Skocz do zawartości
Nerwica.com

pizzacanto

Użytkownik
  • Postów

    134
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pizzacanto

  1. czy rok to krotko jesli nie widzialo sie efektow? co jest z wami do cholery ze kazdego, kto mowi ze nieskutkowaly dotychczasowe metody macie za kogos gorszego. potraficie umoralniac a sami robicie bledy. zygac sie chce...
  2. co w takim razie radzisz, skoro mam klopoty z rozumieniem? No tak, niemoc poprzedzająca wzięcie odpowiedzialności za swoje działania. Właściwie zadane pytanie to, co powoduje tą niemoc we mnie? Czego się boję ... ? nikt mi nie udzielil odpowiedzi na to jak mam siebie zapytac o takie rzeczy. ale jest tak jak mowisz. Nie dziwne, że żaden z rekomendowanych Ci nie pomógł, jeśli sam tego nie chciałeś. nie dawali konkretnych rozwiazan, przyczyn dlaczego taj moze byc, samo bladzenie - moze to, albo moze tamto. i tyle
  3. wcale bym sie nie dziwil gbyby tak wlasnie bylo ale co mi to da skoro nie ma dobrych? gdzie ich szukac skoro szukalem wsrod tzw rekomendowanych? ja mysle ze psychologia nie umie poradzic nic jesli idzie o kwestie egzystencjalne, gdzie problem lezy po obu stronach a nie tylko po stronie pacjenta
  4. gadalem i to powaznie ale jak grochem o sciane, brak jakichkolwiek pomyslow z ich strony, niby cos tam mowili o tym, ze rodzice nie nakierowali mnie na potrzeby zmieniajacego sie rynku pracy, nie zauwazyli ze trzeba mnie pokierowac w momencie kiedy byl na to czas ale ja ich nie winie za to bo oni wychowali sie clakowicie inaczej, epoka byla inna poza tym, gdyby cos naprawde bylo ze mna nie tak, to przeciez w szkole cos by tam mowili a nie mowili nic bo i ja pamietam ze nic powaznego sie nie dzialo poza tym, ze dwa razy oblalem 3 klase bo zasrana matematyczka nie mogla zrozumiec ze sa osoby ktore nie rozumieja obliczen z rachunku rozniczkowego (notabene: po cholere komus umiejetnosc rozniczkowania skoro i tak wiadomo ze z przedmiotami scislymi doczynienia miec nie bedzie?!) mnie ten system szkolnictwa do nauki zniechecil a rynek pracy dodatkowo dal swoje wiec po prostu odwrocilem sie do tego plecami ale dzis wcale nie wyglada to lepiej niestety... zreszta popatrz co napisalem wyzej w poprzednim poscie, ja tak to rozumiem osobiscie co mi dolega
  5. caly problem w tym ze lazilem i jakos nie wykryli niczego... jesli juz mialbym zgadywac to nieumiejetnosc przystosowania sie do zmieniajacych sie warunkow etc ale tego to nie wiem gdzie mozna sie nauczyc poza tym starajac sie myslec logicznie - czy coz ze mna nie tak, skoro odczuwam niechec do roboty po 12h/dobe w jakims hipermarkecie czy fabryce i ze nie mam zdolnosci technicznych, ktore dzis sa na topie jesli idzie o zawody? przeciez nie bede za to winil moich rodzicow, bo sami tez takowych umiejetnosci nie maja a ze urodzile sie jeszcze za czasow, kiedy komuna kwitla na calego to i nic dziwnego ze mam trudnosci w odnalezieniu sie w kapitalizmie gdzie myslenie jest calkowicie inne pytanie tylko, co z ty zrobic teraz?
  6. ok, ale jesli cos we mnie mi na to nie pozwala, gdzie szukac rozwiazania problemu? jak go nazwac?
  7. przepraszam, po prostu jestem mocno roztargniony. pm wyslane
  8. ignorancja ze strony wielu... [Dodane po edycji:] czy mam jechac do Belgii aby moc rozmawiac z twoim bratem?
  9. Jesli jest to zaburzenie to do cholery dlaczego zaden specjalista mi tego nie powiedzial?! Czy to ma byc ok? W pewnym sensie ulzylo by mi, gdyby tak bylo, bo mam dosc meczenia sie ale ja nawet nie wiem za bardzo co to jest to zaburzenie w nieumiejetnosci dostosowania sie, na czym polega i z czego wynika. I nie podpinaj takich rzeczy pod bycie jedynakiem lub nie, bo znam kilka osob z podobnymi problemami ktore maja conamniej jednego brata/siostre ( ja mam brata).
  10. Bo smialo dopominam sie moich praw? Bo mi sie nie podoba swiat i prawa nim rzadzace i ze nie umiem tlumic w sobie zwiazanych z tym negatywnych uczuc? To zyj sobie rzeczywistoscia tylko nie dawaj rad w stylu dostosuj sie albo gin bo nie dla mnie takie rozwiazania. Skoro jest ci dobrze w tym systemie nie oceniaj negatywnie osob ktorym dobrze nie jest. Pzdr
  11. Chcialbym tak ale brak mi pomyslow, co dalej robic. Nie chce odrzucac niczyich rad ale ja sie za cholere nie odnajduje w otaczajacej mnie rzeczywistosci, jakbym patrzyl zza szlanej sciany na swiat.
  12. Mnie nie chodzilo o to, aby gloryfikowac socjalizm i jego rozpieszczanie tylko to, ze dzis rzadzi wszystkim ogol a ogol chce papki a nie czegos wartosciowego. Nic nie poradze na to, ze nie umiem wyobrazic sobie pracy jako ktos z zawodu technicznego czy w sklepie bo mnie to najzwyczajniej meczy psychicznie, stad moj problem. Nie umiem sobie wyobrazic sytuacji kiedy trzeba przez cale zycie robic cos, co nas ani nie interesuje ani nie przynosi oczekiwanych korzysci. Malo tego, ja nie tylko nie umiem sobie tego wyobrazic - ja probowalem i zawsze konczylo sie to totalna porazka. Moze ja zawrazliwy jestem... PS A swoja droga uwazam ze niektore elelmenty polityki socjalistycznej nie byly takie glupie, np opieka socjalna (byla jaka byla ale jednak), narzucenie pewnych ograniczen etc. Nie wiem dlaczego tak jest, ale kiedy da sie czlowiekowi wolno reke, to wygra zawsze ten, kto ma albo wiecej pieniedzy, albo jest bardziej perfidny albo ma lepszy pomysl. Szkoda, ze nikt w takim systemie nie uwglednil sytuacji ludzi, ktorzy nie sa az tak cudowni i kreatywni, za to liczba bezdomnych czy osob z problemami wciaz przybywa. Ja wole juz socjalizm anizeli ulice lub kierat po 12h na dobe i robienie na kgoso kto ma lepsze pomysly ode mnie. Bylem jakis czas w UK i powiem szczerze, ze strasznie mnie rozczarowalo to, co zobaczylem. Owszem, kiedy zna sie nawet jako tako jezyk, prace mozna dotsac bez wiekszych problemow (albo mozna bylo bo ja bylem tam kilka lat temu). Co z tego, skoro praca oznacza tam naprawde zasuwanie od rana do nocy i to nie tylko w zawodach przyziemnych, takich jak braman czy ktos od budowy, ale nawet jako informatyk czy wykwalifikowany specjalista. Wielu moich znajomych wracalo z zagranicy wycienczonych ciagla praca i wzyscy zgodnie mowia, ze to nie dla nich takie zycie. Ja sie zgadzam z takim twierdzeniem, bo czlowiek zyjac w ten sposob nie ma czasu na swoich bliskich, na przyjemnosci, odpoczynek etc. I nie rozumiem ludzi, ktorzy poza takim trybem zycia nie widza nic wiecej. Niestety ale w Polsce tez zaczyna dominowac tego typu model zycia a co bardziej ambitne i wrazliwe osoby sa spychane na coraz dalszy margines zycia spolecznego. To ja powiem szczerze, ze przy takim ukladzie chcialbym, aby panstwo zapewnilo mi jakis socjal i dalo mi spokoj skoro jest takich ludzi jak ja tak niewiele, panstwo niewiele straci. Ale po co komus pomagac? Nie sprawdzasz sie? To gin! Naprawde alternatywa godna pozazdroszczenia...
  13. Ale trud nie musi zakladac braku rozwiazania.
  14. Moge prosic o tytul ksiazki? Czy brac sie za niego w ogole?
  15. Ja wcale nie powiedzialem, ze Niemcy to zly narod, tylko w/g nudny, za bardzo uporzadkowany. A tak na marginesie. Pochodze z Lublina. Mojego pradziadka rowniez wywieziono do obozu w Oswiecimiu po tym, jak go zdetronizowano z funkcji wicewojewody lubelskiego. Zmarl w 1941 roku. Rozumiem bardzo dobrze to, co pani napisala.
  16. post244471.html#p244471 Coz, gdybac mozna czy byloby lepiej. Bo ani mnie do Niemiec nie ciagnie (dretwy narod, za duzo spokoju, wrecz brak wyobrazni, ordnung mnie przeraza), znam angielski a nie niemiecki a poza tym chce zyc tu a nie gdzies tysiace kilometrow dalej. Jedno co jest pewne, to na pewno to, ze maja lepszy socjal. Ale siedzenie na socjalu to nie rozwiazanie problemu.
  17. pizzacanto

    maska

    A moze poruszyc temat z innej strony: co, jesli nie umiemy przywdziac maski? Co wtedy?
  18. czasem miewam tego typu mysli. z czego moga wynikac albo inzczej: co moze byc przyczyna tego uczucia? [Dodane po edycji:] przejechac sie zawsze! wiesz, generalnie juz mialem okazje mieszkac w innym kraju i jakos nie spodoablo mi sie, w sumie chodzilo tu o kontakty z ludzmi z ktorymi czuje sie w jakis sposob zwiazany, o pewne miejsca, dzialania. poza tym troche za duzo czasu poswieca sie tam na prace (przewaznie pracuje sie tak, ze nie ma sie czasu za wiele na swoje wlasne zycie, spore tempo, pogon za rynkiem etc. przynajmniej ja tak mialem na obczyznie i to mnie sklonilo do powrotu) pok-osie-wy-cigu-szczurow-t12297.html
  19. bo samemu nie wiem, o co w tym wszystkim moze chodzic
  20. Ja juz uswiadomilem sobie, ze zmiana miejsca nic nie da, jesli jest w nas cos co powoduje jakis dyskomfort. Ludzie sa do siebie podobni wbrew pozorom i np. w Anglii pomimo tego, ze sa bardziej tolerancyjni czy otwarci to w gruncie rzeczy sa tacy sami jak my w Polsce czy gdzie indziej. Zreszta akurat mnie na emigracji nie zalezy, raczej dostrzegam wiecej negatywnych wplywow kultury Zachodzu w tej chwili anizeli plusy, skadinad jednak przeszkadza mi rowniez przywiazywanie sie do tradycji i brak wyrozumialosci na indywidualizm w szerokim ujeciu.
  21. Rozumiem. Co zrobic jednak, kiedy czlowiek odczuwa niesamowity bol z powodu tego, ze nie moze pogodzic swoich wewnetrznych potrzeb z otaczajaca rzeczywistoscia. Czy to jest zaburzenie, choroba?
  22. Zgadza sie, jednak w spoleczenstwie zawsze istnialy pewne grupy osob myslacych inaczej. Tak wiec system nie jest jednolity. Tutaj klocilbym sie, no chyba, ze za punkt wyjscia wezmiemy rozwazania z buddyzmu, gdzie wydarzenia minione sa wynikiem tego, co dzieje sie teraz (teoria karmy). Jednak jak wytlumaczyc fakt, ze kiedy robimy cos dobrze, mamy dobre intencje, spotyka nas jednak wrecz cos przeciwnego. Np. szukajac pracy nie znajdujemy jej z powodu braku miejsc, bezrobocia czy innych czynnikow. A wiec doswiadczamy nie tylko naszej wlasnej rzeczywistosci (projekcji), ale rowniez rzeczywistosci budowanej przez innych. No chyba ze mowisz o tzw elastycznosci jednak co, kiedy chcemy zyc w/g wlasnych norm ktore stoja w sprzecznosci z normami ogolnie przyjetymi? Co, jesli wybor jest podyktowany niemoca? Zgadza sie. Podaj przyklad mogacy udzielic odpowiedzi na tego typu pytania. Przyklady (patrz wyzej). [Dodane po edycji:] No wlasnie! To jest to cos, co siedzi w kazdym z nas i ,,dyktuje", jak postepowac.
  23. Dlaczego nie dopuszczasz mozliwosci, ze wiekszosc moze sie mylic?
  24. Czy pani zawsze chce miec ostatnie zdanie?
  25. Ale dlaczego zamykać temat? Chyba żyjemy w wolnym kraju gdzie można się wypowiadać na różne tematy i mieć różne zdanie. Nawet jeżeli nie zgadzam się z tą osobą to jednak sprowokowały te posty jakąś dyskusję. A kto nie chce w niej brać udziału to nie musi tego robić. Inna sprawa że temat się bardziej nadaje na forum "proletariusze wszystkich krajów łączcie się". Ale to że nerwica i depresja są chorobami cywilizacyjnymi - wynikłymi z tego że nasze społeczeństwo funkcjonuje nie tak jak powonno - jest chyba prawdą obiektywną. Od dawna wiadomo, ze ludziom czyms zarzadzajacym nie sa na reke obce poglady...
×