Skocz do zawartości
Nerwica.com

martu

Użytkownik
  • Postów

    118
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez martu

  1. oooooooooooo, ooj szarpia troszke po kieszeni szarpia, bo niestety na wizyte w państwowej służbie zdrowia sie dlugo czeka, ale myślę że warto wydać trochę tych pieniędzy dla samej siebie :) cieszę się , że moge kogoś choć troche podnieśc na duchu, mi taka rozmowa też pomaga
  2. nerwica nie jest chorobą psychiczną a zaburzeniem. może w Twoim przypadku po lekach i przejdzie, nie wiadomo każdy reaguje inaczej, ale jeśli jest głębszy problem to potrzebna jest psychoterapia, musisz poradzić się lekarza
  3. spokojnie nawet z tego co czytam co piszesz, osoba ktora popada w schize zazwyczaj jest nie swiadoma, a Ty jestes swiadoma tego co sie z Toba dzieje dlatego wszystko wskazuje na to ze to nerwica , mysle ze jak pojdziesz do lekarza bedziesz spokojniejsza :) Ja tez juz zmagam sie z tym 3 lata , ale z przerwami. przez te 3 lata taki stan pogorszenia mysle ze mialam max 4 razy. i utrzymywal on sie do 3 tyg a potem np zwiekszalam dawke leku i jak sie lepiej poczulam znow zmniejszalam. [Dodane po edycji:] ajj to chyba jednak nie bylo pyt do mnie
  4. te skutki uboczne na ulotce sa straszne, nie warto ich czytac , z reszta to zalezy od czlowieka i jego organizmu jak przyjmie dany lek, mi jeden pogorszyl stan ale inny poprawil i po prostu trzeba trafic na ten dobry.
  5. oooooooooooo, rozumiem Twoje obawy, pewnie ma je każdy z nas ktory to przechodził bądź przechodzi, psycholog ma racje najpierw trzeba sie udac do psychiatry aby postawił konkretna diagnoze co nam jest, dopiero wtedy psycholog moze cokolwiek poradzic, łatwo mowić ale trzeba wierzyć ze bedzie dobrze, wkoncu musi być dobrze :) tylu osobom sie udało to i nam sie uda w koncu z tym wygrac :) !
  6. Ja też czesto miewam takie myśli : a jak nigdy już mi to nie przejdzie? itd. Jest to zdecydowanie okropne uczucie i trudno sobie z nim radzić.
  7. ja też szukałam u siebie schizy i czegos takiego. wiesz mnie blizsi motywuja do dzialania nawet jak wiedza o tym :) no to zalezy od czlowieka. niestety to jest tak ze sami sie nakrecamy jedno sie rozwiąże pojawia sie drugie i to takie koło jest. Myśle tez ze same leki nie pomoga trzeba też chodzic na psychoterapie. Leki nie pomoga zupelnie sie tego pozbyc , napewno pomoga w inny sposob ale do konca nie zwalcza tego dlatego potrzebna jest tez psychoterapia. Ja dopiero zaczelam na nia chodzic, mam nadzieje ze bedzie coraz bardziej pozytywnie. [Dodane po edycji:] ja to mam takie podloże genetyczne, moja mama to miała i myśle ze w części jest to spowodowane genami jakie dostalam. Mysle ze jest to tez kwestia osobowosci, jestem wrazliwa i zawsze bralam wszystko za bardzo do siebie. bo jakiś wiekszych problemow to nie mialam, lekarz powiedział ze glownie jest to u mnie genetycznie uwarunkowane biorąc pod uwagę moją mama i rodzine, która ma takie sklonnosci
  8. Ja zmagam sie z tym od 3 lat. bylo nawet tak ze rok czulam sie dobrze. ale niestety 5 tygodni temu znow powrocilo. No i teraz obecnie nie jest za fajnie, z domu nie wychodze bo zupelnie nie mam ochoty, poza tym nie czuje sie pewnie sama poza domem. jak ja sobei radze, hmm o ile w ogole sobie radze to staram sie odpychac te zle mysli chociaz to bardzo trudne bo one same pchaja sie do glowy, wystarczy ze spojrzysz na kogos kogo znasz i wydaje Ci sie inny niz wczesniej, mysle ze to uczucie DD jest najgorsze bo juz nie wiadomo co mozna robic. Najlepszym wyjsciem na razie jest odwracanie uwagi, albo ja to zazwyczaj popadam w sen ale skoro Ty nie mozesz to nie jest wyjscie. Jednego dnia chce z tym walczyc i zmuszam sie aby cos robic a drugiego zuoelnie nic, potrafie caly dzien przesiedziec w lozku,
  9. oooooooooooo, tak ja powiedziałam rodzinie ale tylko najbliższej, mama mi bardzo pomaga , rozumie mnie takze moj chlopak na ktorego moge liczyc, ale to jednak my czujemy to najbardziej i innym nie jest tak od razu latwo zrozumiec ale to napewno pomaga, mysle ze nie powinno sie byc z tym samemu i powiedzieć zaufanej osobie, dlatego jeśli masz taka zaufana osobe powinnas jej o tym powiedziec , przeciez nie wysmieje Ci skoro jej ufasz :) warto dzielic sie z innymi tym co sie czuje, ale musi byc to osoba ktorej ufasz. Lepiej jest wiedziec ze ktos Cie akceptuje [Dodane po edycji:] Ja wcale nie żaluje , że powiedzialam najblizszym :) napewno jest łatwiej. To wlasnie mama zaprowadzila mnei do lekarza za co jestem jej bardzo wdzieczna.
  10. oooooooooooo ,Myślę, że powinnaś powiedzieć o tym lekarzowi, jeśli Cie to niepokoi i nie ma sie co bać. Ja czasem mam tak , ze jak zamkne oczy to mi sie rozjasnia i ściemnia i widze jakies kreski ale nie jakies twarze. Mam tez tak ze jak zmieniac pozycje z siedzacej lub lezacej na stojaca to mam zawroty glowy i robi mi sie ciemno przed oczami na moment.
  11. oooooooooooo, nie ma co bać sie powiedzieć lekarzowi bo to może CI pomóc,też próbowałam sobie wmówić ze to jakaś choroba psychiczna lub schizofrenia ale to oczywiscie nasze wymysły bo tak działa to zaburzenie bo to nie choroba, innymi objawami mam też to, że mam wrazenie jakby wszystko było jakies inne, ale to podswiadome uczucia a ze spaniem mam tak, ze moge ciagle spac i spac, chociaz wtedy nie towarzyszy mi to uczucie, i tez doraźnie biorę hydroxyzinum. A na czym polega u Ciebie to dziwne przed oczami przy zasnieciu?
  12. Też miałam takie uczucie , jakbym wcale nie była soba ale to przy DD nic nowego. Ale to naprawde koszmarne uczucie.
  13. Mi asentre przepisala lekarz jakos 3 lata temu. Brałam ją dlugi okres czasu, przyczną była/jest nerwica depresyjno-lękowa. Pomogła mi, lecz niedawno znów zaczełam się źle czuć, w dodatku byłam zmuszona zmienić lekarza. Psychiatra zaproponowała mi zmianę leku na inny (Bioxetin 20 mg), brałam go 27 dni lecz z niedobrym skutkiem, nasilał tylko moje objawy i czułam sie po nim tylko gorzej. Dlatego obecnie postanowiłyśmy w lekarzem wrócić do Asentry. Mam nadzieję , że znów poczuje się lepiej bo obecnie 5 tyg chodze w takim stanie. Czy ktoś z Was wracał ponownie do Asentry ? Jak to wyglądalo?
  14. oooooooooooo, w moim przypadku jak rano sie budzę czuję takie dziwne uczucie jakbym nie należała do siebie, no nie wiem jak to nazwać, nie ma tak ze nie mam czucia w rekach czy nogach, choć czasem mam wrażenie, że brak mi sił w rękach, ale ogólnie to jest takie dziwne uczucie oddalenia od siebie [Dodane po edycji:] halenore, tak pierwsza terapia
  15. ja już nie mam siły , ile można z tym walczyc ;( czuje sie coraz gorzej...
  16. Monika1974 , masz racje napewno musi pomóc, ale czasem juz trace nadzieje i chyba to jest najgorsze. W takim stanie trudno widziec coś pozytywnego ale sie staram resztkami sił. Na terapii bylam dopiero 2 razy i nie zamierzam rezygnować. Myślę, że dojrzalam do tego aby coś zmienic.
  17. Monika1974 , tak wiem, leki wszystkiego nie załatwią jedynie mogą pomóc tymczasowo. Zapisalam się na terapię, i chodzę raz na tydz. ale na razie to jest zapoznanie z terapeutką, oczywiście nie mam zamiaru rezygnować bo wiem, że to może pomóc.
  18. ja sie zmagam z nerwicą od 3 lat. były poprawy przez ten czas. i to nawet ktore trwały rok. ale w między czasie ciągle coś tam w tle było. miesiąć temu niestety znów wróciło:( byłam u psychiatry, przepisała mi inny lek. biorę go już 3 tyg. i poprawy nie ma. niestety ciągle jest to uczucie derealizacji, które strasznie mnie przytłacza, praktycznie siedze ciągle w domu, bo mam jakąś blokade na wychodzenie(jak, myślę większość z nas). jeszcze dwa tyg temu zmuszałam się by wyjść i coś zrobić, były resztki ochoty, ale teraz już zupelnie zero... czy zmuszać sie mimo to czy nie...
×