
montechristo
Użytkownik-
Postów
768 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez montechristo
-
Coś optymistycznego w depresji:):):) a Wy?
montechristo odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
A co w tym temacie? Jakieś sugestie? Zastanawiam sie nad pewnym lekiem do którego chciałem przekonać psychiatrę - który ma poprawiać koncentrację i jasność myślenia - Walbutrin czy coś takiego Masz /macie jakieś zdanie na temat tego leku? lub innego który by poprawiał koncentrację, uważność, myślenie? -
Coś optymistycznego w depresji:):):) a Wy?
montechristo odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
Po Twoim stylu pisania też widać że jesteś w dobrej formi- i to również cieszy.:) Ale pamietam jak było ponad 1 miesiąc temu - widzę po swoich postach - smuta i przerażenie. Jednak człowiek jest silny, i dużo może znieść i wytrzymać - pod warunkiem że sie sam nie podda i skorzysta (jak trzeba) z pomocy. coraz bardziej chce wierzyć że to nie stan poprawy tylko krótkotrwały ... -
Coś optymistycznego w depresji:):):) a Wy?
montechristo odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
tak - jest lepiej - nie myśle tak w czarnych kolorach no i generalnie jakoś mam wrażenie że szybciej myślę:) I mi się więcej chce:) Zastanawiam sie nad pewnym lekiem do którego chciałem przekonać psychiatrę - który ma poprawiać koncentrację i jasność myślenia - Walbutrin czy coś takiego Masz /macie jakieś zdanie na temat tego leku? lub innego który by poprawiał koncentrację, uważność? -
Coś optymistycznego w depresji:):):) a Wy?
montechristo odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
A miiiiiiiii to jest dziś braaaaaardzo dobrze. Wczoraj zwięszyłem do 225 mg Trittico a dziś byłem na rozmowie o pracę i dobrze wypadło i dziś dzwonili na kolejne 2 fajne stanowiska:) I już nie wiem od czego się lepiej czuje. Aaaa i cały czas pracuję na sobą zgodnie z instrukcjami od psycholog -
Coś optymistycznego w depresji:):):) a Wy?
montechristo odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
Super że komuś Ci sie poprawia!:) musimy tak myśleć - jak już mamy siłę wpływać na nasze myślenie to trzeba to robić. U mnie jest to jeszcze kruche ale jest - i wolę i chcę o tym pisać - to jak to artykułuję w formie pisemnej to mam takie wrażenie że się oddalam od choroby, po centymetrze ale oddalam się zdaje sobie sprawę że mogą być kroki wstecz - ale jak to piszę i potem czytam to łatwiej mi iść do przodu -
Uważam że jakieś leki mogą pomóc, nie wiem jakie - jakieś na poprawę ,,motoryki" i zniesienie zmęczenia. Ja bym zwrócił uwagę również na bardziej przyziemne kwestię - takie jak właściwe odżywianie, jakiś sport - to wzmacnia na 100% jak już sie przełamiesz i wytrwasz na początku to potem tylko z górki. Plus suplementacja witaminy, minerały. Jeśli chodzi o terapię to też może pomóc - ale wiem po sobie że samo nic się nie zrobi - nasza samodzielna praca na sobą, codzienna, czasem żmudna daje dopiero efekt.
-
Witajcie, Pojawiłem się na tym forum ponad miesiąc temu. Z depresją i nerwicą. Leki 38 dzień. I początek terapii plus praca samodzielna nad sobą. Do niedawna nic się nie działo. Ale od 2-3 dni zauważam poprawę - małą ale jest. - większa motywacja - większa konsekwencja przy zadaniach które sobie sam narzucam(małe zadania ale je kończę) - trochę jaśniejsze myślenie - lepsza konstrukcja zdań, celniesze spostrzeżenia - więcej optymizmu(czasami ale jest!!!:):):) - mniej i słabsze myśli negatywne, - rzadziej pojawiające się myśłi obwiniające mnie i deprecjonujące mnie i to co mi się w życiu udało narazie tylę - nie chce zapeszać, oczywiście jest jeszcze lęk czy się uda, czy to będzie się dalej poprawiało,..ale...zobaczymy Dzięki dla Wszystkich za dobre słowa - one są nam wszystkim bardzo potrzebna i wiem że jak stanę na nogi to spłacę tą pozyczkę:) A jak Wy? coś optymistycznego? jest lepiej? napiszcie ps. Przeniosłem wątek tutaj bo przez nieuwagę wpisałem w nerwicy natręctw:) - jak widać nie do końca lepiej ale za to szczerze
-
Depresja -ile trwa wychodzenie z depresji?
montechristo odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
no mi się też tak wydaję. Wiesz różnie bywa - jak coś ma uratować życie to ok. ale to ostateczność. Ja powiedziałem pani psychiatryk że to może mi więcej szkody przynieść. Teraz szukam roboty - ciężko to idzie bo spadłem z dość wysoka. No ale jak nie w Wawie to gdzie znajde. Wierzę w to że odzyskam swoją motorykę i sprawność intelektualną jak nie na tym leku to na innym. A terapia swoją drogą - widzę ze ciężka praca przedemna i Wami jak jesteście w terapii - no bo przecież same spotkania to nie wszystko. Mi babeczka dała takie zadanie - zebym spisywał wszystki rzeczy które robię w ciągu dnia - no i co tydzień mamy to omawiać i szukać progresu -dziś żeby dostać ,,dobrą ocenę" to ile prasowania zrobiłem - jak jakiś magiel automatyczny:) -
Depresja -ile trwa wychodzenie z depresji?
montechristo odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
Ja mam już w tym roku 2 epizod depresji - 1 był od lutego do czerwca(oficjalnie, natomiast myśłe że byłu już dużo, dużo wcześniej dlatego 2 razy straciłem robotę) no i w ten czas brałem Cital, 20mg potem 40 mg i było ok, byłem w Londynie uczyłem się anglika, i odstawiełem sam leki no bo po co brac jak jestem zdrowy?:) To sie okazało bzdurą - deprecha wróciła, i przykuła do łóżka - no i drugi raz wstaję z kolan - ja jestem przyzwyczajony:) takie moje całe życie - i tym razem musze dać radę - ja ją pokonam! lub zginiemy razem -
Witajcie, Lęki....dobre pytanie - to ja Ci powiem taką sytuację z przed 2 dni. Mam depresję i nerwicę. Leki biorę 36 dzień(triticco) i rozpocząłem terapię metodą behawioralno - poznawczą u kogoś kto jest niezły w te klocki. Dlaczego ten rodzaj? ponieważ dla mnie psychoanaliza była za trudna narazie. No i jestem u pani psycholog, zaczynamy rozmowę tak ogólnie narazie a tu po 3-4 minutach dostałem takiego ataku lęku, paniczny strach, trząsłem się cały, łzy, STARACHHHH. No i pani psycholog zareagowała przytomnie i zaczeliśmy robic takie ćwiczenie polegające na ograniczeniu dopływu tlenu do mózgu żeby ograniczyć reakcje biochemiczne - pomgło. Za 50 minut dotkneliśmy tematu mojego chorego rodzinnego domu który to ma być ostoją spokóju:), a gdzie od 5 rano były kutnie przez 20 lat jak tam mieszkałem, przemoc, nieraz alko, i hazard - no i znów atak lęku. Summary: U mnie przyczyną lęków napadowych jest dom roddziny. A lęków ogólnych? to nie wiem - po prostu się boję, ale na to jest rozwiązanie - na początku, leki, terapia, potem sama terapia, sport...
-
Depresja -ile trwa wychodzenie z depresji?
montechristo odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
do MOCa Wiesz co...ja to myślę nawet o dojściu do 250-275 mg tego trittico - czytałem na angielskojęzycznych stronach ze on mam podobną skutecznosć co wiele innych leków np. z ssri. biore od 36 dni. A dziś wziąłem 50mg suliprydu i jest ok. A z tym szpitalem to daj spokój...wystraszyłem się - ja nie mogę sobie na to pozwolić. I uważam że nie jestem już lezacy wciąż w łóżku - zaczynam się ruszać, coś robić - mam kłopoty z myśleniem(kiedys tak nie miałem - byłem bardzo bystrą i przytomną osobą), i mam kłopoty z koncentracją, i utrzymaniem np. jakiejść wykonywanej czynności, no i z taką chęcią dokończenia tego co zaczynam z taką konsekwencją. A jeśli chodzi o terapię - to byłem 1 raz 2 dni temu - i dostałem dużó zadań do ,,domu" które mam robić -
Depresja -ile trwa wychodzenie z depresji?
montechristo odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
A pomogła Ci na koncentracje? i ogólnie no to uczucie splątania? Ja mam troche nauki no i szukam cały czas pracy i mi strasznie przeszkadza to głupie uczucie... ? -
Wyjazd zagranicę - ucieczka czy wybawienie
montechristo odpowiedział(a) na eligojot temat w Off-topic
zgadzam się z przedmówcami - ja też tak uważam że przed sobą sie nie ucieknie - nie ma szans!!!! mówie to z autopsji a nie z gazety czy książki. Różnica jest tylko taka że jak dopadają problemy zdrowotne - tą zagranica się więcej płaci - mówie o cywilzowanych krajach, a w niektórych ,,ciepłych" to do lekarza bym nie poszedł wcale:) -
Depresja -ile trwa wychodzenie z depresji?
montechristo odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
Staram sie cały czas być dobrej myśli natomiast wciąż pojawiają się takie ,,zmyłki" umysłu które są produkowane przez depresję - że nic się nie uda, nie znajde pracy, a jak tak to nie dam rady, ze się nie naucze angielskiego, że NICCCCCCCCCCCc. Dziś już był wątek że może oddział zamknięty - przestraszyłęm sie jeszcze bardziej kupiłem w aptece omega 3, Acetyl L karnityne, Magnez, minerały, witaminy, właśnie wróciłem z biegania 25 minut. No i dostałem ,,pracę domową" od terapełty - to jest ciekawe Mianowicie mam zapisywać codziennie co robiłem i ile czasu każda czynność mi zabiera - dziś jak o tym myślałm to miałem takie jakieś uczucie wstydu że leżę w łóżku...co tydzień mamy omawiać moje postępy I drugie zadanie: mam pisać/opicywać myśli negatywne, pesymistyczne, nadawać im siłe od 1 do 10, i cofać się do momenty co tą myśł spowodowało, jakie wspomnienia, wyzwalacze - i to też ma być omawian - też chce wieżyć w leki że to mnie wszystko razem postawi na nogi -
Wyjazd zagranicę - ucieczka czy wybawienie
montechristo odpowiedział(a) na eligojot temat w Off-topic
Witajcie, A ja powiem ,,na drugą nóżkę"..... Ja niedawno pojechałem do Londynu uczyć się angielskiego(i chyba gdzieś podświadomie/świadomie?, zmienić otoczenie, problemy, może odpocząć itd...) byłem od maja do października, w tym czasie leczyłem sie farmakologicznie na depresję i (od lutego do czerwca) i przerwałem leczenie w czerwcu. I wszystko wrciło....plus nerwica. Nie chciało mi się nawet do klubów wychodzić, zwiedzać Londynu, i generalnie NIC. Zaznacze że nie mieszkam w toksycznym, chorym moim rodzinnym domu 11 lat. Jestem ,,u siebie" - i też myślałem że zmian środowiska tym bardziej na super Londyn wszystko załatwi. Zgadzam się natomiast z tym że izolacja od chorego otoczenia, nieraz to jest dom jest ok pod warunkiem jak ma się środki i pod warunkiem że kontynuuje się terapie i farmakologiczną i psychoterapie. Jak masz środki to jak już to wybierz ciepłe kraje:) i kraj w którym są pogodni ludzie. -
Depresja -ile trwa wychodzenie z depresji?
montechristo odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
Byłem u psychiatry - zwiększył mi dawkę Trritico do 225 mg plus sulpiryd 2x50MG i rozważania czy nie przejść na trójpięścieńowce - podobno najsilniej działają - ale zaczeło by się wszystko od początku(ja jestm na triticco 35 dzień) W trakcie rozmowy był krótki wątek ,,a moze Pana do szpitala".... Mam się zgłosić za 3 tygodnie i zobaczymy co i jak Co myślicie o przejściu na trójpierścieńowce? rozumiem że jak by doszło do zmiany to znów ,,zabawa" z adaptacją nowego leku?? Już się boję... -
Depresja -ile trwa wychodzenie z depresji?
montechristo odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
A dziękuję - troche jest tam możliwości. Ja oczywiście nie chce oprzeć na tym terapi ale jako wzmocnienie może coś pomoże. Pozdrawiam -
Depresja -ile trwa wychodzenie z depresji?
montechristo odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
W dniu wczorajszym byłem na pierwszym spotkaniu z psychoterapełta. Trwało prawie dwie godziny. Dostałem ataku napadowego lęku po 3-4 minutach opowiadania o sobie. Pani psycholog konstruktywnie zareagowała i zrobiliśmy ,,tu i teraz" trening oddechowy polegający na ograniczeniu delikatnym dopływu tlenu do mózgu w trakcie oddychania - dowiedziałem się że jak sie szybko oddycha to uruchamia sie cała biochemia i przespiesza która jest odpowiedzialna za napady lęku. Po 40 minutach znów to samo jak ,,zbliżyliśmy" się do mojego dzieciństwa i domu rodzinnego. Dostałem dużo ,,pracy domowej" do przerobienia. No i była to forma/wstęp do terapii poznawczo-behawioralnej czyli jak sobie radzić z wychodzeniem z depresji - Pani jest od wielu lat specjalistka właśnie z obszaru deprsyjnego. Widzę już że przedemną ogrom pracy do zrobienia. - I to musze zrobić. Mam wątpliwości natomiast do leku Trittico - biorę go 35 dzień i coś słabo widze działanie. Dziś mam wizyte u psychiatry i zobaczymy. Czy braliście jakieś suplementy diety podczas wychodzenia z depresji? Moze jakieś rekomendacje?:) -
Depresja -ile trwa wychodzenie z depresji?
montechristo odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
zgadzam sie że to napewno jest indywidualna sprawa. Ale nie mogę się zgodzić na tak długi okres wychodzenia z depresji połączonej z nerwica - to jest straszne! Przcież przy takim stanie nie mozna normalnie funkcjonować, tylko jakies jest takie półtrwanie a nie życie. Rozumiem i zgadzam się z tym że równolegle do leków musi być psychoterapia - i dziś ja zaczynam z wiarą że mi pomoże Ale nie wiem dlaczego do końca tak jest- przeciez depresja to zaburzona chemia w mózgu... -
Depresja -ile trwa wychodzenie z depresji?
montechristo odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
do agusiwaw Prosze Cię.....nie załamuj mnie. Jakie 3 lata.....ja tego nie zniosę. Ja odstawiłem leki bo się dobrze czułem - tzn do końca nie wiem czy dobrze tak naprawdę byłem zapsorbowany wieloma nowymi rzeczmi, zawziąłem się i ostro ćwiczyłem uczyłęm się coś się działo... Dlaczego to ma trwać 3 lata? Ja próbowałem terapii w lutym/marcu 2009 było za trudno, były powroty do dzieciństwa...może jak bym nie wyjechał to bym kontynuował ale nic. Zaczynam drugi raz... Ja szukałem info na ten temat że dobrze jest wzmocnić leki terapią i tak zrobię. Ale podobno z depresją jest tak że psychoanaliza nie jest do końca ok lepsza podobno jest właśnie terapia poznawczo behawioralna. Męczy mnie bardzo taki brak motywacji i taki ogólny brak zainteresowania czymkolwiek nawet seksem, klubami, kinem, basenem, książką - a jak już się zacznę coś czytać to ja nie rozumiem i musze kilka razy czytać 1 stronę!! kiedyś czytałem dużo, uczyłem się miałem dobra pamięć...teraz te kłopoty z tymzaplątaniem są nie do zniesienia - ile to potrwa jeszcze? ile?? -
Depresja -ile trwa wychodzenie z depresji?
montechristo odpowiedział(a) na montechristo temat w Depresja i CHAD
Lekarz nie wiedział że przerywam leki. Ja wyjechałem do Londynu uczyć się angielskiego na 5 miesięcy. I było ok Cital brałem ok 3,5 misiąca i przerwałem. W londynie codziennie ćwiczyłem plus biegi, nauka, zwiedzanie....jest ok. Po 2 miesiącach wróciła mi niechęć do czegokolwiek nawet mi się nie chciało iść do parku, knajpy, nic!!! No i wróciłem do POlski ale nie wiązałem tego z depresją, tłumaczyłem sobie że może ja jestem leniwy(mimo że 10 lat ciężko pracowałem z sukcesami i się edukowałem na różnych studiach) ale zaczeło być dużo gorzej, izolacja od ludzi, irytacja, lezenie całymi dnaimi w łóżku, skrajny pesymizm, lęki -no i zdecydowałem się iść do innej pani doktor specjalizacja psychiatria i jasna diagnoza - nawrót depresji!!!!!nie zaleczonej No i znów leki....to mi zabiera siły -
Witam Was. W chwili obecnej ,,wychodzę" z depresji tzn. bardzo bym chciał, naprawdę bardzo. To jest mój drugi epizod - pierwszy był równiez w tym roku na początku i po 3,5 miesiacach brania Citalu przerwałem kuracje bo myślałem że już jest ok - co sie okazało bzdurą. Depresja wróciła - jestem 32 dzień na leku o nazwie Trittico, dziś zaczynam psychoterapie. Iiiii....cały czas mam stany niemocy, braku motywacji, ,,słomiany zapał" do czego się nie dotknę, rozkojarzenie, splatanie, brak koncentracji, problemy z pamiecią.... Szukam pracy - wiem że muszę!!! a mi się nie chce, boję się, że mi się nie uda w pracy, że nie dam rady. Prosze Was - o jakies zdanie z własnych doświadczeń w tym temacie- osoby które walczą z depresją I również prosbę swoją kieruję do osób którym sie udało - żeby również napisały, jak to zrobiły, czym, z kim i ile to trwało do w miare pełnego wyzdrowienia - takie opinie są szczegónie ważne jako wsparcie dla osób które z tym walczą -dają nadzieję Pozdrawiam
-
Dokladnie na tym polega deprecha - nie to, ze czujesz sie gorszy, glupszy, mniej atrakcyjny, bezwartosciowy, brzydki, nieprzystosowany, nielubiany, nizszy, mniej inteligentny, nieelastyczny... To nie o to chodzi, to tylko objawy niskiej samooceny. Chodzi o to, ze deprecha na te sprawy niejako serwuje Ci "dowody" i to jest wlasnie jej wkręt. Obserwujesz sie w lustrze, porownujesz sie do innych, rozmawiasz w grupie, stoisz w kolejce do kasy - we wszystkich tych sytuacjach Twoja deprecha doklada swoje w Twoim widzeniu swiata i wzbogaca Ci go o symptomy odrzucenia z zewnatrz. I widzisz wtedy krzywe spojrzenia ludzi, bliskich, slyszysz ich jadowity ton wypowiedzi, widzisz ich miny, wyobrazasz sobie ich mysli.. To jest wlasnie deprecha I niestety nie da sie wyjsc z tego bez swiadomosci choroby, jesli ktos sie upiera ze jest zdrowy, ze nie pojdzie z tym do specjalisty bo nei ma potrzeby, ze wszystko jest OK bo takie lwasnie ma byc - to sorry, ale ma powazny problem. Swiadomosc choroby jest pierwszym i najwazniejszym krokiem do jej zaleczenia. Ja jestem chory psychicznie! Trzeba to zrozumiec i przestac sie tego bać. Zanim tego nie zajarzylem nie mialem szans.. A reszta? Dalej to juz z gorki, jesli pominąć to ze ludzie stronią od "psychicznych" ale to juz inna bajka Wiesz co...dokładnie jak bym czytał o sobie. Ja już tak miałem jak jeszcze pracowałem - cały czas miałem wrażenie że ludzie źle mówią o mnie, że jestem gorszy, że oni są z jakiś powodów lepsi niż ja, i zaczynałem być niemiły, zamykać się na swiat, psuć relacje z ludzmi, ale też było tak ża ja miałem poczucie że oni są naprawde mądrzejsi niż ja, a potem to juz miałem takie stany że przestawałem kompletnie rozumieć o co chodzi podczas spotkań, traciłem wątki, nawet ciężko mi było się dobrze wysłowić!!!!!! a kiedyś dostawałem info że jestem bdb mówcą....ja wtedy nie wiedziałem ze to może być depresja - tłumaczyłem sobie że to lata ciężkiej, stresującej,odpowiedzialnej pracy z elementami mobingu jak to w korporacji. A to już wtedy mogło być ze mna coś nie tak. Ja naprawde chcę wyzdrowieć....ale boję się tego trittico że to nie ten lek i tylko tracę czas
-
"""""Objawy deprechy to ja znam na pamiec, podobnie wszystkie jej wkręty, powtarzam raz jeszcze - cierpliwosci."""" Majster - A wiesz co mnie zadziwia? Co jest takie niewiarygodne w tym wszystkim? właśnie to jak to nazywasz objawy-wkręty depresji - to że to kur...stwo w tak inteligentny sposób racjonalizuje na niekorzyść nas samych, nasze życie, że potrafi wszystko zmieszać z błotem, ja mam tak ze tylko rozmowy z osobami które mnie znały przez wiele lat i obserwowały dają mi jakieś wątłe przekonanie że ja byłem ok naprawdę ok, sam nie jestem wstanie - bo jak cos chce sobie udowodnić, zaafirmować pozytwnie to deprecha mi to oddtłumacza że wcale tak nie jest, że wszystko się udało, że wszystko spieprzyłem i nic nie będzie już ok. Prosze napisz /napiszczie czy tak mieliście?
-
Czyli jest bdb. Pogadac mozesz o czym chcesz, ale doradzam cierpliwosc i zrozumienie roli lekarza. Jesli on wie, ze trittico bierzesz niecaly miesiac to nie bedzie raczej chcial ryzykowac startu nastepnego leku gdy ten jeszcze sie nie rozbujal. A ile to potrwa to juz pisalem, u mnie bylo to ponad miesiac, ale ja nie jadlem trittico (wtedy nie bylo tego na rynku chyba jeszcze). Serio - musisz byc cierpliwy i dac sobie szanse, nie oczekuj ze deprecha Ci przejdzie za 2 miesiace, juz raczej za 2 lata, nastaw sie na to a bedzie Ci latwiej pogodzic sie ze wszystkim co jeszcze przed Toba. Objawy deprechy to ja znam na pamiec, podobnie wszystkie jej wkręty, powtarzam raz jeszcze - cierpliwosci. A jak ze snem? w nocy masz te 6-7h nieprzerwanego snu? Bo jesli nie to raczej o tym pogadaj z pstychiatra. Tak w kilku zdaniach i telegraficznym skrocie: wychodzenie z deprechy to (kolejnosc jak nastepuje): - poprawa i ustabilizowanie snu jaki Ci daje wlasciwy wypoczynek, - odbudowa rownowagi emocjonalnej czyli farmakoterapia, - terapia, terapia i jeszcze raz terapia. Zobaczysz, to moze byc nawet fajne, chociaz na poczatku niekoniecznie miłe. Nastaw sie na to ze mozesz sie dowiedziec o sobie rzeczy ktorych wcale nie chcialbys wiedziec, takich, ktore niekoniecznie beda Ci pasowac i z ktorymi moze sie nie zgodzisz, w moim przypadku tak bylo. Ale bez obaw, terapeuta nie zaskoczy sie niczym, widzial i slyszal jz pewnie wiele, a o grupe sie nie martw - psychoterapia moze miec tez forme indywidualna, mi to bardziej odpowiadalo. Nastaw sie tez na to ze juz teraz mozesz zapomniec o zyciu sprzed choroby, przebycie (i przezycie ) deprechy dosc konkretnie odmienia czlowieka, jego relacje z ludzmi i jego psyche, niekoniecznie na lepsze/gorsze, na pewno na "inne". W moim przypadku zmiana wypadla na moja korzysc. Witaj, Terapi się nie boję. Ze snem jest lepiej - jeszcze nie dawno bałem się usypiac tzn jakos nie chciałęm zasnać no i nie spałem. Teraz śpię- rano na siłę staram się wstawać. I coś próbuję robić. Ja nie wiem jak jest z tym TRITTICO słyszałem wiele dziwnych opini nawet dzwoniłem kilka razy do ITAKI na telefon zaufania po opinię jak z tym lekiem jest i też dostaęłm info że jeszcze mam czekać - ja się męczę czekaniem. A z tym co mówiesz że nie będe sobą to co masz na myśli? Jak mam stac się lepszym człowiekiem to ok - zapłacę tą cenę. Boję się tylko o to żeby moje zdolnści nie znikneły [Dodane po edycji:] Objawy deprechy to ja znam na pamiec, podobnie wszystkie jej wkręty, powtarzam raz jeszcze - cierpliwosci. A wiesz co mnie zadziwia? Co jest takie niewiarygodne w tym wszystkim? właśnie to jak to nazywasz objawy-wkręty depresji - to że to kur...stwo w tak inteligentny sposób racjonalizuje na niekorzyść nas samych, nasze życie, że potrafi wszystko zmieszać z błotem, ja mam tak ze tylko rozmowy z osobami które mnie znały przez wiele lat i obserwowały dają mi jakieś wątłe przekonanie że ja byłem ok naprawdę ok, sam nie jestem wstanie - bo jak cos chce sobie udowodnić, zaafirmować pozytwnie to deprecha mi to oddtłumacza że wcale tak nie jest, że wszystko się udało, że wszystko spieprzyłem i nic nie będzie już ok. Prosze napisz /napiszczie czy tak mieliście? [Dodane po edycji:] [Dodane po edycji:] """""Objawy deprechy to ja znam na pamiec, podobnie wszystkie jej wkręty, powtarzam raz jeszcze - cierpliwosci."""" A wiesz co mnie zadziwia? Co jest takie niewiarygodne w tym wszystkim? właśnie to jak to nazywasz objawy-wkręty depresji - to że to kur...stwo w tak inteligentny sposób racjonalizuje na niekorzyść nas samych, nasze życie, że potrafi wszystko zmieszać z błotem, ja mam tak ze tylko rozmowy z osobami które mnie znały przez wiele lat i obserwowały dają mi jakieś wątłe przekonanie że ja byłem ok naprawdę ok, sam nie jestem wstanie - bo jak cos chce sobie udowodnić, zaafirmować pozytwnie to deprecha mi to oddtłumacza że wcale tak nie jest, że wszystko się udało, że wszystko spieprzyłem i nic nie będzie już ok. Prosze napisz /napiszczie czy tak mieliście? [Dodane po edycji:] """""Objawy deprechy to ja znam na pamiec, podobnie wszystkie jej wkręty, powtarzam raz jeszcze - cierpliwosci."""" A wiesz co mnie zadziwia? Co jest takie niewiarygodne w tym wszystkim? właśnie to jak to nazywasz objawy-wkręty depresji - to że to kur...stwo w tak inteligentny sposób racjonalizuje na niekorzyść nas samych, nasze życie, że potrafi wszystko zmieszać z błotem, ja mam tak ze tylko rozmowy z osobami które mnie znały przez wiele lat i obserwowały dają mi jakieś wątłe przekonanie że ja byłem ok naprawdę ok, sam nie jestem wstanie - bo jak cos chce sobie udowodnić, zaafirmować pozytwnie to deprecha mi to oddtłumacza że wcale tak nie jest, że wszystko się udało, że wszystko spieprzyłem i nic nie będzie już ok. Prosze napisz /napiszczie czy tak mieliście? [Dodane po edycji:] """""Objawy deprechy to ja znam na pamiec, podobnie wszystkie jej wkręty, powtarzam raz jeszcze - cierpliwosci."""" A wiesz co mnie zadziwia? Co jest takie niewiarygodne w tym wszystkim? właśnie to jak to nazywasz objawy-wkręty depresji - to że to kur...stwo w tak inteligentny sposób racjonalizuje na niekorzyść nas samych, nasze życie, że potrafi wszystko zmieszać z błotem, ja mam tak ze tylko rozmowy z osobami które mnie znały przez wiele lat i obserwowały dają mi jakieś wątłe przekonanie że ja byłem ok naprawdę ok, sam nie jestem wstanie - bo jak cos chce sobie udowodnić, zaafirmować pozytwnie to deprecha mi to oddtłumacza że wcale tak nie jest, że wszystko się udało, że wszystko spieprzyłem i nic nie będzie już ok. Prosze napisz /napiszczie czy tak mieliście? [Dodane po edycji:] """""Objawy deprechy to ja znam na pamiec, podobnie wszystkie jej wkręty, powtarzam raz jeszcze - cierpliwosci."""" A wiesz co mnie zadziwia? Co jest takie niewiarygodne w tym wszystkim? właśnie to jak to nazywasz objawy-wkręty depresji - to że to kur...stwo w tak inteligentny sposób racjonalizuje na niekorzyść nas samych, nasze życie, że potrafi wszystko zmieszać z błotem, ja mam tak ze tylko rozmowy z osobami które mnie znały przez wiele lat i obserwowały dają mi jakieś wątłe przekonanie że ja byłem ok naprawdę ok, sam nie jestem wstanie - bo jak cos chce sobie udowodnić, zaafirmować pozytwnie to deprecha mi to oddtłumacza że wcale tak nie jest, że wszystko się udało, że wszystko spieprzyłem i nic nie będzie już ok. Prosze napisz /napiszczie czy tak mieliście?