Skocz do zawartości
Nerwica.com

czarnapasqda

Użytkownik
  • Postów

    131
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez czarnapasqda

  1. Kurcze No to ja zapewne nie trafie w odpowiednie miejsce. Jestem w Warszawie krotko i slabiutko ja znam
  2. Jezeli jest taka mozliwosc to moze ja bym mogla??
  3. Moze i ja pojde w slady kolegi wyzej i podam namiary na siebie, w razie jakby ktos chcial sie kiedys spotkac. Gg: 2707094. Moze kiedys wybiore sie na spotkanie z Wami w wiekszym gronie, jezeli wystarczy mi odwagi :) Ale do tego czasu, jezeli ktos mialby chec i czas spotkac sie to ja bardzo chetnie.
  4. Ja w sumie sie pisze na ew spotkanie... Ale gdyby ktos mial czas jakos wczesniej spotkac sie, w mniejszym, najlepiej 2 osobowym gronie to ja chetnie... (chyba musze z kims pogadac, bo fatalnie sie czuje ) W razie czego pisac pw... na forum rzadko zagladam (zapominam), a tak to bede miala na maila powiadomienie
  5. A moze mi ktos polecic dobrego psychiatre? Najlepiej na NFZ, ale prywatnie ostatecznie tez moze byc...
  6. No to kolejna nowa w Warszawie.. Moze kiedys odwaze sie z Wami spotkac, jak dobrze pojdzie
  7. namiestnik akurat lokalizacja nie ma dla mnie zadnego znaczenia, ale zbyt dlugo by to wyjasniac po prostu bedac 300 km od Warszawy troche trudno jest szukac, ale chyba w koncu bede musiala szukac z ogloszen, a pozniej tlumaczyc sie kazdemu, dlaczego jestem sklonna wynajac pokoj nawet w ciemno
  8. Ja nie dogaduje sie z rodzicami, dlatego po raz kolejny zamierzam "ppdbijac swiat" A tak na serio to do lutego przydaloby mi sie znalezc niedrogi pokoik, wiec jakby ktos cos wiedzial to prosze o kontakt
  9. Witam:) Moze niedlugo dolacze do Waszego grona, ale poki co wczesniej mam pytanie. Wiem, ze to nie miejsce na takie sprawy, ale sprobuje. Slyszal ktos z Was moze o jakims pokoju do wynajecia w Warszawie? Szukam tez przez ogloszenia, ale z polecenia zawsze to inaczej. Pozdrawiam.
  10. czarnapasqda

    [Lublin]

    Zalezy co dla kogo znaczy zle :) Ale w sumie ostatnio nie jest najgorzej, ciekawe tylko ile tym razem utrzyma sie moj w miare dobry nastroj...
  11. czarnapasqda

    [Lublin]

    minako89 - nie jestes sama :) tez nie jestem ostatnio w najlepszej formie, zreszta chyba nie tylko my, skoro spotkanie z forum odbylo sie w 2 osoby :) pytalas tez z jakich powodow jestesmy na forum.. w moim przypadku to nie jest zadna tajemnica, ale jednak za duzo pisania, wieki by to zajelo:) w kazdym badz razie, kazdy kto poznaje moja sytuacje obecna czy przeszlosc, docenia swoje zycie
  12. Mam podobnie. Raz taki kopniak w dupe mi pomog, kiedy to kolezanka uswiadomila mi, ze powinnam cos z tym zrobic, zamiast siedziec i sie uzalac nad soba. To pomoglo mi podjac decyzje o wykezdzie na oddzial nerwic. Spedzilam tam trzy miesiace i ani chwili nie zaluje. Tam poznalam ludzi, ktorzy maja podobne problemy/zaburzenia. Rozumieli, ze czasami ciezko jest sie podniesc z lozka, nie mowiac juz o czymkolwiek innym. Niestety ludzie, ktorzy nie mieli stycznosci z takimi problemami jak nasze, moga miec problemy z zaakceptowaniem faktu, ze dolek nie zawsze musi byc chwilowy
  13. No to ja mam bardzo podobnie. Pracy nie mam co prawda rok dopiero (jezeli slowo dopiero pasuje, wiele osob powiedzialoby ze az) ale mimo wszystko przeraza mnie to, bo widokow na zadna tez nie mam. Kazda kolejna rozmowa jak juz sie jakas w ogole trafi konczy sie porazka, bo na kazda chodze z coraz gorszym nastawieniem, wiec tez sie nie dziwie, ze mi sie nie udaje. Jakis czas temu bylam na rozmowie w sprawie pracy na kasie w markecie, pani kierowniczka tylko zmierzyla mnie wzrokiem, z grzecznosci chyba tylko zapisala nr tel bo i tak nie zadzwonila. Moze dlatego, ze to ja patrzylam na nia z gory (ze wzgledu na wzrost) i moze to jej sie nie spodobalo. Kwalifikacje jezeli chodzi o taki zawod mam, brzydka nie jestem (tak mi sie wydaje) wiec nie wiem, na jakiej innej podstawie po 2 min rozmowy poznala mnie. I tak ostatnio jest caly czas. Mialam przez chwile lepszy okres w zyciu, zapal do wszystkiego, lecz szybciej to minelo niz zaczelo sie na dobre. Coraz czesciej tez "agora" uniemozliwia mi wiele rzeczy. Wiec jak w takim stanie znalezc prace, a pozniej w ogole ja utrzymac? Rozniez to co napisal niemadry wydalo mi sie bliskie. Ja od dawna nie mam juz zadnych marzen, nawet nie wiem czy kiedykolwiek jakies mialam. Moze jako dziecko marzylam o zabawkach, pozniej wszystko bylo juz tak dalekie i nierealne, ze nawet nie smialam marzyc. Co gorsza, nie mam zadnego celu w zyciu. Zazdroszcze ludziom ktorzy jakis maja, do czegos daza, to jest cholerna motywacja do zycia, ja tego nie mam. A nie wymagam od zycia naprawde duzo. Chcialabym tylko moc wyjsc spokojnie na zakupy, a nie uciekac cala spocona ze strachu z miasta do domu, kiedy lapie mnie agora. Chcialabym zeby mnie bylo stac na zaspokojenie podstawowych potrzeb zyciowych, bo ostatnio i z tym jest gorzej. No i moze jakas bliska osoba, bo chyba nie jestem typem singielki. Ale to nie jest najwazniejsze. Przede wszystkim chcialabym w koncu znalezc swoje miejsce na ziemi, do tej pory mieszkalam juz w kilku wiekszych miastach Polski i nigdzie nie czuje sie dobrze, ciagle czegos mi brakuje, a jednoczesnie nie wiem czego. Szukam czegos, ale pojecia nie mam czego, bo pomyslu na zycie jak nie mialam przez te wszystkie lata tak nadal nie mam. Czuje jakbym zyla w zawieszeniu, bez zadnych szans na zmiane. Co jakis czas jedynie spadam w dol i z kazdym takim upadkiem coraz trudniej mi sie podniesc :/
  14. Czy użalanie się nad sobą coś zmienia ? Czy może nie chce Cie nic zmieniać bo wygodniej jest się użalać nad sobą ? Ja nie uzalam sie nad soba, a przynajmniej nie mam takiego zamiaru. A w tym, ze chce czasem to z siebie wyrzucic nie widze nic zlego. Nie raz juz probowalam "cos" zmienic, lecze sie, tylko czasem przeszlosc i brak perspektyw na przyszlosc moze skutecznie zniechecic do wszystkiego...
  15. Strasznie bliskie sa mi te slowa, niestety
  16. Nie mowie o uzaleznieniu od drugiej osoby, tylko wsparciu, bliskosci, poczuciu ze ma sie kogos obok siebie, czyli o tym, czego potrzebuje kazdy czlowiek. Dla siebie owszem, ale zycie w samotnosci dobija na tyle, ze ma sie coraz mniej sil i motywacji w walce. Jak bylam w szpitalu poznalam ludzi, ktorzy zyja jeszcze tylko dlatego, ze wlasnie maja dla kogo (dzieci czy partnerow). A dla siebie samej nie chce sie po prostu, kiedy zycie jest do d... kiedy wiem, ze nawet nie mam mozliwosci zrobienia nic, co mogloby mnie uszczesliwic, kiedy nie ma przy moim boku faceta, ktorego kocham, bo po prostu nie mozemy byc razem..
  17. Lecze sie juz od kilku lat, z przerwami. No i generalnie co jakis czas mam wrazenie, ze juz jest lepiej, a za chwile okazuje sie ze znowu jestem w ciemnej d.... A bedac z kims ma sie przynajmniej wsparcie do dzialania jakiegokolwiek, ma sie dla kogo zyc..
  18. Ja jeszcze czasem, jak mam na to czekac, tak jak teraz na leczenie jeszcze czuje sie znosnie. Gorzej, jak to na co czekalam juz minie, wtedy znowu zaczynaja sie dolki.
  19. czarnapasqda

    [Lublin]

    Tak czy inaczej mi tylko pozostaje zyczyc Wam udanego spotkania, bo sama chocbym nawet i chciala nie dam rady, jutro wyjezdzam z Lublina na dluzej.
  20. czarnapasqda

    [Lublin]

    Hmm, no moze i tak. Ja nie tylko dlatego co napisalam nie bede na spotkaniu, w moim przypadku decyduje sila wyzsza. Ale moze to choc troche usprawiedliwi osoby, ktore jednak nie zdecyduja sie na spotkanie, nie wiem....
  21. czarnapasqda

    [Lublin]

    Moze pomoc, ale i nie musi. Po wypowiedziach ludzi widac, ze wielu z nich juz sie dobrze czuje, a dla osob, ktore jeszcze nie radza sobie do konca ze soba moze to byc dosc trudne i dolujace. Wiem to po sobie. I po takich spotkaniach z Wroclawia, gdzie czesc ludzi miala to wszystko juz za soba, a ci co sie z tym jeszcze borykali tylko zamulali towarzystwo..
  22. Ja to w ogole mam co chwile jakies zmiany. Kiedys bylam wrazliwa na wszystko, teraz okrywam sie coraz grubsza skorupa. Niedawno zakonczyl sie moj (chory) zwiazek, w ktorym pokladalam wielkie nadzieje. Przez prawie rok mialam po co i dla kogo zyc. Po raz kolejny sparzylam sie, zniechecilam do facetow i swiata. Kiedys niby korzystalam z zycia, az za bardzo, wielu rzeczy teraz zaluje. Czuje sie zle, bo jak jest wiosna, swieze powietrze wieczorem ja siedze sama w domu. W cieple letnie wieczory podobnie. Teraz zaczyna sie zima i nawet nie mam z kim wyjsc na spacer, a bardzo lubie jak proszy snieg. Czuje sie strasznie samotna juz od dawna, nawet jak bylam z facetem nie do konca czulam ze go mam, ale nie nudzilam sie tak jak teraz. Przez chwile mialam plany, teraz znowu wracam do zycia z dnia na dzien, z deprecha, bez planow ale i perspektyw na przyszlosc. KOSZMAR.
×