Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tunia03

Użytkownik
  • Postów

    78
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tunia03

  1. Ja też to mam niestety, gdziekolwiek wychodzę jestem głodna w obawie,że mnie pociągnie i obora na całej linii. Przybrało to już formę lęku i boję się przebywać w twarzystwie innych osób. Najgorzej jest u lekarza bo on mnie bada a ja mam zaraz mysli: Boże co będzie jak teraz mnie pociągnie? Męka straszna i nie mam żadnego sposobu na to. Czytalam w necie,że jest coś takiego jak strach przed wymiotami (zarówn własnymi jak i innych EMETOFOBIA),oraz lęk przed kompromitacją jesli nam się to zdarzy(fobia społeczna).I ja mam własnie ten drugi rodzaj
  2. Tunia03

    Zioła

    http://www.monaster-suprasl.pl/monaster.htm Tu jest oficjalna strona ale telefonu nie ma,poszukaj w googlach pewnie znajdziesz
  3. A ja mam skurcze dodatkowe od 6 lat,miałam wykonywane echo serca i wyszło mi wypadanie płatka zastawki mitralnej I stopnia (wada kosmetyczna niegroźna dla zdrowia i życia), ale szlag mnie trafia jak je mam,nie wyrabiam z nimi i kiedyś przez nie zeświruje.Nic na nie nie pomaga,metoprolol ani propranolol nie eliminuje ich-nie ma na nie lekarstwa.Po prostu męka pańska,
  4. To kup sobie mieszankę ziół które zamieściłam tutaj zio-a-t837-240.html plus krople L72 plus magnez z B6 plus Omega 3 i po miesiącu będziesz zdrowy.
  5. Ja brałam Coaxil przez pół roku,zero skutków ubocznych ale i zero poprawy. Tak się złożyło,że byłam na uroczystości rodzinnej na którą została zaproszona lekarka psychiatryczka jako przyjaciel rodziny. Wspomniałam jej,że na nerwicę lękową i depresję zażywałam Coaxil i nic mi nie pomógł,na co owa lekarka odpowiedziała,że to było nieporozumienie,za słaby lek i porównała go do tego "jakbyś na zapalenie płuc zażywała wit.C".
  6. Tunia03

    Zioła

    Po 50 g wszystkiego, a kontakt do O.Gabriela jest chyba na początku tego topiku.
  7. Tunia03

    Zioła

    Rewelacja,polecam!
  8. Tunia03

    Zioła

    Witam, byłam na tym forum chyba 2 lata temu, skorzystałam z mieszanki Ojca Gabriela plus krople L72 (też są rewelacyjne) plus Omega 3 Gold i po ok 3-4 tyg.przeszla mi cała nerwica i depresja! W tej chwili jestem w trakcie rozwodu więc mam porządną dawkę stresu i zaczyna mi nerwica wracać, a ponieważ zgubilam karteczke z mieszanka ziołową wrócilam tu ponownie aby odpisać. Ludzie, to naprawdę działa,nie bierzcie psychotropów (no chyba że nie dacie rady bez) i pijcie zioła. Ja miałam bardzo silną nerwicę lękową z agrofobią i depresją orzez 20 lat, nie sądziłam że kiedykolwiek wyzdrowieje,bo panicznie bałam się leków.W ogóle dziwię się jak wy mając nerwice lękową nie boicie się skutków ubocznych wypisanych w ulotce,ja po zażyciu pierwszej tabletki od razu miałam wszystkie niepożądane objawy (pewnie w 90%wyimaginowane przez mój chory umysł) i nie było mowy żeby coś brać. Baraqs,jesli tu bywasz to wielkie dzieki za tą mieszankę
  9. Tunia03

    [Tarnów]

    Witam, czy ktoś z Tarnowa chodził może na terapie grupową? A indywidualną -gdzie i do kogo? Moje gg: 1515129 .
  10. Z tym magnezem to rzeczywiście coś chyba jest na rzeczy-ja przez cały ten okres problemów z nerwicą codziennie pożerałam czekolade. Jeśli jej nie miałam czułam się bardzo źle. Czekolada jak wiadomo posiada bardzo dużo magnezu i dostarcza nam serotonine (hormon szczęścia) której brakuje wszystkim nerwusom. Wszystkie antydepresanty działają w ten sposób,że wychwytują serotonine i zwiększają jej stężenie w mózgu. U mnie nerwica zaczęła się w okresie kiedy zachorowałam na nadczynnosć tarczycy. Chudłam w oczach,stałam się niesamowicie nerwowa wręcz agresywna-tarczyce wyleczyłam ale nerwica pozostała. Myślę więc,że wszyscy z problemami nerwicowymi powinni rególarnie zażywać magnez (ja mam zalecane 3x2 tabletki ) i potas ten najmocniejszy 2x1 i na poczatek sprawdzić TSH w kierunku tarczycy.
  11. Witam wszystkich. Z przerażeniem czytam wasze posty i odczytuje w nich siebie sprzed 22 lat. Nerwica dopadła mnie w wieku 18 lat-w najpiękniejszym okresie życia kiedy ludzie cieszą się życiem, bawią się ,planują przyszłość.Choroba wywróciła moje żyje do góry nogami, zmazała uśmiech i radość z mojej twarzy,pozbawiła mnie planów i zrobiła ze mnie inwalidkę. Przez ten czas nie potrafię wskazać momentu kiedy byłam szczęśliwa. Bo szczęście przygniatał zaraz lęk. Zaszłam w ciąże-Boże jaka radość ale zaraz zaraz, ja pewnie nie donoszę ciąży, zaraz zaczną się komplikacje, ale jak ja urodzę kiedy ciągle jestem w panice, a jak poradzę sobie z małym dzieckiem jak ja sama potrzebuje opieki itd. Wszystko jakoś przeżyłam, dzieci wychowałam ale cóż to za życie?!. Dzień po dniu budziłam się z lękiem i złym samopoczuciem. Serce, zawroty głowy,trzęsawka,uczucie że zaraz zemdleje,nudności,sennośći ciągłe zmęczenie,apatia,zimno. Strach wyjść na ulice, strach siedzieć w domu, strach wyjechać na wczasy, strach wyjść do sklepu, do kościoła, na zebranie, strach jechać autobusem, samolotem, strach zapalić papierosa, strach napić się alkoholu, strach się bać. Idę na imieniny-wszyscy się bawią, rozmawiają, pija,palą,tańczą-ja się czuje źle i myślę jak stąd spieprzać-nastepnym razem na imieniny nie idę bo po cóż się mordować? Na wczasy nie jadę bo to żaden odpoczynek kiedy tyle lęków dopada mnie przed samą podróżą, później zamiast nad morzem się relaksować to wsłuchuje się w zbyt szybki puls,to mnie już nakręca i robi mi się gorąco-jak dojdę do ośrodka? I zaczyna się jazda,trzęsawka,panika,tętno 120,poty. Na następny dzień już na plaże nie idę-na samo przypomnienie co się działo wczoraj wpadam w panike. Mąż z dziećmi starają się urządzić dalszy pobyt beze mnie. Pierwsza komunia mojej córki odebrała mi 10 lat życia. Mieszkam na wsi gdzie zwyczajem jest ,że rodzice wraz z dzieckiem siedzą na samym przodzie kościoła ,do komunii podchodzi się trójkami:tata,dziecko mama. Już pół roku przed komunią na samą myśl o niej umierałam. Właściwie marzyłam abym w tym dniu dostała ataku ślepej kiszki-wolałam operacje niż uczestnictwo w ceremonii. Pobyt w samym przodzie gdzie kościół zwłaszcza w tym dniu wypełniony jest na full był dla mnie koszmarem!! Zwróciłam się po pomoc do psychiatry i przeżyłam to tylko przy pomocy Lexotanu 6 mg. To było moje wybawianie!! Zaczęłam go stosować rególarnie i mogłam wreszcie funkcjonować w miare normalnie. Któregoś dnia spotkałam koleżankę, kilka dni wcześciej wróciła z detoxu z Krakowa. Była uzależniona od benzodiazepin, brała już końskie dawki i lekarze przestali jej przepisywać kierując ją na leczenie. Powiedziała mi tak,że detox to był koszmar-woli umrzeć niż wziąć teraz choćby jedną tabletke bo drugi raz tego nie przeżyje. Podobno delirium jest pestką przy odstawieniu benzodiazepin. Obleciał mnie strach i przestałam brać leki. Lęki znowu powróciły. W pracy nie mogłam wysiedzieć, ręce drętwiały, robiły się lodowate i granatowe,serce waliło,raz zimno,raz gorąco,bolał mnie żoładek,w końcu wyladowałam w szpitalu z arytmią serca. Miałam skórcze dodatkowe,uczucie jakby serce zamierało na chwile a następnie koziołkowało w środku.Podali mi kroplówke z potasu i magnezu,leki na arytmie i na nerwy,wykonali echo serca i okazało sie, że to na tle nerwowym. Po zwolnieniu lek. znowu panika jak tu wrócić do pracy,jak wysiedzieć. Nie miałam już siły żyć. Poszłam więc do psychologa,pierwszą wizyte przeryczałam w całości,nastepne były coraz lepsze. Po 6 miesiącach mogę śmiało powiedzieć,że wychodzę na prostą. Jeszcze przede mną następne pół roku i powinno być ok. Tylko że ja mam teraz 40 lat i najlepsze lata pożarła mi nerwica. Z perspektywy czasu muszę przyznać-głupia byłam,że od razu nie poszłam na terapie-zmarnowałam najpiękniejsze lata. Dlatego apeluje do Was wszystkich, porzućcie psychotropy i idźcie na psychoterapie.Bo to my sami wtłaczamy sobie głupie lęki i sami musimy je wyrzucić. Leki działaja tylko na objawy a nie na przyczynę,to tak jak na chory bolący ząb zażywamy lek przeciwbólowy. Ząb jest nadal chory a my eliminujemy tylko ból. Nie zmarnujcie sobie źycia jak ja to zrobiłam. Naprawde żal mi tych straconych lat i gdyby można było cofnąć czas... Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo siły w walce z tą straszna chorobą!! Bo niewątpliwie jest to straszna choroba-czasami myślałam,że wolałabym jeżdzić na wózku inwalidzkim ale mieć zdrową psychikę. Myslę,że byłabym bardziej szczęśliwa niż będąc więźniem własnego życia.
  12. Tunia03

    coaxil a dziurawiec

    Czy wie ktos z was po jakim czasie od odstawienia COAXILU można zażywać preparaty z Dziurawca? NIE KRZYCZYMY w tematach [edit. shadow_no]
  13. Tunia03

    Zioła

    Poczytaj lepiej sobie ilu ludziom pomoglo w jakich schorzeniach i nie trzepiaj sie dziurawca Dziurawiec w połączeniu z antydepresantami może spowodować nawet zgon, mnie moja lekarka uprzedzała że nie wolno tego łaczyć więc Ben ma racje!
  14. Wiecie co, ja w czwartek jadę do sanatorium, dowiedziałam się że będzie tam psycholog więc codziennie przez 24 dni będę chodzić na terapie.Może akurat mi pomoże. Mnie psycholog kazała zmierzyć się z lękiem, oswoić go, przetrzymać aby dowiedzieć się, że nic mi się nie stało,że nie umarłam. Niestety nie mam w sobie tyle odwagi aby wykonać to.Do sklepu chodzę codziennie,stojąc przy kasie ciągle walczę z lękiem i on nadal jest. Natomiast nie wyobrażam sobie stanąć przed umarłym. A tak w ogóle patrząc na nasze zachowanie to jesteśmy nieźle świrnięci. :lol:Czytałam na forum o natręctwach w nerwicy i kładłam się ze śmiechu. Ze ktoś musi np. iść po płytce czerwonej omijając białą, albo 200m przejść patrząc tylko przed siebie. Tak samo ktoś patrząc na mnie i wiedząc,że się boje np. karetki albo iść do sklepu -też pewnie pęka ze śmiechu. Bo to jest ŚMIESZNE I TRAGICZNE żeby 40-letnia baba czegoś się bała.
  15. Ewo,nie wiem jaka masz tą nerwice, ale jeśli chcesz dziękować za nią to widocznie słabiutką. Wiem że nerwca może nas sprowadzić z drogi złej na dobrą ,powstrzymać od robienia rzeczy złych i rzeczywiście może być błogosławieństwem. Ja żyłam normalnie,od dziecka byłam wrażliwa, przejmowałam się wszystkim i takie mam całe zasrane życie. Często w tym właśnie kontekście rozważam dlaczego mój mąż alkoholik, imprezowicz i lekkoduch nie został nią obdarowany.Miałby wtedy duże szanse na zmiane swojego życia,a mnie po co ona? Wszystko jest na mojej głowie, praca,dom,szkoła,dzieci i jeszcze ona- która utrudnia mi dźwiganie tego ciężaru.
  16. Mam takie pytanie , czy moglibyście napisać jak przebiega psychoterapia,tzn jak psycholog uczy pokonywać lęki.Co na takich seansach się dzieje, o czym rozmawiacie? Byćmoże jeśli kilka osób opisze na forum wskazówki i rady które psycholog zaleca-może jeśli zbierzemy je wszystkie do kupy uda nam się wyjść z tego.Chodzimy do różnych psychologów, każdy ma inny system terapii, inne metody.Co o tym myślicie?
  17. Gdyby podniecał Cię sex z pieskiem, kotkiem, mężczyzną, czy dzieckiem wtedy obawy byłyby wskazane ale z kobietą??? Daj spokój i ciesz sie życiem.
  18. Wiecie co , ja umieram ze śmiechu czytając Wasze posty:lol: Mam silna nerwice lękową z elementami depresji i bardzo dawno sie nie uśmiechałam ale dziś czytajac Wasze natrectwa chciałam się udusić kawą. Ja pierdziele ale macie jazdy.Oglądaliście "Dzień świra" z Markiem Kondratem? On też tak miał.Ale mimo wszystko wolałabym mieć Wasze natręctwa niż moje objawy somatyczne.
  19. Tunia03

    Szczyt hipochondrii

    Moniczko sorry ale czytając Twój post dostałam ataku śmiechu. Boże to jest chore,chore,chore, ale kilka lat temu miałam podobnie. Może nie aż tak jak Ty ale podobnie. Jak robiłam sobie badanie krwi to gdy szłam po odbiór wyniku oblewały mnie poty w przekonaniu,że mam białaczke. Z tego stresu pojawiały się u mnie stany podgorączkowe więc z termometrem chodziłam cały dzień.Przeszło samo kiedy zaszłam w ciąże i lęki o zdrowie skierowałam na swoje dziecko. Ale nerwica poszła w innym kierunku, pojawiły się objawy somatyczne które są bardziej uciążliwe niż hipohondria. Współczuje Ci i radzę schować ciśnieniomierz i termometr,uwierzyć że Twoje problemy pochodzą z nerwicy i przestać łazić po lekarzach bo zwariujesz.Ja wiem,że nie jest to proste ale trzeba zacząć walczyć.
  20. Witam Cię serdecznie i powiem Ci, że całkowicie Cię rozumie.Ja zupełnie odsunęłam się od ludzi, w kontaktach z nimi jest mi niedobrze i ciągle muszę walczyć z odruchem wymiotnym.Poza tym mam również trzęsawke, zawroty głowy, arytmie, lęki. Najlepiej i najbezpieczniej czuje się w domu ale trzeba żyć, chodzić do pracy, robić zakupy.Z Twojgo opisu wynika że nie jesteś w dobrych stosunkach ze swoja matką i to ona jest sprawcą Twojej nerwicy. Ja również czułam się niekochana przez matkę, ciągle krytykowana, wyśmiewana przy innych, ciągle słyszałam że jestem do niczego, że nic ze mnie nie bedzie, że jestem zła itp.To wszystko zaowocowało późniejszą nerwica. Dopiero psycholog uświadomił mi, że to właśnie matka jest przyczyna moich kłopotów, że tak już w życiu jest ,że skoro matka nie akceptuje swojego dziecka to powstaje przeświadczenie ze inni też Cię nie zaakceptuja. Co Ci mogę poradzić-nic! Psychoterapie która jest długa i kosztowna. Mnie psycholog powiedział, że moja terapia powinna trwać około roku. Nie mam na to ani czasu ani pieniedzy. Ja już 18 lat walcze bezskutecznie nerwicą i żyć mi się nie chce. Najchętniej położyłabym się do łóżka i umarła ale mam dwoje dzieci i jestem im potrzebna. Pozdrawiam.
  21. Ja 18 lat walcze z nerwicą, od 6 miesięcy zażywam leki które miały mnie z niej wyciągmąć i kicha!! Codziennie czuje się źle, jak nie żołądek mnie boli to serce wali, jak serce ok to zawroty głoty i trzęsawka; noi ten lęk!!!!. A poza tym boję się szpitala,ciężko chorych, umarłych,karetka jak przejedzie to nogi mam z waty, o pójściu na pogrzeb nie ma nawet mowy a nawet nie jestem w stanie słychać opowieści o umieraniu,nowotworach itd. Mówią,że należy walczyć z lękiem,że należy go oswoić, ale mnie nie udało się to oswajanie,żeje z nerwicą tyle lat, urodziłam dwoje dzieci,pracuje,prowadze dom,żyje.Więc byłam w różnych sytuacjach gdzie musiałam przejść przez coś,co mnie przerażało,ale niestety mordowałam się, słaniałam na nogach,wytrzymywałam a nerwicy nie pokonałam. Straciłam wszelką nadzieję na to,że wyjdę z tego,żyć mi się nie chce,nienawidzę tej choroby!!!!!! To chyba jakaś kara Boska!!! Ja mam 39 lat,więc już najważniejsze rzeczy w życiu mam za sobą, mam już w zasadzie z górki ale współczuje młodym ludziom,przed którymi całe życie i masa problemów.
  22. Byłam dziś u mojego psychiatry i na moje pytanie zrobił wielkie oczy,po czym otworzył indeks leków i sprawdził czy jest coś napisane na ten temat. Nie było żadnej wzmianki odnośnie znieczulenia więc powiedział, że :"pewnie można".Psychiatra powinien wiedzieć takie rzeczy a nie dopiero szukać po książkach. A i tak nie jestem pewna czy rzeczywiście nie ma przeciwskazań.
  23. Witam Was, mam pytanie czy można wyrywać zęba przy znieczuleniu mejscowym w trakcie przyjmowania COAXILU? Na ulotce pisze,że nie powinno się znieczulać ogólnie (do operacji) i że należy lek odstawić na 48 godz. przed planowaną operacją a co w takim razie z zastrzykiem?? Jutro mam zamiar usunąć zęba, pytałam stomatologa czy nie będzie to kolidowało z moim lekiem,ale nie potrafiła mi odpowiedzieć. A może w ogóle odstawić lek-ale czy można tak nagle??Czy wyrywaliście kiedyś zęby biorąc jednocześnie antydepresanty??
  24. Witaj bibi-nie było mnie bo mi sie poleprzyło,myślałam że sobie poradziłam z nerwicą ale ona jest cwańsza ode mnie. Naczytałam sie dużo książek na temat lęków, dowiedziałam sie dlaczego powstaja i jak działaja i zaczęłam je olewać.Pomogło,ale pojawiły się nowe problemy rodzinne, sprawa rozwodowa i zaczęła sie jazda. Moja nerwica wiedziała,że z lękami sobie już poradze to zaatakowała mnie z innej strony-od żołądka. Nad wymiotami i nudnościami niestety nie potrafię zapanować.Dodatkowo psychiatra zabronił mi przyjmować benzodiazepin bo doszło już do tego, że rano tabletka leżała obok mojego łóżka i gdy tylko oczy otworzyłam zażywałam żeby o siódmej kiedy będę już w pracy ona zdążyła zadziałać.Lexotan to dla mnie prawdziwe wybawienie ale lekarka mnie opieprzyła i powiedziała, że pewnie już jestem uzależniona i przepisała mi Pernazyne-bo ona nieuzależnia. Ja pierdziele pernazyna to neuroleptyk który stosuje sie w psychozach i załamałam się zupełnie. Nie wykupie jej i spróbuje przejść na zioła.Musi mi się udać,a lexotan będzie leżał na półce i w razie czego w torebce-ale czy mnie sie uda!?Pozdrawiam. [ Dodano: Sro Kwi 26, 2006 6:14 pm ] To masz wielkie szczęście że tak od razu natrafiłaś na swój lek. To antydepresant-ja biorę już 3 tygodnie Coaxil ale nie widze żadnej różnicy,dlatego lekarka przepisła mi pernazyne-ale to już ciężki lek i nie będę go brać!!.
×