Skocz do zawartości
Nerwica.com

kejt

Użytkownik
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kejt

  1. Na psychoterapię nigdy nie jest za późno! wiem:)ale chodzi mi o coś innego,może sie Wam wydać to smieszne ale dla mnie psycholog rozni sie od psychiatry:) dla mnie psychoterapia odbywa sie tylko przy pomocy psychiatry ,ze psycholog tylko z Toba pogada a psychiatra zajmuje sie stricto psychoterapia...jesli rozumiecie o co mi chodzi:P [*EDIT*] Princessa zalezy jak wyglada Twoj atak...kiedy ja czuje swoj nadchodzacy lek(jest w tym tez troche zlosci i zalu)poprostu zamykam sie w pokoju , chowam sie pod koldre i leze...moze kiedy czujesz zlosc wez jakis syropek na wyciszenie...melissed jest dobry,wypij meliske.moze porozmawiaj z kims np na gg "wyzyj" sie na kims kto Cie zrozumie:) czasami taka klotnia pomaga:)chcesz to mozesz do mnie pisac wyzyjesz sie na mnie to Ci moze ulzy(mowie serio)! 3 maj sie i nie poddawaj!pozdr.Cie serdecznie:)))
  2. dziękuje za wskazówki:)ja po prostu myślę że skoro mam już tak zaawansowaną nerwicę to potrzebuję psychiatry,że na psychologa już za późno... jutro idę do psychiatry po nowe leki bo z tą asentrą nie wypaliło:( mam nadzieje ze ten drugi będzie lepszy.jak nie to otworzę darmową aptekę bo asentra komuś innemu się przyda z naszego forum:)))aha i jutro mam wizytę u Pani psycholog:)szybciej niż miałabym czekać 2 tyg na wizytę:)napiszę jak poszło.pozdrawiam i miłego wieczorku Wam życzę
  3. kejt

    off top-oddam asentre

    heh,dziękuje.ja sama mam trudną sytuacje i wiem ile leki kosztują ,wiesz po co mam sprzedawać;)ktoś może sobie kupić w aptece;)mam nadzieję że kiedyś ja będę potrzebować pomocy i znajdę taką pomoc:)))trzeba sobie pomagać a komuś może odciążyć na 2 miesiące kupowanie tego;)zresztą zgłosiła się już jedna duszyczka więc nie poszło na marne,ja nie skorzystałam ,ktoś inny skorzysta:) Pozdr.serdecznie
  4. Witam:) Piszę w nietypowej sprawie ,mam na zbyciu 2 pudełka Asentry 50mg , niestety mam po niej dużo skutków ubocznych więc ją odstawiłam.brakuje tylko 1 tabl.są 2 pudełka po28tabl. mi są nie potrzebne a może ktoś bierze to po co ma wydawać pieniądze,wiem że ludzie są w różnych sytuacjach finansowych więc zawsze te 60 zł.do przodu:) jeśli jest ktoś chętny proszę o podanie adresu to wyślę :) Pozdr.
  5. dziękuje za wsparcie!wczoraj czułam się dobrze...ale w nocy znowu waliło mi serce miałam dziwne myśli a rano miałam nudności i nie poszłam na egz:( bez leków jest źle i z lekami też źle...dostałam asentre i myślałam że fikne po niej...mam do Was pytanie:czy Wy chodzicie na terapie grupową czy indywidualną?i czy do psychologa czy psychiatry?bo ja mam zamiar iść do psychologa z którym miałam już jedną rozmowę ale to będzie raczej polegało na tym żebym się wygadała...byłam kiedyś pare lat temu u Psychologa to wyglądało to tak że siadałam,mówiłam mu o swoim problemie a on powiedział że nie da mi złotej recepty , powiedział żebym wyprowadziła się z domu(a to nie było możliwe)i nic mi nie pomogło.koleżanka poleciła mi psychologa(Księdza)tylko boję się że to może nie pomóc że może potrzebny jest mi jakiś specjalista psychiatra...możecie powiedzieć na czym polegają takie spotkania?ciężko jest mi uwierzyć że to może pomóc ,że rozmowa może coś dać:) może możecie polecić jakiegoś dobrego specjalistę w Warszawie?pozdrawiam Was serdecznie i życzę dobrego dnia!
  6. Emilko!dziękuje za te ciepłe słowa:)wiem że na to trzeba czasu i oczywiście chęci!pociesza mnie to że nie jestem sama i że innym się udało z tego wyjść!tylko boję się że już na mnie jest za późno,skoro zaczęło się od omdleń...a teraz boję się wyjść z domu,dochodzą czasem myśli żeby sobie coś zrobić że tak będzie lepiej...ale to nie jest wyjście...umuwiłam się z psychologiem po feriach.to tak naprawdę po co brać te tabletki to mogę brać placebo i tak samo zadziała skoro to kwestia umysłu:(
  7. a jaką przyjmujesz dawkę?może jest za duża i masz przedawkowanie bo to za długo na działanie skutków ubocznych
  8. miko: mi lekarka powiedziała,że mogą być skutki uboczne ale minimalne i same powinny przejść do 2 tygodni.ja wzięłam 1 tabletkę wieczorem,obudziłam się w nocy miałam straszną suchość w ustach,kiedy chciałam wstać nie mogłam bo miałam straszne zawroty w głowie,miałam zaburzenia równowagi i taką mgłę przed oczami,nie mogłam iść normalnie bo chwiałam się jak pijak,do tego byłam strasznie nadpobudliwa,serce mi waliło i nie mogłam zasnąć,miałam nudności,oblewały mnie zimne poty najgorsze potem było uczucie drętwienia nóg...a że asentra to lek o przedłużonym działaniu następnego dnia trzymało mnie te drętwienie nóg i kręciło mi się w głowie,cały dzień przespałam... skutki uboczne jeśli są to powinny być minimalne i trwać do 2tyg.po7-8tyg powinno być już działanie leku i powinneś się lepiej czuć.ja na Twoim miejscu poszłabym do lekarza,ten lek powinien Ci pomóc a nie szkodzić..ja bym nie mogła tego leku przyjmować i czekać 2 tyg aż miną skutki uboczne bo nie dałabym rady normalnie funkcjonować...
  9. Witam U mnie stwierdzono nerwicę lękową ale z podłożem nerwicy wegetatywnej,wszystko zaczęło się na studiach,od nagłych omdleń które nie miały podłoża somatycznego,lekarze rozkładali ręce i nie wiedzieli gdzie jeszcze szukać przyczyny...omdlenia były w autobusach,w kościele,w supermarkecie,czułam napływające gorąco , ciemność przed oczami i mdlałam lub wychodziłam czym prędzej na powietrze jeśli czułam nadchodzące "omdlenie" , nadmierna potliwość niestety moje wielkie utrapienie:( drżenie rąk(straszne jest kiedy ludzie patrzą Ci na ręce które trzęsą się jak galareta(zrezygnowałam z tego powodu z pracy-pracowałam jako kelnerka i w kuchni,jak już trudno było mi donieść kawę do stolika musiałam zrezygnować),do tego doszło kołatanie serca i lęki aby gdziekolwiek wyjść,najczęściej siedziałam w domu przed tv lub spałam.wyjście na studia,czy na spotkanie powodowało przyśpieszone bicie serca,pocenie się,drętwiały mi nogi jakby buntowały się do wyjścia... Najgorsze jest teraz...bo nerwica wegetatywna osiągnęła swoje maksimum...teraz już prawie wogóle nie wychodzę z domu,mam silne lęki które objawiają się drżeniem wszystkich mięśni zaczynam się trzęść jak galareta,jedynym sposobem to leżenie pod kołdrą i czekanie na poprawę,do tego doszły objawy żołądkowo - jelitowe...wygląda to jak grypa rota(wiem to śmiesznie brzmi)ale trzęsiesz się jak galareta,wymiotujesz,masz biegunke,nic jesz przez 2-3 dni i mija.coraz częściej zdarzają mi się takie napady trwają od paru godzin do 3dni.nie mogę normalnie spać,tylko leżę...jak już pisałam boje się wychodzić do Kościoła,sklepu,na studia...ostatnio jechałam z koleżanką autobusem wszystko było ok i nagle poczułam napływającę gorąco,duszność,poty i chęć wymiotowania i musiałam wrócić do domu... ;( często dochodzi też góla w gardle,jakbym miała kołek i napady złości...negatywnych myśli... To wszystko ma swoje podłoże gdyż mam ciężka sytuację rodzinną...i stąd ta nerwica...ale ona przybiera coraz większych "kształtów"...postanowiłam coś z tym zrobić i zapisałam się do psychologa...byłam też u psychiatry stwierdził że potrzebuję terapii grupowej,na pewno będę chodzić,lekarka przepisała mi lek po którym miałam silne skutki uboczne(gorsze niż nerwica) musiałam odstawić,teraz idę po inny lek... jak z tym walczyć bo o tym jest to forum ja biorę Magnez,syrop Melissed(można powiedzieć,że trochę działa ale oczywiście tymczasowo póki nie skończy się jego działanie)ja już próbowałam funkcjonować bez niczego...kończyło się na leżeniu w łóżku i nie wychodzeniu z domu,dużo osób mówi że warto zająć się czymś(basen,joga,jakieś hobby)ale dla mnie mało w tym prawdy bo taki atak przychodzi niespodziewanie...nawet w Kościele czy na egzaminie kiedy skupiasz się na pisaniu...i nie myślisz o tym.dlatego ja szukam pomocy u psychologa i farmakologicznie.Mam nadzieję,że przyniesie efekty...ale na to trzeba pracować latami... pozdrawiam serdecznie:)
  10. Witam U mnie stwierdzono nerwicę lękową ale z podłożem nerwicy wegetatywnej,wszystko zaczęło się na studiach,od nagłych omdleń które nie miały podłoża somatycznego,lekarze rozkładali ręce i nie wiedzieli gdzie jeszcze szukać przyczyny...omdlenia były w autobusach,w kościele,w supermarkecie,czułam że napływające gorąco , ciemno przed oczami i mdlałam lub wychodziłam czym prędzej na powietrze jeśli czułam nadchodzące "omdlenie" , nadmierna potliwość niestety moje wielkie utrapienie:( drżenie rąk(straszne jest kiedy ludzie patrzą Ci na ręce które trzęsą się jak galareta(zrezygnowałam z powodu tego z pracy-pracowałam jako kelnerka i w kuchni,jak trudno było mi donieść kawę do stolika musiałam zrezygnować),do tego doszło kołatanie serca i lęki aby gdziekolwiek wyjść,najczęściej siedziałam w domu przed tv lub spałam.wyjście na studia,czy na spotkanie powodowało przyśpieszone bicie serca,pocenie się,drętwiały mi nogi jakby buntowały się do wyjścia... Najgorsze jest teraz...bo nerwica wegetatywna osiągnęła swoje maksimum...teraz już prawie wogóle nie wychodzę z domu,mam silne lęki które objawiają się drżenie wszystkich mięśni zaczynam się trzęść jak galareta,jedynym sposobem to leżenie pod kołdrą i czekanie na poprawę,do tego doszły objawy żołądkowo - jelitowe...wygląda to jak grypa rota(wiem to śmiesznie brzmi)ale trzęsiesz się jak galareta,wymiotujesz,masz biegunke,nic jesz przez 2-3 dni i mija.coraz częściej zdarzają mi się takie napady trwają od paru godzin to 3dni.nie mogę normalnie spać,tylko leżę...jak już pisałam boje się wychodzić do Kościoła,sklepu,na studia...ostatnio jechałam z koleżanką autobusem wszystko było ok i nagle poczułam napływającę gorąco,duszność,poty i chęć wymiotowania i musiałam wrócić do domu... ;( często dochodzi też góla w gardle,jakbym miała kołek i napady złości...negatywnych myśli... To wszystko ma swoje podłoże gdyż mam ciężka sytuację rodzinną...i stąd ta nerwica...ale ona przybiera coraz większych "kształtów"...postanowiłam coś z tym zrobić i zapisałam się do psychologa...byłam też u psychiatry stwierdził że potrzebuję terapii grupowej,na pewno będę chodzić,lekarka przepisała mi lek po którym miałam silne skutki uboczne(gorsze niż nerwica) musiałam odstawić,teraz idę po inny lek... jak z tym walczyć bo o tym jest to forum ja biorę Magnez,syrop Melissed(można powiedzieć,że trochę działa ale oczywiście tymczasowo póki nie skończy się jego działanie)ja już próbowałam funkcjonować bez niczego...kończyło się na leżeniu w łóżku i nie wychodzeniu z domu,dużo osób mówi że warto zająć się czymś(basen,joga,jakieś hobby)ale dla mnie mało w tym prawdy bo taki atak przychodzi niespodziewanie...nawet w Kościele czy na egzaminie kiedy skupiasz się na pisaniu...i nie myślisz o tym.dlatego ja szukam pomocy u psychologa i farmakologicznie.Mam nadzieję,że przyniesie efekty...ale na to trzeba pracować latami... pozdrawiam serdecznie:)
  11. julia999"]CZY ASENTRA JEST SILNYM ANTYDEPRESANTEM? Julia; Asentra to "najlżejszy" lek antydepresyjny!o najsłabszym działaniu,tak mi powiedziała moja lekarka.ja jestem na większość leków uczulona(tzn.po większości mam skutki uboczne) dlatego przepisała mi ten lek,nie uzależnia i jest najmniej inwazyjnym lekiem,jeśli mogę tak powiedzieć,dużo osób sobie go chwali,ja niestety po wzięciu 1-szej tabletki musiałam go odstawić ze względu na działanie uboczne które było zbyt silne.podobno skutki uboczne są i mijają po jakimś czasie ale ja nie mogłam normalnie funkcjonować przez dwa dni więc lekarka kazała mi odstawić.
×