Skocz do zawartości
Nerwica.com

Grzesiek30

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Grzesiek30

  1. Nie wiem właściwie o czym mam pisać nie umie rozmawiać już z ludźmi na żywo a mam juz taki natłok myśli że oszaleje, z każdym dniem coraz mniej mnie jest, coraz bardziej izoluje sie od świata zewnętrznego, zamykam się w swoim małym światku coraz bardziej i bardziej. Zbudowałam wokół siebie taki mur że najsilniejsi już wymiękają próbując go przebić, co jest najśmieszniejsze później mam żal do wszystkich że mnie nie rozumieją, że jestem sama itd. Nie rozumie siebie, nie rozumie ludzi, świata. Po prostu nie umie się odnaleźć w otaczającej mnie rzeczywistości, do tego ta narastająca samotność. Jestem typem samotnicy ale nawet tacy ludzie potrzebują odrobinę ciepła, dobrego słowa, trochę bliskości, a blisko mnie jest teraz tylko poduszka w którą moge sie wypłakać. Ech... jak zwykle wszystko jest do dupy Jesteś samotnicą więc zaakceptuj to, jestes jaka jesteś i nie musisz się tego wstydzić, najgorsze dla samotnika to ciągłe wyrzuty sumienia że jest samotnikiem, ciągła zazdrość i znoszenie krytyki innych. Na moje oko jesteś ofiarą tego całego szumu i uwierzyłaś że to jaka jesteś to coś strasznie złego. Nie musisz ciągle zazdrościć ludziom którzy mają dużo przyjaciół i świetnie się bawią na imprezach, jesli nie umiesz taka być to jest duże prawdopodobieństwo że taka nie będziesz bo ciągle będziesz udawała kogoś innego a nikt nie powiedział że musimy być identyczni. Nauczyć się być sama ze sobą , pielęgnować swoje hobby, czytać książki, oglądać filmy, uczyć się i nie przejmować się tym że inni ludzie krzywo na to patrzą bo to takie nietrendy to wielka sztuka. Dopiero wtedy jak jesteśmy w zgodzie sami ze sobą jak przez dziwne zrządzenie losu pojawiają się w naszym życiu ludzie podobni do nas..... Jeśli sama nie jesteś w stanie znieść swojej osoby i przebywać we własnym towarzystwie to dlaczego inni mieliby Ciebie polubić? Pokochac siebie, polubić siebie stoi na pierwszym miejscu Ja też jestem samotnikiem... Nie rozumiesz samej siebie, masz natłok myśli a próbowałaś rozmawiac sama ze sobą? Bierzesz pióro, kartkę (nie komputer z wordem) i piszesz, wszystko co Ciebie gnębi, piszesz o problemach o Twoich domysłach, zamieniasz się w pisaniu w pewnych chwilach w lekarza i piszesz możliwe wyjaśnienia itd. Jak piszesz swobodnie to tak naprawde pisze twoja podświadomość która w tym momencie ma z Tobą kontakt i może w końcu Tobie się wyżalić, problemy tkwią głęboko i papier potrafi je często wydobyc na powierzchnię, ja tak robiłem (swego czasu pochłaniałem olbrzymie ilości książek o depresji i samomotywacji) , często nadal robię i w ciągu ostatnich dwóch lat muszę przyznać być bardzo duży postęp, bardzo polecam
  2. Absurdem jest dzielić ludzi na dobrych lub złych. Ludzie są albo czarujący, albo nudni. tyle na ten temat miał do powiedzenia Wilde A na poważnie uważam że masz depresję i niestety Twój narzeczony ma rację a wiadomo że kiedy kobieta nie ma racji pierwszą rzeczą jaką trzeba zrobić jest przeprosić ją W większości Twoje symptomy zwłaszcza lenistwo i zaniedbania pokrywają się z moimi - to efekt braku radości w życiu i jakiejkolwiek motywacji do życia. Z jednej strony zazdroszczę Tobie tego wisielczego optymizmu i wypierania się z depresji z drugiej strony świadomość że mam depresję wcale mi w tej materii nie pomaga i Tobie prawdopodobnie też nie pomoże bo problemy od tego same nie znikną. Ten Twój optymizm to wymówki, każdy z nas je ma. Skotan leczył upadłych i bezdomnych na zasadzie doprowadzenia ich do dna, nie przeszkadzał im w staczaniu się na dno i wkraczał do akcji dopiero w tym konkretnym momencie bo jak sam mówił trzeba dobić dna żeby móc się odbić - wtedy wszystkie nasze wymówki ulegają wyczerpaniu, jesteśmy tylko my i naga prawda o nas samych. Więc widocznie utrata pracy i studiów to za mało, jak stracisz narzeczonego, może nawet dach nad głową i zdrowie wtedy dopiero skończą się Tobie wymówki i uznasz że masz depresję
  3. 1 Zmień pracę 2 Wejdź do jej gabinetu, przystaw jej nóż do gardła i powiedz że jak jeszcze raz tak zrobi to ją zarżniesz jak warchlaka (w zasadzie skutek będzie identyczny jak w p1 ewentualnie dodatkowe konsekwencje w postaci aresztu więc polecam raczej punkt1)
  4. Grzesiek30

    Jej byli

    Nie zgodzę się z tym i nie rozumiem tego co piszesz, co to znaczy "jakoś uzasadnione"? Wracamy do średniowiecza i przy ślubie trzeba być dziewicą? a jeśli nie to nie będziemy w naszych związkach szczęśliwi? Czy w to uwierzycie czy nie 11 partnerów nie jest wcale jakąś porażająca liczbą, jakbyście sami mieli możliwość uprawiać seks z 11 stoma kobietami to zaryzykuje twierdzenie że wam by to nie przeszkadzało ludzie żyją i zmieniają się, co to znaczy nie może się zmienić z taką przeszłością? nigdzie nie pisał że tych 11 to były zdrady? Może szukała swojego idealnego partnera?, może chciała stłumić ból który gdzies tam w niej tkwił? Może w końcu go znalazła i jest z nim szczęśliwa? W dzisiejszych czasach nie jest łatwo a wręcz powiem że jest piekielnie trudno znaleźć kogoś komu się ufa i kogo się kocha, kazdy musi przejść tyle partnerów ile trzeba żeby doszedł do jakiegoś wniosku. A może po prostu tak wyssała z palca te 11? dała po prostu głupią odpowiedź na jaką zasługuje głupie pytanie. A skoro nie ma głupich pytań bo sa tylko głupie odpowiedzi to powinna była trzymać się tego że milczenie jest złotem.... Ciekawe ile w twojej łaskawości partnerka "może" mieć partnerów? 1? 2? a może 2 to już za dużo? a jesli nie to dlaczego nie 3? a dlaczego 3 to już za dużo? potraficie na te pytania odpowiedzieć? No to się powtórzę jeszcze raz - co za różnica czy to 1 czy 11?
  5. Grzesiek30

    totalny dół

    Ja bym na Twoim miejscu znalazł zaufanego lekarza i przeciągał zwolnienia ile się da, skoro firma zwalnia ciebie bez powodu to ty też możesz pozwolić sobie na bycie nie w porządku, w tym czasie naprawdę poszukasz sobie pracy, myslę że depresja to całkiem niezły powód
  6. Grzesiek30

    Zmęczenie życiem

    Tak mam a raczej miałem podobnie, wydajesz się sfrustrowany i zagniewany na cały świat, na ludzi, na prace, na niesprawiedliwość itd Może żyjesz nie swoim życiem, podążasz za nie swoimi pragnieniami? chcesz spełniać nie swoje oczekiwania? Jakiekolwiek tego by nie były przyczyny............ Ja wybrnąłem z podobnych objawów przez intensywne poznanie siebie, zacząłem od czytania wielu cennych dla mnie poradników i książek o samopoznaniu o przyjaźni, relacjach, dużo się z nich dowiedziałem o samym sobie, potem zacząłem pisać do siebie - coś ala pamiętniki pisałem dużo, pisanie uwalnie twoje prawdziwe myśli i pragnienia, łączy podświadomość ze świadomością, to co piszesz sam do siebie tego nikt inny nie musi czytać to jest tylko dla ciebie i to nigdy ciebie nie okłamie...... Efektem tego było przewartościowanie życia, zmiana pracy, zmiana zainteresowań, zmiana sporej części znajomych i w dużym stopniu pomogło, życie zgodnie z włąsnymi pragnieniami - prawdziwymi pragnieniami (nie iluzjami z reklam i czasopism) jets zawsze najlepszym rozwiązaniem nigdy nie jest za późno wszystko jest mozliwe
  7. Grzesiek30

    Jej byli

    Sam też dotykałeś i pieściłeś przed nią inną kobietę/ kobiety, czy naprawdę robi to różnicę czy to był 1 facet czy 11stu? mi osobiście nie robiłoby to różnicy dopóki oni pozostaną w przeszłości. Wierz mi to jest duperelka a właśnie o takie duperelki rozbijają się piękne związki czego potem baaaardzo żałujemy. Skoro wiesz że jesteś szczęśliwy to zostaw tą sprawę i nie popełniaj tego błędu co np ja ( nie chodziło o jej przeszłość ale o podobnie nieistotną duperelkę) Potem będziesz żałował co straciłeś.
  8. Wydaje mi się że pomysł z fotką na forum niekoniecznie jest super ale pomysł idzie w dobrym kierunku, weź sobie ludzi z zewnątrz (najlepiej z tego forum) którzy Ciebie nie znają i spotkaj się z nimi, nie wiem na kawie albo tak po prostu, poproś ich o szczerość i tutaj się zgodzę ze coś musi z tego wyjść, nie ma aury czy klątwy, skoro ludzie ciebie nie lubią to musi być jakiś tego powód i zgadzam się że może to być kwestia wyglądu, ubierania się, fryzury a może zachowania się albo coś w wymowie. Sądze że twoi "znajomi" nie sa inteligentniejsi od przeciętnej więc każdy powinien wyłapać to czego oni w tobie nie lubią Oczywiście tylko jeśli jesteś gotowa przyjąć taką krytykę na klatę
  9. Twoim problemem nie jest masturbacja ale wyrzuty sumienia wokół niej. Masturbacja przynosi szkody dopiero gdy jest napędzana zbyt dzikimi i nierealnymi albo wręcz niezdrowymi fantazjami (każdy rozumie to inaczej ale zapewniam że nie jestem świętym ) albo kiedy zastępuje normalne życie seksualne oparte na miłości. Doświadczyłem obu przypadków więc wiem o czym piszę. Jeśli u Ciebie też ma to miejsce i masturbacja nie jest oparta na zdrowych podstawach to polecam w pierwszej kolejności sport (duuużo sportu), ograniczanie poprzez samodyscyplinę i "co z oczu to z serca" niezdrowych bodźców (chore fantazje) aha i polecam owoce morza jako uzupełnienie tego co przez nią fizycznie tracisz ( w zasadzie to nie jest śmieszne - utrata cynku w organizmie to poważna rzecz a sperma składa się w większości z czystego cynku) Zdziwisz się ale rozwiązanie tego problemu opiera się głównie na samodyscyplinie i jej wspieraniu wszelkimi środkami dostępnymi (ale zawsze samodyscyplina jest najuważniejsza) dlatego rozwiązywanie takich problemów jest powszechnie uznawane za trudne bo nikt tego nie zrobi za Ciebie
  10. Mam 30 lat obecnie i zawsze miałem bardzo podobne objawy do Twoich, w zasadzie mógłbym napisać że czytałem jakby to było o mnie, na dzień dzisiejszy mam bardzo mało znajomych którzy się do mnie nie odzywają ale nie przeżywam tego już tak jak to napisałaś........ Częściowo rozwiązaniem jest zająć się sobą (nie pisze że trzeba pokochać siebie bo to przychodzi pewnie z czasem i mam to jeszcze przed sobą) ale chodzi o to żeby zastanowić się nad sobą, swoimi pragnieniami zainteresowaniami i zająć się nimi, wszystko co robisz powinno być ukierunkowane pod nie (np marzę o wyjeździe za granicę to uczę się języków pod tym kątem/ chcę być archeologiem to muszę znać angielski itd) Zdobywasz kilka dziedzin które Ciebie fascynują czymkolwiek by nie były. Koncentracja i motywacja przenosza góry ale motywacją nie może być chęć podobania się innym- wtedy to nie działa. To kim jesteś przyciąga ludzi albo ich odpycha, jesli nie lubisz samej siebie i myślisz ciągle tylko o tym jak wypadasz w opinii innych to wypadniesz na pewno xle, jak będziesz myślała o sobie, swoich zainteresowaniach i powiesz sobie że tak naprawdę nie interesuje Ciebie aż tak bardzo co myślą inni i zaczniesz zajmować się sobą wtedy zaczniesz nabierać tego co zacznie przyciągać innych do Ciebie
  11. Prawda jest taka że jak ktoś kogoś nie kocha to nie ma na to rady, nikogo nie można zmusić do miłości to jest coś na co nie mamy wpływu, czytałem kiedyś że jedyną metoda dla faceta żeby uporać się z tym problemem to są dwie rzeczy: 1 - porządki - wywalić wszystkie jej zdjęcia i wszystkie wspólne zdjęcia, najlepiej do kosza albo bardzo głęboko w piwnicy, wszystkie rzeczy które ją wspominają wywalić albo sprzedać na allegro, zmuszać się do myślenia o czymś innym, nie wspominać na siłę, zająć się czymś innym np hobby. Nie wspominać, nie wpadać w gniew, nie oskarżać za to co było złe a potem nie idealizować tego co było piękne - po prostu jak najmniej myśleć. 2 - czekać - czas leczy wszystkie rany, może to trwać miesiące, może rok, może więcej ale niezaprzeczalnym faktem jest że czas zatrze ból i z czasem będzie można iść dalej do przodu - masz 22 lata, ja swoje rozstanie miałem w wieku 28 lat po 8 letnim związku - dwa i pół roku z tego się leczyłem, ciągle wspomnienia wracają ale już wszystko jest ok - nie boli. Tego Tobie też życzę.
×