Skocz do zawartości
Nerwica.com

truetome

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez truetome

  1. truetome

    Ocena sytuacji

    czuję się bardzo podobnie, tyle że jestem trochę młodsza (a to chyba jeszcze gorzej).. to forum jest dobre, ludzie są pomocni :)
  2. przede wszystkim jakiś psychiatra/psycholog powinien porozmawiać z Twoją rodziną. Muszą zrozumieć, że nie masz humorków..
  3. to wspaniała strona. można wygadać się i `usłyszeć` dobre słowo :)
  4. truetome

    witam i proszę o pomoc

    Warto. Dla tych chwil, które wynagradzają cały ten ból. Chociaż wiem, że to idiotyczne, nie poddam się i będę walczyła o ten największy sens życia.
  5. truetome

    witam i proszę o pomoc

    on codziennie chce czegoś innego.
  6. truetome

    jestem nowy

    drogi wujku, moja mama miała podobne objawy. Nie mogę powiedzieć, co zrobiła, bo byłam wtedy mała i nikt nie chciał mnie martwić. Ale wiem, że brała bardzo silne leki. Sam sobie nie poradzisz, musisz koniecznie skorzystać z pomocy specjalisty.
  7. truetome

    witam i proszę o pomoc

    wczoraj spotkałam się z nim i chciałam porozmawiać, pożegnać się. Skończyło się nie po mojej myśli.. dostałam te kilka chwil szczęścia w jego ramionach i znów czuję się naładowana nową siłą, czuję że mogę jeszcze walczyć o ten związek, że mnie potrzebuje. Właśnie to jest największa radość jaką mogę dostać. Chyba niepotrzebnie tu piszę, bo sama wnerwiłabym się na osobę tak traktującą siebie. Jednak każdy z nas dąży do szczęścia. I moim zdaniem warto się poświęcać, bo wtedy dostajemy takie krótkie nagrody. Krótkie, ale najpiękniejsze. A co do mamy - ona jest wspaniała. Po prostu nie rozumie moich problemów, bo sama ma inną hierarchię wartości.
  8. truetome

    witam i proszę o pomoc

    mama ma w życiu inne aspiracje. Jest kochana, ale nie rozumie moich potrzeb. Mówi, że w tych czasach nie rodzina jest najważniejsza a zawód. Mówi, że faceci są tylko dodatkami do nas, a mnie to dogłębnie denerwuje, dlatego nie mogę z nią rozmawiać.
  9. truetome

    witam i proszę o pomoc

    nie jest moją pierwsza miłością. przed nim miałam trzech i to nie krótko, szybko zaczęłam, w 1 gimnazjum. nie, nie leczę się, bo chyba nie mam z czego :) po prostu muszę się wygadać komuś.
  10. truetome

    Mam nadzieje na pomoc

    Dobrze, że widzę tu kogoś młodego. Zalogowałam się w nocy, tak więc dopiero odkrywam to forum. Chociaż nikt nie może rozumieć w pełni emocji drugiego człowieka - wiem, co czujesz. Nie poradzę, bo sama sobie nie radzę. Mogę tylko życzyć powodzenia.
  11. truetome

    Witam

    warto się tu wygadać. Ludzie są mili i pomocni. Jestem tu niecałą dobę, a już mi się podoba. Tobie na pewno też się spodoba :)
  12. truetome

    Tylko ja i moje "Ja"

    co to za znajomi, którzy bawią się Twoimi słabościami? Powinieneś spróbować całkowicie zmienić towarzystwo, może przeprowadzić się do innego miasta, gdzie nikt nie wiedziałby o Twojej dawnej chorobie. Marihuana na pewno nie jest rozwiązaniem. Wydaje mi się, że potrzebujesz kogoś bliskiego, a jak widać obecni znajomi nie są odpowiednimi osobami. [Dodane po edycji:] "Co do znajomych to chciałbym się odizolować od nich ale nie wiem czy dam radę bo boję się zostać sam. Nawet wiedząc że wykorzystują mnie tylko dla swoich celów, to boję się zostać znowu sam." a teraz nie jesteś sam? z nimi jesteś bardziej samotny, niż byłbyś bez nich! znajdziesz innych znajomych, wartościowych ludzi.
  13. truetome

    Na co masz ochotę?

    na czekoladkę, która spokojnie leży w mojej lodówce i jeszcze nie wie, że zaraz będzie zjedzona.
  14. truetome

    X czy Y?

    chyba bolesna trzeźwość. burza czy wichura ?
  15. truetome

    zadajesz pytanie

    na zimno. ulubiona piosenka? hehe.. tak, jestem głodna powyżej.
  16. truetome

    nerwica mija!

    Kiedyś moja mama brała xanax - i dobrze, że go odstawiła, bo sama mówiła, że czuła się po nim fatalnie. Myślę, że najważniejsze jest wsparcie od najbliższych.
  17. truetome

    witam i proszę o pomoc

    dziękuję, że odpowiadacie. To cudowne uczucie wiedzieć, że nie jest się samemu (chociaż to też egoistyczne, bo wychodzi na to, że cieszę się z Waszego nieszczęścia).
  18. truetome

    witam i proszę o pomoc

    wiem, że to jedyne rozwiązanie.. ale boję się tego, tak bardzo.
  19. truetome

    witam i proszę o pomoc

    dziękuję Wam za odpowiedzi. Jednak nie czuję się gotowa na to, by całkowicie go wymazać..
  20. truetome

    witam i proszę o pomoc

    Witam wszystkich. Na początku wypadałoby się przedstawić, ale nie wiem, czy to dobry pomysł. Przeglądałam wiele wątków i wydaje mi się, że jestem tu najmłodsza. Mam 17 lat, a osoby w moim wieku nie są lubiane w internecie. No cóż, może tym razem nie zostanę zignorowana. Dwa lata temu poznałam starszego chłopaka, szybko zauważyłam, że `jest z nim coś nie tak`. I to mnie do niego zbliżyło. Zaczęłam oddawać mu każdą chwilę, przestałam się uczyć, przejmować czymkolwiek, jedynym priorytetem było wywołanie uśmiechu na jego twarzy.. rodzina zauważyła, że przejęłam wiele jego gestów, słownictwo, ubiór. Po niecałym roku zdradził mnie - wybaczyłam (chociaż wiem, że to się naprawdę zdarzyło - czuję jakby to był oglądany przeze mnie film. Wyparłam to). Następny rok mijał już lepiej, ale zdarzało się, że słyszałam krzywdzące słowa z jego ust (mówił, że nie potrafi żyć w monogamii, że nie potrafi się dla mnie poświęcić). Kiedyś obiecał mi dom z huśtawką dla dzieci w ogródku - tak bardzo się tego uczepiłam, że ciągle odtwarzam w myślach tę chwilę. Chciałam stabilności, poczucia bezpieczeństwa. Zabrał mi to, oczywiście. Po prostu odszedł. Najśmieszniejsze jest to, że nadal zwraca się do mnie z każdą pierdołą, dzwoni z byle błahego powodu, wciąż sprawia, że czuję się potrzebna, a zarazem odpycha. Zawsze byłam zdolna. Teraz zawaliłam pierwszą klasę liceum - miałam dwie poprawki. Dzięki wsparciu mamy szczęśliwie zdałam i chociaż to mi się udało. Nienawidzę przebywać wśród szczęśliwych ludzi. Nienawidzę, gdy ktoś pyta, co mi jest. Kiedy jestem z przyjaciółmi, wszystko jest w porządku. Śmieję się, żartuję, jestem lubianą osobą, uznawaną powszechnie za bardzo wesołą. Aczkolwiek ostatnio ograniczam spotkania z ludźmi, wolę pić herbatę i wciągać czekoladę. Miałam idealną figurę, przez wakacje przytyłam 5kg. Jestem osobą wybuchową, z większością ludzi dyskutuję i zawzięcie bronię swoich racji - w niektórych sytuacjach to wada. Noszę czerwone/pomarańczowe włosy, więc uchodzę za odważną. Jednak gdy wchodzę do domu, siadam na kanapie i.. potrafię płakać kilka godzin, rozrywa mnie wewnętrzny ból, potrzebuję, aby ktoś się mną opiekował, brakuje mi jego silnych ramion, względnego poczucia bezpieczeństwa. Nie mam na nic sił, czuję się taka miękka i bezradna, całe dnie oglądam telewizję lub czytam książki (chociaż ostatnio nawet na to nie mam ochoty, a przecież to uwielbiam). Pasjonuję się fotografią, organizowałam własne, amatorskie sesje zdjęciowe, z niektórych byłam zadowolona, ale wiem, że czeka mnie jeszcze dużo pracy - tylko jakoś nie mogę się do niej zmobilizować, chociaż w głębi serca o tym marzę. Od pół roku męczą mnie dolegliwości fizyczne, badania niczego nie wykazały. A przecież czuję, że nie mogę oddychać, że kręci mi się w głowie i mam tzw. mroczki przed oczami. Od rozstania z Nim (tj. 2 miesiące) cierpię na bezsenność, zasypiam o 3 nad ranem, czasem później, a i tak budzę się co chwilę, śnią mi się nieprzyjemne rzeczy. Nie wiem, ile informacji z wyżej podanych jest przydatnych. Wolałam napisać więcej, niż za mało. Nigdy nie byłam u specjalisty, staram się ukrywać ból przed rodziną, mój tata mieszka za granicą, widujemy się raz na trzy miesiące. Bardzo mnie kocha i nie chcę go martwić. Jednak mama i babcia widzą codzienność, ale staram się, żeby nie odbiło się to na nich. Kilkakrotnie przeczytałam powyższy tekst, wydaje mi się taki banalny, infantylny.. Ale warto spróbować. Jeśli ktoś przeczyta te wypociny od początku do końca i wystawi komentarz (nawet krytykujący moje zachowanie), będę bardzo wdzięczna. Proszę o rady. Nie wiem, do kogo jeszcze mogłabym się zwrócić, sama sobie nie poradzę.
×