Skocz do zawartości
Nerwica.com

void

Użytkownik
  • Postów

    42
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez void

  1. void

    Tożsamość

    Hej, Kieruję pytanie do osób cierpiących na nerwicę lękową/ depresję od kilku (lub kilkunastu) lat. Szczególnie do tych, których przypadłość pozbawiła pewności siebie, siły przebicia, motywacji, zainteresowań i przyjemności wypełniając lukę poczuciem nieadekwatności, poczuciem winy, egocentryzmem... Czy macie problemy z tożsamością? Kim jesteście po tylu latach, czy nadal wewnątrz tą samą osobą? Czy, pomijając objawy chorób, kimś nieco innym, z innymi priorytetami, możliwościami intelektualnymi i emocjonalnymi, zainteresowaniami? Czy macie pomysł jak to sprawdzić, jeśli większość tego, co się czuje to objawy? A może te objawy to już osobowość? Pozdr.
  2. Jeśli działa to tylko się cieszyć...:) A niektórzy i jedno i drugie zarazem.I to dopiero horror. A to chyba też przez pośredni wpływ na dopę. Stąd pewnie fani d-metorfanu.
  3. bo żartuję ze stereotypów.
  4. Nie znam się, ale "na oko" wydawało mi się, że agoniści postsynaptyczni ostatecznie zmniejszają ilość receptorów. Gdzieś czytałem, że tym tłumaczy się czasami opóźnienie działania SSRI - najpierw zwiększenie dostępności serotoniny, niewygodne efekty stymulacji 5ht2a/c, a ostatecznie zmniejszenie ważliwości przez zmniejszenie liczby receptorów (postsynaptycznych) serotoninowych. Może do dopaminy to się nie odnosi. edit: Właśnie po Wellbutrinie mam takie flashbacki informacji jak powyższy. Zastrzegam jednak, że mogą to być dyrdymały.
  5. Geje nie grają w piłkę.
  6. Ropinirole...ech. Mam do niego stosunek "chciałabym, ale się wstydzę i boję":). W ogóle u psychiatry czuję się nieswojo proponując leki antydepresyjne, a co dopiero takie z potencjałem uzależniającym. Dwa, boję się też regulacji "w dół" receptorów i jeszcze większej akatyzji (horror). Wellbutrin ma dla mnie średnie działanie antydepresyjne i przeciwlękowe, za to to co robi z koncentracją to majstersztyk. pzdr
  7. Też mam problem z dopaminą chyba:/. Biorę WB, ale po kilku dniach "spokoju", "rozluźnienia" i relaksu mięśni, koncentracji i myślenia "długofalowego", nastąpił powrót do roztrzęsienia, nastawienia na zaspakojenie potrzeb z natychmiastową gratyfikacją, sztywność mięśni, niemożność skupienia się na jednej czynności i lenistwo anhedoniczne. Śmieszne to mozę i nieprawdziwe, ale nauczyłem się rozpoznawać działanie dopaminy. Świat i rzeczywistosć robią się jakoś takie prostrze, bardziej zbieżne, logiczne i jaśniejsze. Mam nadzieję, że to nie schiza prosta.
  8. void

    pomysły

    Przede wszystkim dziękuję wszystkim za odpowiedź. halo, piszesz o sposobach na radzenie sobie z nerwicą w subforum "depresja"...? zamierzone? nie moge to jakos zmienic? ewap: ja miewam "zrywy", kiedy to wszystko dogłębnie sprzątam "na raz". Może i zabieram się do tego od d..y strony, ale nie wiem juz od czego zacząć...
  9. void

    pomysły

    o co moze chodzić w nerwicy i jak sie z niej wydostać? Macie jakieś pomysły? Pomysł 1. Być swoim sojusznikiem/ walczyć o siebie. Przykład: Jestem strasznym bałaganiarzem, nie dbam o rzeczy własne i cudze ("wynajęte"). Jestem syfiarzem, a miałem być "idealny" w tym względzie. W mojej głowie pojawia się myśl: " O, Boże! spójrz dookoła, zobacz jaki jesteś! Tak chcesz być postrzegany przez siebie/ innych (nie ma w zasadzie różnicy - bo według Schopnhauera na jedno chyba wychodzi). O, k..a, znowu lęk, chciałbym posprzątać, ale nie mogę,naprawdę nie daje rady...muszę się położyć. Zresztą co to zmieni, moje życie i tak się wali, więc sprzątanie jest kroplą w morzu potrzeb. Nie warto poświęcać tyle energii, by walczyć w danej chwili z tak dużym lękiem tylko po to, żeby osiągnąć tak mały efekt w stosunku do potrzeb." (Problem w tym, że nawet gdyby się nie waliło, to bym pewnie nie posprzątał, tylko pomyślał:" nikt nie jest idealny, skoro wszysto idzie ok, to mogę sobie pozwolić na wadę.") Jakie jest wyjście, żeby nie czuć się źle? Polubić się jako "bałaganiarza". W końcu "razem" zamieszkujemy to ciało i trzeba się wspierać, żeby nam było dobrze w świecie, w którym dominuje konkurencja...Nawet jeśli "bałaganiarstwo" jest generalnie wadą. Bronić się, nawet wad - nauczyć się razem żyć i kochać bezwarunkowo, nawet za wady. Albo jak na wojnie, ufać przełożonemu bezkrytycznie, nie analizować "rozkazów". Jak będzie lepiej, to pomyśli się o jakiś zmianach, ale na razie, korzystniej nauczyć się działać razem. Tak czy siak, sprzątnięte nie będzie. A to, że się sam ukarzę, nie sprawi chyba, że będę "lepszym" człowiekiem? Zabawny przykład, ale spróbuję tej metody.
  10. A ja tęsknię do "normalności", bo na dobrą sprawę nie ma alternatywy.
  11. ***** nerwicowcom to chyba zaszkodzić może. A fobikom to już w ogóle...
  12. Może w ten sposób uzewnętrzniała swoje cierpienie po rozstaniu? Może bała się, że nikt jej nie chce, jest beznadziejna (ludzie tak często mają) i w nieprawidłowy sosob próbowała odbudować swoje ego (na zasadzie: jestem beznadziejna a jednak ktoś mnie chce). Niektórzy zapijają, niektórzy się narkotyzują, a niektórzy uciekają się do bezsenswyc kontaków seksualnych. Lęk, brak poczucia bezpieczeństwa, niska samoocena mogą pchać ludzi do różnych czynów autodestrukcyjnech (mówiła, że jej to nie sprawiało przyjemności). Popełniła błąd, przyznała się do tego, rozmawa z Tobą o tym - to chyba świadczy o jej zaufaniu?
  13. Też uważam, że to objaw lękowy. A jeśli tak, to może warto zastosować technikę "co najgorszego może się stać jeśli ziści się to czego się boję". Czyli - nawet jeśli jestem homo, to co złego może mi się w związku z tym przytrafić. Wtedy może warto poczytać o lesbijkach i uświadomić sobie, że wiele prowadzi normalne, wartościowe i szczęśliwe życie. Może wtedy obsesja lękowa ustąpi i będzie mozna spokojnie zastanowić się kogo się szuka.
  14. Moim zdaniem, z Twoich wypowedzi wynika, że głównie masz problem z lękiem(unikasz koleżanek, itd - to nic nie zmieni - orientacja jaka była - taka będzie). Nie ma co wyprzedzać faktów. Ja jestem pedałem, wiec gdybyś chciała pogadac, to zapraszam.
  15. A ja wam zazdroszczę - przydałoby mi się trochę "stabilności". Po 5 miesiącach Lexapro jestem rozchwiany emocjonalnie w cyklach dniowych a nawet godzinowych. Jak stereotypowa kobieta w ciąży - od lęku do euforii:(. Może Lexparo na Was nie zadziałałby tak destabilizująco, nie powodując jednocześnie przytłumienia emocjonalnego? Może warto porozmawiać z lekarzem o zmianie leku?
  16. void

    [Warszawa] Nasza Stolica

    Heh, też bym się bardzo chętnie spotkał w Wawie. Może jakaś cicha kawiarnia?
×