
kasja
Użytkownik-
Postów
192 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kasja
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7
-
poszukuje na forum nauczycieli z nerwicą lękową-jak sobie radzą
-
byłam dziś u psychiatry, powiedział że to remisja może łagodniejsza niż ostatnio ale jednak zwiększył mi prefaxyne do 100 i kazał brać przez miesiąc afobam 0.25 dziennie,,czy przy remisjii mozna tak zażywać afobam?mam przewlekły lęk z obniżeniem nastroju dziękuję z góry za wyrozumiałosc i cierpliwość
-
brak wewnętrznego spokoju
-
Objawy nerwicy, wszystko o objawach!!!
kasja odpowiedział(a) na temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
mimo wieloletniej walki z nerwicą, terapii ,leków,,osiągnęłam wiele ale jest coś co nie pozwala mi normalnie funkcjonowac,to wewnętrzny niepokój, rozdrażnienie, czasami przez cały dzień czuję się napieta jak struna, wszystko we mnie drży, nie potrafię się na niczym skupić,bardzo trudno mi przy tym funkcjonować,dodam na marginesie że stosuję techniki relaksacyjne, codziennie jeżdżę na rowerze około 6km, biorę magnez i potas,piję zioła,,ale te dni są nie do zniesienia wyrwane z życiorysu,nie wiem jak to u Was ale po 16 latach przymierza z nerwicą jestem już tym zmęczona -
dzięki za dobre rady , bede jednak próbowała leków.
-
często mam tak że czuję dusznośc przez cały dzien,zdarza mi się również przy wysiłku, ale robiłam badania i wszystko ok. to nerwy
-
Wuj dobra rada,,,,,,,,,,,,biorę na stałe antydepresanty najpierw był bioxetin,,póżniej alventa, miałam jeszcze promazyne, spamilan, letrox ,,,,,,,,,teraz wspomagam się afobamem i choć to przykre ale to jedyny lek który mi pomaga od 5 lat,a biorę go srednio 2-3 tabletki o.25mg na tydzień.Gdy nie naczytałam sie o jego uzaleznieniu było super a teraz strach dominuje -- 31 lip 2011, 22:02 -- A dokucza mi nerwica lękowo-depresyjna z agorafobią, miałam też ataki paniki ale w miarę brania antydepresantów ustały, został strach, rozdraznienie, wewnętrzna niemoc, a taka powolna wegetacja,,tylko po afobamie mogę działać i życ
-
po roku terapii powinno sie chyba cos odczuwac a ja jedyne co odczuwam to że wracam do punku wyjscia
-
jakie znasz inne sposoby leczenia, ja już wyczerpałam limit a chcialabym czuc choc troche ze zyje
-
na mnie psychoterapia nie dziala, dzieje się wręcz odwrotnie mówiac o tym wszystkim jeszcze bardziej sie nakrecam, co mi doradzicie,,,/
-
jak torebka papierowa nie pomaga to biorę afobam, i spokój do końca dnia, mecze sie z tym juz 16 lat
-
też tak mam, to takie uczucie jakbyś miał poukladane cegły na klatce i cały wysiłek wkładał w złapanie oddechu
-
przy trudnościach odedechowych na tle nerwowym dochodzi do hiperwentylacji,oddychamy wtedy szybko ale płytko bo mamy wrażenie że sie dusimy,do płuc dostaje sie wiecej dwutlenku wegla a za mało tlenu czasem moze dojśc do omdlen, mi lekarz polecił oddychanie z torbą papierową na ustach aby wyrównac oddech ,,działa.
-
przeczytałam dziś wszystkie posty na temat afobamu.większosc ludzi odradza, straszy.Ja pomóc komus takiemu jak ja?mam 38 lat ,16 lat leczę nerwicę, leki , psychoterapie zioła lektury, wszystko co sie da.I jaki efekt ? taki że antydepresanty owszem niweluja ataki paniki , terapia -nie dla mnie im częsciej chodzę to bardziej sie nakręcam,dziwne prawda?terapeuta wini za to moje życie w którym co jaiś czas dzieje sie cos strasznego -może mam to zapisane w gwiazdach.16 lat młodości przeleciało mi między palcami,walczac z nerwicą nie zauwazyłam jak mi dzieci wyrosły,,,nie mogę sie na niczym skupic ,jestem zmeczona, to rozdrazniona ,lękliwa,,,czuję sie gorsza.To nie życie a wegetacja,i tylko AFOBAM daje ulgę, wtedy żyję jak kiedyś zanim dopadło mnie to świnstwo,mogę iśc na zakupy, kierowac samochodem, iśc do koscioła i spedzac czas z dziecmi,,,jestem pogodna i uśmiechnieta, ciesze sie chwilą.Nie wiem ile zycia mi zostało ale chcę czuc że żyje,co zrobilibyście na moim miejscu,,wegetowali,,,czy łykali afobam i choc uzaleznieni mielibyscie cos z życia nigdy nie przekroczyłam 0.5mg na dobę, zazwyczaj biore 0.25mg.Jeśli znacie inny lek o podobnym działaniu piszcie,,czy ktoś na forum też ma podobnie do mnie?nie wiem, moze,
-
lekarzy w kościanie jest mnóstwo tylko jak trafic na dobrego, to graniczy z cudem.
-
do Poznania ma 60 km, a w kościanie rzekomo jest sanatorium ale nie trafiłam tam na dobrego psychiatrę przez 14 lat leczenia nerwicy a o terapeucie nie wspomnę .
-
no właśnie,bylam juz u kilku w ciagu moich 16 lat leczenia ale ostanio przeżyłam szok i stwierdziłam CZŁOWIEKU lecz się sam
-
ja biorę wtedy gdy muszę gdy nie mogę normalnie funkcjonować ,a moje życie jest pełne stresujących sytuacji, wręcz kronika kryminalna.jestem zona alkoholika, ale takiego który walczy ,,,a ja muszę to przetrwać,co nie jest łatwe. terapii przeszłam tyle ze szkoda gadać,dlatego afobam muszę czasami zażyc.
-
szukam dobrego psychiatry z okolic kościana
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7