-
Postów
173 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez toska1526923447
-
pytanie do Panów
toska1526923447 odpowiedział(a) na toska1526923447 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
ale wiesz "na siłę" to chodzi mi o zakładanie jakiś dziwnych profili na forach randkowych i takie tam. Chociaż mnie to w ogóle nie bawi,ale ja panicznie boję się zostać sama. A na imprezy nie wychodzę bo nie lubię za bardzo ludzi,a stali znajomi to same pary. -
[Trójmiasto] (Gdańsk, Sopot, Gdynia) + okolice
toska1526923447 odpowiedział(a) na KOREK temat w Miasta
hmmm brzmi to jak wrzuta 30 -
pytanie do Panów
toska1526923447 odpowiedział(a) na toska1526923447 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
młoda to pojęcie względne :):):)4 Mam 30 lat i jestem zdesperowana bo jestem sama a wszyscy wkoło zakładają rodzinę ,mają dzieci itd itd itd i tak się zastanawiałam czy zacząć na siłę szukać (czytaj:stać się desperatką) Zegar biologiczny tyka a ja chcę mieć gromadkę dzieci :) -
pytanie do Panów
toska1526923447 odpowiedział(a) na toska1526923447 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
no właśnie "żałosna" tego słowa mi brakowało :) -
[Trójmiasto] (Gdańsk, Sopot, Gdynia) + okolice
toska1526923447 odpowiedział(a) na KOREK temat w Miasta
a mam takie pytanie----------------------czy sytuacja nie będzie dosyć dziwna jak się spotkamy??? trzeba będzie od razu parę butelek obalić żeby przełamać pierwsze lody?czy co będziemy się żalić czy co?ja tak w realu to chyba nie dam rady -
Czy to prawda że nie ma nic gorszego niż zdesperowana kobieta???
-
ważne by nie generalizować i nie wrzucać wszystkich do jednej szufladki!!!
-
brak wiary w siebie kontra samotność
toska1526923447 odpowiedział(a) na Marttitka temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Zdecydowanie. Szczególnie z takim nastawieniem. Ja w swoim życiu dostrzegam parę sytuacji gdy brałem sprawy w swoje ręce i zmieniałem bieg wydarzeń, zatem mam poczucie ogromnego wpływu na to, co się ze mną dzieje. No ale spierać się nie chcę, wierzę że są ludzie pozbawieni tego wpływu więc być może WreX do nich należy. Marttitka, częściowo Cię rozumiem, bo jestem w podobnej sytuacji. Też aktualnie bez partnerki życiowej, z 30tką tuż tuż i nie tyle presją otoczenia, ale własną ogromną chęcią do założenia rodziny (i nie ukrywam że marzą mi się maluchy). To co, może się umówimy? haha, oczywiście żartuję Są pewne różnice - u mnie przeszkodą są względy materialne - raczej nie martwię się strasznie że zostanę do końca życia sam, muszę tylko finansowo stanąć porządnie na nogi, pogonić lekką depresję z jaką się zmagam i wtedy marzenia będą w zasięgu ręki. Podejrzewam jednak, że w Twoim przypadku może być podobnie, tylko same przeszkody są innej natury. Pierwszą, niemal pewną bo rzucającą się w oczy jest niska samoocena. Studia, dobra praca nie mają tu chyba znaczenia, bo Ty w innych dziedzinach źle siebie postrzegasz, czyż nie? Co z tym robić? Są różne sposoby - warto otworzyć się przed kimś bliskim, zwierzyć z kompleksów - zwykle słyszymy wówczas zdziwienie, bo inni naszych minusów nie dostrzegają. To podbudowuje. Jest trochę literatury na temat samooceny i sposobów na jej zmianę. Można skupić się na tych wadach, które da się skorygować - np nie zadowolony ze swojej sylwetki facet może trochę się przypakować, dziewczyna zrzucić parę kilo - nawet drobne zmiany dodają tyleż pewności siebie i radości. kurcze fajny facet z Ciebie :) Drugą przeszkodą jest chyba brak kontaktu z nowymi ludźmi (jeśli dobrze rozumiem). Ja w chwili desperacji próbowałem nawet przez internetowe portale randkowe Ale najsensowniejsze jest po prostu częstsze chodzenie na imprezy, gdzie poznaje się kolegów siostry kolegi koleżanki . Dlatego czasem - w naszym wieku - trzeba się spiknąć z "singlami" takimi jak my. Bo faktem jest, że Ci co rodziny pozakładali to często już nic tylko praca, dom i zero życia towarzyskiego Aaa! Ale warto też tym znajomym otwarcie powiedzieć że się szuka chłopaka - ja mówię (że szukam kobiety uczywiście!) i parę razy ktoś tam mi dawał znać a że ma kuzynkę, a że zna kogoś w pracy - od tego są znajomi! Z tym zainteresowaniem mężczyzny... hmm... myślę (choć mogę się mylić) że fakt, iż jesteś zakompleksiona, depresyjna, przyciągał właśnie mężczyzn słabych, próbujących dowartościować siebie przez obniżanie Twojej wartości. Z tego zaś płynie wniosek, że musisz zacząć od zmiany nastawienia. Poza tym może warto zweryfikować swoje poglądy na to, co wzbudza zainteresowanie mężczyzn (nie wiem jakie masz, dlatego sugeruję tylko). Mam nadzieję że znajdziesz w sobie siły do zmian i nadzieję, nie warto popadać w smutek i rozpacz. 3mam za Ciebie kciuki! -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
toska1526923447 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
co mnie gryzie-----czy to że boję się przytulać oznacza że jestem nienormalna???ja tak siebie nie postrzegam -
a mi się wydaje że Shadomer pisze tu o sobie i nikomu nie wrzuca.Wyluzujcie
-
możecie polecić jakiegoś fajnego człowieka do rozmowy na terenie Gdyni?
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
toska1526923447 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
gorzej jak matka za każdym razem jak "tatuś" chce uchylić nieba ukochanej córeczce jest zazdrosna i robi córce wyrzuty praktycznie od 30 lat. -
wiem coś o tym i powiem Ci że się mocno mylisz--------------miałam gruby problem z narkotykami i nikim nie manipulowałam ani nikogo nie zadręczałam i nie użalałam się.Wręcz przeciwnie nikt o tym nie wiedział bo się totalnie odcięłam od znajomych a od rodziców się wyprowadziłam. Byłam wtedy sama i nikogo nie wciągałam w mój świat.A na dodatek nikt mi nie pomógł z tego wyjść. Poradziłam sobie zupełnie sama. Nikt nie musiał się mną zajmować.Po prostu pewnego dnia sięgnęłam dna i zdałam sobie z tego sprawę i dałam radę! Dziś jestem od 4 lat CZYSTA!!! I powiem Ci że mało kto wiedział że mam problem z drugami i do dzisiaj nawet moi rodzice nie skumali,że każdego dnia walczyłam z sobą żeby nie brać. Myśleli że chyba mi odbiło i tyle i do dziś patrzą na mnie dziwnie bo myślą że chyba mam problem z głową bo tak się na jakiś czas wtedy odcięłam. Ogólnie zbytnio się nie przejęli. Wiesz często jak człowiek ma mega problem z drugami to właśnie się odsuwa od świata a nie zwraca na siebie uwagę.
-
mówię tu o wartościowym człowieku,który nie ucieknie gdy złapiemy doła gdy nasze ciało odmówi zwykłego przytulenie.Czy na ziemi są ludzie którzy widząc że nie chcesz być przytulona będą tak długo próbować że przełamią tę barierę? a tak z innej beczki ---- czy każda matka woli syna niż córkę?jak Wam się żyje z przekonaniem że gdyby był wypadek to Wasza mama wolałaby żebyście to np Wy zginęły a brat żył?mówię tu czysto hipotetycznie.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
toska1526923447 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
czy to normalne że mama woli syna niż córkę? -
z wszystkiego można wyjść
toska1526923447 odpowiedział(a) na toska1526923447 temat w Kroki do wolności
nie rozumiem [Dodane po edycji:] a już skumałam-jestem tu pierwszy dzień wiec nie wiedziałam co to te kroki :) -
wyobrażanie sobie że ktoś się przejmuje
toska1526923447 odpowiedział(a) na toska1526923447 temat w Depresja i CHAD
ale mi nie o to chodzi ja sobie wyobrażam sytuacje i nie chodzi tu o halucynacje czy coś tego typu.Chodzi mi o to,że lubię sobie wyobrażać że mam np starszą siostrę i ona się przejmuje mną i takie tam. [Dodane po edycji:] A ogólnie to wielkie dzięki że od razu przez to że miałam problem z narkotykami od razu wrzuciłaś mnie do jednej szufladki [Dodane po edycji:] czy ktoś z Was też tak ma?> -
[Trójmiasto] (Gdańsk, Sopot, Gdynia) + okolice
toska1526923447 odpowiedział(a) na KOREK temat w Miasta
ja jestem z Gdyni i się piszę na te pomysły :) -
[Trójmiasto] (Gdańsk, Sopot, Gdynia) + okolice
toska1526923447 odpowiedział(a) na KOREK temat w Miasta
ale każde zaburzenia są dozwolone???ja jestem z Gdyni :) [Dodane po edycji:] a ja nie umiem tak w realu swobodnie mówić o tym co tu mogę napisać -
wyobrażanie sobie że ktoś się przejmuje
toska1526923447 odpowiedział(a) na toska1526923447 temat w Depresja i CHAD
normalne chyba.Oprócz tego że woli mojego brata a jak mój ojciec jest dla mnie miły to jest zazdrosna i robi wyrzuty,ze np mi zaproponował obiad a jej nie. [Dodane po edycji:] a najdziwniejsze dla mnie w tym wszystkim jest to że ja tak naprawdę nie lubię się przytulać ,od razu cała sztywnieję.Chyba że się napiję to moge przyjmować od innych uściski np w urodziny a tak to nawet nie umiem kogoś objąć na pocieszenie. -
Hej mam do Was pytanie.Czy macie czasem tak że jak widzicie jakąś osobę to wyobrażacie sobie że fajnie by było gdyby była Waszą matką lub siostrą i się Wami przejmowała,pocieszała itd? Nie wiem skąd to się bierze i dana osoba się mną opiekuje (może to byc aktorka :). Nie wiem skąd to się bierze i raczej nie szukała bym w tym podtekstu erotycznego :) Lubię facetów,ale w takich sytuacjach zawsze wyobrażam sobie kobietę. O co chodzi???
-
Mi się wydaje że często pozwalamy innym żeby źle nas traktowali tylko dlatego ze nie chcemy sprawić im przykrości.Ja rozumiem że to starsze osoby i mają swoje prawa,ale to jest Twoje życie! Nie możesz pozwolić by wykorzystywali to że są starsi i się nimi opiekujesz. Masz prawo mówić o tym co Cię boli!!! Ja tego nie robiłam.Przez 25 udawałam że wszystko jest ok i w końcu nie umiałam sobie z tym poradzić i sięgnęłam dna.Teraz po kilku latach jest już ok,ale wiem że gdybym powiedziała rodzicom co mi leży to może by było inaczej. I tak w końcu człowiek wychodzi z tego spaczony bo przestaje komukolwiek się żalić bo myśli że nikt nie będzie i tak słuchał,nie będzie brał na serio tego co mówimy Ja np. z nikim już nie rozmawiam o tym co mnie boli ( no chyba ze tu anonimowo) i wiem że to sytuacja rodzinna tak mnie spaczyła. Spróbuj coś z tym zrobić!
-
Chciałabym tu napisać do ludzi którzy stracili nadzieję,że jak się upadnie to nie ma jak wstać. To nieprawda!!! Tyle,że ja tu chciałam napisać że bez wsparcia bliskich też człowiek da radę! Przez kilka lat w moim życiu były obecne narkotyki i leki.Miałam okres w życiu gdzie bez wciągnięcia nie wstałam,było coraz gorzej.W końcu wpadłam w psychozy (dla mnie to było jak schizofrenia-przynajmniej tak jak się o niej czyta),trafiłam do psychiatry- ten zapisał mi jakieś tam leki,bo nie powiedziałam że wciągałam amfę od kilku lat a od roku każdego dnia. Aha a w międzyczasie rzuciłam studia i straciłam pracę,wyprowadziłam się z domu. Kasy na ćpanie nagle się skończyła, alternatywą były leki. Chodziłam ciągle do innych psychiatrów i dostawałam coraz to nowe "specyfiki",do tego wmawiałam sobie że robię to by wyzdrowieć. Wręcz wmówiłam sobie schizofrenie,żeby zataić fakt ćpania. Wiem że spustoszenie w głowie miałam ogromne. Odbiło mi--przestałam gadać z rodzicami,z przyjaciółmi itd. W końcu lekarz przepisał mi haloperidol to w ogóle znowu mi się jazdy zaczęły. Wywaliłam ten lek i dalej okłamywałam psychiatrów---chciałam coś speedującego,coś co da mi kopa.W końcu zaczęłam nawet zjadać leki na katar w ilościach hurtowych żeby pseudoefedryna w nich zawarta dała mi siły. I pewnego dnia zjadłam ich tyle że dostałam jakiś drgawek i przyjechało pogotowie. Na szczęście nim dojechali ja się ocknęłam i im coś ściemniłam,więc mnie nie zabrali.Tego dnia coś we mnie pękło... ....dziś: od 4 lat nic nie brałam,a leków się boję,zaczęłam nowe studia,mam nową pracę WYSZŁAM Z TEGO BEZ WSPARCIA RODZINY I PRZYJACIÓŁ!!! p.s. czasem tylko aż mnie korci by powiedzieć rodzicom,że ćpałam ,byłam na dnie a oni nawet tego nie skumali czasem czuję się sama w tych wspomnieniach bo raczej o tym nie opowiadam znajomym,którzy znowu są,ale wtedy ich zabrakło-fakt z mojej winy. no nic stało się,ale WYSZŁAM Z TEGO SAMA!!!!!!!!!!!