Magdalena niestety ( a może i stety) u nas nie było innego wyjścia. Relacje mojego mężczyzny z matką były hmm dosyć dziwne. W skrócie:Ona - zaborcza egoistka, tyranka i manipulantka, która nie potrafiła rozmawiać a ograniczała się jedynie do krzyku, on - dorosły facet, który nie mógł mieć swojego zdania w żadnej sprawie, nie mógł mieć swojego życia, ponieważ zaraz był płacz, wyzwiska, lament matki.
Często i gęsto zerwanie kontaktu lub ogranieczenie go do minimum jest jedynym wyjściem, inaczej człowiek żyje w zawieszeniu i nie jest w stanie stać się samodzielny. Grunt to trafić na taką druga połowę, która sama dojrzeje do tej decyzji. Mam koleżankę, która wymusiła na swoim facecie zaprzestanie kontaktów z rodzicami co nie wyszło jej na dobre i obróciło się to przeciwko niej.