oj tam, Kasiu... ja tam uważam, że dociekliwość popłaca.
myślę, że poprzez dociekliwość można se nieźle dać nawkręcać różnych teorii manipulujących półprawdami.
a ja nie dam sobą manipulować. do wszystkiego należy podchodzić z odrobiną dystansu i zdrowego rozsądku.
pewnie, że całej prawdy o różnych rzeczach się nigdy nie dowiemy, ale jak powiedziałam - teorie spiskowe mnie nie kręcą.
zresztą jak od Osamy przeszliśmy do świńskiej grypy, to za chwilę wrócimy do Smoleńska