak słuchać kogoś kto mówi ciszej niż szeptem. Jednym słowem ciągle JA JA JA i JA. Więc postanowiłam to zmienić - i trochę mi to zajęło, ale się udało Po prostu trzeba otworzyć się na zewnątrz, myśleć o innych, jacy są, co ciekawego powiedzą, w czym im mogę pomóc itd. I bardzo ważne MAM PRAWO NIE BYĆ IDEAŁEM I OD CZASU DO CZASU PALNĄC JAKĄŚ GAFĘ - bo nikt nie jest dokonały i bardzo dobrze, ponieważ byłoby nudno na tym świecie. No to się wygadałam... a teraz idę spać
-
Witaj Izabelo!
-
Witaj, No właśnie i tak trzymaj dalej i nie załamuj się, kiedy jest gorzej bo jedna przegrana bitwa to nic w porównaniu z wygraną całą wojną! Trzymam kciuki i pozdrawiam!
-
korres1 Hallo korres1 - Odpowiadam dopiero teraz, bo niestety nie zawsze mogę wejść do netu - no cóż Małą Mi nazywa mnie mój mąż chociaż wydaje mi się, że do tej małej "cholerki" (pieszczotliwie) jednak mi daleko. A swoją drogą cudownie byłoby tak się absolutnie niczym nie przejmować jak ona A tak poza tym, to Muminki dobrze robią mi na różne chandry, jak jest nieciekawie to sięgam po jeden z tomików i czytam, zostało mi to z pacholęctwa. Pozdrowionka [ Dodano: Sob Paź 21, 2006 4:28 pm ] Dziękuję Wszystkim za miłe słowa na powitanie i DUŻA BUŹKA dla Was
-
Dzieńdoberrek! Siedzę z Wami już od paru godzin i czytam, czytam, czytam... Jak to dobrze, że jesteście Dodajecie mi wiary i chęci do walki z tym świnstewkiem pod tytułem: Nerwica (fuj). Dziękuję Wam!!!