Skocz do zawartości
Nerwica.com

wenedonga

Użytkownik
  • Postów

    129
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wenedonga

  1. Cześć:) Mam do Was ogromną prośbę. Piszę właśnie pracę magisterską dotyczącą pomocy psychologicznej w Internecie, a konkretnie odnośnie samopomocy. W związku z tym chciałam Was poprosić o wypełnienie ankiety. Wiek, płeć, ulubiony kolor itp. nie grają roli;) Tutaj jest ankieta http://www.mediafire.com/view/?hjh5b8f29ouhh84 Jeżeli nie będzie się Wam chciało bawić w ściąganie jej z tego serwera to napiszcie do mnie na warcholkamila[malpa]gmail.com i wtedy ją prześlę. Aby zaznaczyć wybraną odpowiedź wystarczy ją podkreślić lub zmienić kolor. Za każdą ankietę będę niezmiernie wdzięczna!
  2. UWAGA! Wynik to : 44 punktów. Jesteś w depresji. Twój stan wymaga spotkania się z psychiatrą. Konieczne jest rozpoczęcie farmakoterapii. Twój stan jest dla Ciebie istotnym zagrożeniem. Nie chcę brać leków:|
  3. Tak bywa, ale nie na taką skalę... ja i tak leżę a życie jeszcze kopie? Nie mogę się podnieść nawet.
  4. Wszystkie zaczęło się niszczyć. Źle się skończył tamten rok, źle się zaczął aktualny i każdego dnia jest coraz gorzej. Z każdym dniem dostaje nowy pocisk. Życie osobiste, przyjaźń, praca, studia, rodzina, mieszkanie - to wszystko zaczęło się walić jak domino. Od jakiś dwóch tygodni mam wrażenie, że śni mi się sen. Bo to niemożliwe, żeby na człowieka spadło tyle na raz i co chwilę dobijało coś nowego, przecież to nierealne. To musi mi się śnić i gdy kładę się spać to mam nadzieję, że tym razem obudzę się w tamtym roku. Wszystko przychodzi z zewnątrz, to nie jest moja wina - nie tłumaczę się, ale ja nie mam na to wpływu, bo to co się dzieje to decyzje innych, które bezpośrednio uderzają we mnie. Nie pamiętam kiedy ostatnio mogłam się tak źle czuć, bywają różne problemy, ale pojawiają się w jakimś ludzkim porządku a teraz? Teraz jest przygnieciona z każdej strony. Nie wiem co mam zrobić ze sobą, nie mam gdzie uciec, najchętniej odcięłabym się od tego wszystkiego. Nie zapowiada się nawet na minimalnie pozytywne zmiany. Mogę tylko płakać i jęczeć z bólu póki żyję. -- 07 sty 2012, 00:45 -- To nie jest moje życie:|
  5. wenedonga

    [Kraków]

    Czwartek brzmi nieźle, akurat będę bo mega ciężkim kolosie z prawa więc może będę jeszcze w stanie się odstresować
  6. Mirabeleee, chęć poczucia matczynej miłości jako dorosła osoba, jej akceptacji, to wydaje się być naturalna. I to niekoniecznie odnoszę do tej konkretnej osoby. Gdybym mogła mieć jakąś drugą matkę, która mogłaby mi to dać, to bym na to poszła, nie chodzi o więzy krwi i wspólne jakieś częsci z DNA;) Tak czy inaczej - nie bronię swojej pozycji, staram się też nie usprawiedliwiać matki ale jak widać - nie wychodzi mi to. Chore to wszystko, daje sobie jeszcze kilka miesięcy na rozwiązanie tej toksycznej sytuacji. Tymczasem - dziękuję Wam, że znalazło się trochę miejsca na uwagę dla mnie, strasznie tego potrzebowałam i już czuję się dużo lepiej, dlatego wykorzystam ten moment i położę się już do łóżka. No i mam nadzieję, że apetyt na frytki macie dalej, ja jutro jak wrócę do Krakowa to idę na siłownię więc szybko bym je spaliła gdybym miała okazję teraz się poczęstować Dobranoc!
  7. Mirabeleee, właśnie moje uczucia do niej są bardzo negatywne, nawet będąc we względnym stanie spokoju a nie pod wpływem szalejących emocji stwierdzam, że jej nie kocham. Ja jej nawet nie lubię, nie mogłaby być moją koleżanką z pracy nawet. A dlaczego tu jestem? Przyjeżdżałam i będę to robiła dalej? Bo chciałabym kiedyś poczuć się kochana przez nią.
  8. tahela, tak... i ja i ojciec mówiliśmy jej o tym, ale wtedy też zaczynała się akcja i nic z tego nie wynikało. Każda moja próba powiedzenia jej czegoś na ten temat kończyła się wyrzutami - jak ja mogę jej na cokolwiek zwracać uwagę. Często prowokuje większość akcji, a potem robi z siebie ofiarę, tak się poświęcała i co ona teraz ma? Przejawia bardzo typowe i schematyczne zachowania, zresztą nawet na ostatnim zjeździe na treningu samoświadomości to omawialiśmy więc miałam idealny obraz w głowie. Ale jak to mówią najtrudniej być prorokiem we własnym kraju... Uff ale się uspokoiłam....
  9. Mirabeleee, ale jednak coś mnie z nią łączy - mi się w tym tygodniu też śniło, że mi przywaliła i w ogóle jakaś gruba akcja odchodziła ale nie pamiętałam szczegółów, tylko to, że była przemoc i ona w roli głównej. Jutro już wracam na szczęście.
  10. Mirabeleee, powinnam się cieszyć, że tylko we śnie bo wg jej opowiadania leżałabym pewnie na OIOM'ie :|
  11. Kiya, no mi też psycholog już 4 lata temu powiedział, że to, że jest matką to wcale jej nie usprawiedliwia, i że właśnie powinnam pierdolnąć tym wszystkim i się odciąć. Ale to nie jest takie łatwe. Przyjezdzam na chwile - zle, na dluzej - jeszcze gorzej, nie ma mnie - to już ogóle tragedia. Zawsze jest źle. Nie ma czasu idealnego, który można tu spędzić. Czasem to jest złe wejście, złe powieszenie płaszcza i deserek mogę zbierać z podłogi. Czasem złe wyjście jest powodem, żeby przez kolejny tydzień słuchać przez telefon co o mnie myśli. Dzisiaj mi opowiedziała ze szczegółami swój sen jak to mnie pobiła, chuj mnie to obchodzi!
  12. Kiya, Nie nie, śpię u niej właśnie w wolny weekend. Wiesz... odwiedzić kochanych rodziców, spędzić miło trochę czasu bo tak mało mnie mają, w tygodniu i co drugi weekend studiuję. Przyjeżdżam i .... pfff pęka bańka mydlana:/ Miłe rodzinne spotkanie brzmi jak utopia:| Nawet nie wymagam czułości, żeby chociaż neutralnie było ale nie da się, musi być gorąco, inaczej nie czułabym się "jak u mamy".
  13. Tak, mama. Mam w sobie teraz tyle złości i agresji, ale na szczęście jeszcze zdrowy rozsądek i zbyt wiele do stracenia:/ I tabletki zostawiłam u siebie w mieszkaniu, 50km stąd a tak by mi się teraz przydały na uspokojenie:/
  14. Siedzę i ryczę i czuję jak rośnie we mnie cała złość, niemoc, żal, frustracja. A ona śpi w pokoju obok i nie wie jak bardzo jej nienawidzę:/ Bywam tutaj średnio 26godzin co dwa tygodnie. I ten czas kiedyś doprowadzi do tragedii.
  15. Jakżesz chujowo, że się tak niekulturalnie wyrażę...
  16. Kiya, hehe... to się nazywa czarny humor jak dobrze kojarzę
  17. wenedonga

    [Kraków]

    Ale się na czas zorientowałam...
  18. No właśnie byle z głową. Chociaż są takie chwile, w których warto stracić głowę
  19. Kiya, to, że szklanka po coli stoi obok wypełniona winem nie świadczy od razu o pijaństwie:P Ale nie o tym, nie o tym...
  20. Noopii, jeśli chodzi o alkohol to 18lat skończyłam jakiś czas temu więc nie wydaje mi się, żeby był niedozwolony:) No chyba, że o czymś nie wiem, tak jak informacja o cofnięciu zniżek na mpk do 24r.z. mnie ominęła:P
  21. Kiya, Z awatarem - wzajemnie, wzajemnie. Doprawdy - wyśmienity:) Się dzieje to, że właśnie przestało się dziać w głowie i o to chodziło.
  22. Za pomocą środków niedozwolonych wprowadziłam się w stan pre-uspiający. Ciekawe jak to się dalej rozwinie. :)
×