Skocz do zawartości
Nerwica.com

qwas

Użytkownik
  • Postów

    53
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia qwas

  1. Bo to wielki talent być przyjacielem i facetem. Choć talent to może złe słowo, ale na pewno wiadomo o co chodzi. Kobiety generalnie lubią ulegać pewnego rodzaju dominacji (jakakowleik by nie była), a jeśli nie lubią to znaczy, że są feministkami i są brzydkie, więc nie ma co sobie nimi głowy zawracać.
  2. Nie ma to jak usunąć wartosciową dyskusję. Moderator - beton.
  3. Generalnie radzę porozmawiać z facetem o tej sytuacji i myśleć priorytetem dziecka. Dziecko nie może wychowywać się w takich warunkach i musi mieć normalny dom, więc albo matka idzie się leczyć i bierze lekarstwa, chodzi na psychoterapię, albo wychodzicie. Jasne postawienie problemu na pewno pomoże. Wydaje mi się w ogóle, że jeśli obawa odebrania sobie życia jest realna to należy gdzieś to zgłosić i trafi przymusowo do lekarza na czas rekonesansu medycznego.
  4. Yennefer - dziecię nowej matury. Nie wiem gdzie wyczytałaś w moich postach to, na co odpowiedziałaś w swoim. Proszę wrócić do podstawówki i nauczyć się czytać, a potem dopiero ze mną polemizować na jakikolwiek temat. :)
  5. "Nazywać to narzekaniem to jak nazywać depresję lenistwem." Taaa. Masz pewną granicę, pomiędzy depresją, a kompletnym brakiem starań. "Weź pod uwagę, że depresja potrafi bardzo zaburzyć samoocenę" Masz rację. Tego nie wziąłem pod uwagę, bo jak ktoś kto wyszedł z depresji może o tym wiedzieć... "jeżeli poczytać na tym forum wypowiedzi osób zmagających się z tą chorobą, to większość jest przekonana o tym, że są nieudacznikami" Nie zmienia to faktu, że z choroby wychodzą te osoby, które aż tak strasznie nie użalają się nad sobą. "Najważniejsze w tym przypadku jest dalej próbować się leczyć" No i taki poziom prezentujesz. Jedziesz po mnie, że nie rozumiem choroby, a z drugiej strony mówisz komuś, że ma się leczyć, skoro on nie chce się leczyć z depresji, bo ma depresję. "Bo zaniżona samoocena i nadmierna samokrytyka" Samokrytyka to co innego. Nie zauważam jako takiej u Tracącego sens życia. Nie jest w ogóle krytyczne względem swoich myśli.
  6. Po pierwsze trzeba być naiwnym sądząc, że szczęsliwe życie można prowadzić z osobą, które rodzice nas nie znoszą. To jest raz. A dwa - dorosła osoba nie zastanawiałaby się co robić i po prostu wyprowadziła, bo atmosfera tego mieszkania nie wpływa źle tylko na Was, ale w przyszłości również na Wasze dziecko. Jak chcecie wychować dzieciaka na jakąś patologię to jest to najlepsza droga.
  7. Mój dobry kolega ma blizny na całej twarzy - właśnie po bardzo uciążliwym trądziku. Miał już 3 dziewczyny, z czego ostatnia być może będzie jego żoną. Ach te ciągłe wymówki... Przestańcie narzekać na siebie i świat, a od razu grono dziewcyzn się przy Was pojawi. Tak prawda.
  8. "co do omegi 3 to wlasnie zeby ja przyswoic trzeba zrezygnowac na jakis czas z omegi 6" Bzdury.
  9. Omega 6 chłopaku. Kłopot w tym, że dostarczamy jej za dużo i w złych proporcjach względem Omegi 3 i 9. Jak wyeliminujesz potrzebne Ci tłuszcze to marny Twój los podobnie jak bez sławnej już Omegi 3. Człowiek jest tak, a nie inaczej stworzony, że musi jesć wszystko by być zdrowym. Nic na to nie poradzimy, a suplementami diety wszystkiego nie nadrobimy (o czym nas informują na każdym opakowaniu takiego suplementu - to tylko dodatek, a nie zamiennik zróżnicowanej diety) Dlatego zalecam umiar. Dobrze, że myślisz w tym kierunku, ale wyleczysz się z jednych problemów a nabawisz się drugich.
  10. Słuchajcie. Nie wiem czy zauważyliście to po sobie również, ale ja po sobie zobaczyłem, że te "czasem" zamienia się w dość często, a potem non-stop. To działa lawinowo. Raz dopuścimy możliwość negatywnych myśli, a mózg wie, że ma prawo nam wysyłać ich więcej. A jak wysyła tylko takie, dlatego nie sposób się od nich opędzić. Rada : znajdzie się choć jedna pozytywna myśl, należy od razu zacząć ją pielęgnować. Nie pojawia się? To albo psychoterapia, albo leki. Nie chcesz? To w takim razie chyba Ci dobrze w tym stanie.
  11. "To co napisałeś w tym wątku genaralnie jest niegłupie." Dziękuję. "Czego tutaj oczekiwać?" Że chociaż przeczyta dokładnie co mu napisano, a po jakiejś prostej analizie widać, że przeleciano wzrokiem i od razu zaczęto odpisywać. "Człowiek żyje latami ze swoimi problemami w relacjach damsko-męskich i nie tylko i kilka postów na forum ma nagle spowodować, że zmieni diametralnie swoje życie? To chyba nie jest takie proste." Gdybym ja żył LATAMI (20 LAT) z problemami, to chwytałbym się wszystkiego. DOSŁOWNIE wszystkiego. Bo chciałbym się wyleczyć i żyć normalnie. Jestem pewien, że swoje problemy naciągają. Jestem pewien, że się nie starają jakkolwiek. Jak wiemy, czy w depresji czy w nerwicy są momenty gorsze lub lepsze, a niewykorzystywanie tych lepszych momentów przez 20 lat jest śmieszne. Zrozumiałbym przypadki NAPRAWDĘ ciężkie, ale nawet Tracący sens życia do nich nie należy. A wiesz czemu? Z prostego powodu. Bardzo ostre przypadki choroby nie są w stanie wyjść z domu, pisać na forum i albo już się "powiesiły", albo w tej chwili leczą się na psychoterapii grupowej-zamkniętej. To co obaj koledzy uprawiają, to zwykłe jęczenie i użalanie. Gdyby chcieli, ale NAPRAWDĘ chcieli to by dali sobie pomóc, nawet nie tyle z mojej strony, co ze strony psychologów czy psychiatrów, czy nawet jakiegoś duchownego. "To naturalne, że w odpowiedzi na jakieś porady ktoś inny odpisuje o swoich wątpliwościach na temat ich skuteczności." Jeśli przychodzi się po radę, to się wysłuchuje, a nie każdą odpycha w taki sposób. "Te wątpliwości trzebaby chyba spokojnie rozwiewać zamiast nie przyjmować ich w ogóle do wiadomości." Myślę, że to oni muszą to zrobić, bo nikt za nich niczego nie zrobi, a ciągle tego od innych poniekąd wymagają. Np. chcę iść na dziwkę, to czego od Ciebie oczekuję to byś powiedział : tak idź stary!. Przypatrzcie się reakcjom na posty zachwalające jego sposób działania, a reakcję na niezachwalające. Bez znaczenia czy są agresywne jak moje, czy subtelne jak kobiet/dziewczyn.
  12. Jest mnóstwo sposób na radzenie sobie z tymi odczuciami. Kwestia tylko czy Ty chcesz żyć tak jak żyjesz, czy żyć lepiej - bez złych myśli, negatywnych emocji. To Twój wybór, a z każdym narzekaniem oddalasz się od wzydrowienia/poradzenia sobie z problemami.
  13. "Zajmij się czymś innym." Bo logicznie rzecz biorąc, żeby partner nas długotrwale chciał, to musimy mu coś dawać. Raczej nic mu ciekawego dać nie możemy, jeśli nasz egzystencja sprowadza się do czekania na kontakt, lub ataków histerii. Szczerze to ja nie widzę innego rozwiązania jak zmiana siebie, bo inaczej taki styl bycia zaowocuje w przyszłości dotkliwą samotnością. "W związku, nieważne z jakim stazem warto ustalić, że kontakt jest dla danej osoby ważny." Generalnie wszystko łatwo powinno przebiegać, jak się wszystko w jakiś sposób ustali. Na zasadzie : - Wiesz, ja uwielbiam z Tobą siedzieć, ale nie cierpię kontaktów przez komórkę, bo zazwyczaj niczego nie wnoszą i tracę czas. - Niestety mamy problem, ja potrzebuję kontaktu non-stop. Co z tego wynika? Albo nie pasujecie do siebie. Albo partner nieodzywający się zmienia w odzywającego, mając na uwadze, że będzie to robił z przymusu (czy to miłości, czy innego) co doprowadzi de facto do jakiejś frustracji. Albo zmieniasz się Ty, mając na uwadze to, że warto pracować nad sobą zawsze, ale są też faceci na świecie, którzy potrafią i chcą często się kontaktować. Generalnie musisz się zastanowić czy te stany histerycznej tęsknoty są czyms normalnym, czy też objawem np. nerwicy. W zależności od przyczyny należy potem różnie podchodzić do problemu. Jeśli te Twoje stany są typowo nerwicowe to nie ma co się zastanawiać i wziąć się za siebie. Jest wiele publikacji, które uczą myśleć, wypierać myśli złe, itd. Kwestia czy wolisz być tym kim jesteś teraz, czy tym kim byłabyś bez nerwicy.
  14. Mówisz skrajne rzeczy i tyle. Wyeliminujesz tłuszcz zawarty np w tłustym mięsie, margarynie to będzie kiepsko itd. Ja po prostu bazuję na typowych przykładach ludzi popadających ze skrajności jednej w skrajność drugą. Pasujesz mi pod schemat i tyle. A że mogę sie mylić to owszem - przecież to tylko forum.
  15. "Gdyby tak łatwo było można znaleźć dziewczynę, nie było by problemu ze mną - 25 letnim prawiczkiem i tracącym sens życia, który jest starszy ode mnie." Oczekujecie, że jakakolwiek dziewczyna chce iść do łózka z facetem, który każdą chwilę swego życia użala się nad sobą? Ale i zarazem nie chce sobie pomóc, ani dać innym by pomogli. Pieprzenie, że nie ma dla Was ratunku jest żałosne. Nie zainteresowały Was żadne rady. Żadne książki, które traktują o tych problemach, ani żadne metody poradzenia sobie z własnym życiem, więc o czym tu mówimy??? [Dodane po edycji:] Każdy psycholog w tym momencie by dodał : To Twoje życie i to Ty masz chcieć sobie z nim poradzić, jak nie chcesz, to też Twoja sprawa. Każda decyzja i tak odbije się tylko na Tobie. Twój wybór czy pozytywnie czy negatywnie.
×