Witam serdecznie
Ostatnimi czasy nie wiem co się dzieje. Może opowiem od początku... gdy miałam 6 lat umarła mi mama na raka. Byłam malutka dlatego nie odczułam tego zbytnio wtedy. Teraz gdy mam 24 lata wiem, że mi jej brakuje bardzo, mam tę świadomość. Przez kilkanaście lat nawet nie odczuwałam, że jej nie ma dopiero teraz to się zmieniło. Mój tata zawsze dbał o mnie i o brata, starał się aby nic nam nie brakowało, ale nasze relacje nie były poprawne. Zawsze zimne. Mój ojciec jest strasznie nerwowy i chyba każdy to odziedziczył po nim, zyjąc z nim pod jednym dachem kilkanaście lat. Denerwuje się bardzo często, czasami jedna chwila może mnie wyprowadzić z równowagi. Zaczęłam mieć problemy z jedzeniem. Jem dużo, a później am wyrzuty sumienia. Ponadto lekarz stwierdził u mnie napadowe bóle głowy. Nie wiem co się stało, najbardziej jest mi żal mojego narzeczonego obrywa za byle co, a mi jest potem tak bardzo przykro z tego powodu. Nie wiem co robić. Czy mam się udać do lekarza po poradę? Tracę energię, staje się szara, a nie byłam taka. Zawsze chciałam się uczyć pracować zwiedzać uprawiać sport. A teraz spałabym całymi dniami. Większy wysiłek sprawia mi problem. CZuję się tak jakbym nie mogła sobie z niczym poradzić. Dużo myśli kłębi się w mojej głowie, ale w tej chwili to wszystko co mogę napisać... Proszę o poradę, sama sobie już nie mogę z tym poradzić
Pozdrawiam
Emabela