Skocz do zawartości
Nerwica.com

wieslawpas

Użytkownik
  • Postów

    7 911
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wieslawpas

  1. była fajna ipreza firmowa, bylo śmiesznie i wesolo, zaspokime potrzebe kontaktu z ludzmi, niestety mocno sie rozemocjonowałem.
  2. Byłem na ipreze firmowej, ktora zoganizowal kolega i nawet całkiem mi sie podobalo. Człowiek budzi sie rano i myśli, że znowu czeka go kolejny dzies stresów, a nie pomysli, że może spotka go coś fajniego co poprawi mu nastrój.
  3. Dzisiaj juz kolejna taka sytuacja - bylem czymś zajety takim fajnym reklasujacym zajęciem, a tutaj raptem dzwonik kolega, a wiem ze sie nudzi bo o tej porze stoi w korku na wylotówce. Nie chcialo mi sie z nim gadac - ale odebralem telefon i od razu skok napiec bo mi przerwal, bo nie chialo mi sie gadac o pierdolwach w tym momencie. No i teraz po tym jak sie uspokoiłe, znowu jestem spiety, a wystarczylo tylko nie odebrac telefonu, odwonic pozniej. Kurcze teraz zaczynam obserowac takie rzeczy, wczesniej nie zwracelem na to uwagi. -- 25 paź 2013, 17:33 -- Ciekawe jake rzeczy powoduje u Was takie zestresowanie? Moze jeden na jednego cos dziala a drugi wcale na to nie reagują?
  4. Mialem dzis spotkac sie z kolega w pubie, ale to odwołal dostałem napiec. Nie lobie takich pustych samotnych wieczorów, kiedy nie ma z kim pogdac. Wczoraj na terapii, kiedy powiedziałe o swoim rozżaleniu z powodu opuszczenia innego spotkania, i odczuwanym napięciu terapeutka powiedziała, przyczyna tkwi w sytuacji ktrora to napięcie generuje. Co możne zrobic Wiesiek, aby nie dporowadzac do sytuacji w której generowane sa takie napięcia. Na przyklad ostatnio pojechalem do goscia na parking i kiedy zobaczyłem ze juz spi zezwloszczony wrocilem. A według terapeutki powinienem go wcześniejszej zapytać, "sluchaj o ktorej godzije moge do ciebe najpożniej przychechac, żeby pogadac"? No takie pytanie nie przyszło mi w ogolę do głowy. No to co zrobić, aby nie czuc takich stanow w piatek kiedy nie ma co robić wieczorem? Mieć wcześniejszy plan na piątek, zapisać sie na jakiś kurs, coś cyklicznego co nie trzeba za każdym razem od poczatku organizować. Sorki, ze nie o objawach, ale właśnie takie sytuacje generują objawy teraz widzę ze nie sa "z powietrza".
  5. uff, udalo sie spokojnie przeslac noc. mialem nawet bardzo fajna chwile uspokojenia. ale to wszystko daja rozmowy z ludzmi wieczorem, musze o nie zabiegac. czlowiek wyspany to i sampoczucie od razu lepsze. Wczoraj mialem chyba z godzina prawdziwego uskokojenia kiedy zaczalem pisac posta nie mialem sily go skonczyc ze zmeczenia. Dzisaj czuje sie ok, ale juz na starcie zaczalem myslec o stresach ktore mnie dzs czekaja. Chcialbym sie kirys obudzic i pomyle sobie to bedzie fajny dzien.
  6. Byłem dzis na terapi i czuje sie lepiej niz rano. boje sie tylko ze nie bede spal w nocy. ale jestem spokoniejszy, wiec jesli sie jeszcze czyms nie zestresuje to moz uda sie zasnac o jakies normalnej godzinie. Bardzo jestem zmeczony i dzis nie napisze nic dlugiego.
  7. Victta, U mnie wsztko sie zatrzymuje na stres - nepiecie, lęku już nie mam.
  8. Hej, to jest post od tej dziewczyny. "Do lekarza poszłam, bo miałam już dosyć, oprócz nerwicy doszła jeszcze depresja, byle hałas wyprowadzał mnie z równowagi, doprowadzał do płaczu. Do tego dochodziło wieczne zmęczenie, czarne myśli. Ten hałas to była taki katalizator, bowiem niektóre objawy nerwicy miałam już wcześniej ale je bagatelizowałam. Jak trafiłam do lekarza najpierw zapisał Prefaxine oraz Cloranxen. Ten drugi zaczął działać od razu. Blokował reakcje na bodźce zewnętrzne. Słyszałam te dzieci, automatycznie chciałam się spiąć , ale nie mogłam bo lek nie pozwalał. W dodatku nie miałam już problemów z zasypianiem. Generalnie lek dawał błogie poczucie odprężenia. Ale niestety miał też skutki uboczne: senność mimo że brałam najmniejszą dawkę. To i tak cud, że zmobilizowałam się wtedy do nauki. Leki ten z racji, że szybko uzależnia, doktor zamienił mi na Propranolol, a Prefaxine na Alventę i ten zestaw biorę do dziś. Szczerze powiedziawszy trochę bałam się tej zmiany, Cloranxen działał naprawdę fajnie, a ten drugi już zdecydowanie słabiej. Po nim czułam się też wewnętrznie słabiej, mimo , że też pomagały ale miałam wrażenie, że niedługo przestaną. Po prostu na tym etapie byłam jeszcze za bardzo osłabiona aby świadomie panować nad tym napięciem. I wtedy właśnie pierwszy raz sięgnęłam po kwas omega-3. Szukając po prostu info w necie na temat nerwicy i sposobów leczenia. Kupiłam sobie tran, ponieważ samych kwasów omega ma najwięcej. O zaczęłam go pić, oczywiście znacznie większe dawki niż jest zalecane na butelce. Nie uwierzysz ale już po pierwszych 2-3 dniach szło odczuć różnicę. Czułam się wewnętrznie mocniejsza. Oczywiście do dzisiejszego stanu jeszcze było daleko. Kwas omega po prostu zlikwidował tzw napięcie powierzchniowe, nad którym po prostu nie da się zapanować. Później przeszłam na kapsułki, Gold Omega-3 też wysokie dawki. Brałam to na okrągło , nie wiem jakieś 3/4 roku. Jeśli pierwszy raz bierzesz ważne abyś brał co najmniej bodaj 4 miesiące; jest to czas w jakim każda komórka organizmu ulega odnowieniu (gdzieś tak kiedyś czytałam) Jedz zdrowe tłuszcze, wyeliminuj tłuszcze utwardzone; tłuszcz jest ważny ponieważ bierze udział w budowie komórek nerwowych. Teraz jest czes na orzechy, które polecam też pomagają " -- -- 24 paź 2013, 19:54 -- nerwa, o kurcze jakie ja mialem nasilenie objawów jak sie na cos rozchorowałem mam na myśli przeziębienie albo grypę. Na szczescie poki co nie choruje, chyba adrenalina załatwia te wszystkie bakcyle. Mam dzisiaj trudny dzień, dużo mysli krąży wokół tego hałaśliwego biura. Chcialbym jakios psychicznie odpoczac, ale cały czas jestem pobudzony i muszę coś robić.
  9. Victta, Znam na forum jeda dziewczynę ktora ma jak my. Poradzila sobie, tak jak ja ma przewrażliwienie na dzwiek. Jest u niej dużo lepiej. Jest na lekach, ale dobrze działają. W oglole fajna dziewczyna.
  10. Victta, ja mam dokladnie to samo, na stresy raguje napieciem i takim roztrzesieniem. Leki woloplynace mam bardzo rzadko. Napisz czy terapia pomogla ci, chociaz troche to zminimalizowac?
  11. Jak wizlaem cala tabletke to usnalem, ale chcialem na polówce. No nic trzeba walnosc kawe i zabrac sie do pracy. -- 24 paź 2013, 12:55 -- hydroksyxyny nie biore/
  12. Osz kurecze, noca zasnalem dopieo o 5 takie mailem napiecia i pobidzenie. Dobrze ze dzis, terapia. Nie moge sie doczekac.
  13. mika211, Wczoraj mialem taki dzien, non stop jazdy i nerwy i pobudzenie, dzisaj jestem spokoniejszy troche. Te stany rozbica tez dobrze znam. Wszystko sie uspokoi. -- 24 paź 2013, 04:50 -- no kurcze nie moge spać, za bardzo jestem pobudzony. a jesze o polnocy bylo calkiem ok, nie wspminajac o godzinach wczesnieszch. chyba za bardzo sie spinam tym ze nie moge zasnac....
  14. no coż widze, ze zalozony przeze mnie watek niezle się rozwija. aż serce rosnie:)
  15. Pojechalem przed chwila do gościa, który pracuje na parkingu. Ale on ma taki zwyczaj, ze kładzie się na leżance. Jak siedzi na krześle to go widac z zewnatrz a jak lezy to go nie widac. Ostatnio pomysłem sobie, ze jak go nie będzie widać to znaczy ze juz leży i nie bede mu zawracał głowy, bo trochę sie wstydze tak pozno przychodzic. Ale z drugiej strony te pogawędki w budce dużo mi daja, czlowiek sie pośmieje ,pożartuje. Czuje sie tak jakby ktos odebral mi przyjemność na ktorą czekalem. No i mam nieplanowana ilosc wolnego czasu. No tak fajnie sie z tym gosciem rozmawia... Zawsze rozmawiem tak gdzies do pierwszej w nocy, pozniej przyjedzam do mieszkania i loguje sie na nerwica.com i to rozumiem. Wszytko w swoim czasie. Nasetpym razem bede jechal wcześniej, zanim sie położy albo jak zwykle zastukam do budki, nawet jak bedzie leżał. Nie ma co odbierac sobie takiej frajdy. Jedyna pociecha to fakt, ze jutro jest inny gosciu, i na te okazje wezme sobie 3 bezalkoholowe lechy, a nie 2, no i pojade do niego na kawe za dnia. Takie dobne zeczy a jak ciesza... Mnie po prostu brakuje kontaktu z ludźmi wieczorami. Moze to dziwne, ale czuje sie tam fajnie, swobodnie i jak stamad wyjedzam to czuje sie taki rozluzniony i poztywnie doładowany. A w sumie gadamy o bdurach, o tym jak sie gotuje zupe, albo tarym o tunelu ktory jest wybudowany z al. Wilanowskiej az do Wyścigów i wielu innych takich tematach... I znwou wygenerowalem sobie napiecia na noc, a juz bylo tak spokojnie i ciekawie. -- 24 paź 2013, 00:30 -- buczi79, no trzeba sie jakos wzajemnie wspierac. Tobie tez naleza sie podziekowania. -- 24 paź 2013, 01:20 -- juz mi te żale przeszły na szczesice. Jest jednak tak jak pewna dziwczyna pisala o emocjach akceprowac wszytkie traktowac przelotnie.
  16. zujzuj, pewnikem masz racje. Pojechalem przed chwila do gościa, który pracuje na parkingu. Ale on ma taki zwyczaj, ze kładzie się na leżance. Jak siedzi na krześle to go widac z zewnatrz a jak lezy to go nie widac. Ostatnio pomysłem sobie, ze jak go nie będzie widać to znaczy ze juz leży i nie bede mu zawracał głowy, bo trochę sie wstydze tak pozno przychodzic. Ale z drugiej strony te pogawędki w budce dużo mi daja, czlowiek sie pośmieje ,pożartuje. Czuje sie tak jakby ktos odebral mi przyjemność na ktorą czekalem. No i mam nieplanowana ilosc wolnego czasu. No tak fajnie sie z tym gosciem rozmawia... Zawsze rozmawiem tak gdzies do pierwszej w nocy, pozniej przyjedzam do mieszkania i loguje sie na nerwica.com i to rozumiem. Wszytko w swoim czasie. Nasetpym razem bede jechal wcześniej, zanim sie położy albo jak zwykle zastukam do budki, nawet jak bedzie leżał. Nie ma co odbierac sobie takiej frajdy. Jedyna pociecha to fakt, ze jutro jest inny gosciu, i na te okazje wezme sobie 3 bezalkoholowe lechy, a nie 2, no i pojade do niego na kawe za dnia. Takie dobne zeczy a jak ciesza... Mnie po prostu brakuje kontaktu z ludźmi wieczorami. Moze to dziwne, ale czuje sie tam fajnie, swobodnie i jak stamad wyjedzam to czuje sie taki rozluzniony i poztywnie doładowany. A w sumie gadamy o bdurach, o tym jak sie gotuje zupe, albo tarym o tunelu ktory jest wybudowany z al. Wilanowskiej az do Wyścigów i wielu innych takich tematach... I znwou wygenerowalem sobie napiecia na noc, a juz bylo tak spokojnie i ciekawie. -- 24 paź 2013, 00:26 -- Sorry to mialo pojdz na inny watek, myslem ze mam otwary inny watek.
  17. Victta, chyba jakies 2 misiace. Dobrze ze udalo mi sie zmniejszyć dawke. W końcu spotlam kogos kto reguje jak ja - napiecami, Bo leku wolnoplynacego nie mam. Ale ten skurczybyk chyba bylby jeszcze gorszy... -- 23 paź 2013, 23:22 -- jade teraz pogadac z gosciem na parkinku, takie mam przyzwyczajenie, bede po polnocy.
  18. Jest jeszcze cos takiego jak dzienniczek uczuc. Probowal tego ktos? Aha i pewna dziwczyna napisala, ze trzeba akcetowac kazda emocje i traktowac przelotnie.
  19. W ogole mysle, ze im mniej sie skupiamy na objawach (wiem, wiem - jest to trudne), a wiecej na rozwiazywaniu swoich problemow, poprawy zycia, poznawaniu swoich reakcji - tym wieksza szansa na pozbycie się ich. Bo wtedy odchodza wrecz same. To mówi mi moja teapeutka, ale wedlog mnie nerwicja to taka "magia", że nie da sie jej pozybyc zwyklym "naprawniem" zycia i poprawaniem jego jakosci, znaczy sie tzw. polepszaniem. -- 23 paź 2013, 23:08 -- chociaz wolbym sie mylić
  20. lubudubu, Hania mnie zna dobrze z moich postów. Rzecz tym, że jak próbowałem wjesc z pol tabletki do calej paroxetyny to mialem takie nasilenie objaów, że szok. W sumie znacznie gorzej niz wczesniej, to sie wtety tak nasililo ze nie moge do tej pory osiagac stanu jak sprzed zwiekszeniem dawki. ale przykre... Teraz pol tabletki paro i coaxil 2 x dziennie. -- 23 paź 2013, 23:03 -- lubudubu, Wlasnie ostatnio strtam sie odkrywać co siedzi za objawami metoda myslania -" odczuwalem spięcie - jakie prawdziwe emocje sie a tym kryja?" No i próbuje dojśc, czy to jest właściwa metoda? Moze jeszcze coś znasz?
  21. Oj kurcze, jak bylo przed lekami? Zlezy w jakim okresie, pierwszy w ogloe nerwice mialem w 1999 r. wieku 30 lat, bylo to dla mnie absolutne novum. Meczyla mnie 2 lata, trzeci rok mozna uznac na wygrany, chodziem na terapie tylko, pozniej miałem jakies zawirowania, ale lekow nie brałem i generalnie zyło się znosnie, ( mialem 7 lat wzlednego spokoju ) pozniej mnie przyatakowala w 2009 ale brałem paro 20 mg i po pol roku było juz OK, na paro jechałem 4 lata bez objawów, ponizej zmniejszylem dawke do pół tabletki i jechałem rok, a tego roku na wiosnę miałem otwarcie kolejnego sezonu. CHAD pewnie jest trudniejszy do wyleczenia, gratuluje ze udalo Ci sie wygrać. Czemu przechodziłeś katorgę? Wiesz jak tak rozumuje, ze wystarczy aby objawy minęły, a dalej dam sobie rade... Rekama tutaj pewnien wątkek popełniłem. post1375089.html#p1375089 i po reklamie.
  22. lubudubu, No tak, ale wiele osob po odsawieniu antydepresana przewaznie ma nawroty objawów i znowu w antydepresanty. Rozwiazaniem jest terapia, tak mowi klasyka. Jak nie bedzie objawów to nie potrzeba lekow, ale jak osiagnać taki stan?
  23. Co mam zrobic emocja, która kryle sie pod objawem. Dzisaj doszedlem do wniosku, że za objawem była ukryta emocja poczucia byca gorszym. Co mam dalej zrobic jesli ja sobie uświadomilem? Mam ja jakos przeżyc, kiedy jest już po tej sytuacji? Probowal ktos z Was prowdzci dzenniczek uczuc, daje to cos?
×