Skocz do zawartości
Nerwica.com

Paranoja

Użytkownik
  • Postów

    1 939
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Paranoja

  1. wiem, że jak schudnę chociaż trochę to moje poczucie wartości wzrosnie, ja to wiem... pamięam jak schudłam prawie 10 kilo i nagle większość kolesi którzy mi się podabali wczesniej ale 'jakoś mieli mnie w dupie" zaczeli zwracać na mnie uwagę. Mało tego nagle każdy sie kochal we mnie!!!! a wystarczyło schudnąć 10 kilo, ja nabrałam pewności siebie, oni zobaczyli we mnie atrakcyjną laskę
  2. właśnie. Piękne słowa, że wygląd sie nie liczy, że ważne jest wnętrze. Gówno prawda!!!!!!!! widzę to co weekend, jak liczy się wnętrze... chyba wnętrze kobiecej waginy. Widzę te wszystkie szczupłe, prawie nagie i prężące się laski, za którymi faceci latają jak muchy koło gówna. A ja siedzę sama, jak sierota, na mnie nikt nie spojrzy, nikt nie zaczepi, nikt nie postawi drinka....
  3. Niestety moja mama mnie zniszczyła psychocznie co wychodzi teraz na terapii. nie potrafie sama żyć, nie potrafie funkcjonować bez niej. Ona też wmówiła mi, ze jestem gruba i brzydka i że i tak nikt nie będzie mnie chciał. Pamiętam jej słowa, znam je na pamięć
  4. kiedy ja tak dobrze czuję się w domu, nie lubię wychodzic, czuję się taka ociężała.
  5. essprit, masz rację, tylko ja nie krzyczę wokół że jestem gruba czy coś. Właśnie sprawiam wrażenie że mam to gdzieś.
  6. Zenonek, nie słyszałam o dysmorfofobii. Wydaje mi się jednak, że gdybym mogla zrzucić te nadprogramowe kg, które mi przybyły nie wiem skąd to byłabym szczęśliwa. Teraz ja unikam wyjść, wolę siedzieć w domu, niż wyjść i się spotkać z kimś. Nawet jak już jakis facet mnie zaczepi np na imprezie to ja wiem, że to tylko dlatego, że jest pijany więc leci na każdą, ale gdyby był trzeźwy to na pewno by na mnie nie spojrzał.
  7. tylko on jest facetem i wydaje mi się że nie zrozumie mojego problemu
  8. Noopii, nigdy z moim terapeuta nie rozmawialam o moich problemach z wagą, bo się wstydzę.
  9. essprit, dziękuję za wypowiedź. ile ważę? 73 kilo przy 170 cm wzrostu, pewnie powiecie, że nie ma tragedii, że przesadzam... tak, wiem, że tak powiecie. Ale jest tragedia dla mnie. Jak chodze to czuję jak mi brzuch skacze co mnie krępuje. U dietetyczki byłam, powiedziała, że nie może mi nic zarzucić do mojej diety (miałam rozpisane kilka dni w których zapisywałam wszystko co zjadałam), dała mi pewne rady i wskazówki i powiedziała, że nie ma bata, żebym nie schudła co najmniej 2 kilo. i owszem... zmieniło się coś, przytyłam 4 kg. im bardziej myślę o tym, że chce schudnąć tym bardziej tyję.
  10. mieszkam sama dopiero drugi miesiąc, mama i tak ma mnie pod kontrolą niestety. Na terapię chodzę, właśnie przerabiam rozdział o moich relacjach z matką. no i łatwo nie jest, dużo lez, smutku, żalu, pretensji.
  11. Lolita, stosowałam diety, chodziłam na różnego rodzaju aerobiki i silownie, obecnie chodzę na basen, stosują zdrową diete oparta na zdrowym żywieniu, 5 posiłków, duzo warzyw, owoców itp, czerwona herbata... i tyję. zastanawiałam sie czy nie wrócić do leków bo na nich leciala mi waga mimo braku diety.
  12. jak zmienić myślenie, jeśli całe życie słyszało się, tylko, że jestem gruba, że brzydka, że głupia. Jak mam zaakceptować siebie, jak matka ciągle mi mówiła, ze dlatego nikt ze mną nie chce być bo jestem głupia i brzydka. Jak mam uwierzyć, że ktoś ma szczere zamiary, skoro matka mi ciągle powtarzała, że i tak mnie rzuci bo kto chciałby ze mną być?
  13. linka, masz rację, że nie akceptuje siebie. Być może masz racje, że przez to ludzie mnie nie akceptują tez. Ale ja nie potrafię zmienić swojego myślenia. Patrzę w lustro i widzę grubego potwora, który nie powinien nigdzie wychodzic by nie straszyć. Nawet jak byłam z tym turkiem, on to kochał nawet mój cellulit, którego zresztą nawet nie widział, a ja mu ciągle gadalam, ze po co mnie kocha, skoro jestem gruba, obleśna i na dodatek głupia. Monika1974, jem tyle ile powinna, czyli 5 posiłków dziennie. Więcej bym nie wcisnęła, bo jak więcej zjem to mam wrażenie jakby mi się to w ogóle nie trawiło i czasami to rano wstaję i czuję jedzenie z poprzedniego dnia. Na sb schudłam sporo kiedyś, natomiast teraz nie potrafię nawet dzień na niej wytrzymać. Mam wielkie ataki głodu i agresji.
  14. no od czerwca jakoś. Nie chodzę regularnie, bo czasem po prostu nie mam czasu, ale przynajmniej raz w tygodniu idę, a średnio to ze 2 razy, jak mam wiecej czasu to ze 3 razy. I pływam dość intensywnie.
  15. Tarczycę mam ok, robiłam pełne badania łącznie z usg jakieś 2 miesiące temu. Monika1974, chodzę na basen, więc jakąś tam aktywność fizyczną ma, a jak już wspomniałam, przez mój kręgosłup mam problem a każdymi innymi ćwiczeniami. Ja już naprawdę nie wiem co robić. Ja się źle czuję. Rano mi się wstać nie chce z łóżka z tego powodu
  16. ćwiczenia ok, ale ja mam problem z kręgosłupem i codzienne czynności taki jak chociażby wstanie z łóżka sprawiają mi nie lada problem. Chodzę na basen ze 2-3 razy w tygodniu.
  17. Niektórzy mnie znają osobiście, niektórzy widzieli na fotkach. Mam ogromy problem ze swoja wagą, może na codzień pomyślelibyście, że w ogóle mnie to nie rusza... ale ja mam wielkie kompleksy z tego powodu. Przez całe lato chodziłam w spodniach by nie pokazywać swoich grubych nóg. Wstydzę się swojego grubego ciała i wiem że to ono jest powodem tego, że nikt na mnie nie zwraca uwagi (poza przypadkami jak turek). Idziemy z koleżanka na imprezę (na którą z reguły namawia mnie pół dnia bo ja nie chcę iść właśnie dlatego, że nie chcę sie nikomu pokazywać), ona piękna blondynka, w sukience, szpilkach, SZCZUPŁA, a ja sierota. Do niej podchodzi każdy, na mnie nie spojrzy nikt. Stosowałam różne diety, ale ja w nie nie wierzę. Mieszkam sama, więc postanowiłam się zdrowiej odżywiać, w lodówce mam pełno warzyw, owoców, jogurcików, jem chleb razowy, piję dużo czerwonej herbaty. no i co? przytyłam w ciągu miesiąca z 5 kilo!!!!!!!!!!1 ja już mam dość, nie marzę o niczym innym jak o śmierci. Widzę tylko swoją grubą twarz, wielkie brzuch, olbrzymie uda, jeszcze większe łydki, obwisłe ramiona. Nawet na swoje wielkie piersi patrzeć nie mogę
  18. a ja wolałabym mieć anorekcje niż być taką oblesną świnią jaką jestem teraz, nienawidzę swojego cielska, swojej wielkiej dupy, brzucha, nóg. nienawidzę się do tego stopnia, że unikam wychodzenia gdziekolwiek bo się wstydzę. -- 18 sie 2011, 20:06 -- zazdroszcze wam
  19. Paranoja

    chce sie zabic

    nie chcesz. Gdybyś chciał to nie pisałbyś o tym
  20. Paranoja

    Co teraz robisz?

    dune, to jest mój taki nawyk głupi, drapanie się
  21. Paranoja

    Co teraz robisz?

    drapię się po głowie
  22. mi sprawiła radość paczka z ciuchami, która siedzi u sąsiada i odebrać jej nie mogę bo go chyba nie ma oraz mój zapał do pracy aż się współpracownicy dziwili
×