sebastian86

ja to sie poce jak prosiak teraz i szybko mecze no i wlasnie z tego powodu nie jestem za dlugo na dworzu...

hello jak sie czujecie w taka pogode?

ja juz chyba nie wierze w alvente, ja chyba potrzebuje mocneijszego leku bo moj organizm slabo reaguje na ten lek , widocznie potrzeba mi czegos co mnie ze tak powiem reanimuje...

ja tam bez zmian , a teraz doszlo mi ciagle uczucie goraco i poce sie wiecej,,,

ja tam nie bede bral zadnych neuroleptykow , sprobuje za jakis czas nowy antydepresant moze w koncu trafie na swoj...

z tym sulpirydem to chyba nie jest dobry pomysl bo to lek nieprzewidywalny , bardziej dzialajacy na schizofrenie...

biore juz piaty miesiac antydepresanty i poprawa jest jeszcze mala i dlatego sie zastanawiam czy leki SSRI i SNRI sa odpowiednie dla mnie...

nie mam porzadnego roweru agusiu, zreszta ja zawsze tylko w pilke nozna gralem ale teraz trudno o sklad :/ jak beda grzyby to do lasu bede jezdzil. a ta alventa mnie wkurza bo myslalem ze bedzie wybawieniem , wczesniej bralem lexapro kosztowalo 100 zl i tez mialo byc zajebiste ale tylko z natrectw mnie uwolnilo.

agusiu ja codziennie staram sie gdzies wyjsc na troche ale zawsze to sie konczy spoceniem i spuchnieciem lydek...dlatego ja krotko przebywam na dworze. staram sie ogladac filmy ale nie moge sie na nich skupic jak dawniej , to samo z muzyka a nawet z pilka nozna :/

no jest ale zawsze jak podnosze noge do gory to jest drzenie...

oprocz lekow to jeszcze jezdze co dwa tygodnie na psychoterapie , teraz niestety bede mial przerwe bo terapeuta ma urlop...

persen jest slaby na takie cos , ja biore konkretne leki od paru miesiecy , jakas tam poprawa jest ale wciaz mam drzenia

czuje poprawde jesli chodzi nerwice , ale moja depresja wciaz mnie dreczy.niby mniej ale wciaz jestem dretwy...

witam cie sheila:) a bylas juz u neurologa z tym?

agusiu jak ja ci zazdroszcze heh:)

i nadal sadzicie ze mi to pomoze pomimo ze 2 miesiace biore alvente , a od miesiaca wieksza dawke??

hej a u mnie wciaz nie ma wielkiej zmiany nastroju poza wyjatkami spowodowanymi pewnymi milymi okolicznosciami:) rano nie czuje sie rzeski i wypoczety :/

jakis czas temu trzesly mi sie rece jak pisalem smsa.kciuk latal jak oszalaly...no i sie zdolowalem tym...jakis zly dzien mam. czuje zniechecenie coraz wieksze...

wrocilem niedawno z zakupow - efekt taki ze sie spocilem , oslably mi miesnie i jeszcze ten oddech slabiutki...

mnie zastanawia czemu po zwiekszeniu dawki nadal jestem apatyczny...chyba to nie jest ten lek ktory mnie uratuje.

oczywiscie na fundusz chodze. narazie jestem srednio zachwycony

ale lipa , spoznilem sie tylko 15 minut a on powiedzial ze nie ma zbyt duzo czasu dzis i chyba ze 20 minut mi poswiecil...i zadal prace domowa kolejna.nastepne spotkanie mam z nim w polowie lipca bo ten mułek na urlop leci...chyba musze jakiegos drugiego psychologa poszukac.

te pierwsze pozwolilo mi sie porzadnie wygadac no i psychoterapeuta potwierdzil moje zdanie na temat mojej rodziny i tego co sie dzieje w domu u mnie.Tylko ze oczekiwalem wiecej slow od niego ale zobaczymy jak bedzie dzis. Za pol godziny wsiadam w autobus i ruszam na stolice:) PZDR (L)

drugie nie liczac wizyt wstepnych , na poprzednie terapeuta kazal mi napisac 12 okreslen samego siebie , a na jutro mam mu napisac 12 okreslen dotyczacych tego jacy sa wg mnie ludzie

jutro mam znow wizyte u psychoterapeuty , mam nadzieje ze bedzie lepiej niz ostatnio...