Skocz do zawartości
Nerwica.com

Deunia

Użytkownik
  • Postów

    52
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Deunia

  1. Jako że w najbliższym otoczeniu właśnie urodziło się maleństwo a jego mama jest zupełnie zdrowa przeraża mnie to że i ona wpada w depresje. Boję się że jeśli nawet przejdę przez ciąże to potem wszystko mnie przerośnie.
  2. Najlepsza u jakiej ja byłam jest dr.Sarol. Ale nie mam jej telefonu, wiem że przyjmuje na ul. Opaczewskiej. Poszukam tego telefonu.
  3. Ja te duszności miałam w wieku 10 lat i czasem jeszcze wracają. Ale mam na to sposób. Kiedyś myślałam że to nie przejdzie zanim nie zasnę i jak się rano obudzę będzie lepiej. No i tak za zwyczaj było ale jak duszności łapią o godzinie 15 to trudno iść spać. Byłam u pulmonologa, swierdził że mogę mieć astmę ale nie muszę i żebym nosiła Berotec przy sobie i wdychała jak będzie mi duszno, ale na to żadne leki nie pomogają. No ale za bardzo mnie to męczyło więc spróbowałam treningu autogennego i działa !!!! 10 min i po dusznościach.
  4. Deunia

    Fobia szkolna

    Do Martusi i Hallow: Nie róbcie żadnych przerw. Ja dostałam totalnej hiserii przed samym wejściem na ustnym egzaminie z histori, weszłam i minęło. Zrobiłam sobie rok przerwy z zapałem że się wylecze. Chodziłam na terapię, a że trafiłam do kompletnego dupka to powiedział że nie mogę iść na studia póki zupełnie mi nie przejdzie. Totalnie się załamałam. Ale że jestem złośliwa z natury to na studia się zapisałam. Jestem na 5 roku i czasem mi lepiej czasem gorzej, ale za rok będę miała mgr przed nazwiskiem, choćby mi się wszystkie ataki co dzień miały powtarzać. W szkole może ze 4 razy miałam atak, ale dałam radę, raz nawet na egzaminie i zdałam go na 5 a nie jestem kujonem. Poza tym mimo że wciąż się uczę to co każde wakacje jak mam dłuższą przerwę w chodzeniu na uczelnie to mam obawy czy dam radę, a po roku obawy mogą tylko narastać.
  5. Deunia

    nerwica a forum

    Poprostu trzeba omijać pewne wątki i niektórych użytkowników. Ja sądze że można tu znaleść wiele optymizmu tylko trzeba szukać z odpowiednim nastawieniem.
  6. Deunia

    Sport

    Może dla niektórych to będzie śmieszne ale ja od 3 dni uczę się jeżdzić na rolkach. Dla mnie to jest bardzo ekstremalny sport bo jestem strasznym tchurzem i okropnie boję się upadku . Kupiłam więc zestaw ochraniaczy i teraz śmigam. Co do skakania z samolotu to sądzę że mogłabym go chyba nie przeżyć, ledwo mogę oddech złapać jak wyglądam z balkonu na 2 - piętrze. Gratuluje odwagi. Musisz się cudownie czuć tam w górze.
  7. Deunia

    Psychoterapia

    Moniczka ma 100% rację, ale czasem warto coś mądrego przeczytać, wtedy ma się więcej energii i motywcji na szukanie tego "klucza". Mnie bardzo pomogła książka "Pokonać nerwicę", ja znalazłam tam parę wskazówek gdzie go szukać.
  8. Nie zgadzam się z tobą. Ja miałam problemy żołądkowe i miałam robione wszystkie badania, w tym gastroskopię, USG itp i skoro wszystkie wyniki wskazują na to że jestem zdrowa jak byk, to co lekarz ma sądzić. Mnie nie stwierdzili nerwicy na początku, tylko "depresję młodzieńczą" i to rzeczywiście mnie wkur........ło, bo o tym że mam nerwicę i że sama nie przejdzie dowiedziałam się po 2 latach i to jest niekompetencja lekarzy.
  9. Skoro badania są w normie, jak u większości z nas, to idź vaneso do psychologa, on przynajmniej cię zdiagnozuje. Co do twojego napadu to wiem z doświadczenia, że nie ma na to mocnych i każdy by się bał. Najlepszą metodą na ten realny strach jest - co niekturych może ubawić - kurs samoobrony ( oczywiście nie chodzi mi o kurs na przyszłego posła tej partii ) Jak masz świadomość swoich możliwości jest o wiele łatwiej.
  10. Życzę powodzenia. Wiem jak dużo znaczą dla każdego z nas takie osiągnięcia. Gratuluję
  11. Najlepszą metodą jest trening autogenny Schultza. Trzeba troszkę cierpliwości ale może zdziałać cuda.
  12. Co do seroxatu to też go brałam 4 lata i pewnego dnia pomyślałam , że za rok lub dwa lata bedę chciała mieć dzidziusia. I zaczęłam zmniejszać dawki i od 1,5 roku go nie biorę i czasem jest gorzej, czasem lepiej. Ale właśnie czytam książkę "Pojedynek z newricą" Anny Polender. Gdybym miała adres tej pani to wysłałabym jej chyba 1000 róż. Książka jest wspaniała i działa prawie jak lekarstwo, mobilizuje i podnosi na duchu, daje masę energii. Z tego czego się z niej dowiedziałam najważniejsze jest chyba to że utrzymywanie się naszej choroby powoduje nasz egocentryzm. Ja w swoim przypadku zgadzam się z tym w 100%. Stale musi ktoś się mną zajmować - jak wszyscy wyjeżdżają czuje się odrazu źle - bo wszyscy mnie zostawili, jestem nieszczęśliwa i samotna. Czarna napisała cudowny post i dziękuje jej za to. To że po porodzie ma się gorsze dni to dlatego, że nasz organizm przestaja produkować w ogromnych dawkach serotoninę. Moja szwagierka jest 5 dni po porodzie i właśnie wpadła w stan który my znamy doskonale - przygnębienie poczucie że nic nam nie wychodzi jak powinno, że nie damy rady - a ona nigdy nie miała żadnej nerwicy. Po przeczytaniu waszych postów dochodzę do wniosku, że kto jak nie my mamy znieść te "ciężkie" dni - przecież my to mamy na codzień.
  13. Obie macie rację, ja za dużo mam negatywnych myśli pora to jak najszybciej zmienić. Ale dobrze by było gdyby nam jakaś Mama :) coś napisała. Depresji po porodowej to się specjalnie nie boję, w razie czego zawsze można iść do psychoterapełty, lub w ostateczności wziąć jakiś lek, znam mamy które z przyczyn od nich nie zależnych nie mogły karmić, więc to nie nie jest największy problem.
  14. Bardzo chciałabym dowiedzieć się jak przeżyły ciąże nerwuskowe Mamy. Boję się jak dam radę i czego mogę się spodziewać. Co prawda dopiero planuję, ale wiem że jestem na tyle już silna że powinnam dać radę
  15. Podobno szybciej wychodzi się samemu. O mojej nerwicy wiedzą chyba wszyscy i trwa 6 lat. Moja mama nikomu nie powiedziała i musiała dawać sobie radę sama i po 2 latach minęło
  16. Deunia

    daje radę

    Gratuję. Przede wszystkim trzeba chcieć walczyć, a nie siedzieć i się zamartwiać.
  17. Deunia

    nerwica mija!

    Leki są dobre na początek, a właściwie to są niezbędne. Bo jak nie wiesz z czym masz doczynienia, to trudniej z tym walczyć. Podczas kuracji oswajałam się z tym co mi jest i już nie biorę żadnych leków, bo niby po co?? Leki na nerwice nie powinny nawet nazywać się lekami bo nie leczą tylko tłumią. Psychoterapia ....... no cóż !! Trzeba dobrze trafić najlepiej do jakiejś kliniki - najlepsza jast w Komorowie. Ale ruiza13 ma rację sami sobie najlepiej potrafimy pomóc. I co byście teraz nie myśleli to napewno macie w sobie tyle siły - jak nie dziś to poczekajcie i zbierajcie siły.
  18. Co innego że nasza psychika chce mieć nerwicę, bo mamy wtedy wsparcie innych, zawsze możemy powiedzieć że czegoś nie możemy zrobić - a w zasadzie to nam się nie chce, a co innego robić z tej choroby cel życia - to dopiero jest płytkie.
  19. Deunia

    nerwica mija!

    dlaczego dajesz te gwarancje? znasz tych ludzi i ich objawy, by wyrazac takie sady? a co bedzie np. jak ktos z tych czytajacych ten tekst zachoruje na cos gorszego niz nerwica, co, przyjdzie do Ciebie z reklamacjami? . Jesteś beznadziejny. Daje taką gwarancję, bo jak ktoś się będzie starał i nie będzie zadręczał siebie i innych - tak jak ty to robisz - to mu to minie. Nerwica jest uleczalna. W trakcie ataku, czy gorszego dnia możemy o tym nie pamiętać, ale do cholery jest uleczalna w 100% podwarunkiem że mamy cel - wyzdrowieć. I nawet jak ktoś poważniej choruje i walczy to ma duże szanse na wyzdrowienie. Chodzi o nastawienie - w każdej chorobie. Z takim nastawieniem jak twoje to rzeczywiście jest nie najlepiej. A ja chcę zarazić swoim optymizmem innych. Ja czuje się świetnie, mam jeszcze lekkie obawy, ale to już nie jest ten koszmar. Bełkot na tej stronie znajduję tylko w twojej wypowiedzi. Aniołku - a tobie gratuluje, bardzo się cieszę że się nie poddałaś, trzymam za ciebie kciuki i baw się dobrze. A rada o ciąży jest super, bo tak właśnie musimy podchodzić do "naszej sprawy" . Buziaki.
  20. Deunia

    nerwica mija!

    Okropne są te bóle brzucha i ich konsekwencje, ja miałam nawet gastroskopie bo myślałam że to jakaś choroba, może wrzody, a tu nic tylko nerwica. Twój chłapoak nie ma racji z tym że ci przejdzie po studiach, przecież chyba nie one są powodem twojego samopoczucia. Też się zawsze boje zjeść coś w restauracji. Najgorsze jest to że to nasza wina z tą niestrawnościa. Jakbyśmy w trakcie jedzenia nie myślały o tym co nam może być to nic by nie było. Ja wszędzie noszę ze sobą krople żołądkowe. Moim jednak zdaniem powinnaś jechać. Możesz przecież nie jeść w restauracji. Możesz zamówić na wynos i zjeść tam gdzie będziesz mieszkać. Poczujesz się bezpieczniesza, a wrazie czego nie będziesz musiała korzystać z publicznej toalety. Położysz się i szybko przejdzie - o ile wogóle coś się pojawi - a nie sądze. Są podobno jakieś leki na "nerwice zołądka" ale nie próbowałam. Poza tym jak potrafisz zebrać w sobie trochę siły to idź pakować te walizki i nie myśl o jedzeniu.
  21. Eliss widze że masz bardzo skrajne poglądy. Lekarze nie są z gruntu źli i nie umiera się po lekach na depresję mając newicę. Nie strasz tu ludzi bo to są brednie. Mając długo nerwicę możesz wpaść w depresję, więc nie są to jak piszesz dwie przeciwstawne choroby. A psycholodzy czy psychiatrzy to tylko ludzie i jak wszyscy mogą się pomylić. Po twojej gorzkiej wypowiedzi eliss zastanawiam się czy ty fobii społecznej nie masz.
  22. Czarownico każdy z nas ma problemy, a cięcie własnego Ciała jest ochydne. Jak poczujesz się lepiej zostaną ci paskudne sznyty i będziesz to ropamiętywać. Trochę rozumiem co chciałaś zrobić, nie chcesz się zabić bo nie jesteś taka głupia - popatrz w lustro. Pewnie widzisz niszczęśliwą osobę, ale popatrz dokładniej nie jesteś aż tak podła żeby się zabić żeby inni cierpieli przez ciebie. Ty cierpisz tak jak my bo masz głupi organizm który sobie robi z ciebie żarty. Poza tym nie chcesz nic już przeżyć - miałaś takie wspaniałe życie że już ci wystarczy?? A skoro ci się dotychczasowe nie podoba to je zmnień. Na to forum wchodzi masa osób które porzebują wsparcia, a nie patrzenia na relację z czyjejś śmierci . Zobacz ile osób cię już wsparło. Ci wszyscy powyżej poświęcili Tobie swój czas starali się dodać otuchy, mimo że też są chorzy. Chyba każdy z nas myślał że nie da dalej rady, ale do diabła już nic ma się nie wydażyć , umrzemy i koniec, przecież żyjemy dla siebie, żyje się po to żeby znaleść sens więc zamiast bawić się nożem idź go szukać, jak się postarasz to napewno znajdziesz.
  23. Deunia

    nerwica mija!

    Czemu pies mi pomaga ??? Mój pies to wielki miś waży ok 65kg więc po pierwsze czuje się bardzo bezpiecznie - mówie tu o realnym strachu. Ale to jest mniej istonte. Ważniejsze są inne rzeczy, np. pies musi zjeść, wyść na spacer i to w tedy kiedy on chce, masz więc motywację żeby nie siedzieć w domu i się nad sobą użalać, nie możesz powiedzieć - ja się źle piesku czuję, więc dziś nie kupie ci jedzenia, nie ugotuje, a swoje potrzeby fizjologiczne załatw w domu, bo ja się boję wyjść. Poza tym na każdym spacerze pies musi się wybawić, wiec rzucam mu zabawki patyki i bawie się z nim a wtedy nie mam czasu na żadne ataki czy złe samopoczucia. Inny powód to to, że wiem jak jestem mu (a właściwie jej bo to sunia) potrzebna, jak mnie kocha i to mi bardzo pomaga. Poza tym muszę ją wyczesywać, przytulać się i inne takie przyjemności. To wszystko zajmuje dość dużo czasu, więc jak dodać do tego jeszcze pracę, lub szkołę i codzienne obowiązki to zostaje już bardzo nie wiele czasu na rozmyślania nad nieszczęściami tego świata i naszymi własnymi. Wiele osób pisze na forum że źle znoszą upały - to normalne, ale ja jak chodziłam na szkolenie z moim pieskiem to latałam po 2 godziny w 30 stopniowym upale i nic mi nie było, bo byłam zajęta. I to nie dlatego że jestem taka twarda, bądź mam delikatną nerwice - nie. Jak tam jechałam to prawie zawsze miałam skręt żołądka, ale po pięciu minutach przechodził. Chyba dość wyczerpująco odpowiedziałam
  24. Piotrze nie bój się zobacz ilu nas tu jest i każdy jakoś daje sobie radę. Początki są zawsze trudne, nie tylko nerwicy. Ja też zamęczałam wszystkich swoją chorobą i nikt przez to nie zwariował. Naucz się różnych metod relaksacyjnych - jak już napisałam w innym temacie leki są tylko po to żebyś miał czas przeanalizować skąd masz tą nerwice, a jak po lekach czujesz się źle i obiawy nie maleją to może jednak zwróć się do lekarza.
×