Skocz do zawartości
Nerwica.com

Joana

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Joana

  1. Sport pomaga w walce z depresją.Ja również, polecam wysiłek fizyczny. Zaraz idę pobiegać.
  2. sahmazarian, witaj serdecznie!
  3. Wiem, wiem. Jestem tego samego zdania. Byłam kilka razy u psychologa i na tym stanęło. Niebawme mam nadzieję zacznę od początku.
  4. vasques, leki biorę, na terapię nie chodzę. Nie wiem czym spowodowane jest pogorszenie mojego nastroju.
  5. Pomocy! Przeżywam jakieś załamanie. Nie wiem co się dzieje ze mną ostatnio. Dzisiaj np. ryczałam cały dzień poza domem, wpadłam w histerię, ludzie na ulicy patrzyli na mnie jak na debila. Chciałam się zapaść pod ziemię, jestem drażliwa, nie wiem jak mój mężczyzna ze mną wytrzymuje, chyba niedługo mu sił zabraknie.
  6. Joana

    [Lublin]

    Odświeżam: czy jest tutaj ktoś z lubelskiego?
  7. Magdalena niestety ( a może i stety) u nas nie było innego wyjścia. Relacje mojego mężczyzny z matką były hmm dosyć dziwne. W skrócie:Ona - zaborcza egoistka, tyranka i manipulantka, która nie potrafiła rozmawiać a ograniczała się jedynie do krzyku, on - dorosły facet, który nie mógł mieć swojego zdania w żadnej sprawie, nie mógł mieć swojego życia, ponieważ zaraz był płacz, wyzwiska, lament matki. Często i gęsto zerwanie kontaktu lub ogranieczenie go do minimum jest jedynym wyjściem, inaczej człowiek żyje w zawieszeniu i nie jest w stanie stać się samodzielny. Grunt to trafić na taką druga połowę, która sama dojrzeje do tej decyzji. Mam koleżankę, która wymusiła na swoim facecie zaprzestanie kontaktów z rodzicami co nie wyszło jej na dobre i obróciło się to przeciwko niej.
  8. Joana

    miękkie nogi

    Cześć. Miewam "miękkie nogi" w sytuacjach b. stresujących.
  9. Kochana! Czytając Twoją wypowiedz, czuję się gdybym czytała o sobie. Tylko ostatnie.... Nie ukrywam faktu, że nie przepadam za kobietą, która urodziła mojego narzeczonego. Mój mężczyzna ma 28 lat i długo szukał sposobu na swoją matkę. Próbował chyba wszystkiego by ich relacje wyglądały zdrowiej. W końcu dojrzał do tego by udać się po poradę do psychologa, nie mógł sobie już poradzić z rodzicielką. Doszło do tego, że urwał z nią kontakt, inaczej się nie dało. Ja tę decyzję szanuję i akceptuję.
  10. Joana

    Witam. Ja i mój problem.

    Malutka. Twój stan trwa dosyć krótko by mówić o depresji. myślę, że to raczej epizod depresyjny. Dobrze, ze dostrzegłaś w miarę szybko, że z Tobą dzieje się coś niedobrego. Radzę udać się do psychologa - im wcześniej zaczniesz się leczyć tym lepiej! Strata boli, rozumiem Cię..
  11. Zgodzę się ,po części z Tobą. Człowiek sumiennie wykonuje swoją pracę i ,i tak jest źle. Myśl o tym, że pracujesz a za swoją pracę nic nie może sobie kupić, ciągle wszystkiego trzeba sobie odmawiać, oszczędzać na każdym kroku - to wszystko nie wpływa dobrze na nasz stan psychiczny. Ze swojej strony mogę doradzić Ci tylko znalezienie lekarza i terapeuty na Fundusz. W ten sposób zaoszczędzisz trochę pieniędzy i zostanie Ci na małe przyjemności. Radzę również w pierwszej kolejności oddać długi, inaczej będzie ciągnął się za tobą ogon - to też nie napawa optymizmem. Jeszcze gorzej jest z tymi, którzy nie mają odwagi pójść do pracy. Z Tobą jeszcze nie jest tak źle, powodzenia!
  12. Joana

    rozmowa

    Bez psychoterapii nie wyjdziemy z tego. Zawsze będzie jakieś "ale", które uniemożliw nam być w pełni szczęśliwymi. Grunt to trafić na dobrego psychologa, który nie będzie nam tylko "tiutał" i łechtał naszego ego. Dobry psycholog musi potrafić zmobilizować do działania i pracy nad nami samymi., nawet jeśli jego słowa czasem nas zabolą i trafią w nasz czuły punkt. Przekonałam się o tym na własnej skórze. Poszukiwania "tego jedynego" terapeuty trwają często szmat czasu ( u mnie był to 4 psycholog na , którego trafiłam). Przerwałam terapię , co było największym błędem... czas rozpocząć wszystko od nowa. Czuję , że zaczynam znowu od zera. Trafiłam do punktu wyjścia.
×