Często słyszymy takie stwierdzenie,jestem katolikiem.Ale jakoś nikt,nie umie określić co to znaczy.
Ja jako człowiek niewierzący.Spotkałem się z wieloma katolikami.
Znam katoliczkę lat 54,mocno wierząca która,ma romans z żonatym katolikiem lat 60.
Wiem,że w moim otoczeniu są katolicy,którzy znęcają się nad rodzinami.Którzy mają problem z piciem i dopalaczami.
Tak,więc cieszę, się że jestem ateistą.
Ciekawy jestem dyskusji.