Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zmęczona

Użytkownik
  • Postów

    46
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zmęczona

  1. Witam, ostatnio nerwica natręctw nie daje mi spokoju prawie przez caŁe dnie ... musze się z nią walczyc codziennie wiele razy , prawie ciągle.. od czestego mycia rąk porobily mi sie juz male ranki , i male blizny ... ale to co stalo sie z moimi dlonmi jest malo wazne w stosunku do tego co dzieje sie wewnatrz mnie , mam wiele chwil w ktorych wierze ,ze pokonam tą chorobe ,tlumacze sobie NIE PODDAM SIE ,wygram , zwycieze , kiedy patrze na swoje dlonie przypomina mi sie ,ze warto walczyc ,ze nie dam sie zniszczyc tej chorobie ... jest ciezko ,wiecie co czuje ,sa chwile i upadku ,kiedy jest tak ciezko ... np wczoraj przeplaklam pol dnia ... bylo mi zle ,tak źle ,ze nie widzialam nic oprocz swojej choroby ,ale przeciez tak nie jest ... jest wiele chwil dla ktorych warto zyc ,smiech ,radosc, milosc , patrzenie w niebo i lezenie na trawie ,trzymanie za dlon ukochana osobe .Przez chrobe stracilam juz bardzo wiele w zyciu .. stracilam część siebie ,kilka szans ktore mogly dac mi lepsze wspomnienia i wiecie wlasnie dlatego sie nie poddam ,nie chce tracic juz niczego wiecej ... smiech dziecka ,powiedzenie slubnego TAK,taniec w rytm wolnej muzyki , patrzenie w owe niebo i liczenie chmur , deszcz na dloniach i wszystko co jeszcze dobrego mnie spotka kiedys zrekompensuje mi to co teraz przezywam ,to napewno potwierdzi ,ze zwycieżam ,zwycieżam bo ide z moim krzyzem z podniesioną glową DLATEGO WŁASNIE SIE NIE PODDAM! ZAWSZE WARTO NIE PODDAC SIE
  2. czesc wszystkim ,otoz ja mam problemy z tarczycą i mam nerwice natrectw jesterm ciekawa czy to moze miec jakis zwiazek ze sobą... jak myslicie ?czekam na odpowiedzi ,Pozdrawiam
  3. Czesc zastanawiam sie czy mam taki charakter czy to te zaburzenia na mnie tak wpływają a mianowicie ... kiedy powiem cos na kogos obrazliwego czy nie wiem zrobie cos co moze urazic drugą osobe ,czy cos takiego ,to pozniej meczy mnie to przez caly dzien albo przez kilka dni i mam wyrzuty sumienia ze powiedzialam cos na kogos lub do kogos np ze ktos jest taki czy taki ... chocby to nie byl zaden wielki ,obrazliwy epitet ,ale poprostu meczy mnie to zaraz probuje domyslac sie jak ta osoba moze sie czuc .. i wtedy wyobrazam sobie ze jest jej przykro itd i czuje sie okrponie ..no nie wiem jakies to dziwne ... poprostu nie moge nic zlego na nikogo powiedziec ani nic zrobic co moze kogos w jakis sposob dotknac bo dotyka mnei to owiele bardziej niż osobe do ktorej cos tam ewentualnie odpowiem ... co sądzicie o tym ?
  4. Może ktoś napisze tu coś opymistycznego ? : ) Słońce świeci ( ptaki chyba śpiewają ) niebo jasne ,cieplutko (Trochę za bardzo ) można wyjść i złapać trochę świeżego oddechu : )
  5. Cześć :) Nooo widze w tym tekscie tak wiele optymizmu ,że postanowiłam przeczytać to do końca . Bardzo fajnie,że umieściłeś tutaj coś takiego ,myśle ,że wielu osobom może to pomóc ,mi w jakiś sposób to chyba pomogło ,zgadzam sie ,że czasami nadmiernie przejmujemy się jakąś sytuacją ,ja założyłam temat ''optymistyczne wątki ''ale coś tam pusto :)mam nadzieje ,że ludzie zaczną pisać takie rzeczy którymi nawzajem bedziemy mogli sobie pomóc ,wniosleś tu optymizm ,to sie bardzo przydaje.
  6. Cześć . Ostatnio moje dni były dość zabiegane ... i nie miałam czasu na rozmyslania ,wychdzilam ,spotykalam sie z przyjaciolmi itd.. i w sumie przezwyczajam sie na nowo do tego zeby wyjsc ,gdzies ,pojsc do kogos ,pogadac z kims dłuzej ... musze Wam powiedziec ,że pomaga mi to ,kiedy nie jestem samotna i przebywam z kims mam mniej natretnych mysli ,jest mi lzej ,polecam Wam przebywanie z osobami ktore lubicie itd. mi to naprawde pomaga ,najlepszym lekarstwem moim zdaniem jest przebywanie z dobrymi ludzmi Naprawde mialam ciezkie momenty ,nieraz nie chcialam wychodzic gdzies ,ale wtedy mowilam sobie ze poprostu musze gdzies pojsc ,stawialam sie przed faktem jakby dokonanym - wychodze i juz :) i wychodzilam ,czuje ze jest coraz lepiej ... a Wy jak sobie radzicie?
  7. ''moja mam ni wierzyla ze jestem chora , stwierdzila swgo czasu ze sobie to wszystko wymyslilam '' Mam tak samo... w domu mi nie wierzą uwazają ze sobie to wymyslam i mowią zebym sobie tego nie wmawiała i lepiej skupiła się na nauce ... kiedy to słysze to strasznie mnie to wkurza i chce mi sie płakać bo rodzina powinna mi pomoc ... ale ucze się nie mieć pretensji o to co mówią na ten temat .... a powiedz teraz jest jakos inaczej ?Co mam zrobić aby skutecznie o tym porozmawiać z rodzicami ,tak zeby nie zmieniali tematu ... ?
  8. Mam pytanie do was ,jak wasza rodzina zareagowała jak sie dowiedziala ,ze macie takie zaburzenia ? Bo ja mam ten problem ,ze u mnie omijają jakby problem , gdyby nie lekarz to pewnie w ogole by mi nie uwierzyli ,ze cos mi jest ,wiem ze moja rodzina mnie kocha ,ale jesli chodzi o tą chorobe to nie mam w ogole wsparcia i sama musze walczyc ,oni poprostu jakby nie chcieli przyznac ze rzeczywiscie mam tą nerwice natrectw i tłumaczą to na 100 innnych sposob ,ze cos sobie wymyslam itd ...., chyba wiecie o co mi chodzi? i ciezko mi bo sama musze walczyc z tym.... a w pojedynke bardzo trudno ... jakies rady ?
  9. witam niestety ale rowniez zamartwiam sie na zapas ,staram sie jakos z tym walczyc i mowic sobie ,ze wszystko bedzie w porzadku ,a nawet jak nie bedzie do konca ok ,to i tak bedzie w porządku hehe :) TRZYMAJCIE SIE : ) ZWYCIEZYMY :)
  10. Zmęczona

    Fizyczne objawy

    Czesc jakie macie fizyczne objawy nerwicy natrectw ?
  11. Hm tak mysle co by Ci napisac jesli chodzi o noz to owszem jak go widze to czuje stres ,ale wiem ze sluzy on tylko do tego zebym sobie kromke posmarowala i ogolnie nie mam z tym problemow ,stres zaraz mija a ja robie sobie kanapeczki : ) Hm a czy chodzisz na jakas terapie ?odp
  12. Hej ! Jasne ze warto sie nie poddawać ! Zobaczysz przyjdą lepsze chwile ! Czasami mam mysli skierowane w moją strone ,ale wole zeby byly na mnie skierowane niz na kogos innego :) hehe taki charakter , ale tak powaznie mowiac to naprawde warto isc z podniesionym czolem . Opowiem Ci cos : Czasami mam takie dni ,ze walcze z tymi myslami z calych sil ,nie poddaje sie i wiem ze to wygram bo one są we mnie ,wiec moge sie ich pozbyc ! A kiedy przychodzi taki dzien ze juz mam taki nastroj ze nie mam ochoty na nic kompletnie ,ze nie chce mi sie walczyc z tymi myslami ,to wtedy tlumacze sobie ze przeciez to niedorzeczne ,ze nic mi sie nie moze stac jesli wezme zółty kubek a nie brazowy ( podaje taki przyklad ,mysle ze mnie rozumiesz ;] ) bo przeciez to czy pije w zoltym czy brazowym kubku nic nie zmienia ... owszem nie zawsze udaje mi sie wygrac i nie myslec o tym ,ale czasami sie udaje ,( i wlasnie dlatego ze czasami sie udaje - warto walczyc :) w zasadzie to czesciej niz czasami hehehe ) , a jesli chodzi o przerazanie i bycie samemu w domu - ja unkiam takich sytacji zeby zostawac samotnie w domu:) wychodze gdzies albo kgoos zapraszam ,zeby nie koncentrowac sie na mysleniu a robic cos przyjemnego :):), a jesli zostaje juz sama w domu to wtedy czyms sie zajmuje ,a jak te mysli towarzysza mi przy robieniu czegos to robie to o czym pisalam :) - staram sie zlekcewazyc i znow robie to co robilam czyli np ucze sie ,ogladam tv ,slucham przyjemnej I RADOSNEJ muzyki ;] mysle ze wiesz o co mi chodzi , a te nasze mysli ktore są nieprzyjemne - one atakują nasze wartosci ,ja mysle w ten sposob - mam jakas złą mysl ,ale ja tak naprawde nie chce tego ! bo to jest sprzeczne z moimi wartosciami :) ZWYCIEŻYMY !! WARTO ŻYĆ !!! BO ŻYCIE TO WIELKI DAR !!! WSPANIALY DAR !! NAWET JESLI MAMY TE GŁUPIE MYSLI ( KTORYCH ZRESZTĄ NIE CHCEMY !!! ) -TO JESTESMY NAPRAWDE WARTOSCIOWYMI LUDZMI !!!!!!!!! MOZEMY WIELE MOZEMY TO ZWYCIEZYC !!! WIELKA BUZKA napisz cos jeszcze :] to sobie pogadamy hehe [ Dodano: Pon Sty 08, 2007 6:32 pm ] NIE WARTO SIE PODDAWAC !
  13. Czesc ! Przeczytałam to co napisałyście i heh mam to samo ... ALE powinnyśmy pamiętać ze nasze cierpienie nie jest bezsensowne ,Bóg nas kocha i wspiera ,podaje nam dłoń ,wystarczy ,że ją dostrzeżemy ( mam na mysli tutaj rozmowe z Bogiem i bezgraniczne powierzenie mu siebie w modlitiwe i zaufanie mu ) ,pomodlimy się ,mocno ją chwycimy ,oprzemy się o ramie i przejdziemy z Bogiem przez życie ,wiara pomaga ,nie mowie to tak znikąd ,tylko z własnego doświadczenia w temacie Aspekt wiary wszystko opisałam :) NAPRAWDE MOZEMY ZWYCIEZYC TĄ CHOROBĘ !
  14. Trudno mi ostatnio bardzo ,dopadly mnie stany depresyjne ,jednak nadal czuje ze modlitwa mi pomaga ,oczyszcza mnie wewnetrznie ,daje sile na nowy dzien , na kolejne tyyogdnie ... staram sie zyc godnie mimo tej choroby ,staram sie byc dobrym chrzescijaninem i wiem ze to cierpienie przybliza mnie do Boga ,uszlachetnie i pozwala inaczej spojrzeć na swiat - glebiej ,dostrzec naprawde wazne rzeczy . Wierze w to ,ze nasza choroba nas nie zniszczy a umocni ! i wygramy z nią ! bedziemy mogli spojrzec sobie w twarz i powiedziec - nie poddałem sie ! Nie poddamy sie i zwyciezymy z tymi zaburzeniami ! A Bog nas nigdy nie opuszcza ! [ Dodano: Nie Sty 07, 2007 1:55 pm ] ''BĄDZMY SILNI W WIERZE ''
  15. Ja leków nie biore ,nie wiem czy to dobrze ,czy to źle . Moim sposobem jest jak w poscie powyzej napisalam - modlitwa .Mi to naprade pomaga ,albo rozmowa z kims kogo darze wielką sympatią przy kim czuje sie spokojnie i przede wszystskim dobrze ,przy kim jestem wyluzowana A wracając do modlitwy to napisalam o tym post caly :) Trzymaj sie !
  16. Zanim zachorowałam na nerwica również byłam wierząca ,ale w czasie trwania mojej choroby czuje ,że przybliżyłam się naprawde od Boga . To właśnie Bóg daje mi siłe ,a modlitwa jest moją terapią . Zawsze gdy jest mi zle , klękam i modle się Gdy mam atak nerwicy - te wstretne mysli ,zresztą sami wiecie o co chodzi ,wtedy modle sie z calych sił i powierzam Bogu siebie ,przperaszam Boga i prosze o to azeby mi pomogl .Nigdy nie zawodzi zawsze pomaga . Wielu moze sie smiac z tego co pisze ,ale naprawde ja sprobowalam powierzyc całe swoje zycie Bogu (mam 17 lat,a od kilku choruje na ten typ nerwicy ) i jak narazie nie wychodze na tym zle hehe :) Cierpienie przybliżyło mnie do Boga ,modle sie do niego z całych moich sił i prosze o pomoc . Dostaje ją . Oczywiscie czesto mam chwile zalamania ,ale wiem ze moge zwrocic sie z tym do Boga ,a Bog mi pomoze . Nieraz wpadam w stany depresyjne ,ale wiem ze zawsze Bog jest przy mnie i naprawde mi pomaga,pozniej patrze na swiat innym ,lagodniejszym okiem i dziekuje Bogu za to co mi daje kazdego dnia . Kiedy mam ten nieprzyjemny natłok myśli - modle sie i prosze Boga zeby mi przebaczył ,bo wiem ,ze Bog wie ,ze ja nie chce myslec w ten sposob . To dziala :) Alez sie rozpisalam :) Naprawde modlitwa mi bardzo pomaga . Pozdrawiam ! Trzymajcie sie ! Mozemy wygrac z tymi zaburzeniami [ Dodano: Sro Gru 27, 2006 11:27 pm ] sorki tam mialo byc przybliżyłam sie do Boga hehe :) zmeczona jestem juz ; )
  17. Jakie macie kontakty z ludzmi ? Nerwica jakos zmieniła was ( w sensie np trudnosci zawierania kontaktow ? czy nie wplyneła na was w ten sposob ?) ja zastanawiam sie nad sobą i sama nie wiem ... jakos sie zminiłam ale nie wiem czy znacząco , jakos wzieło mnie na przemyslenia Pozdrawiam Was ! I ZYCZE NAPRAWDE SPOKOJONYCH i WESOŁYCH ŚWIĄT !! MUSIMY BYC SILNI : ] życie może być naprawde piękne http://www.forum.nerwica.com/nerwica-nas-zmienia-vt137.html?highlight=zmienia
  18. witam ,dzieki za wyczerpującą rade ! ; ) Ps. nie spowiadam się tylko jak są święta tylko poprostu z powodu moich mysli wstydze sie spowiadac chyba ? o to chodzi... no wiec WESOŁYCH ŚWIĄT wam życzę!
  19. Cześć , ja też choruje na ten typ nerwicy . Mam do Was pytanie ... zbliżają się święta i powinno się pójść do spowiedzi . Tylko ,że moim problemem jest to ,że moje niektóre obsesje są zwiazane z wiarą ... Jestem wierząca i naprawde chce pokazywać świadectwo wiary ,ale te mysli których nie chce ( pewnie wiecie o co chodzi ) nie chcą wyjść z mojej głowy i co ja mam księdzu na spowiedzi powiedzieć ? Normalnie głupio mi i odwlekam tą spowiedz chociaz chce do niej przystąpić . Jakieś rady ? Dzięki z góry
  20. Witma wszystkich ! Pisze tego posta ,bo mam nadzieje ,że ktos mnie zrozumie ,a przynajmniej będzie próbował... i napisze jakieś rady ,od kąd pamietam mam objawy zaburzeń obsesyjno- komuplsywny no czyli nerwicy ... wraz z tymi objawmi ( mysli natretne itd to o czym wielu z was tu napisalo ) dochodziło do mnie ,że to wszystko co muszę robić przez te zaburzenia ,czyli powtarzanie czynnośći itd jest niedorzeczne ,zaczełam szukac informacji w necie ,które jakoś pomogłyby mi sprawdzić co się może ze mną dziać ,wiedziałam ,że to napewno jakaś choroba ,na początku myślałam ,że to początki schizofrenii ,jednak moje objawy pokryły się z tymi jakie opisywane były dla tej choroby - ZOK . Probóałam rozmawiać o tym z rodzicami ,starałam się im powiedzieć o tych natręctwach ,ale oni wciąż tyko mówią ,że mam sobie niczego nie wmawiać ,że jestem zdrowa i nic mi nie jest i żebym lepiej zajęła się nauką ( chociaż i tak oceny mam dobre) ,znam to na pamięć . Ostatnio choroba coraz bardziej uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie ,wciąż sprawdzam czy wode zakręciłam ,wciąz mam te myśli o tym ,że jak powiedzmy ,nie złoże dobrze sfetra to mi się coś stanie - pewnie dobrze wiecie o co mi chodzi ,jakoś nie potrafie sie przelamać ,żeby wiecej opisywać ... te objawy są coraz bardziej uciążliwe ,nigdy się nie zastanawiałam za bardzo nad tym czy mi to kiedyś przejdzie ,raczej martwiłam się jak z tym żyć ,nikomu nie mogę powiedzieć o tym , bo otoczeniu nie powiem ,bo nie czuje takiej potrzeby, a pozatym boje sie ,że trafie na toksyczne osoby i cała moja okolica będzie wiedziała ... wiadomo jak to jest ... no ale chciałam ,żeby rodzice mi pomogli prosiłam ich zeby poszli ze mną do psychologa, no ale oni nie dopuszczają tej mysli ,że cos mi może być ,sama nie pójde bo poprostu nie czuje sie na siłach ... mogłabym jeszcze pisać i pisać ,ale i tak mam troche trudnośći ,żeby napisać ten tekst bo oczywiscie moje natrectwa każą mi wymazywać jakieś fragemtny ,no ale trzeba walczyć i się nie poddawać ... tylko ,że w pojedynke trudno ,nie macie dla mnie jakiś rad apropo jak dotrzeć do rodziców i pójść do lekarza ,bo bez leków ,albo jakieś specjalistycznej pomocy to czuje ,że długo nie dam rady ...
×