
wiola_jaw
Użytkownik-
Postów
232 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez wiola_jaw
-
myślę, że taki silny brak akceptacji samego siebie, który się przeradza wręcz w natręctwo może doprowadzić do depersonalizacji, bo bez przerwy człowiek się czuje beznadziejnie sam ze sobą, bez przerwy zarzuca sobie, że jest okropny i najbrzydszy na świecie, no to potem w końcu psychika odreagowuje i zaczynamy się siebie pytać"kim ja jestem?"hmmm...sami się do tej nerwicy doprowadziliśmy, wiesz Victorek, ja też miałam wiele ogromnych i przeróżnych stresów np. jak się dowiedziałam, że chłopak mnie zdradza:/pamiętam jak wtedy histeryzowałam, że jak ja sobie bez niego poradzę, a przecież jakoś żyje teraz, zresztą były też inne okropne stresy i przeżycia, a winą jest nasza ogromna wrażliwość...jak teraz patrze wstecz i analizuje niektóre wydarzenia to drugi raz już bym do pewnych rzeczy inaczej podeszła, wtedy człowiek nie zdawał sobie sprawy, że sam sobie robi tym krzywdę, no ale jak to mówią, człowiek się uczy na błędach, tylko szkoda, że kara jest tak dotkliwa...pozdrawiam:*
-
Witaj w naszym gronie Zamyślony, fajnie że chociaż ty jesteś pozytywnie nastawiony do dd, ja jakoś nie potrafię z tym żyć, nie potrafię normalnie funkcjonować kiedy nie wiem kim jestem i wciąż zadaje sobie to pytanie...mam zupełnie odwrotnie, dd powoduje, że bez przerwy płaczę, ostatnio nawet jak byłam na uczelni to niemogłam powstrzymać łez tak mnie to przytłaczało, często myślę o najgorszym, ale nie mogę się poddać (chociaż czasem mam wielką ochotę to zakończyć)...może poprostu twoje dd nie jest takie silne, że uważasz je za dar, że jeszcze nie odebrało Ci chęci życia, że masz ambitne plany, to wszystko jest naprawdę super, oby Ci się ułożyło tak jak sobie planujesz może kiedyś będziesz pomagał takim jak ja... powodzenia Zamyślony!
-
najsilniejszy, wiesz, że ja też czasem wymyślam sobie takie pseudo-teorie na temat samej siebie...wydaje mi się, że to przez to, że naoglądaliśmy się kiedyś filmów o takiej tematyce;]ja wprost uwielbiałam takie filmy, o jakichś schizofrenikach itp. teraz nie miałabym odwagi obejrzeć czegoś w tym stylu...wolę komedie a co do tego chłopaka o którym mówisz to właśnie tak jest, że się nie zauważa i nie rozumie takich rzeczy dopóki się samemu tego nie pozna, u mnie na uczelni też jest kilka takich dziwnych osób, ale ja nigdy wcześniej nie zastanawiałam się co im może być, zawsze myślałam "dziwni są" i tyle...ehhh szkoda, że musiałam to poznać na własnej skórze żeby zrozumieć...a wracając do Twojego kolegi to jeżeli znacie się mniej więcej, to nic nie stoi na przeszkodzie żebyś z nim pogadał tylko nie wiadomo czy on będzie chciał rozmawiać, jeśli masz odwagę to spróbuj, powodzenia!
-
dzięki Viktorek za dobre słowo, to wiele daje,nie jestem sama a to dopiero pokrzepia (oczywiście wolałabym żeby tego nikt nie miał), jak dobrze, że ktoś mnie rozumie...bo tego uczucia nie da się opisać słowami, to jest takie dziwne i okropne...okropny dziś dzień znowu był, przez całe dotychczasowe życie nie płakałam tyle ile teraz... ale dobrze, że są łzy bo dają czasem ulgę...dzięki Viktorek jeszcze raz, dobrze, że tu jesteś, jesteś taką dobrą duszą tego forum, pozdrawiam!buźki
-
wiesz co Viktorek ja rozmawiałam z lekarzem i on mi powiedział, żebym się nie martwiła uzależnieniem, że powolutku będę zmniejszać dawki i będzie ok, ale mam zamiar skonsultować się z innym psychiatrą, w każdym razie biorę to cholerstwo już dosyć długo, więc pewnie już i tak się uzależniłam...kurde nie chce narazie myśleć o tym co będzie jak będę wychodzić z tych leków,mam nadzieję, że dam radę...Tobie też życzę powodzenia i żeby zarówno terapia u psychologa jak i terapia lekarstwami zadziałała na piątkę, buziaki:* [*EDIT*] momentami to już nie mam siły, hmmm momentami?ja wogóle nie mam już siły, nie chcę się poddawać, ale nie wiem co mam zrobić żeby nauczyć się z tym walczyć jestem totalnie dobita tym wszystkim, jeszcze gdybym wiedziała kim jestem to jakoś radziłabym sobie z resztą, a tak?niby mam dla kogo żyć, ale nie jestem pewna czy to aby napewno rzeczywistość, czy tylko wyobrażenie przepraszam was, że zanudzam, ale musiałam to napisać
-
no nie mam, biorę tylko ten lorafen:/wiem, że uzaleznia, ale co mam zrobić
-
wiecie co ja nawet nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak dysmorfofobia, w sensie, że te zaburzenia jakoś się nazywają, też tak miałam przed wybuchem nerwicy, potrafiłam siedzieć godzinę przed lustrem, a potem stwierdzić, że nigdzie nie pójdę bo wyglądam beznadziejnie i co będzie jak kogoś znajomego spotkam...do tego jeszcze prawie zawsze moje jazdy przed lustrem kończyły się płaczem, że jestem okropna, brzydka i beznadziejna...i rzeczywiście teraz jak już mam tą cholerną nerwicę to się uspokoiłam, bo w pierwszym rzędzie zależny nam przecież żeby się czuć psychicznie dobrze, a nie fizycznie...tak się zastanawiam, czy ten brak akceptacji swojego wyglądu nie doprowadził trochę do depersonalizacji:/
-
tak zażywam lorafen, wiele osób mówi, że po tym leku czuje się źle, ale ja jakoś dobrze go toleruję, tylko, że mała dawka mi nie pomagała, musiałam zacząć brać 3 mg dziennie żeby poczuć ulgę, a tak ogólnie to czuje się naprawdę o wiele lepiej niż bez leków, rewelacji nie ma, ale czuję, że bez tabletek nie dałabym sobie rady...a Ty jak się czujesz po tych lekach?ja jeszcze biorę czasem nasenne, jeżeli wieczorem mam jazdy i już wiem, że nie zasnę, wtedy jak wstaje rano to trochę nie kontaktuję, ale generalnie jest ok najgorsze są tylko te zaniki pamięci, ale to miałam chyba w sumie nawet wcześniej, przed braniem tabletek
-
sephirothf, ja łapie się na tym, że nie pamiętam czasem co kto do mnie mówił;/na przykład gadam z mamą, ona się mnie coś pyta, ja jej odpowiadam, po czym nawet nie pamiętam o co mnie pytała, potem mówi "no przecież mi obiecałaś", a ja się zastanawiam o co chodzi:/okropne to jest, fakt faktem trzeba się cieszyć, ale jak...ja nawet nie rozumiem po co tutaj jestem, po co żyję, nie rozumiem samej siebie, nie potrafię sprecyzować swojego wewnętrznego "ja" to okropne wszystko ehh.... [*EDIT*] nawet jak nie mam głupich myśli to nie potrafię się tak do końca, tak szczerze cieszyć jak przed chorobą, czasem śmieje się ale to jest takie inne, zupełnie odmienne od tego co było wcześniej, dobija mnie to pozdrawiam wszystkich towarzyszy niedoli...
-
najsilniejszy, nie przejmuj się, wiem, że weekendy i wogóle większość dni są teraz takie jałowe, nijakie, ale są czasem też dobre dni, chwile, kiedy wstajesz rano i już wiesz, że będzie dobry dzień, może tak akurat będzie jutro myślę, że ta sytuacja którą opisałeś jest jak najbardziej przejawem walki, że właśnie na te nasze chore myśli najlepszym sposobem jest olewanie ich, wtedy mijają...głowa do góry!buziaki acha i nie myśl tak nawet, że cokolwiek Ci się powali w głowie i pozapominasz wszystko, przestań tak myśleć!to się nigdy nie stanie bo to tylko nerwica. A jeśli chodzi o pisanie to pisz tutaj jak najczęściej, wiesz przecież, że to daje ulgę pozdrawiam!
-
Victorek, wiesz ja tego nie mam po przebudzeniu tylko jak próbuję znowu zasnąć...to trochę inaczej, dziwne strasznie, takie ogromne ciśnienie w głowie od środka:/...jeśli chodzi o piszczenie w uszach to nie, ale szumy okropne mam, czasem bardzo głośne i bardzo utrudniające zasypianie...co do marzeń to teeeeż ale szczerze mówiąc wole to niż głupie, uciążliwe i natrętne myśli, wole marzyć, chociaż czasem to jest całkiem oderwane od rzeczywistości kurde ale mnie dobija jeszcze jedno, wkręcam sobie, że to są jakieś głosy, jak zasypiam i już czuje, że jestem w takim półśnie to nagle wyrywa mnie z tego półsnu np. jakiś krzyk albo odgłos, który jest w mojej głowie, to jest okropne, a zdarza się najczęściej po trudnym dniu, kiedy dużo się działo, albo przebywałam dłużej w jakimś zgiełku...chyba jakbym teraz poszła na jakąś porządną imprezę to nie spałabym potem przez tydzień:/ehh...
-
szamaJa, ja na początku byłam tym przerażona, teraz to już nie panikuje kiedy się to pojawia, ale to jest uciążliwe bo nie daje zasnąć:/poza tym cholernie nieprzyjemne...
-
szamaJa, ja staram się mówić tak sobie bez przerwy, ale nie dociera to do mnie bo nie wiem za bardzo kim tak naprawdę jestem jak widać wszyscy ostatnio mieli jakieś gorsze dni, może to wpływ pogody... Victorek, chętnie bym przyjechała, ale jednak to trochę daleko z mojego zadymionego śląska, narazie poszukam tutaj, znalazłam jeszcze jakąś poradnię leczenia nerwic w Sosnowcu, może tam mi jakoś pomogą...zobaczymy najsilniejszy, nikt zdrowy nie zrozumie naszego stanu, naszych myśli, ja ostatnio rozmawiałam z koleżanką i w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać co znaczą słowa, które wypowiadam....to było okropne...nie potrafiłam się wysłowić, przeżywałam wewnętrzną panikę też mam żal do życia i to nie mały, ale gdzieś też w głębi serca mam nadzieje, że to wszystko minie, że czegoś mnie to nauczy... [*EDIT*] a mam do was jeszcze pytanie, bo ja na początku nerwicy, kiedy jeszcze nie brałam leków miałam takie uczucie dziwne kiedy się obudziłam rano albo w nocy to niemogłam już z powrotem zasnąć bo miałam takie okropne uczucie nie wiem jak to określić ciśnienie w głowie, które odczuwałam jak jakieś drgawki:/ostatnio to znowu wróciło,wczoraj przebudziłam się nad ranem i już nie zasnęłam bo za każdym razem kiedy próbowałam zasnąć to wracało, okropne uczucie jakby mi zaraz miało głowę rozsadzić:/miał ktoś coś takiego? [*EDIT*] a mam do was jeszcze pytanie, bo ja na początku nerwicy, kiedy jeszcze nie brałam leków miałam takie uczucie dziwne kiedy się obudziłam rano albo w nocy to niemogłam już z powrotem zasnąć bo miałam takie okropne uczucie nie wiem jak to określić ciśnienie w głowie, które odczuwałam jak jakieś drgawki:/ostatnio to znowu wróciło,wczoraj przebudziłam się nad ranem i już nie zasnęłam bo za każdym razem kiedy próbowałam zasnąć to wracało, okropne uczucie jakby mi zaraz miało głowę rozsadzić:/miał ktoś coś takiego?
-
dzięki Viktor za słowa otuchy:*czyli dd to objaw lęków, które w nas siedzą, trochę się uspokoiłam...dzięki, że napisałeś co ta lekarka Ci powiedziała czyli zaczynasz teraz terapię, a więc życzę powodzenia ja też zamierzam zmienić psychologa tymbardziej, że znalazłam wreszcie przychodnię w której nie będę musiała płacić, zobaczymy co to będzie, umowie się po sesji bo narazie pełno egzaminów zabiera mi czas, pozdrawiam! [*EDIT*] jakbyś jeszcze napisał w jakim mieście przyjmuje ta lekarka i jak się nazywa to byłoby fajnie, sama chętnie bym do niej pojechała, jeśli to nie jest daleko...
-
dzisiaj to mam totalny odjazd:/to okropne uczucie kiedy nie mogę sprecyzować nawet swojej wewnętrznej tożsamości, myślę o czymś, a nie wiem czy to ja i kto to wogóle jest "wiola", to jest straszne
-
dzisiaj to mam totalny odjazd:/to okropne uczucie kiedy nie mogę sprecyzować nawet swojej wewnętrznej tożsamości, myślę o czymś, a nie wiem czy to ja i kto to wogóle jest "wiola", to jest straszne
-
Boję się że przez moją depresje moja mam popełni samobójstwo
wiola_jaw odpowiedział(a) na clon86 temat w Nerwica lękowa
clon86 nie martw się w szpitalu Ci napewno pomogą, ja osobiście nie orientuje się co do szpitali w świętokrzyskim ale lekarz napewno coś znajdzie, myślę, że sytuacja w której się znajdujecie razem z mama nie jest bez wyjścia, mnóstwo ludzi ma tutaj takie problemy, także nie jesteś sam, porozmawiaj szczerze z mamą niech wie, że ma w Tobie przynajmniej minimalne wsparcie, że tobie też jest ciężko, przejdziecie przez to razem, nie można się załamywać i poddawać, wiem, że łatwo się mówi, ale ja sama mam poważne problemy, bez leków też bym nie funkcjonowała, ale myślę, że to tylko kwestia czasu, że kiedyś będziemy żyli normalnie, acha i nie przejmuj się tym co sądzą o Tobie inni bo to wpędza w depresję, a wiesz, że ludzie są okrutni i nie rozumieją tego, że ktoś może mieć jakieś poważniejsze problemy. Trochę zakręciłam w ty poście ale mam nadzieje, że w miarę mnie zrozumiałeś także głowa do góry i do przodu, Pozdrawiam! [*EDIT*] clon86 nie martw się w szpitalu Ci napewno pomogą, ja osobiście nie orientuje się co do szpitali w świętokrzyskim ale lekarz napewno coś znajdzie, myślę, że sytuacja w której się znajdujecie razem z mama nie jest bez wyjścia, mnóstwo ludzi ma tutaj takie problemy, także nie jesteś sam, porozmawiaj szczerze z mamą niech wie, że ma w Tobie przynajmniej minimalne wsparcie, że tobie też jest ciężko, przejdziecie przez to razem, nie można się załamywać i poddawać, wiem, że łatwo się mówi, ale ja sama mam poważne problemy, bez leków też bym nie funkcjonowała, ale myślę, że to tylko kwestia czasu, że kiedyś będziemy żyli normalnie, acha i nie przejmuj się tym co sądzą o Tobie inni bo to wpędza w depresję, a wiesz, że ludzie są okrutni i nie rozumieją tego, że ktoś może mieć jakieś poważniejsze problemy. Trochę zakręciłam w ty poście ale mam nadzieje, że w miarę mnie zrozumiałeś także głowa do góry i do przodu, Pozdrawiam! -
Boję się że przez moją depresje moja mam popełni samobójstwo
wiola_jaw odpowiedział(a) na clon86 temat w Nerwica lękowa
clon86 nie martw się w szpitalu Ci napewno pomogą, ja osobiście nie orientuje się co do szpitali w świętokrzyskim ale lekarz napewno coś znajdzie, myślę, że sytuacja w której się znajdujecie razem z mama nie jest bez wyjścia, mnóstwo ludzi ma tutaj takie problemy, także nie jesteś sam, porozmawiaj szczerze z mamą niech wie, że ma w Tobie przynajmniej minimalne wsparcie, że tobie też jest ciężko, przejdziecie przez to razem, nie można się załamywać i poddawać, wiem, że łatwo się mówi, ale ja sama mam poważne problemy, bez leków też bym nie funkcjonowała, ale myślę, że to tylko kwestia czasu, że kiedyś będziemy żyli normalnie, acha i nie przejmuj się tym co sądzą o Tobie inni bo to wpędza w depresję, a wiesz, że ludzie są okrutni i nie rozumieją tego, że ktoś może mieć jakieś poważniejsze problemy. Trochę zakręciłam w ty poście ale mam nadzieje, że w miarę mnie zrozumiałeś także głowa do góry i do przodu, Pozdrawiam! -
hej Viktorek:*napisz co ta kobieta Ci powiedziała, jestem bardzo ciekawa, a co do leków to właśnie jedyną ich zaletą jest to, że nie wpadamy w panikę od razu kiedy wydaje nam się, że coś jest nie tak i radzimy sobie z dd, ja teraz płacze raz w tygodniu, a nie codziennie jak wcześniej;]
-
LORAZEPAM (Lorabex, Lorafen, Lorazepam Orion)
wiola_jaw odpowiedział(a) na temat w Leki przeciwlękowe
dzięki, dobrze wiedzieć, że nie jest się samemu w tym g...nie:/ -
a mnie brakuje wiary w wyleczenie i to jest najgorsze, nie mogę sobie wyobrazić, że kiedyś będzie normalnie, jak mam zmienić podejście...?
-
LORAZEPAM (Lorabex, Lorafen, Lorazepam Orion)
wiola_jaw odpowiedział(a) na temat w Leki przeciwlękowe
witam wszystkich, ja biorę Lorafen od trzech miesięcy, najpierw brałam 1 mg dziennie, ale niepomagało, więc generalnie teraz biorę 3 mg dziennie i ogólnie czuje się o wiele lepiej niż bez leków, ale kolorowo też nie jest, boje się uzależnienia, ale kiedy mówiłam o tym mojemu lekarzowi to on powiedział, że mam się nie bać tylko brać te leki tyle czasu ile będzie to potrzebne bo nerwicę trzeba leczyć przez dłuższy czas, a poza tym same leki nie zdziałają cudów, że trzeba też zmienić podejście do życia...no a teraz jak przeczytałam wasze opinie na temat tego leku to się przeraziłam:/myśle, że lekarz słusznie przepisał mi te leki bo najpierw brałam afobam ale wogóle nie działał,a jak drugi raz do niego poszłam to byłam w fatalnym stanie, naprawdę nie wiem co o tym myśleć, chyba bez leków nie dałabym na razie rady, a wy ile mniej więcej czasu musieliście brać to świństwo żeby się lepiej poczuć?a wogóle już całkiem się przeraziłam jak dowiedziałam się, że to jest psychotrop;/nie znam się na lekach:/ [*EDIT*] ale dolina...mieć 20 lat i brać psychotropy:/ciekawe co będzie dalej -
jeżeli ktoś zna jakąś poradnie psychologiczną (najlepiej na kasę chorych albo niedrogą) w Katowicach lub jego okolicach to proszę o pomoc, telefon do tej przychodni, z góry dziękuje i pozdrawiam!
-
krzycha83 napisz jaki jest twój sposób na sukces w walce z ta chorobą
-
Boję się własnych myśli, które są przeciwienstwiem mnie
wiola_jaw odpowiedział(a) na kitki temat w Nerwica natręctw
kurde kasia ale już dużo na tego psychologa wydałam;/ [*EDIT*] nie chce zaczynać od nowa, od zera, ciężkie to wszystko a pieniądze niestety ograniczają mnie i to bardzo