Skocz do zawartości
Nerwica.com

lila00

Użytkownik
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lila00

  1. Daje sobie spokój z rzucaniem, będę po prostu ograniczała, a i to w sprzyjających okolicznościach. Życzę Wam powodzenia
  2. łoł, a co ma wspólnego opętanie, egzorcyzmy z chorobą -tu depresją? Ja nie żyje zgodnie ze wszystkimi zasadami dekalogu, bo jestem niewierząca, ale to nie przez to wpadłam w depresję. Bardzo dobrze rozumiem próby cierpiących osób poszukiwania ukojenia w różnych rzeczach(w sumie myślałam, że lepiej dla ludzi gdy uciekają w wiarę niż w alkohol czy dragi, ale teraz muszę się nad tym zastanowić), sama w pewnym momencie trafiłam do kościoła z nadzieją, że może tutaj znajdę jakąś pomoc. Ksiądz mówił o szczęściu, o tym, że człowiek może być szczęśliwy...ale po śmierci. To ja dziękuję, nie chce mi się tyle czekać, (chociaż może nie aż tak długo ). I nie chodzi mi tutaj o zdobycie jakiegoś specjalnego szczęścia, bogactwa, ja tylko chcę nie budzić się codziennie z myślą, że chciałabym umrzeć. Ksiądz mówił też, o tym, że cierpienie, które nas spotyka na ziemi jest naszą drogą do Boga. Co mi po obietnicach szczęśliwego życia wiecznego, skoro teraz jest mi tak źle i czuje się tak zmęczona, że już nie mam ochoty na żadne życie po śmierci.
  3. ty_tez_mozesz, rzeczywiście skupiam się na tych myślach, nie mogę się od nich uwolnić na dłużej. Czasami myślę, że zwariuję. Jak mam zaakceptować myśl, że chciałabym umrzeć? Nie mam motywacji, żeby zacząć coś z tym zrobić.
  4. Czasami myślę, że nie mam depresji, że to nie depresja, ale po prostu ja. Może taka właśnie jestem, może to mój styl życia. A może ja sobie wmawiam to wszystko, to że jestem nieszczęśliwa. Mam czasami takie zrywy, żeby to wszystko ogarnąć jakoś: wielkie sprzątanie, ćwiczenia, rozpisany plan dnia, nowe zainteresowania, normalnie wytrysk energii. Nabieram głębokiego oddechu, przez chwilę czuję się silna i gotowa na zmiany, ale tylko przez chwilę, bo zaraz pojawiają się te czarne myśli, których za nic nie mogę wygonić z głowy.
  5. No dobra, jednak kupiłam kolejną paczkę, ale to dlatego, że był alkohol, plener, więc wiadomo musi być i fajka, ale teraz już nie kupię, muszę być silna. A po wczorajszej imprezie postanawiam też rzucić picie, no albo ograniczyć.
  6. Ach, ja też jak widzę takich szczęśliwych ludzi, rodzinkę z dzieciakami, uśmiechniętych, takich po, których od razu widać, że się kochają, mają do siebie szacunek, to myślę sobie czy mi kiedykolwiek będzie dane coś takiego przeżyć...bardzo wątpię. W moich marzeniach właśnie taka rodzina się pojawia i spokój, spokój, który odczuwam.
  7. Cześć! Dołączam się do akcji!...Jak tylko skończę tą paczkę .
  8. Nie mam pojęcia , już dwie osoby mówiły mi o książce "Potęga podświadomości", w której jest napisane, że wystarczy mocno czegoś chcieć i się to dostanie i że nasza podświadomość ma niezwykłą siłę (tylko przejrzałam, więc nie wiem czy taki dokładnie jest jej sens), ja od razu zbywałam ich śmiechem. Jeżeli by tak było, to byłabym szczęśliwa, o niczym innym nie marze(no może poza momentami kiedy marze o śmierci ). Oczekuje tego, czego oczekuje chyba większość ludzi. Nie mam wygórowanych marzeń, nie jestem roszczeniowa. Gdybym powiedziała, że chciałabym być szczęśliwa, to byłoby zbyt ogólne, zresztą to dla każdego znaczy to coś innego. Chciałbym znaleźć kogoś kto by mnie zrozumiał, albo bardzo się starał, chciałabym mieć rodzinę, w której wszyscy byliby szczęśliwi, chciałabym osiągnąć spokój(brak psychicznych załamek,brak poczucia strachu, stabilność).
  9. chyba znowu popadam w bezsenność...
  10. Zanim mój stan się pogorszył wiedziałam, że osoby ciągle nieszczęśliwe i samotne stają się w końcu zgorzkniałe, zawistne. Bardzo nie chciałam się taka stać i mam nadzieję, że nigdy taka nie będę. Widok moich znajomych, którzy szczęśliwie układają sobie życie dołuje mnie, ale to nie jest zawiść. Nie życzę im źle, nawet tym, których nie lubię. Ja po prostu jestem zawiedziona, że mi się tak nie układa, zastanawiam się czemu akurat mi. Czuję, jakby to było, dlatego że na to nie zasługuję, ale nie widzę powodu dla którego miałoby tak być, więc się buntuję. Ja też mam prawo czegoś oczekiwać od życia. I to dostać! Gdy jest mi naprawdę źle, a w pobliżu są moi szczęśliwi, roześmiani znajomi po prostu odchodzę, nie rozmawiam z nim. Ci naprawdę bliscy wiedzą, że czasem mam takie dni. A i nie cierpię jak ktoś mnie pociesza mówiąc, że przecież inni mają gorzej ode mnie (śmiertelna choroba, kalectwo czy inne nieszczęście), wcale mnie to nie pociesza. Zawiść to choroba duszy.
  11. Ostatnio też tak miałam, nic nie jadłam, uparłam się, że nic już nie zjem. To chyba miało zastąpić takie radykalne posunięcie, samobójstwo, które jednak boję się popełnić. Poza tym, że czułam się fatalnie, ledwo trzymałam się na nogach, nic nie zyskałam. Doszłam do wniosku, że śmierć głodowa jest straszną śmiercią. Ta głodówka wynikała nie tylko z zapędów samobójczych, ale też dlatego, że nie miałam siły robić zakupów, gotować, jeść. Ciężko mi bo myśli samobójcze stają się coraz bardziej natarczywe.
  12. lila00

    [Łódź]

    Cześć, czy jest ktoś z depresją, kto się leczy u psychologa? Czuje, że już muszę zacząć leczenie, bo jest naprawdę źle, ale to przerasta moje siły. Chciałabym się dowiedzieć jak to było w waszym przypadku i jak wygląda leczenie. Pozdrawiam
×