Adaptuję się do rzeczywistości, dzisiaj wieczorem wróciłam z dwumiesięcznego pobytu na obozach w Kazimierzu Dolnym (tzn. ciężko pracowałamz młodzieżą ). Pierwszy dzień totalnego lenistwa od 24go czerwca, zero odpowiedzialności i obowiązku, brak planu dnia - już zapomniałam jak się żyje w normalnym świecie:D
A ja wlasnie spedzam trzeci turnus na kolonii z dzieciakami. Przeciazylam ostatnio noge i dzisiaj nie poszlam z nimi na wycieczke, co wyszlo mi na dobre bo udalo mi sie dostac do neta:D Tak smakuje cywilizacja;) Mieszkajac w lesie ponad miesiac nawet pogodzilam sie z brakiem dsostepu do neta, problemem z zasiegiem w telefonie i ciagle tym samym jedzeniem. Dobrze, ze dzieci ciagle zaskakuja pomyslami:P
Pozdro z Kazimierza Dolnego;)
Lady_B, pod balkonem i tak trawa i jakieś krzoki (nawet ładne) więc upadek był nadzwyczaj nieprzyjemnie miękki. Ale wpadnij, potrzebuje kompana do wina;)
Jak dobrze, że jesteście. Właśnie skończyłam dzisiaj sesję, to chyba najważniejsze wydarzenie dnia poza wizytą u lekarza, zakupami, egzaminem, wpisami, konferencją i pracą:| Masakryczny dzień, teraz żalę się butelce wina.