-
Postów
25 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Joana
-
Sport pomaga w walce z depresją.Ja również, polecam wysiłek fizyczny. Zaraz idę pobiegać.
-
sahmazarian, witaj serdecznie!
-
Wiem, wiem. Jestem tego samego zdania. Byłam kilka razy u psychologa i na tym stanęło. Niebawme mam nadzieję zacznę od początku.
-
vasques, leki biorę, na terapię nie chodzę. Nie wiem czym spowodowane jest pogorszenie mojego nastroju.
-
Pomocy! Przeżywam jakieś załamanie. Nie wiem co się dzieje ze mną ostatnio. Dzisiaj np. ryczałam cały dzień poza domem, wpadłam w histerię, ludzie na ulicy patrzyli na mnie jak na debila. Chciałam się zapaść pod ziemię, jestem drażliwa, nie wiem jak mój mężczyzna ze mną wytrzymuje, chyba niedługo mu sił zabraknie.
-
Odświeżam: czy jest tutaj ktoś z lubelskiego?
-
Nadopiekuńcza matka - toksyczna matka !
Joana odpowiedział(a) na dziewczynka24 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Magdalena niestety ( a może i stety) u nas nie było innego wyjścia. Relacje mojego mężczyzny z matką były hmm dosyć dziwne. W skrócie:Ona - zaborcza egoistka, tyranka i manipulantka, która nie potrafiła rozmawiać a ograniczała się jedynie do krzyku, on - dorosły facet, który nie mógł mieć swojego zdania w żadnej sprawie, nie mógł mieć swojego życia, ponieważ zaraz był płacz, wyzwiska, lament matki. Często i gęsto zerwanie kontaktu lub ogranieczenie go do minimum jest jedynym wyjściem, inaczej człowiek żyje w zawieszeniu i nie jest w stanie stać się samodzielny. Grunt to trafić na taką druga połowę, która sama dojrzeje do tej decyzji. Mam koleżankę, która wymusiła na swoim facecie zaprzestanie kontaktów z rodzicami co nie wyszło jej na dobre i obróciło się to przeciwko niej. -
Cześć. Miewam "miękkie nogi" w sytuacjach b. stresujących.
-
Nadopiekuńcza matka - toksyczna matka !
Joana odpowiedział(a) na dziewczynka24 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Kochana! Czytając Twoją wypowiedz, czuję się gdybym czytała o sobie. Tylko ostatnie.... Nie ukrywam faktu, że nie przepadam za kobietą, która urodziła mojego narzeczonego. Mój mężczyzna ma 28 lat i długo szukał sposobu na swoją matkę. Próbował chyba wszystkiego by ich relacje wyglądały zdrowiej. W końcu dojrzał do tego by udać się po poradę do psychologa, nie mógł sobie już poradzić z rodzicielką. Doszło do tego, że urwał z nią kontakt, inaczej się nie dało. Ja tę decyzję szanuję i akceptuję. -
Malutka. Twój stan trwa dosyć krótko by mówić o depresji. myślę, że to raczej epizod depresyjny. Dobrze, ze dostrzegłaś w miarę szybko, że z Tobą dzieje się coś niedobrego. Radzę udać się do psychologa - im wcześniej zaczniesz się leczyć tym lepiej! Strata boli, rozumiem Cię..
-
Zgodzę się ,po części z Tobą. Człowiek sumiennie wykonuje swoją pracę i ,i tak jest źle. Myśl o tym, że pracujesz a za swoją pracę nic nie może sobie kupić, ciągle wszystkiego trzeba sobie odmawiać, oszczędzać na każdym kroku - to wszystko nie wpływa dobrze na nasz stan psychiczny. Ze swojej strony mogę doradzić Ci tylko znalezienie lekarza i terapeuty na Fundusz. W ten sposób zaoszczędzisz trochę pieniędzy i zostanie Ci na małe przyjemności. Radzę również w pierwszej kolejności oddać długi, inaczej będzie ciągnął się za tobą ogon - to też nie napawa optymizmem. Jeszcze gorzej jest z tymi, którzy nie mają odwagi pójść do pracy. Z Tobą jeszcze nie jest tak źle, powodzenia!
-
Marianoo, Cześć!
-
agnieszka.m piąteczka
-
Bez psychoterapii nie wyjdziemy z tego. Zawsze będzie jakieś "ale", które uniemożliw nam być w pełni szczęśliwymi. Grunt to trafić na dobrego psychologa, który nie będzie nam tylko "tiutał" i łechtał naszego ego. Dobry psycholog musi potrafić zmobilizować do działania i pracy nad nami samymi., nawet jeśli jego słowa czasem nas zabolą i trafią w nasz czuły punkt. Przekonałam się o tym na własnej skórze. Poszukiwania "tego jedynego" terapeuty trwają często szmat czasu ( u mnie był to 4 psycholog na , którego trafiłam). Przerwałam terapię , co było największym błędem... czas rozpocząć wszystko od nowa. Czuję , że zaczynam znowu od zera. Trafiłam do punktu wyjścia.
-
Słucham Trójki, czytam książkę, zaglądam na forum. Popijam przy tym Gin z tonikiem. Czuję, że zadomowię się u Was
-
Dzień jak każdy - trochę stresu ( związanego z nieuniknionym kontakcie z ludźmi) i trochę śmiechu - byliśmy na placu zabaw z narzeczonym. Poczułam smak dzieciństwa. Huśtałam się na huśtawce.
-
wovacuum, GreenEye, hej :)
-
Nie palę. Reszta natomiast ,jak najbardziej :)
-
alicja d myślę , że nikt z nas nie jest w stanie postawić Ci tutaj diagnozy.Od tego są lekarze. Dziwne, że specjalista nie powiedział podczas wizyty co Ci jest. Jeszcze bardziej dziwi mnie, że sama go o to nie zapytałaś ( ale to ze stresu, prawda?). Najważniejsze, że lek pomaga. Niebawem zapewne udasz się na kontrolę i będziesz mogła dowiedzieć się na co cierpisz. Pozdraw
-
shadow_no, fobia, Prometeus - cześć! Bardzo bym chciała, jednak do Audrey mi daleko
-
Co Ty nie powiesz?
-
Od razu człowiekowi lepiej
-
Nerwicę lękową ( strach przed ludźmi),do której przyłączyła się depresja. Nikt mnie nie przywitał
-
Chciałabym dołączyć do Waszej załogi. Śledzę to forum od jakiegoś czasu. W końcu odważyłam się zarejestrować. Liczę na Wasze wsparcie, sugestie związane z walką z tą paskudną chorobą... Może uda mi się nawiązać jakieś bliższe i dalsze znajomości, w świecie realnym mam z tym niemały problem. Pozdrawiam Was serdecznie.