Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Nie. Jutro dzwonię. Masz jakieś marzenie?
-
Śliwa Tytuł piosenki na I?
-
Tak.Mniej jeść.U mnie się sprawdziło. Masz umówioną wizytę u psychiatry?
-
Błędne diagnozy schizofrenii – problem osób uzależnionych
Verinia odpowiedział(a) na xadrianoxxx temat w Schizofrenia
to pawda -
Dzięki, pogadam więc jutro z lekarzem.
-
Sertralina ma komponentę aktywizującą. Escitalopram wręcz przeciwnie. To że oba są antydepresantami nie znaczy, że działają tak samo.
-
tak masz sposób na schudnięcie?
- Dzisiaj
-
Pije herbatę, tym razem czarną.
-
Nietypowe konsekwencje nerwicy? Fascykulacje.
Grzegorz2391 odpowiedział(a) na LDZkris temat w Nerwica lękowa
Mi rusza się całe ciało nie raz mówią że mam nerwicę lękowa jakoś nie mogę w to uwierzyć -
Ale przecież ma też działanie antydepresyjne, że chce się żyć i cieszyć. Tak miałam na sertraline, której tym razem nie wzięłam bo bałam się etapu wejścia nie wiem co robić..
-
Esci nie jest takie aktywizujące , bardziej chyba właśnie tylko uspokaja i napięcie psychiczne niweluje bynajmniej ja to dostałem właśnie na takie stany .
-
Wróciłam z zakupów i myślę,za co się zabrać. Aha, pranie się zaraz wypierze...
-
Nie mam zwolnienia,ale mam pomidorówkę. Masz nadwagę?
-
Biorę już miesiąc escitalopram, tzn w dawce 10 mg biorę 2 tygodnie i efektu brak. Nie chce mi się wychodzić z domu, spotykać ze znajomymi. Najchętniej wzięłabym nasenny i poszla spać. Ile dać mu jeszcze czasu na rozwinięcie działania? Czy już przechodzić na sertraline?
-
Tak Masz na dziś zwolnienie?
-
Ja też tak mam. Do niczego. Co można przeżyć ciekawego?
-
OCD - jakiej treści są Wasze obsesyjne myśli?
Verinia odpowiedział(a) na eleniq temat w Nerwica natręctw
to była przenośnia -
Ja też jestem samotna i nic nigdy nie przeżyłam poza obelgami. Obrażanie mnie i gnębienie. Nikt z tym nic nie chcę zrobić. Mam podłych sąsiadów którzy nie zajmują się sobą tylko mną kiedy wychodzę z domu co mówię co robię i co powiesz o tym?
-
Już to kiedyś pisałam, ale czuję potrzebę powtórzenia się... Niby okej, leki działają. Ale mam w sobie taki wewnętrzny smutek. Bez powodu, bez znaczenia. Nostalgia. Jakaś taka wewnętrzna pustka, tęsknota za pięknem tego świata, dobrymi wspomnieniami. Chciałabym móc jeszcze przeżyć coś niesamowitego. Chciałabym poznać kogoś z kim złapię wspólny Vibe i wyskoczymy gdzieś, tak po prostu. Na kawę, na spacer... Szkoda, że jestem samotna.
-
OCD - jakiej treści są Wasze obsesyjne myśli?
Małgorzata999997 odpowiedział(a) na eleniq temat w Nerwica natręctw
Ale długa wypowiedzi Mózg to nie jest urządzenie chyba że ktoś każe ci tak myśleć. Każdy ma swoje zdanie. A jak by mi ktoś kazał skoczyć z mostu to miałabym skoczyć albo co innego. -
OCD - jakiej treści są Wasze obsesyjne myśli?
Verinia odpowiedział(a) na eleniq temat w Nerwica natręctw
Co do natrętów na punkcie Boga i rzeczy z nim związanych, to zgłaszam się, ja ja też tak miałam/mam. Piszę "mam", bo nadal mnie dotyczy. Cały gdzieś z tyłu głowy takie... "Musisz być wierząca, całą Twoja rodzina jest, oni nie mogą się mylić, Ty jesteś chora, Ty nic nie wiesz". Choć moja osoba skłania się raczej ku wierze w coś innego, w kogoś innego. W cokolwiek innego, z pewnością bardziej różniącego się od motywu z katolickiej Biblii. Nie wierzę, że miłosierny Bóg pozwala na istnienie piekła. No gryzie mi się to. Ale gryzie mi się cała moja osoba. Moje sprzeczności i szybkość z jaką potrafię zmienić zdanie na temat religii, poglądów na temat istnienie tego Boga. Do kościoła chodzę głównie ze względu na rodzinę. Nie przeciwstawię się im, to by wiązało się pewnie z wykluczeniem pewnego rodzaju i wrogiej atmosfery w domu. Tak to niestety wygląda. Tak więc chodzę do tego kościoła, i jestem zagubiona. Włącza mi się jakiś alarm w głowie, że muszę iść do spowiedzi, że bez pelnego uczestniczenia we mszy nie będę szczęśliwa. No i idę do tej spowiedzi, komunii. Czuję radość i wolność. Pokój w sercu i spokój. Tak. Jest to realne uczucie spokoju i bezpieczeństwa. Ale to się rozmywa, gdy wracam do domu. Czuję w sobie sprzeczność. Że działam wbrew sobie i swoim przekonaniom wewnętrznym. Tych prawdopodobnie prawdziwych, a nie sztucznie napompowanych mi przez kościół. Czasem widzę tam manipulację, a czasem chęć zrobienia dobra. Jak jest do końca nie wiem. Tak więc u mnie myśli natrętne polegają nad gdybaniem, czy ta wiara jest prawdziwa. Natręctwa religijne. Kiedyś moje natręty dotyczyły innej kwestii. Np. numerologii lub tego czy posiadam przyjaciół i koleżanki. Ojciec mnie dobijał tym, że ich nie mam. Więc moje myśli kłębiły się wokół tego, że każdy kogo znam, wie, że nie mam żadnych przyjaciół. To były obsesyjne myśli. Dzień w dzień. Z chwili na chwilę dręczyły mnie myśli, że jestem bez znajomych, a inni o tym wiedzą i mnie z tego powodu obgadują. Moje życie towarzyskie się nie zmieniło, jednak spojrzenie na nie tak. Już mnie nie obchodzi co ktoś o mnie mówi. Serio... Jakoś wypracowałam w sobie to, że mam gdzieś, czy ktoś nazywa mnie wariatką, czy samotniczką. Ja wręcz zrobiłam z tego atut i lubię to w sobie. Jaki morał z mojej historii? Że nie istotne są te myśli, nie jest ważna ich treść. Ważne jest spojrzenie na to, co te myśli chcą przez siebie powiedzieć. Zerknij głębiej, zobacz co tam jest. Tam przeważnie jest ważny przekaz. Coś nad czym trzeba pracować. Ja pracowałam. Sama ze sobą, z książkami, i z pisaniem. Dużo pisałam swoich przemyśleć. Dużo główkowałam. Odkryłam na ten moment... To że nie muszę mieć przyjaciół. Nie jest to jakiś wymóg jaki muszę spełnić. Jestem sobą i to mi wystarczy. Powoli staję się dla siebie najlepszym przyjacielem. Ze sobą spędzę całe życie. Kocham siebie i swoje życie. Jestem wdzięczna za każde doświadczenie. Myśli to tylko myśli. Często są fałszywe. Mózg to urządzenie skomplikowane. Często sprowadza na manowce, warto nauczyć się z nim żyć, w zgodzie, na własny pożytek. -
Na słodkie zawsze. Masz dziś pomidorówkę na obiad?
-
Brak higieny. Człowiek skąpy czy wścibski?
-
Najpopularniejsze