khaleesi, A nie to bylo w Warszawie nad Wisła, naprzeciw starego miasta. Ale moj kolaka Andrzej poszedł spać. A ja nie dalem sie
nerwicy i bylo fajnie. Wsztkie strachy jake saoboe wyobrazalem nie sprawdziwy sie w oglne. Najbardziej to sie obawialem przejscia przez las, ale okazalo sie ze musialem tak zapeprzac biegem rzeby zdarzyc ze nie bylo czasu na jakies strachy. Cały czas bylo OK. Fakt, ze po tych wsztkich przezyciach ciezko bylo zasnac, ale mam za soba poztywne doświadczenie, które mocno mnie podbudowało.