Skocz do zawartości
Nerwica.com

pizzacanto

Użytkownik
  • Postów

    134
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pizzacanto

  1. [A skad pani jest taka pewna, ze droga ktora pani odnalazla jest ta wlasciwa. A moze pani nigdy nie potrafila sie zbuntowac przeciwko istniejacemu porzadkowi i stwierdzic ze jest on do dupy? Tak wlasnie mysle, ze pani nigdy tego nie zrobila, bo miala pani zbyt malo odwagi do tego, aby przyznac sie, ze bedzie to pania drogo kosztowac, ze byc moze straci pani prace, swoich znajomych i mnostwo innych rzeczy. Pani sie po prostu boi. Boi sie pani zmian, jakie moglyby przyjsc po podjeciu takiej decyzji i nie rozni sie pani od wiekszosci osob ze spolecznestwa, ktore boja sie walczyc o swoje prawa. Tym samym gloryfikuje pani system, ktory spowodowal, ze jest pani robotem mechanicznie wykonujacym czynnosci dla zaspokojenie potrzeb podobnych do siebie maszyn oraz potrzeb garstki ludzi stojacyh gdzies hen wysoko na czele rzadow i wielkich korporacji, odnoszacych niebotyczne korzysci materialne. Nic dziwnego, ze zalezy im na tym, a by w szkolnictwie nie bylo nauk humanistycznych - tylko czlowiekiem myslacym nie bedzie moglo sie sterowac. Lepiej nauczyc go praktycznego zajecia, zaplacic mu troche kasy i od dziecka utwierdzac w przekonaniu o dobroci takiego stanu rzeczy. Potem wyciac wszystkie lasy, zabetonowac, postawic kolejne osiedla, fabryki. Az wkoncu przyjdzie taki dzien, ze czlowiek spostrzeze sie, ze dookola niego sa tylko rzeczy materialne a on wciaz bedzie czul sie nieszczesliwy. Powrotu juz jednak nie bedzie. I owszem. Jesli bedzie trzeba to zrobie jeszcze wiele rzeczy, ktore nie beda sie podobac wiekszosci wlasnie dlatego, aby - jak pani to napisala - aby zmienic moje zycie. Roznica polega na tym, ze nie pojde w przeciwienstwie do Pani zasuwac do jakiejs korporacji czy fabryki, a bede robil i zyl z tego, co mnie interesuje bez ogladania sie na to, czy komus sie to podoba czy nie. Niech sie Pani nie martwi! Ten swiat sie w koncu kiedys naprawde zatrzyma, jednak mam nieco odmienne zdanie co do skutkow, ktore to moze przyniesc...
  2. Tu nie chodzi o to, aby zanegowac jeden system w imie drugiego, bo wlasnie sie teraz dzieje. Prawda jest taka, ze ani system socjalizmu, ani system z Zachodu nie sa dobrymi systemami dla czlowieka. Owszem, kapitalizm daje mozliwosc zarobkowania i wolnego handlu, jednak w tym systemie brak jest etyki i panuje wolna amerykanka. Pani Anna nazywa to miejscem dla przedsiebiarczych i kreatywnych, jednak w praktyce polega to na tym, ze silniejszy i z wieksza kasa wygrywa z kims, kto jej nie ma. Ale co tam - nikogo przeciez nie obchodza tacy ludzie. Zawsze znajda sie na takich okreslenia: nieudacznik, nieuk, narkoman, psychicznie chory ... no coz, wypada tylko pogratulowac tego typu osobom, co rowniez swiadczy o ich glebokim uposledzeniu w rozumieniu rzeczywistosci przeslonietej zielonymi banknotami. Taka jest prawda - wiekszosc ludzi jest tak zmanipulowana pieniadzem ze nie potrafia juz dostrzec innych wartosci, a jest ich cala masa. Ciekawe tylko, dlaczego statystyki psychologiczne wymieniaja depresje jako trzecia po nowotworach i chorobach serca chorobe trapiaca cywilizacje Zachodu. Ja odpowiedz znam, ciekawe czy inni rowniez. [Dodane po edycji:] Dziekuje, ale wole zostac tym, kim chce byc i ani pani ani inni ludzie pani pokroju nie pokrzyzuja mi moich osobistych planow. PS Zarzuca mi Pani ze gadam jak czlowiek z poprzedniej epoki a ton pani wypowiedzi przypomina mi stuprocentowe zachowanie homo sovieticus - zgodznie jednym chorem chwalimy system w ktorym zyjemu bo on jest najlepszy! Bo taka jest prawda - kapitalizm w istocie jest systemem na wskros przypominajacym socjalizm z roznica polegajaca na tym, ze w socjalizmie nie bylo wolnego rynku. Reszta jest bardzo podobna...
  3. Pani Anno. Cala roznica polega po prostu na tym, ze pani jest chlodna realistka, ktora swoje idealy i marzenia schowala do kieszeni i postanowila biernie wpasowac sie do systemu. Nazwijmy to po imieniu i prosze sie nie obrazac, bo moim celem nie jest klotnia z pania a wytlumaczenie roznic lezacych w naszych pogladach. Tak, ma pani racje, kiedy pisze, ze studiowalem po to, aby nauczyc sie przede wszystkim tego, co mnie interesowalo, anie po to, aby pozniej miec super robote za 10 000 zl miesiecznie. Niestety, wiekszosc ludzi woli chodzic do pracy, ktora daje wylacznie zarobek i zapomniec o swoich wlasnych potrzebach w imie powiedzenia ,,bo tak wyglada dorosle zycie". Prawda jest taka, ze tak wyglada zycie ludzi, ktorzy pogodzili sie do bycia niewolnikami systemu. Uwazaja ze to co im zostalo dane jest czyms wielkim a tak naprawde nie maja prawie nic. Moja kontrowersyjna postawa jest jak najbardziej akceptowana w srodowisku, w ktorym przebywam i niestety jest zarazem swietnym przykladem na to, jak przecietny Polak jest nietolerancyjny w stosunku do wszelkich odmiennosci, czego pani jest przykladem. Na szczescie minely juz dawno czasy, kiedy chodzilem do szkol i na szczescie uwolnilem sie od toksycznych zwiazkow z ludzmi pani pokroju, ktorych myslenie jest iscie szablonowe i w ktorym istnieja tylko barwy czarno-biale. Jedyne, co moge sie z pania zgodzic, to co pani napisala na temat systemu edukacji. Nie od dzis wiadomo, ze nie jest on idealny jednak nie moge sie zgodzic rowniez, aby system panujacy na Zachodzie i zanik nauk humanistycznych w imie technologii i informacji byl czyms dobrym. Moze takie wyksztalcenie daje i mozliwosc pozniejszego zarobkowania, jednak nie rozwija w czlowieku nic wiecej. Ja bylem na emigracji o rozmawialem z wieloma ludzmi. Wyglada to tak, ze wiekszosc ludzi tam nie do powiedzenia nic, poniewaz jedyna kulture, jaka w sobie nosza, jest kultura telewizji i kolorowych czasopizm, ale co sie dziwic, skoro w szkole uczono ich tylko, jak zlozyc podpis i obslugiwac komputer. Dziwie sie wiec, ze pani jako pedagog popiera taki system nauczania. A na koniec chcialem tylko pani zapytac: a co, jesli ktos nie chce byc ani lakiernikiem, ani kucharzem, ani budowniczym? Opdowiedzi sie moge domyslac chocby z samego tonu pani poprzednich wypowiedzi. Z powazaniem [Dodane po edycji:] Pewnie. Wyksztalcmy spolecznestwo debili, ktore bedzie moglo byc sterowane przez wielkie korporacje. Nie wiem, dlaczego u nas lezy system szkolnictwa ale wiem, ze to, co dzieje sie na Zachodzie rowniez nie jest dobre i dziwie, ze pani jako pedagog popiera to. Moze nie dostrzega pani po prostu tego, ze czlowiek jest taka istota, ze bez wyksztalcenia humaniustycznego i owszem, bedzie niezlym pracownikiem, ale jednoczesnie osoba bez jakiejkolwiek wiedzy na temat swiata. Naprawde chce pani zyc w takim spolecznestwie? Jesli tak, prosze pojechac na jakis czas do Anglii - wtedy przekona sie dopiero pani o tym, jak tam zachowuja sie ludzie i jaki poziom reprezentuja.
  4. Widzisz, Ty oraz kilku innych nie potrafi zrozumiec tego, ze moim celem nie jest posiadanie czegos za wszelka cene, nie jest to wartosc dominujaca, a raczej zycie czyms, jakims ,,mitem", jesli moge sie tak wyrazic. Nie umiem przyswoic sobie mitow czasow wspolczesnych poniewaz poniekad wychowalem sie inaczej i w co innego wierze. Natomiast jesli wspolczesna psychologia doszla do twierdzenia, ze kazde zachowanie odmienne od wiekszosci to juz zaburzenie no ja chyba przestane korzystac z jej rad. Smiem twierdzic ze moja sytuacja jest wynikiem braku dopasowania do istniejacej rzeczywistosci i zwiazanych z nia wymagan, jednakze nie zgodze sie z tym, aby owa nieakceptacja ich byla wina zaburzenia. To kwestia tego, jakie wartosci nosi w sobie kazdy z nas. Dzis dominujaca wartoscia wsrod ludzi, przede wszystkim mlodych, jest presja pieniadza i zarobienia go. Dzis ludzie od najmlodszych lat solidnie sie ksztalca, aby pozniej miec mozliwosc rownego startu w zyciu doroslym i podjecia pracy dajacej utrzymanie. Jesli mlody czlowiek wyrosnie w takim srodowisku, na pewno bedzie mu latwiej poradzic sobie anizeli komus, kto w takim srodowisku nie dorastal i gdzie np nadrzedna wartoscia byly wartosci czysto estetyczne czy filozoficzno-moralne. Rozwijaca sie technika oraz informacja ciagle wymaga przyswajania coraz to nowych rzeczy, jednak wraz z nimi zanika szybko zainteresowanie innymi sprawami, chocby sztuka czy kultura, poniewaz ludzie nie maja na to czasu. Ja naleze do kategorii ludzi, ktorzy wychowali sie jeszcze w odmiennych warunkach, i dla mnie dzis priorytetowe wartosci sa wartosciami drugoplanowymi. I stad ten konflikt. Mam tylko za zle to, ze ludzie nie umieja uznac (ok, powiedzmy to sobie szczerze - nie chca w wielu przypadkach) odmiennego sposobu myslenia, bycia, bo jest im to po prostu nie na reke, jakkolwiek by to rozumiec. I tyle. Nie zamierzam truc sie proszkami aby zabic w sobie sens istnienia oraz odczucia, jakie towarzysza mi w kontaktach z rzeczywistoscia poniewaz nie sa one zaburzone a sa wynikiem zderzenia sie dwoch przeciwstawnych swiatow. Chcialbym sie jedynie dowiedziec, jak oba swiaty mozna zintegrowac, bo jak na razie ja takiej mozliwosci nie widze bez sporej rezygnacji z mojej strony. A jest takie powiedzenie, ze dopiero kiedy obie strony wygrywaja, powstaje rownowaga.
  5. Nie sadze. To jest kwestia dzisiejszych czasow i panujacych mod. Co mi da zasuanie w fabryce, skoro nie ma popytu na to co mnie interesuje i czym chcialbym sie dzielic z innymi, zyjac z tego?
  6. Chce zyc z szeroko rozumianej sztuki i kultury, np jako organizator koncertow czy propagator. Ale jesli wydaje Ci sie, ze jest to latwe, czy mozliwe, to sie sporo mylisz. Zobacz, co dzieje sie dzis w Polsce czy na swiecie z tymi dziedzinami. Zanikaja. Ludzie przestaja sie interesowac rzeczami wymagajacymi refleksyjnosci czy pasjonowania sie czyms, co nie jest obecnie modne, bo sa maksymalnie manipulowani przez media, osoby ktorym zalezy na tym, aby kupily jeszcze jedna pare nowych butow, a nie ksiazke z konkretna wiedza lub sztuka, zeby kupily bilet na koncert Madonny czy Dody a nie na koncert zespolow, ktore maja naprawde cos do zaproponowania. Ja juz troche prowadze prywatnie biznez zwiazany z handlem muzyka (plytami). Ale co z tego, jak takie sklepy czy ksiegarnie, w ktorych handluje sie ksiazkami, zanikaja, gina w powodzi tandety i hipermarketow, gdzie mozna kupic buble o 10 zl? Bawilem sie rowniez w organizacje koncertow zespolow. No i co? A no to ze aby moc zorganizowac dzisiaj koncert, musisz poszukac sponsora. I ok, z tym ze aby moc pozyskac sponsora trzeba naprawde gleboko wejsc komus w dupe a ja tego robic nie zamierzam bo nie tak wyobrazalem sobie to wszystko. Jest to uwlaczajace godnosci. To juz wolalbym aby Panstwo dotowalo a nie, ze mam blagac na kolanach goscia, ktorego tatus kupil mu firme a ktory nie ma nawet pojecia o tym, czym sie dana firma zajmuje. Ale machnalbym jeszcze reka na to, gdyby artysta mogl miec z tego jakies korzysci. Nie ma zadnych! Nawet jesli juz uda Ci sie kogos wypromowac, zapomnij o tym, ze artysta bedzie mogl grac czy tworzyc cos, co chce. Nie! Albo sie dostosuje i bedzie spelnial warunki dzisiejszego marketingy, ,,gral" po dpublike albo pojdzie do odsiewu. I tak koncza setki wrazliwych ludzi w dobie rozwiajacego sie kapitalizmu, gdzie ponoc wszystko mozna... Naprawde, ktos, kto nie probowal sil w tym biznesie nie wie, ile syfu tam jest. Jesli tak ma wygladac demokracja i wolnosc, to ja to chrzanie i wole nic nie robic juz.
  7. Ho, dzieki za cieple slowa! Naprawde milo mi. Tez nie chce nikogo ewangelizowac ale skoro ktos mi wytyka co mam stac z zalozonymi rekami?
  8. albo urodzić się w zamożnej rodzinie A najlepiej i w zamoznej, i ustanowic takie prawa, ze nic nikomu sie nie nalezy jednoczesnie stwarzajac taki system, ze dojsc do czegos praktycznie sie nie da Cos mi to przypomina...
  9. Dokladnie! I co? Ze ja sie wychowalem jeszcze posrod ludzi, ktorzy mysleli w podobny sposob do mnie (lub ja do nich) to ma swiadczyc o tym, ze jestem porabany? Sorry ale dla mnie porabany jest dzisiejszsy swiat gdzie dzieciaki w wieku kilku lat maja swoje telefony komorkowe etc.
  10. Dzieki tyle ze ja nie umiem poradzic sobie z tzw bolem egsystencjalnym. To bardzo trudne jest zeby zrozumiec o co chodzi jesli sie samemu tego nie czulo.
  11. Co ma piernik do wiatraka? Czy jesli czlowiek nie jest wybitnie utalentowany a nie chce zarazem przyjac obowiazujacych regul (niewazne juz czy ma to sens czy nie) to czy to jest arogancja?
  12. No to chyba ze mna jest cos rzeczywiscie nie tak, ale jakos praca w fabryce (w ktorej notabene pracowalem jakis czas) czy inne zajecia jakos mi tego szczescia nie dawaly, a pomimo tego, ze robielm az ponad sily to satysfakcji z tego nie mialem. Mialem za to silny stres i wycialem sobie w ten sposob spory kawal mojego zycia. No to fakt. Tyle ze ja jakos nie natrafilem na taka prace, co by mnie uszlachetnila. Raczej na taka, gdzie stalo sie linii produkcyjnej, obok ciebie pracowali ludzie z ambicjami aby sie wieczorem piwa pod blokiem napis i to wszystko. Aha - szef mnie kiedys wyrzucil z jednej z prac po tym, jak publicznie odwazylem sie skytykowac polityke firmy a propo wykorzystywania i manipulowania klientem. Rzeczywiscie bardzo uszlachetniajace doswiadczenia... A czy ja napisalem ze nauka to grzech. Nie! Ale nie mozna sie skupiac wylacznie na nauce! Czlowiek to nie tylko osoba o wielkiej pojemnosci na umiejetnosci, ale tez istota czujaca i ktorej trzeba pozwalac wydobywac ze swojego wnetrza wlasne inspiracje, pomsysly, a nie starac sie uczynic z niego robota za wszelka cene przystosowanego do spoleczenstwa. Tu trzeba zastanowienia nad tym, czy to spoleczenstwo jest w porzadku czy nie i nie bede podwarzal twoich pedagogicznych umiejetnosci, bo nie jest to moich celem. Gdzie widzisz owo pyche? To ze jestem mlodszy od Ciebie i dzielnie staram sie bronic mohego zdania to wskazuje juz na pyche? Wolnego... Kazdemu sie nazley, bez wgledu na wyksztalcenie, wiek i predyspozycje o czym ty zdajesz sie zapominac. Niestety, ale nie kazdy dostal dobre wychowanie czy wyksztalcenie i spychanie tego typu osob na margines spoleczny ze wgledu na te niedogodnosci jest czyms bardzo nieetycznym i godzi w spoleczenstwo. Jako pedagog powinnas to wiedziec lepiej niz ja. Zgadzam sie, tylko niech dadza ludziom byc kreatywnym w tym, co ccha robic naprawde, a nie tam, gdzie sie ich zmusza. Ja osobiscie mam juz dosc prac, ktore mnie wykanczaly fizycznie i psychicznie i dlatego wlacze o swoje. Mam gdzies to, ze dzis liczy sie bardziej wyprodukowanie jeszcze kolejnego samochodu czy komputera. Ja chce zyc inaczej i mam do tego prawo! No wlasnie! Tym samym wydalas bardzo negatywny osad o naszym spoleczenstwie. Bardzo to smutne, ze taka wartosc jak praca czy mozliwosc swobonego kreatywnego wyrazania sie poprzez nia jest ciagle przywilejiem mniejszosci (notabene: ktorzy z niej raczej niewiele wynosza). Ale pociesze Cie: na Zachodzie jest jeszcze gorzej. Bylem, pracowalem, widzialem. Za 10-20 lat dopiero bedzie w Polsce niezly syf. Ale jak widze, wiekszosc tego chce. To bardzo logiczne. Albo teraz albo zostaniemy wszyscy w tym syfie na wieki a nasze dzieci beda mialy jeszcze gorzej.
  13. Poprosze o przyklady. Ha, i znow piekne frazesy! Wiesz, ile razy probowalem robic w zyciu cos, aby w koncu mi wyszlo? Sporo. I co z tego? A no nic. Bo wiekszosc spolecznestwa jest dokladnie taka sama jak Ty: robota, schemat, brak checi i umiejetnosci (wydaje mi sie ze to drugie bardziej) do odczuwania wartosci pozamaterialnych. Proze bardzo, chcesz konkretnych przykladow, oto i one. Czy panu Krzysztfowi Majchrzakowi, notabene, jednemu z najwybitniejszych polskich aktorow teatralno-telewizyjnych doby wspolecznesj rowniez zarzucialbys prokrastynacje z uwagi na to, ze nie chce on pojsc na kompromis z wszechobecna komercja i ze narzeka na to, ze jest coraz mniej miejsca na sztuke wyzsza, ze wszyscy maja to w dupie i ze zamyka sie jeden teatr po drugim, bo nie zarabia na siebie (mowiac inaczej: bo nie wystawia na swoich deskach kiczu, ktorego lakna tlumy)? Tak. Jestem chory. Na wrazliwosc. I ciesze sie z tego, ze potrafie dostrzec i docenic rzeczy, o ktorych Ty nie masz zielonego pojecia.
  14. Czy Ty potrafisz dostrzec w zyciu cos poza praca i podnoszeniem kwalifikacji? To, ze twoje dziecko chce sie uczyc i jest zdolne to super sprawa, ale przypomina mi to troche wychowanie z krajow typu Japonia, gdzie juz trzylatka uczy sie obcego jezyka, bo w przyszlosci ma mu sie to przydac. Czy uwazasz ze taki swiat bez miejsca na sztuke i kulture, refleksyjnosc jest w porzadku? Naprawde chcialabys sama zyc w swiecie, gdzie pracuje sie ponad polowe doby, a prszychodzac do domu nie masz nawet czasu na chwile zastanowienia sie nad soba i swoimi potrzebami? Jesli chcesz tak zyc i uwazasz, ze jest to dobre dla Twojego dziecka to wszystko w porzadku. Problem zaczyna sie w momencie, gdy uwaza sie, ze jest to dobre dla calego spoleczenstwa? Tylko wczesniej czy pozniej przyjdzie taki moment, kiedy napotkamy osoby, ktore beda chcialy zyc inaczej. I co wtedy z nimi zrobimy? Pozowlimy im umrzec z glodu i zyc na marginesie tylko ze wgledu na to, ze wyznaja inna filozofie zyciowa i nie chca zyc, tak jak my? Czy uwazasz to za tolerancje? Uwazasz, ze jest w porzadku oceniac drugiego czlowieka swoja miara? A co by bylo, gdyby tacy ludzie jak ja nadawali ton spoleczenstwu, a Ty chcialabys swojemu dziecku dac super wyksztalcenie, a taki ktos powiedzialby: NIE! Nie zgadzamy sie poniewaz jest to niepotrzebne! Postaraj sie na chwile wczuc w kogos a nie mysl ciagle o sobie i o tym, jaki ten swiat jest sprawiedliwy i wspanialy, bo jest dokladnie na odwrot. Jesli nasze dzieci musza miec az tak olbrzymie walifikacje to co bedzie z naszymi wnukami? Wiesz, ja jednak chyba wole zostac menelem albo wyjechac gdzies do krajow 3go swiata anizeli zyc w takim spoleczenstwie. I moge Cie goraco zapewnic, ze zadnym szefem jakiejkolwiek korporacji nie zostane, bo nie pozwalaja mi na to normy moralne.
  15. Przepraszam, ze ostro jade ale skoro ktos mi zarzuca ze jestem leniem a w rzeczywistosci jest inaczej to mnie krew zalewa. Po prostu uwazam, ze spora czesc osob stad jest ciagle zaszufladkowana w utartych spostzrezeniach na otaczajacy nas swiat. Brak im mozliwosci spojrzenia z innej perspektywy. Ja tez to rozumiem - gdybym mial rodzine, dzieci na pewno w pierwszej kolejnosci liczyliby sie wlasnie oni, a nie Ja ale narazie jestem w takiej sytuacji, ze mam jeszcze czas aby cos w swoim zyciu zmienic i chce to robic. A studiowalem przede wszystkim dla poglebienia wlasnych potrzeb. Coz, moze dzis to juz niepraktyczne ale z drugiej strony czy swiat ma byc 100-procentowo praktyczny? Czlowiek to nie robot tylko istota czujaca. Jeden czuje mnie, drugi bardziej. Szkoda tylko, ze dzis dla tych czujacych bardziej jest coraz mniej miejsca... [Dodane po edycji:] Wiem. I dostrzegam jednoczesnie ze ta dyskusja nic nie da bo kazdy z nas ma calkowicie odmienny system wartosci i kazdy z nas skazany jest na radzenie sobie wiec kazdy z nas bedzie walczyl wg swoich wlasnych regul aby przetrwac. Mysle sobie tylko, ze komus wlasnie o to chodzilo, aby sproawic taki balagan... Duzo racji masz w tym co mowisz. Jednak kiedy twoje wartosci i zycie w zgodzie ze soba koliduja z wymaganiami rzeczywistosci, swiat ktory dotad byl tym, ktorego sie porzadalo, zaczyna sie rozpadac i zaczyna sie problem. Zgoze sie rowniez z tym, ze na swiecie jest sporo ludzi, ktorzy krocza indywidualnie i znalezli sobie miejsce w swiecie. ja rowniez tego chce i dlatego znalazlem sie na tym forum. Boleje tylko nad tym, ze odkrywajac sie i mowiac jaki jestem, zamiast rad polegajacych na szukaniu rozwiazan kazdy umie powtarzac w kolko ,,dostosuj sie". To w/g mnie jest zaprzeczenie, ktore mi zarzucasz, poniewaz z jednej strony piszesz o indywidualistach a z drugiej brzmi to tak, jakby te opowiesci byly z innego swiata, u nas nierealne. No i zgadzam sie z tym, ze trzeba miec cos do zaoferowania i ja to mam. Nie wiem natomiast jeszcze, jak wdrozyc to w zycie, a niestety nikt narazie nie potrafil zasugerowac nic konkretnego poza utartymi frazesami. [Dodane po edycji:] O niczym. Wydaje mi sie, ze pani Anna uwaza mnie za czlowieka, ktory swoje poglady opiera na ogladaniu telewizji i wszechobecnej konsumpcji, podczas gdy ja sam raczej od owych rzeczy stoje dosc daleko. A to ze dzis nauki humanistyczne sa niepraktyczne? No cos, szkoda ze czlowiek na rzecz posiadania zarzucil umiejetnosc myslenia.
  16. Bo roznica polega na tym, ze ja nie akceptuje konsumpcji, materializmu oraz bezwglednosci w interesach a dla Ciebie jest to normalne. I mysle, ze dopoki tego nie zrozumiesz, nie ma sensu sie klocic. Skoro chca ludzie nawzajem sie karmic mialka papka, prosze bardzo. Ja nie chce ale niech nie skazuje mnie wtedy spoleczenstwo na zycie na marginesie, bo sie na to nie zgodze!
  17. Ok a co jesli zajmowanie sie tym co nie wiaze sie z moimi osobistymi zainteresowaniami i daje prawdziwe szczescie sprowadza mnie na droge glebokiej depresji. Mam brac leki po to aby nie czuc? Przeciez to bez sensu. Po prostu nie zgadzam sie ze stylem panujacym dzisiaj i modami i nie chce sie do nich dostosowac. Nie ale wydaje mi sie, ze spora wieszksco ludzi pogodzila sie z tym, ze musi zasuwac od rana do wieczora. Ja nie i to jest chyba ta roznica. A ze narzekam - owszem bo ile mozna tlumaczyc bez zrozumienia? O prosze! A wiec jednak przyrownalas mnie do czlowieka, ktory swa wiedze wyniosl z filmow. Koleznako - nie po to studiowalem nauki humanistyczne i zamiast sie bawic, sporo czytalem, aby sie dowiedziec czegos o swiecie aby teraz sluchac tego typu wywodow. [Dodane po edycji:] A co z tymi mniej kreatywnymi albo wrazliwszymi? Na margines? Smietnik? No pieknie! Teraz juz kady wie, z jakim czlowiekiem mamy doczynienia. Swoje dzieci tez tak wychowalas? Mysle, ze teraz sa chyba szefami jakis korporacji. Moze nawet ktorys z nich mnie wywali z jakies roboty bi powiedzialem o jedno slowo krytyki za duzo? Zycze naprawde powodzenia bo wydaje mi sie ze kiedys bedziesz naprawde gorzko zalowac swoich sadow, ktorymi karmisz sie w tej chwili.
  18. Moze to jest właśnie czas na leki? No jasne. Leki. Potem terapia dostosowawcza. Uspienie pacjenta. Skad ja to znam. Jakbym czytal ,,Lot nad kukulczym gnizadem" albo powiesci Orwella czy Huxley'a. Ok, skoro ktos tak chce, jego wybor. Ja nie zamierzam oszalamiac sie prochami i zasmiecac lba syfami i chemia po to, zeby ktos mogl na mnie zarobic i mna sterowac dla swoich wlasnych korzysci. Wszystko zalezy od tego, co chcemy, prawda? Dlaczego wy wszyscy tak szukacie u siebie jakis zaburzen. A nie przyszlo na chwile wam na mysl, ze to swiat jest porabany a nie Wy? Skoro jest tylu ludzi z podobnymi problemami to cos tu jest nie tak, prawda? Nie ejst nas kilku ale setki, nawet tysiace osob a to pewnie i tak nikly procent z tych, co cierpia na podobne problemy. A propo wyjazdu: bylem i zadnych rewelacji tam nie ma, mozecie mi uwierzyc kto nie byl jeszcze. Fajnie. Co jednak wtedy, gdy nasz biznes plan nie wypalil, a u mnie wlasnie tak jest w tej chwili. A moze ja nie chce sprzedawac ludziom tego, na co jest popyt tylko to co uwazam za bardziej interesujace i rozwijajce. Czy to moja wina, ze dzisiejsze spolecznenstwo jest makxymalnie konsumpcyjne i oglupiale od mediow itd.? To dla ludzi chcacych cos innego juz nie ma miejsca? No ja niestety tez ale to nie ma nic wspolnego z motywacja, no chyba ze ty juz dalas sobie spokoj ze swoimi dazeniami i po prostu chcesz przetrwac, wegetujac przez cale zycie. Powodzenia w takim razie... [Dodane po edycji:] Kurna mac! Chcialem zalozyc firme ale brak popytu na to co chce robic, kapewu? I nie chce robic czegos innego bo wiem wtedy ze nie bylbym szczesliwy. Ok ale ja czuje ze stac mnie na wiecej a nie moge za cholere tego zrealizowac w swiecie poniewaz napotykam na ograniczenia z ktorymi nie daje rady walczyc. Co w tym az tak dziwnego? Sorry moze mam duze mabicje ale jesli tak jest to ok - widocznie mam temu swiatu do dania wiecej niz ktos z fabryki czy urzedu. I nie zanczy to wcale ze nie szanuje takich ludzi. Po prostu nie tam moje miejsce i tyle.
  19. Jak uwazasz, ze mozna zmienic wladze ludzi stojacych na czele wielkich korporacji ktore rzadza swiatem to smialo, do boju! Jest tylko jedno wyjscie: zmiany musi chciec cale spoleczenstwo, niestety wiekszosc woli udawac ze wszystko jest w porzadku, nie wychylac glowy zza pieca, byc pokornym i ludzic sie tym, ze maja to co chca i zyja w dobrym swiecie. Niestety, ale ja kiedys jakos sie na chwile obudzilem z tego snu i od tamtej pory swiat widze inaczej. I wiem juz ze nie zmienie go i nie zamierzam - moim jednym celem jest znalezienie wlasnej drogi zyciowej. I nie zamierzam rezygnowac z tego, co jest przedmiotem moich fascynacji czy porzadan i mam naprawde gleboko w d***e czy sie to komus podoba czy nie, bo skoro temu komus jest wygodnie tak jak jest to niech nie zazdrosci i proboje zabierac szczescia tym, ktorzy chca po nie siegnac, robiac inaczej anizeli wiekszosc (w jezyku potocznym przetlumaczyc to by mozna mniej wiecej tak: nie mam zamiaru wiecej charowac w durnej robocie, lazic do jakis bezsensownych szkol i dostososywac sie poniewaz chocby ze wgledu na to, ze jestem czlowiekiem nalezy mi sie to samo co innym, bez wgledu na moje przekonaniua dopoki nie robie a ni sobie ani innym krzywdy).
  20. Ja bralem kiedys jakis syf co sie zwal Amizepin czy cos kolo tego plus cos tam jeszcze i powie szczerze, ze i owszem - depresje zlikwidowal ale za cholere nie jej przyczyny. A nasi wielcy specjalisci jeden za drugim powtzaraja: dostosuj sie bedzie Ci latwiej. Latwiej komu? Im, bo beda mieli wciaz pacjentow?
  21. Ja Tobie rowniez. Zadbaj o watrobe i mozg. Ja cpalem i wiem, jak to dziala na organizm. [Dodane po edycji:] No jak widzisz, posrod nas sa tacy, ktorzy uwazaja, ze tak wlasnie ma byc.
  22. Wiem. Ale co dalej? Przeciez trzeba to jakos zmienic a nie stac w miejscu a jak narazie dla wiekszosci z nas tzw psychologia okazala sie bezsilna.
  23. Zgadza sie. Jak mam lubic to, co mnie doluje zamiast zadowalac? Co ma mnie bawic w zyciu, ktore polega na zasuwaniu w pracy nie dajacej zadnej satysfakcji i samorealizacji tylko po to aby miec co do garnka wlozyc? Czy tak ma wygladac zycie przecietnego czlowieka XXI wieku?! Owszem. I nie uwzam, abym tylko ja mial z tego tytulu problemy. Ale nie uwazam tez aby swiat byl ok. Ha, jak latwo powiedziec: "zmieniam". Moze kiedy ma sie sporo kapusty to i jest to dosc latwe. Gorzej jak sie jej nie ma bo niestety dzisiaj samo wyksztalcenie i doswiadczenie (przynajmnej u nas w Poslce) nie dopuszcza mozliwsoci wielkich zmian. Na czym to opieram? Ano na tym, ze i ja i wiekszosc moich znajomych byla na emigracji i sie mocno rozczarowala tym Zachodem i mozliwosciami stamtad plynacymi jak i naszym wspanialym krajem, ktory jaoby daje olbrzymie mozliwosci rozwoju. Mozliwe ale chyba tylko dla tych co chca isc po trupach i zarabiac na czym sie tylko da, najlepiej na kiczu. Masz racje, ze samemu moge osiagnac szczescie - problem w tym, ze chcac robic to co naprawde bym chcial, nie da mi to szansy na zycie godne czlowieka. To nie zalecaj mi cpania prochow na brak samorealizacji. No jasne ze szukam. Glupie byloby nie szukanie pomocy w momencie kiedy cos komus dolega, prawda? A co do tego, czy lepiej byloby nic nie robic - nie, w tej chwili wlasnie borykam sie z problemem braku pracy ale wiem juz z doswiadczenia, ze tak samo trujaca jest praca niezwiazana z tym, co chce sie robic jak i jej brak. przynajmniej dla mnie. No dobra. Moze nie dziecinnosc ale na pewno wyzszosc: Poza tym widzę, ze masz potencjał, bo założenie, że biedni w kapitalizmie pracują na bogatych może zrewolucjonizowac swiat ekonomiczny i polityczny Idź dalej tym tropem, a zajdziesz daleko.
  24. Aniu, naprawde ale Twoje rady, choc plynace z serca, sa mi nie na reke bo nie rozwiazauja problemow z ktorymi sie borykam. Jesli ty tak chcesz, prosze bardzo - pracuj po 12 godzin na dobe, dostosowuj sie, ale potem nie pisz na forum, ze potrzebny ci jest lekarz bo masz depresje lub inne zaburzenia, a wynikaja one wlasnie z tego, ze musimy zasuwac jak mrowki i ze nikogo to nie obchodzi co sie dzieje z czlowikiem. Moja krytyka kapitalizmu jest uzasadniona tym, ze tak jak w socjalizmie, jednostka nie ma zadnego zdania i nie jestem wcale osoba ktora teskni do przeszlosci. I nie kazdy musi sie zgadzac z obowiazujacymi regulami czego ty najwidoczniej nie rozumiesz i do czergo masz prawo. Pozwol jednak, abym mogl wlaczyc o swoje i zapewniam Cie: leniem nie jestem bo na codzien robie sporo rzeczy, ktore mnie interesuja a nie moja wina, ze nie ma na nie jak narazie popytu. Najwidoczniej jestes osoba, ktora miala marzenia mniej lub bardziej zbiezne z otaczajaca rzeczywistoscia i to ci pozowlilo na przyjecie realistycznej pozy w zyciu, ktorej w tej chwili Ci zazdroszcze, postaraj sie jednak zrozumiec ludzi, ktorzy maja dazenia inne od wiekszosci i ktore nie chca isc w szeregu, jak inni. [Dodane po edycji:] Aniu, naprawde ale Twoje rady, choc plynace z serca, sa mi nie na reke bo nie rozwiazauja problemow z ktorymi sie borykam. Jesli ty tak chcesz, prosze bardzo - pracuj po 12 godzin na dobe, dostosowuj sie, ale potem nie pisz na forum, ze potrzebny ci jest lekarz bo masz depresje lub inne zaburzenia, a wynikaja one wlasnie z tego, ze musimy zasuwac jak mrowki i ze nikogo to nie obchodzi co sie dzieje z czlowikiem. Moja krytyka kapitalizmu jest uzasadniona tym, ze tak jak w socjalizmie, jednostka nie ma zadnego zdania i nie jestem wcale osoba ktora teskni do przeszlosci. I nie kazdy musi sie zgadzac z obowiazujacymi regulami czego ty najwidoczniej nie rozumiesz i do czergo masz prawo. Pozwol jednak, abym mogl wlaczyc o swoje i zapewniam Cie: leniem nie jestem bo na codzien robie sporo rzeczy, ktore mnie interesuja a nie moja wina, ze nie ma na nie jak narazie popytu. Najwidoczniej jestes osoba, ktora miala marzenia mniej lub bardziej zbiezne z otaczajaca rzeczywistoscia i to ci pozowlilo na przyjecie realistycznej pozy w zyciu, ktorej w tej chwili Ci zazdroszcze, postaraj sie jednak zrozumiec ludzi, ktorzy maja dazenia inne od wiekszosci i ktore nie chca isc w szeregu, jak inni. Ja nie zamierzam truc sie proszkami zeby zabic w sobie przytlaczajace uczucie braku samorealizacji ,,bo swiat jest jaki jest i musze sie do niego dostosowac". Wlasnie kapitalizm daje mi mozliwosc powiedzenia ,,ze wcale nie musze" i chocby za to ma kedna zalete ponad innymi systemami ale nie chce robic tutaj off topicu bo to ni jest forum poswiecone sprawom spoleczno-politycznym. Moje problemy wynikaja z braku umiejetnosci samorealizacji i jakkolwiek zgadzam sie ze psychoterapeuta dobry moglby mi pomoc odpowiednio skanalizowac moj potencjal i umiejetnosci to za cholere nie dam z siebie zrobic robota. I naprawde - nie staraj sie wytykac mi tego, kto tu jest bardziej dojrzaly i dorosly bo jest to po prostu smiesznie i dziecinne.
×