Skocz do zawartości
Nerwica.com

qwas

Użytkownik
  • Postów

    53
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez qwas

  1. qwas

    Suchar na dzisiaj :)

    Ja uwielbiam tylko hardcorowe dowcipy, ale większość się pewnie oburzy, więc się powstrzymam.
  2. Masz (miałeś ?) głupią dziewczynę. Nie warto się nad tym zastanawiać. Ja nie chciałbym być z nią i nie widzę powodu dla którego Ty chcesz być - miej honor. Co do wieku, to uważam że 19 lat jest wystarczającym wiekiem, by albo nie robić błędów podczas pisania lub wysilić się na Worda (choć to forum chyba też podkreśla błędy)
  3. qwas

    boląca depresja

    Tak, ja się czułem cały czas źle, ale nauczyłem się odpychać depresyjne myśli czy nerwicowe lęki i radzę sobie coraz lepiej. Myślę, że jeśli znajdziemy choć trochę siły i naprawdę się za siebie weźmiemy to możemy sobie sami poradzić. Oczywiście należy pamiętać, że czasem jesteśmy w stanie ruszyć tylko dzięki psychotropom, więc nie należy ich unikać jak ognia, lub odstawiać na zasadzie - bo mi się wydawało, że już okej ze mną.
  4. Słuchaj. Masz objawy braku magnezu. I to objawy oczywiste. Nie chcę brzmieć jak fanatyk-takitam ( ), ale zastosuj bardzo dużo magnezu, dodatkowo przerzuć się na jedzonko które zawiera dużo magnezu i ogólnie wartosciowych składników i jak nie będzie Ci lżej z depresją i nerwicą to mnie możesz pociachać!!
  5. Poczytałem sobie na sportowym forum o magnezie. Kilka informacji, które mnie zaciekawiły: - kawa nie wpływa istotnie na ilość magnezu przyswajanego przez organizm i to brednie, że cokolwiek wypłukuje (czyli po prostu należy mieć umiar), a wchłaniane wapnia niweluje w stopniu : średnia kawa - il. wapnia w łyżce stołowej mleka - dzienne zapotrzebowanie normalnego osobnika ludzkiego, to 3-4,5 mg na kg ciała, co generalnie nie dotyczy osób uprawiających jakikolwiek sport bardziej niż rekreacyjnie (tzw. od soboty do niedzieli) - bardzo stresujący dzień prowadzi do zużycia dużej il magnezu (oczywiście stres czy duży wysiłek - wychodzi na jedno i to samo) - żeby organizm nie odczuł jakiś braków można łyknąć 250 mg przed snem - powinniśmy pić przynajmniej 1,5l wody (co tyczy się znów osób nieuprawiających żadnego sportu) - jak się przyjrzycie etykietkom na wodzie znajdziecie il. magnezu który zawiera (typowa od 10mg do 30mg na litr, ale w aptece/sklepie sportowym dostanie się taką nawet z zawartoscią 150 mg magnezu na litr) - wartościowe śniadanie z rana (mam na myśli musli złożone w dużej ilości z otrębów owsianych) na pewno korzystnie wpłynie na gospodarkę magnezem, przemianę materii i ogólne samopoczucie Co do magnezu to należy stosować źródła organiczne, które łatwiej się przyswajają i nie ma ryzyka, że wykażą jakieś dziwne właściwości po latach stosowania. Nie da się przedawkować w odróżnieniu od potasu i magnezu. Chore ilości doprowadzą do arytmii, zawrotów głowy, nudności czy wymiotów.
  6. Tylko, że problem jest nie w niezrozumieniu tego, a w wymówkach. A wygląd jest idealną wymówką - wiem po sobie, ALE coś robię w tym kierunku (czy ćwiczę, czy dbam o siebie jakoś ogólnie, czy po prostu staram się nie myśleć o moich niedoskonałościach). Póki co to EOT.
  7. Kolejny dowód na to, że dobrze jest robić cokolwiek, bo nigdy nie wiemy jak dojdzie do spotkania. Czasem w zupełnie absurdalnych okolicznościach.
  8. Głupiś. Kobiety facet musi pociągać, ale niekoniecznie fizycznością, czego jestem idealnym przykładem.
  9. "Jest masa okazji, ale nie przytoczyłeś żadnych konkretnych przykładów." Nie masz 5 lat, żebym miał Ci pokazywać co masz robić. Idę na kurs fotografii, tak? Na pewno znajdzie się tam płeć ta sama i przeciwna. Idealny grunt do zapoznania. Wernisaże sztuki - z własnego doświadczenia wiem, że panuje tam atmosfera sprzyjająca rozmowom. itd. Słuchaj. To nie chodzi o konkrety. To chodzi o dawanie sobie szansy na ew. kontakt. Jezeli siedzisz w domu, to nie masz szans. Jak wychodzisz to prowokujesz do ew. spotkań, które potrafią zbliżyć. Liliana poznała swego chłopa w kawiarence, a gdyby siedziała w domu, to by nie poznała. "Np. koncert, muzeum, nawet sam pojechałem poskakać na spadochronie do innego miasta." Jeśli skaczesz ze spadochronem, to co druga Cię będzie chciała. Daj im możliwość. "Nie boje się wychodzić, ale jak mam w peryspektywie siedzieć samotnie np. w pubie pare godzin i liczyć na to, że może z kimś uda mi się pogadać to troche mija się z celem..." Generalnie nie powinieneś siedzieć w domu. Nawet jeżeli będziesz wychodził sam to prędzej czy później wyskoczy taka a nie inna sytuacja, która Cię zwiąże z jakąś dziewczyną/kobietą. Ja ciągle widzę wymówki. Jeżeli jakaś część Ciebie z forum jest obecna też w rzeczywistości to ja się nie dziwię, że masz z tym kłopot. Radzę Ci się wziąć za siebie. Przełamać strach, odważyć się i ruszyć do boju. Nie masz kłopotów jak ma tracącysensżycia, więc tym bardziej nie widzę NAJMNIEJSZYCH przeszkód. Nie pomogą Wam żadne rady, żadne przekonania, bo Wy sami nie chcecie sobie pomóc. Czegokolwiek Wam się nie powie, to Wy i tak macie wymówkę, Wy i tak nastawicie się do tego negatywnie. Mam nawet Wam do przekazania pewną ciekawostkę medyczną na temat nerwic, leków, depresji, ale co z tego jakbyście i tak ją zleli? Mogę Wam rzucać na prawo i lewo tytułami lekkich poradników, jak i poważniejszych publikacji, ale czy zajrzycie chociaż do jednej z tych książek? Nie! Więc o czym tu mówimy...
  10. "Raczej jest konieczna. Rozładowanie napięcia wydaje mi się, że dużą role ma satysfakcja z zaspokojenia." Satysfakcja z ejakulacji w dziw kę? Nie żartujmy sobie. "Gdyby tak nie było, każdy by uprawiał seks zawsze tak samo i w tej samej pozycji. Nie wymyślano by różnych sposobów na jego urozmaicenie." Co innego urozmaicać seks darmowy, czy to z miłości czy z pożądania, a co innego iść i za niego płacić. "A skoro uważacie to za zły sposób, to jaki może być inny sposób na poznanie partnerki ?" Odważniej do życia należy podchodzić. Mieć twarde zdanie w każdej kwestii. Nie być "memłem" - kimś kto jest bardziej dla dziewczyn psiapsiółką niż facetem. Być pewnym siebie. To wystarczy. "Przecież sam po dyskotekach nie będę chodził, a nie mam znajomych przez których bym mógł kogoś poznać." Jest masa okazji by poznać kobiety. Trzeba tylko dać szczęściu szansę i wyjść z domu. Nawet na głupi spacer, już nie mówiąc o kółkach zainteresowań (np. fotograficznego), czy wernisaże. Jest tak wiele możliwości dawania sobie szansy, że trzeba być ślepym by ich nie widzieć. "Z tego co zauważyłem to większość osób znajduje sobie kogoś właśnie przez znajomych." Nie musisz należeć do tej "większości". "Portale randkowe jak widać nie są skuteczną metodą dla ludzi nie atrakcyjnych. " Szczerze to dla żadnych ludzi. "Szczerze to nie widze żadnych możliwości. Jak macie jakieś sensowne propozycje to moge wypróbować, wkońcu i tak nic nie trace." Ja widzę wiele możliwości. Tylko i tak znajdziesz wymówkę, by tego nie zrobić. [Dodane po edycji:] "a męża poznałam w kafejce internetowej, w której pracował a ja tam chodziłam właśnie w głownej mierze na czatowanie :lol:" Przykład na to, że samo wychodzenie z domu i robienie czegoklwiek może pomóc.
  11. "ale według mnie znalezienie przyjaciół w wieku 28 lat nie jest łatwo jak całe życie żyło się samotnie" Stary. Nie szukaj wymówek. Nikt nie napisał, że to łatwe. Prawie każdy napisał, że prostytutka to zły wybór i że powinieneś w inny sposób sobie radzić. Bo generalnia prostytutka niczego nie zmieni i być może pogłębi problem. "qwas, naprawdę wolał byś umrzeć jako 70 letni prawiczek?" Wolałbym się wyleczyć z depresji i wszelkich dolegliwości i znaleźć sobie partnera. A to że ludzie cierpiący na depresję twierdzą, że nie ma dla nich ratunku - jest najzupełniej niemiarodajne. Twierdzą, że leki im nie pomagają, ale brali je 2 tygodnie góra miesiąc. Twierdzą że psychoterapia nie pomogła, ale nie starali się tylko wymagali pomocy doraźnej. Twierdzą, że zdrowe odżywianie z pewnością im nie pomoże, ale jednocześnie narzekają, że są brzydcy/grubi i ich nikt z tego powodu nie chce. Jest tak, czy nie? "(której właściwie nigdy nie miałem)" Jeśli nigdy nie miałeś rodziny, to być może potrzebujesz psychicznego naprostowania na kilka spraw. "Dochodzi jeszcze sam pociąg fizyczny, napięcie seksualne, z którym też sobie ciężko jest poradzić." Rozumiem. Ale seks z prostytutką niczego nie załatwia. Bo nawet jeśli sobie ulżymy, to pojawi się pokusa kolejnych razów. A co potem? Potem osoba chora na depresję traci CAŁĄ kasę, bo to przecież JEDYNA droga była, czyż nie? "W końcu jestem całkiem zdrowym facetem" Ach ta niepewność. Słowo całkiem wskazuje, na to, że jesteś góra średniego zdrowia. "Kontakt z prostytutką może przynajmniej na chwile rozładować to napięcie." Napięcie ma to do siebie, że kumuluje się ponownie. Chcesz powiedzieć, że dobrym sposobem jest chadzanie na dziw ki jak tylko Ci się zechce? "Twoim zdaniem ręka jest w stanie zastąpić kobiete ?" Tak. Na pewno jeśli mamy prostytutkę do wyboru, to owszem. Przynajmniej jest pewność, że ręka była chwilę wcześniej umyta. "Kieruje wami desperacja, a nie chęć rozładowania napięcia. Róbcie co chcecie, wasza decyzja..." A jeżeli są zdesperowani, a tak wynika i mają do tego trochę oleju w łowie to powinni cos zrobić z własnym życiem. Ale cóż... Depresja trudną jest. Ale dziw ka na pewno nie jest lekarstwem na żadne zaburzenie.
  12. Tylko kolego takitam, ja może się nie znam, ale czy magnez nie ma jakiejś granicy przyswajalności? Tj, że np. ileś tam mg wjedzie, a dalej nie? Nie jestem specjalistą, ale wydaje mi się (plus zasłyszane opinie farmaceutów), że jedyną możliwością naprawdę odbudowania braków magnezu w organizmie to jest dieta bogata w magnez i np. woda wysokomineralizowana. Magnezu raczej nie da się niebezpiecznie przedawkować. W jakiś chorych ilościach prowadzi do nudności i takich tam mniej lub bardziej ważnych skutków. Swoją drogą dla niedowiarków, poszukałem i znalazłem (jak sobie zechcecie to też znajdziecie) badania, które wykazały, że dziwnym trafem, większość osób chorych na depresję nie przyjmowały w ogóle kwasu Omega 3 pod żadną postacią, lub w śmiesnzie małych ilościach. Wydaje się to logiczne, bo nie od dziś wiadomo, że w zdrowym ciele - zdrowy duch.
  13. "Umawiałam się na randki przy piwku i dzięki temu byłam odważniejsza." Nie polecaj tego sposobu chorym na depresję. Umiar wtedy wygląda zupełnie inaczej. "Osoba nieatrakcyjna fizycznie, cierpiąca na fobie społeczną, depresję, chodząca do psychiatry, nie mająca pasji, cicha ,spokojna, lękliwa nie ma szans na żaden normalny związek." Nareszcie kumasz bazę!! Tu nie chodzi o wygląd. Wygląd jest idealną wymówką. Co ja tu mogę poradzić : musisz się wziąć za siebie, przy pomocy psychotropów, psychiatry, psychoterapeuty. Dobrze wiem co to depresja - wiem, że to nie jest hop siup, ale niestety nie ma innego wyjścia. "kobiety pragną facetów zaradnych pewnych siebie, odważnych, pomysłowych, nieprzewidywalnych, spontanicznych i.t.d." No. I może być brzydki. Miło że sam do tego dochodzisz. Jedynym sposobem by któraś Cię zechciała, to naprawienie sobie życia pod względem fobii, depresji, pasji itd. "Jak któś ktoś kto ma problemy interpersonalne może iść sam na impreze" Trafna uwaga. Nie może. Dlatego trzeba zlikwidować problemy interpersonalne. "No nic ale ja nie chce umrzeć w tej swojej "czystości"" Ja bym wolał umrzeć w czystości niż brudności. No, ale ja przecież Cię nie rozumiem... :) Słuchajcie panowie. Przyszliście tu na forum po radę, czy by stworzyć kółko wzajemnej adoracji? Bo takie zrozumienie, wśród nierozumiejącego Was świata do niczego nie prowadzi [Dodane po edycji:] "Umawiałam się na randki przy piwku i dzięki temu byłam odważniejsza." Nie polecaj tego sposobu chorym na depresję. Umiar wtedy wygląda zupełnie inaczej. "Osoba nieatrakcyjna fizycznie, cierpiąca na fobie społeczną, depresję, chodząca do psychiatry, nie mająca pasji, cicha ,spokojna, lękliwa nie ma szans na żaden normalny związek." Nareszcie kumasz bazę!! Tu nie chodzi o wygląd. Wygląd jest idealną wymówką. Co ja tu mogę poradzić : musisz się wziąć za siebie, przy pomocy psychotropów, psychiatry, psychoterapeuty. Dobrze wiem co to depresja - wiem, że to nie jest hop siup, ale niestety nie ma innego wyjścia. "kobiety pragną facetów zaradnych pewnych siebie, odważnych, pomysłowych, nieprzewidywalnych, spontanicznych i.t.d." No. I może być brzydki. Miło że sam do tego dochodzisz. Jedynym sposobem by któraś Cię zechciała, to naprawienie sobie życia pod względem fobii, depresji, pasji itd. "Jak któś ktoś kto ma problemy interpersonalne może iść sam na impreze" Trafna uwaga. Nie może. Dlatego trzeba zlikwidować problemy interpersonalne. "No nic ale ja nie chce umrzeć w tej swojej "czystości"" Ja bym wolał umrzeć w czystości niż brudności. No, ale ja przecież Cię nie rozumiem... :) Słuchajcie panowie. Przyszliście tu na forum po radę, czy by stworzyć kółko wzajemnej adoracji? Bo takie zrozumienie, wśród nierozumiejącego Was świata do niczego nie prowadzi
  14. "Nie do końca. Nie wstydzę się własnej osoby bo nie mam takiego powodu. Ale jak łatwo się domyślić wstydzę się własnej fizyczności bo już setki razy słyszałem na jej temat chamskie komentarze. A czy wynikają z tego jakieś sygnały? Nie mam pojęcia." Na jedno wychodzi. Tak widać o człowieku, że się wstydzi własnego wyglądu. Chociażby po sylwetce - lekko przygarbionej. "Poznawanie na ulicy. Toż to ewenement na skalę przynajmniej powiatową. Niestety do tej pory nie zdarzyło mi się o takim przypadku słyszeć (pomijając łzawe romanse i brazylisjkie telenowele)" A no właśnie, więc uroda nie jest sama w sobie potrzebna, by nawiązać pierwszy kontakt, gdyż pierwszy kontakt nie następuje na ulicy, tylko w innych okolicznościach - praca, impreza, itd. "Na razie dominuje pierwsze czasami." Zależy to od Ciebie, jakie kobiety wybierasz za swój cel - że tak powiem... "Żeś pojechał Może złego określenia użyłem. Sympatyczni jak wiadomo są piłkarze drużyn z piątego koszyka;) W każdym bądź razie nie jestem typem mruka, mam co nieco do powiedzenia, i mam poczuci humoru w które oczywiście nie wierzysz. Nie wymyśliłem sobie tego tylko słyszałem od niejednej osoby. Poczucie humoru przejawia się w różnych sytuacjach, najczęściej jest to dowcipno - złośliwe (oby cenzura nie wycięła tego pierwszego słowa;)) komentowanie rzeczywistości. Chyba nie jest z tym tragicznie bo miałem mały epizod hmmm powiedzmy dziennikarski (w pewnym sensie ) i ponoć nieźle to wychodziło. I wreszcie pytanie - cóż to znaczy ciekawa osoba? Może się okaże że moja do takich się nie zalicza i wówczas będziemy mieli problem z głowy:)" A no. Humor jest :) Ciekawość osobista jest. A pewność siebie? Nie negujesz? Słuchaj, ja Ciebie nie chcę atakować, ale zmusić do poruszenia tego tematu w inny sposób, niż podejrzewam, że to robiłeś. Wierząc Twoim słowom, to po prostu mierzysz nie tam gdzie trzeba. Nie, że za wysoko, tylko nieodpowiednio. "Już nie w głowie im wypady gdzie kolwiek." Nie bądź uzależniony od znajomych. Zresztą nie sądzę by wszyscy. "Pozostają serwisy randkowe na które jestem o wiele za brzydki, żeby w ogóle nawiązać jaki kolwiek kontakt." Być może tak. Ale i tak twierdzę, że Twoje problemy wynikają nie tyle z rzekomej brzydoty, a Ciebie zrażonego do wszystkiego przez ww. brzydotę. "A co do psychotropów to już byłem nimi szprycowany." Widocznie źle zostały dobrane, poza tym nie sądzę żebyś miał dług staż w łykaniu ich. Myślę, że to zwykła wymówka typu : "nic mi już nie pomaga, więc i ja sobie nie pomogę". Jakiekolwiek nie byłyby to problemy, zawsze zależą głównie od nas samych. Czy to zmiana sylwetki, czy to poglębienie elekwencji, czy radzenie sobie z nerwicą i depresją. Najśmieszniejsze jest to, że zawsze znajdziecie/my wymówkę by czegoś ze sobą nie zrobić. Zapraszam naprawdę serdecznie do lektury dwóch książek Beaty Pawlikowskiej. Są biblioteki na tym świecie, więc koszta przeczytania będą znikome.
  15. "Dopiero niedawno jej powiedziałem." Dla mnie problem jest jasny. Jestem pewien, że dla wielu również. "Nie przedstawiam się jako "psiapsiółka", ani się tak nie zachowuje." Ja obiektywnie stwierdzam, że musi być coś na rzeczy, skoro KAŻDA kobieta chce być Twoją psiapsiółką. "Nowych już raczej nie mam zbytnio możliwości poznać." Ach te wymówki. Jak to nie masz możliwości? Jakieś uzasadnienie? Ja się nie dziwię, że jesteś olewany na Sympatii. Na sympatii są (tak mi sie wydaje) dwa rodzaje ludzi. Zajebiści (pod względem wyglądu) i Ci, którzy są przez nich olewani (np. Ty). Samo to, że szukasz ratunku na takim portalu powinno Cię zastanowić, czy nie masz żadnego problemu na płaszczyźnie kontaktów społecznych. Wiesz i nie mówię tego na zasadzie, bo tak mi się wydaje, tylko na zasadzie własnego życia. Pamiętam swoje wymówki, swoje tłumaczenia, swoje zwalanie winy na wygląd, kobiety, które są złe, bo widzą we mnie nie tego, kim chciałbym być, itd. Skoro ja byłem w stanie zmienić swoje życie pod tym względem, to nie pierdolcie, że Wy nie potraficie. Jesteście dorosłymi ludźmi, więc nie użalajcie się nad sobą (a ciągle to robicie i z pewnością w życiu niewirtualnym również to występuje, acz w innej formie) i bierzcie się do pracy nad sobą. Nie macie siły? I tu pojawiaja się kwestia psychotropów, które pomagają się odbić i psychoterapii, która uczy nas myśleć w dobry dla nas sposób.
  16. "Tutaj na żalenie się sobie mogę pozwolić i tylko tutaj, wiec trochę samolubnie z tego korzystam." Domyślam się. "Co do przyjaciółki to nic z tego nie będzie dalej" Jest jedyną kobietą na ziemi? "bynajmniej nie z mojej winy, bo to ona nie chciała mimo, że próbowałem i wie co do niej czułem" Może jej jęczałeś, że ... (coś) co skutecznie ją zniechęciło. Nie wiem. Nie znam Cię. Bazuję na pewnych przesłankach, które mogą być błędne. "Kobiety wolą widzieć we mnie przyjaciela" Jeśli przedstawiasz się im jako psiapsiółka, to nie wymagaj od nich by potem te wyobrażenie mogły zmienić i np. pójść z Tobą do łóżka. Poza tym stwierdzenie "kobiety wolą" jest jakieś naiwne, nie sądzisz? "nie jestem fizycznie pociągający, więc pewnie czują się przy mnie bezpiecznie, że do niczego nie dojdzie, czego mogły by np. później żałować." Są różne kobiety, to że jedne są głupie o zamiast dać się ponieść chwili (przynajmniej w umierkowanie rozsądny sposób) myślą o ew. żałowaniu, nie świadczy, że wszystkie takie są.
  17. "Po roku znajomości z moją przyjaciółką" Masz grunt do związku, bo jak doświadczenie wielu osób pokazuje, z "przyjaźni" do miłości krok niewielki. Myślę, że się oszukujesz, że nazywasz to przyjaźnią. "Powiedziała mi, że nigdy by się po mnie nie spodziewała, bo zawsze wydawałem jej się zdecydowany i silny z charakterem." I do tego też na Ciebie leci, ale z uwagi na "przyjaźń" nic z tego nie wynika. "Wiem też, że inni też nie odbierają mnie jak kogoś kto by się nad sobą żalił." Ja teraz widzę, że się żalisz. To w sumie nic złego, ale wiesz... Często jest przeszkodą do normalnego życia, a przynajmniej to tego wymarzonego. "Udaje mi się zainteresować innych rozmową, staram się być towarzyski, ale nic kompletnie z tego nie wynika." Znów te wymówki. Jeśli jesteś w stanie zainteresować dziewczynę rozmową. Jeżeli one same jakoś się Tobą interesują, chociażby na zasadzie faktycznego zainteresowania podczas rozmowy, to znaczy, że masz u nich szansę jako partner. Moim zdaniem boisz się zrobić pierwszy krok, bo boisz się wygłupienia, lub oczekujesz tego od ew. partnerki. Mój przykład, mój związek jest dowodem na to, że się mylicie. "W moim przypadku podstawowym problemem jest wygląd i to on sprawia że kobiety nie zwracają na mnie uwagi. " Wmawiaj sobie. Podstawowym problemem jest to, że wstydzisz się samego siebie, jesteś z siebie niezadowolony, więc dajesz sygnały, nawet podświadome, że nie jesteś godnym uwagi żadnej dziewczyny. "Przecież to wygląd decyduje o tym czy się daną osobą zainteresujemy czy nie." A no. Ale ile związków powstaje, bo się poznali na ulicy, a ile na zasadzie np. przekształcenia "przyjaźni" w miłość? "to że czasem jest się skreślonym na starcie" Czasem tak. Ale czasem nie. Skoncentruj się na tym drugim "czasem nie", a wymówki mieć już nie będziesz. "jestem w miarę pewny siebie, mam poczucie humoru i ogólnie jestem uznawany za bardzo sympatyczną osobę." Stary. Ty chcesz oszukać mnie/nas, czy siebie? Myślę, że do końca ani jedno, ani drugi Ci nie wyjdzie. Określenie "w miarę" świadczy o tym, że raczej nie jesteś pewny siebie. Natomiast określenie "bardzo sympatyczna osoba" zarysowuje nam (mi) pewną typową osobę. Rada - przestań być sympatyczny, a kobiete znajdziesz. Oczywiście o tyle jest to pewnik, o ile jesteś ciekawą osobą. A humor? Sprawdźmy! Kawał, dowcip, sytuacja która Cię ostatnio rozśmieszyła. Chętnie posłucham. "Ale to jak widać nie wystarcza." Gdybyś nie naciągał prawdy to by wystarczyło.
  18. Jak już wcześniej było zauważnoe - znajdujecie wymówki, non-stop. Czy Wy myślicie, że ja jestem ładny? Albo inaczej nie-brzydki? :D Ale durnie. Dla znaczącej ilości kobiet wygląd nie tylko nie jest priorytetem, ale również stoi na n-tym miejscu z kolei. Musielibyście chyba wywoływać odruchy wymiotne, żeby któraś Was nie chciała. Wiele dziewczyn, czy kobiet patrzy na charakter, na zainteresowania, itp za które się w nas, osobnikach męskich, zakochuje. A myślenie o sobie jako o kimś nieatrakcyjnym na żadnej płaszczyźnie, doprowadza właśnie do braku zainteresowania ze strony płci przeciwnej. Spójrzcie na to z tej strony : jaka kobieta będzie chciała z Wami być, jeśli nie zaoferujecie jej nic? Ani humoru, ani ciekawych zajęć, no niczego, tylko przejawiające się w zachowaniu jęczenie o samym sobie. Polecam książkę (i tu mówię zupełnie na serio, bez względu na to czy książka wyda się dopasowana do wieku) Beaty Pawlikowskiej "W dżungli życia" i "W dżungli miłości". Myślę, że jeśli się nie zamkniecie z góry na pewną (banalną-powiedzmy sobie) wiedzę z tej książki to zaczniecie wnosić dużo do swojego życia. "Ale dla mnie, kogoś kto jest spragniony nawet samego dotyku drugiej osoby to wydaje mi się, że będzie znaczyło jednak trochę więcej." Nie. Zwykła dziura, w którą sobie powpychasz i wyjmiesz jak skończysz. Taniej będzie odwiedzić sex-shop.
  19. Ah te przepychanki to w jedną, to w drugą stronę. Przykładowo: Omega 3 w ilościach 3g na dzień wykazuje zauważalne działanie antydepresyjne, poza tym powoduje ogólne poprawienie funkcjonowania organizmu pod każdym względem, od mniejszej możliwości zachorowania na raka, aż do chudnięcia. Magnez łykany w nieco wiekszych dawkach (proszę zwrócić by w składzie było nie 100mg magnezu, a 100mg jonów/u magnezu) pozwala organizmowi łatwiej walczyć ze stresem, nerwicami, depresjami... Często niedobór tego składnika właśnie do nich prowadzi. Takimi suplementami na pewno sobie pomożemy, inna sprawa to, że możemy za pomocą psychotropów (w silnych nerwicach/depresjach) i psychoterapii nauczyć się jak radzić ze stresem, znaleźć rozwiązania na życie, sposoby na odsuwanie depresyjnych myśli, itd. Jeśli poważnie myślimy o chorobie i o jej wyleczeniu nie należy przebierać w środkach tylko użyć ich wszystkich dla pewności (oczywiście by ze sobą nie kolidowały). Zgadzam się z takitam, że psychoterapia - jak radzić sobie ze stresem, spowodowanych brakiem witamin jest lekko groteskowe, ale co z tego? Bądzmy rozsądni i nie przekreślajmy ani ziół, ani suplementów diety, ani zdrowej diety (tej której nam najbliżej pod względem budowy - skrajnie np surowe ryby i mięso ), ale też wpływu sportu, czy jakże dziś popularnego leczenia u psychiatrów, psychologów czy psychoterapeutów. Swoją drogą jedyne co bym przekreślił na wstępie to psychoanaliza, która jak badania wykazują ma skuteczność w granicy 0%
  20. "zapewniam was nie mam szans na normalną partnerkę mimo że na pierwszy rzut oka niczego mi nie brakuje" Wiesz, gdy wierzysz, że możesz coś zrobić - to prawda, gdy nie wierzysz - to również prawda. Problem u Ciebie leży zupełnie nie tam gdzie go widzisz. "a może po prostu boisz się wyleczyć, że nie będziesz miał żadnej wymówki" Też mi się tak wydaje. Piszesz do nas z problemem. Gdy mówimy co nam się wydaje - zaczynasz się wykręcać, usprawiedliwiać, itd. Wiesz Tracący sens życia? Tobie płatny seks jest tak wskazany, jak dziecku słodycze na próchnicę!
  21. Jak komuś powiesz, że ostrokrzew paragwajski to będzie miał jeszcze większe mętlik w głowie...
  22. To jest niezwykłe, że moje słowa do nikogo nie dotrą a jej do wszystkich...
  23. Ale pomyślcie w inny sposób o tym problemie. Mamy pewne potrzeby seksualne i uczuciowe - to zrozumiałe. Nie przyjmuję tłumaczenia, że nie ma ktoś szans na realizowanie się w sferze uczuciowości (co swoją drogą myślę, że wynika z podejścia do kobiet - zbałamucić kłamstwami i wreszcie iść do łóżka, czyli generalnie mieć darmową prostytutkę). Z kolei potrzeby seksualne realizowane odpłatnie pogłębią tylko problemy - myślę, że nie tylko w sferze seksualnej, finansowej ale i po prostu duchowej. Tracący sens życia wspominał, że nie pomogły psychoterapie itd. Ja tu widzę przypadek człowieka, który generalnie nie wierzy w dzisiejsze sposoby radzenia problemami, ale i sam nie ruszy d... by coś ze sobą zrobić. Jest tak wiele alternatywnych źródeł radzenia sobie czy z nerwicą, czy depresją, czy czymkolwiek, że nie ma czegoś takie jak "nic mi nie pomogło". Co najwyżej sam sobie nie pomógł.
  24. "Dziewczynie trzeba czymś zaimponować w w agencji nie, płace i dostaje proste." Czyli generalnie dziewczyna służy do ruch.... I tylko na tym Tobie zależy. Okej mniejsza o to. Pytanie : czy masz szacunek do samego siebie?
  25. "Qwas...probujesz wywolac klotnie na forum i ty nazywasz mnie bezczelnie dzieckiem?? Jesli masz ochote na rozmowe to odezwij sie na priva...porozmawiamy jak facet z facetem. To nie cyrk a FORUM!!" Cholera mnie bierze jak widzę, że Ty i podobni do Ciebie bawicie się w lekarzy. Ludzie tu nie mają problemu z bolącą nogą, a takie rady dawane lekką ręką potrafią tylko zaszkodzić. Nie mam zamiaru się odzywać do kogoś kto chełpi się swoimi dolegliwościami w nicku i avatarze - wybacz. EOT
×