W sumie nie wiem, czy mam natręctwa, ale mam dziwne przyzwyczajenia, np.: 
- zawsze muszę przetrzeć sedes zanim na nim usiądę (w domu), nawet jeśli jest czysty 
- rano chodzę po całym domu i zamykam półki, jeśli są niedomknięte i tak samo jest z drzwiami od łazienki 
- tak jak tu pisaliście, myjąc zęby dzielę je na sześć części (3 na górze i 3 na dole) 
- kiedyś chodząc do szkoły, musiałam liczyć moje kroki, albo chodzić tylko po całych płytkach itp. 
- no i mam coś takiego dziwnego, że patrząc na coś, szukam kilku odcieni kolorów i muszę policzyć do obojętnie jakiej parzystej liczby (najczęściej 4 albo 10) - mam to od zawsze i nie umiem się tego pozbyć 
- zawsze liczę ile godzin śpię, zapisuję to w zeszycie i liczę średnią snu tygodniowo, a później średnią snu miesięcznie. nie potrafię z tego zrezygnować 
- liczę ile smsów piszę dziennie i wyliczam ile mogę napisać, żeby mi starczyło na cały miesiąc 
- kiedy ktoś mnie dotknie (twarz, ręce np.), to muszę wytrzeć to miejsce ręką 
  
To chyba tyle ;p