
IceMan
Użytkownik-
Postów
4 790 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez IceMan
-
Nie ma to jak kanapeczki po północy co? Ni to kolacja ni to śniadanie ja już nie wiem
-
otóż to - podstawowy problem ... ja w końcu musiałem sobie sam podać
-
Kurcze przydałoby się coś na wieczór zjeść... ale komu się chce?
-
Darek, wiedziałem że jesteś Gość Trzymaj tak dalej - widzę że wreszcie wjechaliśmy Ci na ambicję i powoli brniesz do przodu. Powoli, ale skutecznie. Tak trzymaj :)
-
Dzisiaj u mnie też samoobsługa
-
To śmigaj do nas jakimś odrzutowcem z Łowicza jak następnym razem spotkanie będzie
-
za coś takiego można podać do sądu jeżeli tak zrobi to delikatnie przesuń i wyjdź - nie ma prawa czegoś takiego Ci robić
-
Wk***ia mnie takie zachowanie (twojej matki)!! Wiesz co Darek? Miałem cały ten tydzień dokładnie taki sam problem. Rękami nogami próbowali mnie zatrzymać ale wiedzieli że mogą co najwyżej mi nagadać i zepsuć humor i odradzić. Twoja matka tyle samo może. Widzisz: ja szedłem w zaparte i postawiłem na swoim. Dzisiaj nawet mama się zapytała czy szykujemy się na kolejne spotkanie. Usłyszałem coś mądrego od mądrej osoby i przekażę: Rodziców trzeba sobie wychować. Bo jeżeli nie pokażesz że masz swoją racje, swoje życie i swoje zdanie, to twoja matka będzie brnęła w zaparte i nie odpuści - w ten sposób (bierny) się nie uwolnisz. Jesteś dorosłym człowiekiem, jesteś za siebie odpowiedzialny i sam wiesz co dobre co złe gdzie się pakować gdzie nie - niech matka o tym za Ciebie nie decyduje. Ano masz rację. Będzie się działo
-
Hmmm... się nie pomyślało może następnym razem
-
a zobacz to tygrysiątko w twoim avatarze - to Ty! słusznie... ja co prawda zbudziłem się w śniadaniowej porze ale skorzystam dopiero z obiadu
-
Dokładnie to co mnie obecnie "dręczy"
-
Bibi i DA zjawiają się ale bardzo sporadycznie, Marlowa jeszcze trochę pamiętam jak się zjawiłem na forum, Virginia chyba czasem się pojawiała i znikała, Kochający przepadł całkiem - nie ma go... reszta - zupełnie nie wiem
-
Ehhh... Toshiro, I.K., i inni - nie ma ich a to oni mnie jako jedni z pierwszych powitali na forum
-
A to rozumiem ... tylko nie tłumacz tego takim podejściem : to ostatnie pozwól przy innej okazji nam ocenić
-
W ciężkiej potrzebie łapie się za pierwsze lepsze coś które się w kuchni nawinie :]
-
te słowa nadają się do oprawienia w ramkę i powieszenia na ścianach pokojów połowy naszych forumowiczów NnNn gratuluję postawy
-
A mi się coś dzisiaj nawet chciało ... i to bardzo... WODY!!!
-
Chyba z lekka przesadzasz. W sumie znam to... ale co to za problem żebyś poszła i tam sobie poprawiła ten kiepski humor? Bo ja problemu nie widzę. Jeżeli będziesz się izolować w domu to nie bardzo sobie pomożesz...
-
anonim chyba Cię rozumiem. Ale gra sama w sobie nie miała znaczenia. To w realu czujesz się przegranym i próbowałeś zrobić z siebie wygranego chociaż w wirtualnym świecie. A jak już to się nie udało, to i głupia gierka stała się takim powodem. Ale jedno powiem: nie warto. Wygrana w wirtualnym świecie to nic. Ciebie stać na o wiele więcej. tego tego :] Było naprawdę fajnie - tak myślę że wszyscy imprezowicze zadowoleni tak jak ja... posiedzieliśmy, pogadaliśmy i było naprawdę bardzo ok :) Darek wystarczy że nie jesteś tacy jak Ci ludzie którzy Cię tak nazywali - już Cię zaczną nazywać debilem - po prostu są takie parszywe charaktery na tym świecie
-
Hej Wczoraj było świetnie - wielkie dzięki dla Mony i Zorkiego za ideę i realizację bo bez nich spotkanie by się nie odbyło i też szczególnie dla Vampirka - Ewy, bez której bym się tam wczoraj nie znalazł mam nadzieję że spotkania przejdą w nawyk [ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:58 am ] pasqda nie smuć się to nie ostatnie spotkanie. PS jak masz na imię bo nie będę do Ciebie tak pisał po tym nicku Trzeba będzie prędzej czy później (to znaczy prędzej) zgadać się na następne spotkanie
-
No, jedno spotkanie się nie odbyło a już się szykuje następne - i bardzo dobrze :D:D
-
A ja na razie jestem na lajcie i polecam wrzucenie na luz - będzie oki :>
-
Łzy - opowiem wam jej historię Opowiem wam jej historię Ubierała się na czarno i lubiła śpiewać, Kochała się w kwiatach, motylach i drzewach, Była zawsze szczera i często się śmiała, Choć była ładna, przyjaciół nie miała. W zeszycie pisała najskrytsze sekrety, Lecz od śmierci matki przestała, niestety. Żyła z ojcem sama, choć bił ją czasami, Mówił: "Jesteś nikim!" i gwałcił nocami. Nie chciała już żyć, nie wiedziała, po co Wybaczyła ojcu, że gwałcił ją nocą. Wzięła garść tabletek, bo to nic nie boli, Połykając wszystkie, zasnęła powoli. "Chcę być Aniołem!" - umierając śniła. Rozłożyła skrzydła, oczy otworzyła, Lecz zobaczyć Boga nie było jej dane, Rzekł ojciec "Moje dziecko jest odratowane". Nie doszukuj się złych morałów w tej historii, Na jej zakończenie jest wiele teorii. Dostała nową szansę, choć chciała być w Niebie, Co będzie dalej, zależy od ciebie. Dla mnie zakończenie jest pełne nadziei, Ona się zmieniła, jej ojciec się zmienił I napiszę ostatnie zdanie w swym zeszycie "Mogło mnie tu nie być choć tak kocham życie!".
-
fragment piosenki "opowiem wam jej historię" zespołu Łzy
-
NnNn moje poważanie... jeszcze niedawno nie mogłeś pójść śmieci wyrzucić - a tu taki postęp - gościu jesteś wielki!