Skocz do zawartości
Nerwica.com

janeczka84

Użytkownik
  • Postów

    70
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez janeczka84

  1. mam nadzieje ze zacznie. internet daje tyle wiedzy medycznej i czlowiek czyta i czyta i sie coraz bardziej nakreca na rozne choroby...tez tak macie? ja tak wlasnie robie i staram sie wogole nie wchodzic do sieci... Ja tak bardzo nie docenialam tego jak bylam zdrowa.Teraz dopiero to wiem... ale to wszystko beznadziejene. oby to byla tylko nerwica....
  2. weronika - ja biore seroxat. Czytałam o tym leku w sekcji leki i wiem ze na działanie trzeba dużo poczekac. a go biore tydzien i po 4 dniach mnie "odmuliło", przestałam sie czuć jak ogłuszona...mam nadzieje ze bedzie lepiej bo juz mam serdecznie dosc... Juz o tym raz pisałam ja sie panicznie ale toPANICZNIE boje stwardnienia rozsianego.Ostatnio byłam u pschologa (zupełnie przypadkowej osoby) i sie okazało ze ona pracuje z ludzmi chorymi właśnie na tą chorobe (ale zbieg okoliczności...) i od niej dowiedziałam sie ze dokładnie wszystkie moje objawy są charakterystyczne zarówno dla nerwicy lekowej jak i tej choroby.Powiedziała mi tez ze poniewaz jakiś czas temu miałam rezonans magnetyczny głowy (wyszedł dobry) to wg. jej praktycznej wiedzy przy tak silnych objawach jakie ja mam mialabym juz wyrazne zmiany widoczne w rezonansie i powiedziała ze jej zdaniem to tylko nerwica.Tak tez uwaza neurlog (ale jego podejscie wogole srednio mi sie podoba) Ale ja juz nie wiem? Czy moze byc az taki zbieg okolicznoości? a z drugiej strony przy SM leki na nerwice by na mnie wogóle nie dzialaly. Strasznie sie boje...Bo ta choroba jest dla mnie gorsza niz wyrok śmierci. Jestem jedynaczka, mam małą rodzine. Zostałabym sama z tym wszystkim i powoli traciłabym sprawnosc.Przeciez ta choroba konczy sie inwalidztwem...Moje zycie by sie skonczylo zanim by sie na dobre zaczeło. [ Dodano: Sob Gru 09, 2006 2:29 pm ] zapomnialam o jednym...jak wszyscy tutaj ja mam leki, boje sie wyjsc , totalnie paralizuja mnie markety (kiedys chodzialam tam z przyjemnoscia) a taki stan nie wystepuje przy SM, jesli juz to wtorna reakca na diagnoze jest depresja. Weroniko mas moze jakies doswiadczenia z tym lekiem?
  3. właśnie dlatego tak fajne jest to forum.Zawsze można liczyc na zrozumienie i oczywiście wsparcie. Ja teraz cały czas czekam az ten lek zacznie działac bo chce miec dowod ze to tylko nerwica.Niewiem...podobno nadzieja matką głupców ale co innego mi zostało? Dla tych ktorzy tego nigdy nie przezyli tego co nam jest to po prostu wymyślanie, przesada bo przeciez jest tyle powaznych chorob na swiecie... To co piszecie to prawda, potrzebna jest cierpliwosc ale to bardzo trudne jak jest sie młoda osoba dopiero na poczatku dorosłedo zycia i nagle cos atakuje cos co teoretycznie nawet nie jest choroba a powoduje bardzo wiele złego i całkowicie wyłącza z życia.
  4. porozmawiaj z ksiedzem!!!to co sie z toba dzieje dotyka teraz bardzo wielu ludzi.Na pewno zostaniesz zrozumiana. Ja tez musialam zrezygnowac z kilku rzeczy, bo nie dawalam rady i spotkalam sie z zyczliwosia ludzi, a mowilam prawde.
  5. janeczka84

    Czy to to???

    jesli zawroty glowy i szumy w uszach to laryngolog i neurolog.
  6. Czuje sie przegrana. Od chwili kiedy zachorowałam, czyli od 4 miesiecy nie było dnia zebym czula sie dobrze.Przez jakis czas było troszke lepiej ale teraz jest znowu gorzej.Przez te 4 miesiace jestem wlaciwie tylko w domu, kiedy juz na prawde musze ide na uczelnie.Oprocz tego ze mam ataki leku, problemy z dretwienie rąk i nóg,bole miesni itp to głownie mecza kłopoty z rownowaga, caly czas czuje sie niepewnie na nogach, mam wrazenie ze zaraz sie przewroce, ciagle cos mnie ciągnie i chociaz nai razu sie nie przewrocilam nawet nie zachwialam a nawet jezdzilam na rowerze przez jakis czas ( podobno przy problemach z rownowaga natury medycznej jest to niemozliwe) to mi wlasciwie uniemozliwia zycie.Stałam sie odludkiem. Chciclam wyleczyc sie bez lekow ale nie dalam rady.Od 3 dni biore lek.Czekam na rezultaty, wiem ze to jeszcze potrwa tydzien albo dwa zanim lek zacznie dzialac ale strasznie sie boje ze nie zacznie,ze nie bedzie poprawy ze sie okaze ze ja nie mam nerwicy tylko cos innego.przepraszam ze wam zawracam gowe moimi historimi,macie własne problemy ale nie mam z kim pogadac ( rodzina mowi ze przesadzam) a mnie to niszczy.Oby ten lek zadzialal i dał mi dowod ze to nerwica.Bo ja juz nie wiem do kogo sie udac.Swiat mi runął i juz nic nie ma sensu.
  7. jakmozna to sprawdzic?jakie badania?odpiszcie prossze bo nie moglam tego znlesc...
  8. to ze nie masz 18 lat nie znaczy ze nie mozesz isc do lekarza...sa takie telefonypomocypsychologicznej dla mlodziezy,jak taki znajde to napisze.a mozesz pojsc do zwyklego pediatry , on tez pomoze i moze cie sama skieruje.
  9. proponuje założyc temat, na co warto sie zbadac, czyli jakie choroby maja podobne objawy do nerwicy.Nie wiem co wy na to? nie chodzi o to zeby kogokolwiek straszyc ale takie rady sie przydaja...Bo najgorsze co moze byc to niedodiagnozowanie i leczenie na nerwice choc sie jej nie ma. Ja uwazam ze niezbedny przy objawach podobnych do derealizacji czy depersonalizacji jest rezonans magnetyczny głowy takze test na bolerioze(ta choroba jest blizniaczo podobna do nerwicy)
  10. janeczka84

    Neurolog.

    Ja tez je mialam i mialam czysciutkie wyniki. To na prwade nic strasznego.A osoby z klaustofbia maja to badanie pod pelna narkoza i w obenosci anestezjologa.
  11. janeczka84

    Neurolog.

    radze wyciagnac skierowanie na rezonans magneyczny glowy, to najczulsze badanie jakie jest teraz dostepne.
  12. ja jednak uważam ze Geodeta ma troche racji, bo za łatwo jest w Polsce postwic diagnoze- nerwica. Ja sama zmusiłam lekarza to zrobienia mi testu na bolerioze ( tylko ze on i tak nie jest wiarygodny w 100%-tylko w 70), wyszedł negatywny ale nie w tym rzecz. Moj problem polega na tym ze ja nie jestem lekarzem i musze polegac na ludziach, ktorzy nie moga robic zbyt wiele badan (bo NFZ nie ma kasy) i mało ich obchodzi moje zdrowie.Latwo jest kogos zaszufladkowac- nerwica.Taka osoba moze sie meczyc latami z przekonaniem ze ma nerwice a moze jej dlegac zupełnie co innego.Tylko co ja jeszcze moge zrobic?Wkurza mnie to bo tu chodzi o moje zdrowie i moje zycie ( ktore prawdopodobnie przez nerwice zostało zniszczone przez krotki czas)a ja jestem bezsilna. Zrobilam co mogłam i co mam si teraz poddac i uwierzyc w nerwice?nigdy nie mialam zadnych klopotow z nerwami, bylam osoba wesola,pewna siebie i to niby nerwica mnie rozłozyla???
  13. czyli to jednak tez tylko nerwica...no to i tak dobrze...bo myślalam ze to mam tylko ja...a to niestety nie zmeczenie, bo mam tak całe dnie od chwili kiedy sie obudze to chwili kiedy zasne i to nie jedyne moje objawy nerwicy (stwierdzonej przez psychiatre).minelo na kilka dnia ale znowu wrociło...
  14. skoro jestes juz temat -derealizacja to chcialabym sie dowiedziec czy ktos ma tak jak ja i czy to jest derealizacja waszym zdaniem... Wiec poczatkowo mialam takie stany jak wiekszosc opisuje-przytepienie zmyslow,rozmyty(lekko )obraz i wrazenie tego ze jestem w snie ...i totalna ale to totalna panika wewnetrzna...czyli klasyczna derealizacja to juz znikneto ale jest cos innego... czuje sie jakbym wlasnie zeszla ze statku jakbym miala w kazdej chwili sie przewrocic, zatoczyc (ani razu nawet nie nie zachwialam i nie mam zadnych klopotow z rownowaga) taka totalna niestabilnosc, jakby mnie jakies sily ciagnely albo pchaly w rozne strony( to nie mocne uczucie ale mocno denerwujace) i do tego czuje sie mocno otępiala.troche to przypomina uczucie bycia pijanym no i ten cholerny lęk...ciagly...ze sie przewroce, ze ludzie beda sie smiali...zawsze i wszedzie lek...ale nie o to mi teraz chodzi...czy ktos z was czuje sie jakos tak podobnie??
  15. czesc Grzybku!!!!podstawowy twoj bład to stwierdzenie ze nikt cie nie rozumie, tutaj wszyscy cie rozumieja. Ja tez tak myśle jak ty, tez czuje sie przegrana wiec pamietaj o tym ze nie jestes sam.Pelno jest ludzi z takimi problemami, tylko ich nie widac i powiem ci ze bedzie ich coraz wiecej bo zycie jest teraz za szybkie i ludzie nie wytrzymuja i wpadaja w nerwice,depresje problemy.Ja tak mialam.Wszyscy mnie rozchwytywali, mialam mnostwo ofert pracy, ludzie podziwiali za zaradmnosc,dynamizm ale moj ogranizm tego nie wytrzymał. Teraz boje sie wyjsc z domu, wejsc do marketu,mam dużo objawów somatycznych.Moje zycie zmienilo sie o 180 stopni i bardzo mi z tym żle wiec pamietaj nie jestes sam, ja cie rozumiem.
  16. wlasnie to jest to najgorsze pytanie...dlaczego akurat ja? a co do tej teorii to ja nie wiem w co wierzyc, jak na razie lekow nie biore bo sie boje ze zaczne bedzie dobrze az do chwili kiedy zaczne odstawiac.ale ciezko mi...jak nam tu wszystkim.To takie bycie, istnienie a nie zycie.mam tyle planow a to mnie paralizuje i to totalnie. [ Dodano: Czw Lis 30, 2006 12:57 pm ] aha a co to tej teorii to ja nie mam zdania, ja sama nie wiem co o tym myślec bo jak na razie to probuje bez lekow i widze malutka poprawe,czyli sie da.Wiec to nie moze by tylko chemia tylko ta serotonina...
  17. juz mnie tylu specjalistow ogladalo, robili mi badania...wszystko ok.ja juz nie wiem co jeszcze mozna zrobic.mnie zabija ta niepewnosc, czy to na pewno tylko nerwica (wiem jak to sie czyta to brzmi tak:co ta dziewczyna wymyśla???)ale dla mnie to basdrzo trudne, bo mam duzo objawow "somatycznych"
  18. nie wiedziałam o tym...czyli te wszystkie antydepresanty wlasnie tak działaja? czyli to wszystko to nie jest nasza wina....(tzn.jakies przezycia, dziecinstwo itp.)No to by dla mnie mialo sens bo u mnie ta nerwica pojawila sie w chwili kiedy bylam szczesliwa, wesola i bardzo zadowolona z zycia.
  19. nie wiem czy ja znacie, ale podobno coraz wiecej lekarzy przychyla sie do stwierdzenia ze nerwica to choroba a nie stan emocjonalny.Jest to zablokowanie albo wadliwy przeplyw impulsow nerwowoych w bardzo konkretnych miejscach w obrebie mózgu.To bardzo rewolucyje twierdzenie ktore calkowicie podwaza obecny sposob myślenia a przede wszystkim sposob leczenia, lekarze dochodza do wniosku ze jest to zwyczajnie choroba przewlekla ktora nalezy leczyc lekami( stumulujacymi te konkretne polaczenia nerwowe).w tej sytuacji latwoej byloby sie pozbyc nerwicy bo po prostu nalezaloby ja leczyc a objawy by ustepoiwaly( ale zapewne bylaby to przez wiele wiele lat, zanim by nie wynależli lepszych lekow kuracja bez przerwy-ciagle na lekach)Zaznaczam ze ja sie nie ustosunkowalam do tego twierdzenia tylko przekazuje wam to czego sie dowiedzialam.
  20. Ja starałam sie radzic sobie sama i nie mowilam znajomym ale szybko bylo tak zle ze nie potrafilam juz wyjsc z domu tak sie balam. A pub, zakupy...bariera nie do przebicia... I zaczelam mowic....njajblizszym przyjaciolom o okzalao sie ze tylko co do jednej osoby sie mylilam, nadal mam 2 przyjaciol ktorzy chca pomagac, byc obok i wiedzac ze ja sie boje oni przychodza do mnie, sluchaja, rozmawiaja a czasami sa i to najwazniejsze.To ogromna pomoc ale i tak kazdy ma swoje zycie, partnera, znajomych, wyjscia i nikt w nas nie wejdzie nie zrozumie kazdej naszej myśli i to my musimy sobie pomagac bo tylko my mozemy sie wyleczyc.
  21. mam jak wiekszosc tutaj komplet badan, stwierdzona przez psychiatre nerwice ale ja w to nie potrafie uwierzyc....myśle kategoriami - ktoś mi nie zrobil jakiegos badania to nie moze byc tylko nerwica.I sie tym zameczam: a jesli ja sie na zla chorobe lecze? a jesli wlasnie cos we mnie sie bardziej rozwija i staje sie jeszcze grozniejsze?Mam wiele objawow somatycznych (praktycznie kazdy objaw mozna podporzadkowac pod nerwice) i juz sama nie wiem co robic...Kazdy dzien jest dla mnie pelny smutku, strachu. Pozatym sa przypadki (nawet opisywane na forum) ludzi ktorzy leczyli sie na nerwice a okazalo sie ze to zupelnie cos innego....jak wy sobie z tym radzicie???
  22. początkowo myślałam ze tylko czesc rzeczy bedzie mnie z wszystkimi nerwicowcami łączyła- a teraz widze ze wszyscy borykamy sie z podobnymi problemami.... Mnie w lek przed choroba wprowadzili lekarze....cos zaczelo sie ze mna dziac kilka miesiecy temu, zaczeli robic mi rozmaile badania i stawiac rozmaite diagnozy wstepne ( w celu wykonania badania) i nie wytrzymalam...wpadłam w lek...( oczywisice wyniki wszystkiego byly idealne)i teraz boje sie panicznie- szczególnie sm i juz nie potrafie sobie z tym radzic.oprocz tego mnie ciagle mecza rozne dolegliwosci fizyczne ktore nie maja zadnego odzwierciedlenia w badaniach (mam pełno objawow somatycznych) i nie potrafie uznac ze mam nerwice( stany lekowe stwierdzil psychiatra) tylko myśle i myśle i sszukam i kombinuje bo wiem ze lekarz tez moze cos przeoczyc tez moze popelnic blad...
  23. Moj chłopak miał nerwice i sam z niej wyszedł.Twala ona u niego tylko pół roku,poradził sobie z nią sam bez lekarzy i lekow.Nie wiem skad on to wiedział i jak na to wpadł ale cały czas stosował na sobie psychoterapie- sam sie leczył. Kiedy poszedł wreszcie do psychologa ( to wlasnie ta lekarka powiedziała mu co mu jest, ze to nerwica) ona powiedziała ze własciwie nie zostawił jeje miejscse na działanie, sam sie wyleczył.I nie mogła wyjsc z podziwu ze tak szybko i sam sie jej pozbył Od tego czasu mineło kilka lat i nic mu nie wrociło... Nie wiem czy to ironia czy przeznaczenie ale teraz ja mam nerwice i z nia walcze.Mam nadzieje ze wygram.Ja nie mam az tyle siły woli i samozaparcia co moj chlopak wiec znalazłam sobie swietnego psychologa i w porownaniu z tym co mi było to ja juz wlasciwie wyzdrowialam.Nie biore i nigdy nie bralam lekow. Dla mnie jawazniejsze jest to ze zawsze moge wszystko opowiedziec chlopakowi, wyzalic mu sie i on to na prawde zrozumie bo on to przezyl i czuj sie kiedys bardzo podobnie.To on mi daje sile i wiare w to ze wyzdrowieje.
  24. Ja poprzez moja nerwice zaczełam panicznie bac sie sklepów,marketow,rozmowy z ludzmi ...np tylko szlam do marketu to juz bylam przerazona a kiedy wchodzilam trzymalam sie dosłownie chwilke a potem momentalnie była derealizacja i totalna panika wewnetrzna, chcialam krzyczesc i uciekac...to był koszmar. Po jakims czasie zaczelam probowac to przelamac i za ktoryms razem nic mi sie nie stalo, czulam sie przestraszona ale nic poza tym. Caly czas czuje lęk ale juz nie paralizuje mnie tak i zaczynam wychodzi po zakupy.Czyli moim zdaniem trzeba probowac i nie zniechecac sie tak łatwo.To bardzo trudne wiem to bo wiele razy bylam przerazona i uciekalam. [ Dodano: Czw Lis 23, 2006 5:29 pm ] aha i jeszcze jedno.... wlasnie tak mi powiedziano... tak ja pisze Crystalia... daj lekowi przyzwolenie...jak bedziesz walczyc on bedzie walczyl z toba a jak powiesz mu - dobrze badz- on odejdzie.Wiem ze to dziwnie brzmi ale sprobujcie...to dziala....Tak robilam w markecie...chcialam plakac, krzyczec a przede wszystkim uciekac ale zostawalam a lek w chwili kiedy ja juz obojetnialam, stwierdzalam - no to trudno musisz to badz- to lek odchodzil.
  25. Kasia22 przeczytaj koniecznie!!!Posłuchaj to ważne to ja sie tez martwilam skutecznościa badania- tyle ze rezonansu magnetycznego głowy i zdobylam na ten temat fachowa wiedze ( rozmawialam z 2 neurologami i czytałam publikacje ) i powiem po 1 - mnie tez strasznie bolalam głowa w czesci potylicznej i szyja tez i to nie był objawy niczego powaznewgo TYLKO nerwicy ale po 2 tomografia jest mniej dokładna (ona robi zdjecie co jakis odcinek np. co centymetr) a rezonans to pełny przekrój niczego nie pominie , bo to nie sa zdjecia tylko fale magnetyczne ...wiec jestem pewna ze jestes zdrowa bo wiele osob ma tutaj takie objawy jak ty ale zrob ten rezonans bo twoje myślo nie dadza ci spokoju.
×