
Zenonek
Użytkownik-
Postów
3 565 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Zenonek
-
Sadze, ze to duzo zalezy od predyspozycji receptorowej podatnosci na dane leki. Fajnie jest to opisane w podreczniku bodajze Bilikiewicza. Sa ludzie, ktorzy na zaledwie monoterapie SSRI reaguja wyraznie dobrym nastrojem, pewnoscia siebie, przebojowoscia. Sam znam przypadek chlopaka, ktory dzieki Fluo z cichego, niesmialego, zalęknionego i zakompleksionego typa stal sie pewnym siebie, twardo stapajacym po ziemi przedsiebiorca (zalozyl wlasna firme) prowadzacym bujne zycie towarzyskie. Nie mam na to zadnego linka, ani nie wiem czy to prawda, ale spotkalem sie z danymi mowiacymi o tym, ze tak dobrze na SSRI odpowiada od 10 do 20 % chorych na nerwice-depresje (a to prawie zawsze tacy ludzie sa niesmiali).
-
No i dobrze. Nie wazne czy sie znasz czy nie znasz, wazne zeby glosowac. Sympatycznie by bylo zeby tak uzbierac ponad 100 glosow.
-
Hehe cos tak przeczuwalem, ze na naszym forum Palikot bedzie mial przyzwoity wynik :).
-
Skoro mamy rownoupranienie to jak dla mnie Kosciol jako organizacja ma prawo miec swoje poglady na dane aspekty zycia spoleczno-gospodarczego. Tak samo ksieza czy tam biskupi jako normalni obywatele maja pelne prawo do gloszenia swoich pogladow publicznie czy niepublicznie. Tak samo jak kazdy inny czlowiek. Natomiast jestem za legalizacja maryski.
-
Fajnie by bylo jakbysmy osiagneli ponad 150 glosow, wiec zachęcam forumowiczow do glosowania .
-
Wiadomo raczej, ze w wiekszosci przypadkow najlepsze efekty osiagnie poprzez polaczenie terapii i lekow. Jednak terapie powinien prowadzic madry czlowiek, ktory jest w stanie podejsc do kazdego petenta indywidualnie i wyczuc czy ktos jest w stanie np zniesc pewna wiedze na swoj temat (o swoich slabosciach), bo taka wiedza niektorym moze mniej lub bardziej pomoc a u innych moze spowodowac trwale pogorszenie stanu (bo np ktos zdal sobie sprawe, ze jest w wiekszej dupie niz mu sie wydawalo). Wszystko kwestia indywiudalna. Mysle, ze terapia ma jako-taka skutecznosc w przypadku lagodnych i srednich stanow depresyjno-nerwicowych. Zwlaszcza wtedy, gdy nie ma bezwglednej koniecznosci zazywania lekow. Tyle, ze terapie mozna roznie rozumiec. Jeden bedzie potrzebowal raz-dwa razy w tygodniu isc i sie wygadac/porozmawiac o swoich problemach i w ten sposob bedzie trwal - terapia w takich przypadkach raczej nie bedzie prowadzila do wyzdrowienia a tylko bedzie polepszala stan danej osoby na czas od kryzysu do kryzysu... A drugi bedzie wymagal podjecia rzetelnej psychoterapii w danym nurcie. U mnie i leki i terapia cos tam pomogly. Zdarzaja sie spadki formy i wtedy czasami pisalem, ze nic nie pomaga, to sie przyznaje...Ogolnie leki z grupy SSRI cos tam w bardzo umiarkowanym stopniu mi pomagaja (powiedzmy na -dst lub +mierny w zaleznosci od nastroju). Co do skutecznosci lekow to wszedzie jest napisane, ze pelne wyleczenie (za pomoca wylacznie farmakoterapii) nastepuje u 60-70 % chorych na depresje. U pozostalych mozna mniej lub bardziej poprawiac stan. Z tym, ze z tym pelnym wyleczeniem to wiadomo, ze to mocno subiektywna sprawa, bo to, ze ktos nie ma juz objawow depresji i nerwicy to nie oznacza od razu, ze bedzie zyl jak 100 % zdrowy mozgowo czlowiek, bo najczesciej tak nie jest.
-
KLOMIPRAMINA (Anafranil, Anafranil SR)
Zenonek odpowiedział(a) na mikolaj temat w Leki przeciwdepresyjne
Mozliwe, ze w przeciagu jeszcze kilku tygodni te skutki uboczne oslabna. -
Witam. Zostaly 3 tygodnie do wyborow. Zrobmy sobie mala ankiete, zobaczymy potem jak rozklad glosow bedzie sie mial do wynikow wyborow.
-
Tyle, ze tych co zarabiaja 1500 zl na reke jest w PL ze 30-40 %, tych co 15k jakies 0,5-0,1 % (1 % zarabia powyzej 6k brutto) a tych co zarabiaja powyzej 80k brutto/ miesiecznie jest ok 14000. 2,5 k w miech to ogromna strata. Ja stracilem jakies 30-40k, ale w 2-3 lata.
-
Amon_Rah, Natknalem sie na cos takiego, moze cos jest nowego : http://www.toddlertime.com/med/new-bipolar-treatment.htm
-
Ale zalezy jaki lek i jaka dawka. Np Escitalopram lub Paroksetyna moga zamulac ,ale Sertralina czesto nawet rozjasnia umysl i wcale nie otumania. Podobnie Fluoksetyna.
-
To nie twoja wina. Przy NN to mozg jest juz troche zaburzony. Dobra jest na to terapia behawioralna oraz np Sertralina lub Fluoksetyna.
-
A jak masz NN to calkiem inna bajka...Na to to tylko polaczenie lekow (np z grupy SSRI badz Klomipramina) + psychoterapia. Leczenie jest dlugie moze trwac nawet kilka miesiecy do uzyskania poprawy. Znajdz sobie dobrego psychiatre, najlepiej psychiatre-psychoterapuete.
-
http://newantidepressants2011.com/ -- 30 kwi 2012, 09:11 -- Nowe leki : http://en.wikipedia.org/wiki/Vortioxetine http://en.wikipedia.org/wiki/Tedatioxetine http://en.wikipedia.org/wiki/Etoperidone
-
jxxxxj, Pokonac to mozesz poprzez psychoterapie u dobrego psychologa-psychoterapuety lub psychiatry. Warto sprobowac. Problemow chyba nie masz kolosalnych, wiec leczenie powinno przebiegnac szybko i efekktywnie.
-
Nerwica w sumie to prostu wynik zbyt emocjonalnej psychiki (czego praprzyczyna jest wadliwie dzialajacy mozgo), wiec obecnie nie da sie jako tak tego wyleczyc. Mozna po prostu poprawiac swoj stan przez wlasnie rozne "zabiegi" typu zmiana srodowiska na bardziej spokojne, zwolnienie tempa zycia itp itd (wiadomo setki sposobow)...nie mowiac o terapii oczywiscie. Przykladowo po wygraniu 10-20 mln w Lotto kazdemu by sie poprawilo (kazdemu, ktory wie co sie robi z takimi pieniedzmi zeby spokojnie zyc). Kiedys bedzie pewnie mozliwe pelne wyleczenie mozgu...tzn dzieki farmakoterapii zmienic kogos nadwrazliwego na kogos gruboskornego...Wedlug mnie juz by to bylo mozliwe. Trzeba jeszcze troche poczekac.
-
Monika1974, Fakt w takich przypadkach terapeutyzowanie moze trwac i 10 lat...chociaz leczenie nerwic tez moze trwac latami... linka, Od nieco ponad roku uczestnicze na terapie psychodynamiczna. Chociaz nie jestem pewny czy przy nerwicy i wynikajacej z niej depresji lepszym wyborem nie bylby inny rodzaj terapii.
-
wuj dobra rada, O to ja mam calkiem inne dane. SSRI sa podstawowymi lekami w leczeniu nerwic, moze rzeczywiscie sa malo skuteczne, ale kanon leczenia obecnie wyglada tak, ze SSRI sa traktowane ala cos jak "apap na psychike". Natomiast co do Klomipraminy to przeciez ten lek jest nie tylko uwazany za jeden z najskuteczniejszych antydepresantow, ale rowniez jest bardzo pomocny w leczeniu nerwic zwlaszcza NN czy nerwic z obsesjami itp itd. ekspert_abcZdrowie, Psychoterapia to na pewno nie jest placebo, wiec nie przesadzajmy. Wielu osobom cos tam pomaga, chociazby samo wygadanie sie. Co do wadliwego mozgu. Absolutnie nikt z przecietnie zdrowym mozgiem nie popadnie w OCD, psychoze, CHAD lub prawdziwa, przewlekla depresje. Co najwyzej w przypadkach skrajnego wyczerpania psychicznego i fizycznego moze popasc w chwilowa umiarkowana depresje, chandre czy cos w ten desen, zazwyczaj tacy ludzie maja co najwyzej epizody chorobowe i dobrze reaguja na leczenie farmakologiczne i terapie. Jak skomentujesz fakt, ze ktos leczy sie farmakologicznie i terapuetycznie np 3 lata i ciagle jest chory (wiele osob na forum) ??
-
Miejsce na psychoterapie jest jeszcze tylko i wylacznie dlatego, ze obecny poziom leczenia psychiatrycznego jest zenujaco niski. Generalnie i leki i psychoterapia maja niska skutecznosc. Terapia bardzo niska a antydepresanty niska. Jednak nie zapominajmy, ze jest odsetek ludzi, ktorzy dobrze reaguja na te smieszne leki SSRI (ok 50-65 %) i tez jest pewien odsetek ludzi podatnych na psychoterapie. Z racji bezsilnosci wspolczesnej psychiatrii proboje sie wszystkiego co sie tylko da...wszystkiego co moze tylko pomoc. Powiem tak. Zwekalem dosyc dlugo z leczeniem depresjo-nerwicy, glownie z powodu przeswiadczenia spolecznego o nieskutecznosci leczenia psychiatrycznego. Niestety w tym aspekcie "glos ludu" okazal sie dosyc trafiony, gdyz probowalem 3 leki SSRI bez praktycznie zadnej poprawy.
-
Wiekszosc zaburzen psychicznych bierze sie z olbrzymiej , dalace nadmiernej wrazliwosci, chwiejnosci emocjonalnej. Sa czesci mozgu odpowiedzialne wlasnie za przezywanie emocji, za eliminajce nieistotnych informacji itp itd Przeciez jest juz udokumentowane, ze osoby podatne na depresje i nerwice maja wyrazne zaklocenia w pewnych obszarach mozgu (nie pamietam nazw, nie moge teraz poszukac info na necie , bo mi sie limit w necie skonczyl i kazda strona laduje mi sie doslownie kilka minut). Jest wiele osob mniej wrazliwych lub bardziej wrazliwych, ale jezeli cos wykracza daaalece ponad norme to zawsze jest to spowodowane zaburzeniami w funkcjonowaniu danej rzeczy. Bylo prowadzonych bardzo wiele badan nad mozgiem. Jest to lepiej poznany organ niz nam sie wszystkim wydaje. Koncerny farmaceutyczne jakby chcialy to opracowalyby juz kilka lat temu leki, ktore z kazdego czynia gruboskurnego osobnika, ale niestety swiatem rzadzi pieniadz i tak latwo nie bedzie... Doczekamy sie skuteczniejszych lekow, ale tylko dlatego, ze swiatowe koncerny i skarby panstw traca rocznie dziesiatki mld dolarow z powodu nieskutecznego leczenia depresji-nerwic (te dwa schorzenia tak czesto lacza sie ze soba, ze niemalze mozna je trakotwac jako choroby wspolistniejace), CHADu i psychoz. Oraz tez to beda leki wymagajace stalego stosowania.
-
Stilnox (Zolpidem) juz od dawki 10 mg powoduje u mnie i u wielu innych osob wyraznie podwyzszone samopoczucie, silne dzialanie przeciwlękowe, gadatliwosc, chęć dzialania, chęć podrywania kobiet, nawiazywania kontaktow z innymi itp itd. Takie dzialanie utrzymuje sie przez 2-5 godzin. Lepiej nie brac tego za czesto, bo dzialanie moze oslabnac. Mozna tam raz za czas sie dobrze wyluzowac po prostu.
-
Ja biore teraz trzeci SSRI i tez praktycznie nie odczuwam zadnego dzialania. Ani antydepresyjnego ani antynerwicowego. Nie odczuwam tez ubokow. A te leki teoretycznie powinny znosic wlasnie neurotycznosc. Byc moze chodzi tutaj o dawki. Byc moze potrzebujemy wysokich dawek SSRI. U mnie np mimo zerowej tolerancji wystepuje bardzo slaba reakcja na Alprazolam. Wiekszosc osob mocno wyluzowuje sie juz po 0,5-0,75 mg. Ja zeby odczuc lekki luz potrzebuje 1,25-1,5mg (mimo tego, ze bralem ten lek zaledwie kilka razy w ciagu roku !!). Oczywiscie Xanax dziala na inne receptory niz SSRI, ale moze z tego tez wynika, ze zeby odczuc pozytywne dzialanie potrzebuje nie np 10mg Esci a powiedzmy 20-30 mg ?? Nie wiem tak sobie tylko dywaguje. Co o tym myslicie ? Jak wygladaly Wasze doswiadczenia z SSRI (jakie dawki bralisci i jaki czas) ? Natomiast ogolnie jest jak najbardziej mozliwe stworzenie lekow, ktore beda redukowaly neurotyzm i wrazliwosc mozgu...Jest to nie tylko mozliwe, ale wlasnie w tym kierunku ida badania nad nowymi antydepresantami. Kiedys ktos na forum dawal link do profesjonalnego opisu mozgu. Bylo tam opisane w przystepny sposob, ktore czesci mozgu odpowiadaja wlasnie za nadmierna wrazliwosc i chwiejnosc emocjonalna.
-
Mowi sie o depresjach psychogennych..czyli, ze choroba zostala wywolana przez czynniki zewnetrzne ! TAK ! Tak jest i tak sie dzieje, ale choroba wystepuje tylko dlatego, ze ktos mial juz uprzednio wadliwy mozg, ktory nie jest w stanie sobie poradzic z sytuacjami z ktorymi pewnie 80-90 % spoleczenstwa radzi sobie w sposob adekwatny. Zatem uprzednio wadliwy mozg wystawiony na pewne sytuacje zaczyna fiksowac, czyli zaczyna sie choroba....Na tym polega aberracyjna wrazliwosc chorego mozgo na rozne czynniki zewnetrzne. Dokladnie tak samo jest, gdy ktos ma z natury slaba badz wadliwe serce...Ktos funkcjonuje wszystko jest ok a tu nagle przychodza jakies mniej czy bardziej stresowe sytuacje i okazuje sie , ze ktos nabawia sie arytmii, tachykardii, kolatania czy wysokiego cisnienia... Lub jezeli ktos jeszcze zle sie odzywial (wiadomo tluste potrawy itp itd) to sa wszystko czynniki ryzyka. Ale to nie stres jest podstawowa przyczyna np arytmii czy nadcisnienia tylko pierwsza przyczyna bylo to, ze ktos mial wadliwe serce czy tendecje do nadcisnienia. Jezeli ktos ma serce jak dzwon z natury to zadne stresy nie spowoduja u niego trwalej choroby kardiologicznej. Tak jak ktos ma zdrowy mozg to zadne przezycia, niska samoocena itp itd nie spowoduja u niego prawdziwej nerwicy, depresji czy psychozy. Pierwsza przyczyna wszystkich chorob sa defekty danych organow, ktore to moga byc uciszone kiedy wszystko przebiega w zyciu danego czlowieka dobrze....kiedy cos sie mocno chrzani...to jedni dostaja nerwicy-depresji, NN, psychozy, CHAD a inni arytmii, migotania komor, kolotania czy bradykardii.
-
Właśnie... Dokladnie...Probowalem 3 leki (Sertra, Citalopram i Esci, kazdy powyzej 2 miesiace) - praktycznie zerowa poprawa. A mam zaledwie "zwykla" nerwice i raz mialem epizod depresji. Gwoli scislosci trza powiedziec, ze bralem tylko male dawki, tj : 50 mg Sertry, 10-20 Citalo i teraz od 1,5 miesiaca 10 mg Esci. Nie wiem jednak czy wieksze dawki maja w ogole sens, biorac pod uwage stopien wychwytu serotoniny. Chyba, ze jak kazdy ma indywidualna wrazliwosc receptorow na leki to moze, moze ? Co myslicie ?
-
Do Eksperta. Jak to psychoterapia leczy przyczyny chorob Przeciez przyczyna zaburzen psychicznych jest wadliwie dzialajacy mozg, a nie to, ze ktos mial takie czy inne przezycia. Jezeli wrazliwosc psychiczna dalece, daaaleceee wykracza ponad norme to wynik chorego mozgu. Przykre przezycia, zle dziecinstwo, traumy itp itd to tylko czynniki wywolujace chorobe czy pogarszajace stan pacjenta....Ale nikt o przecietnie zdrowym mozgu nie dostanie OCD, prawdziwej depresji , atakow paniki czy gonitwy mysli. Chyba, ze pod wplywem jakis substancji psychoaktywnych. Psychoterapia, owszem moze pomoc. Dosyc czesto w jakims stopniu mniej lub bardziej pomaga, ale tylko dlatego, ze sposob w jaki ludzie mysla tez ma wplyw na biochemie mozgu....Ale zeby doszlo do ciezkich zaburzen to mozg musi byc juz wadliwy wczesniej.