Skocz do zawartości
Nerwica.com

wegurka

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia wegurka

  1. To kim jesteś przyciąga ludzi albo ich odpycha, jesli nie lubisz samej siebie i myślisz ciągle tylko o tym jak wypadasz w opinii innych to wypadniesz na pewno xle, jak będziesz myślała o sobie, swoich zainteresowaniach i powiesz sobie że tak naprawdę nie interesuje Ciebie aż tak bardzo co myślą inni i zaczniesz zajmować się sobą wtedy zaczniesz nabierać tego co zacznie przyciągać innych do Ciebie to co piszesz jest sensowne.... tylko nie potrafie zajac sie soba przez to ze mam zbyt duzo frustracji zwiazanych ze szkola i swoja osobowoscia. niby wiem ze gdybym to przelamala w ten sposob jak to opisales, mialabym inne podejscie do swiata i ludzi, a oni do mnie, tylko ze nie wiem, czy ta biernosc wynika z mojego lenistwa?? flegmatyzmu?? poza tym mam glupie zainteresowania, a nawet w kierunku ich rozwoju nic nie zrobilam. lubie kulture itp wschodniej europy, tylko ze ze swojej glupoty wyladowalam w szkole na niemieckim. komplikuje sobie wszystko.
  2. to znaczy zasadniczo moze troche chaotycznie sie wyrazam i ciezko mnie zrozumiec... sprobuje to zrobic sensownie. to moje przejmowanie sie ocenami nie wynika z wygorowanych ambicji moze, ale z tego ze nie czuje sie pewnie z moim umyslem. bardzo wolno kojarze fakty, nie mam refleksu, w dodatku mam straszne problemy ze sluchem... i to nie takie mechaniczne, tylko trzeba kilka razy mi cos powtorzyc zeby to do mnie dotarlo. dlatego tez jezyki slabo mi ida. to jest tak ze om bardziej probuje sie nad czyms skupic, tym bardziej to mi sie "rozmywa" w pamieci. stad ta frustracja ocenami. bo o ile inni mowia sobie:"naucze sie i poprawie" to ja wiem ze ja nie poprawie, bo dalam z siebie naprawde wszystko za pierwszym razem.
  3. nie nie jestem zagrozona... ale zmienilam klase bo mialam zla sytuacje z matmy. niby nie najgorsza... 2, 1, 1 (nie najgorsza bo ludzie mieli same paly mimo to zostali) ale ja po prostu nie czulam sie na silach, wiedzialam ze zawale sprawe przez ten moj umysl. poza tym nie mam zagrozen... ale czuje ze mnie NIE STAC na cos lepszego niz wypracowana ocena. kujon??
  4. moze nie nagle... chociaz zawsze nauka szla mi dobrze, z tym ze w scislych bez rewelacji. A teraz odkrywam u siebie coraz nowsze wybrakowania, nie tyle w wiedzy co nowsze ograniczenia umyslu. nawet nie braki w wiedzy. niby cos umiem ale przez mgle, chociaz siedzialam nad tym caly wieczor. co do choroby... niczego szczegolnego nie przechodzilam, w zerowce mialam ciezka angine, ale nie sadze zeby to teraz wyszlo.
  5. hej, wydajesz sie byc stanowcza osoba, skad ten nastroj teraz?... Fajnie bylo przeczytac ze nie jestem jedyna ze swoim problemem, ale nie mozemy w to pchac sie coraz glebiej:) naprawde, wystarczy ze ja mam problem ze soba na wszystkich mozliwych plaszczyznach. Moze po prostu obie mamy natury flegmatyczek, co niestety rzutuje na wszystkie dziedziny zycia... Czy zawsze w lo musi dopadac takie przygnebienie i beznadzieja? czy to znaczy ze wlasnie przekonalam sie ze moje sukcesy w gimnazjum sa nic niewarte i dopiero pokazuja sie moje faktyczne mozliwosci? heh, ale charakter zawsze mialam zalamkowy. pracuje nad koncentracja ale to sprawia mi straszna trudnosc... mam kilka objawow dysleksji, ale bez przesady, nie bede sobie tego wmawiac. nie wiem gdzie jest pierwsza przyczyna moich problemow. to chyba takie bledne kolo. nie wiem czy moje trudnosci to jakas choroba czy jestem po prostu tepa? w takim razie co robie w ogolniaku, powinnam uczyc sie stac przy kasie, chociaz sadze ze na to mam zbyt malo polotu. w takim razie od czego mam zaczac to zmienianie siebie??
  6. witam wszystkich, mam nadzieje, ze ktos tutaj mi pomoze... mam 16 lat, ucze sie w lo. Prosze tylko nie pisac ze to co przezywam to zwykle nastroje w okresie dojrzewania. ma straszny problem ze soba. zaczne od mojej psychiki. miewam zalamki, za chwile popadam w euforia i ciesze sie zyciem. czesto mam napady glodu, moge wtedy zjesc cala lodowke i nie odczuje tego. czasami dopadaja mnie chwile takiej apatii, nie wiem co mam zrobic, czym sie zajac, dociera do mnie, ze mam duzo lekcji zaleglosci... po chwili "uswiadamiam" sobie ze w sumie to mam duzo czasu. nie jestem stanowcza ani konsekwentna. ciezko znajduje bliski kontakt z ludzmi. jest tez cos co nie daje mi spokoju. mam ogromne problemy z nauka. czytam tekst i zapominam o czym byl. odpowiedzenie na pytanie do tekstu zajmuje mi bardzo duzo wysilku. ciezko mi myslec przyczynowo - skutkowo. ucze sie angielskiego i niemieckiego, ale poprawne napisanie zdania jest dla mnie niemozliwe. podobnie jak zastosowanie czasow i innych regul - jest to dla mnie niewykonalne, chociaz umiem regule, ha, wrecz mam ja wypisana przed soba. nie potrafie, nie wiem co jest w tym tak trudnego do ogarniecia. klopot sprawiaja mi tez przedmioty scisle. ZAPOMINAM jak powinnam zrobic konkretny typ zadania, chociaz doslownie przed chwila zrozumialam jak to sie robi. musze wtedy wielokrotnie wracac i analizowac od nowa. klopot sprawia mi zastosowanie wzoru. wogole jestem strasznie flegmatyczna, mozna by pomyslec ze "niegramotna" to wszystko sprawia ze jestem tym mocno przygnebiona:( czuje sie glupsza od wszystkich, brak mi pewnosci siebie, nie mam osobowosci, ludzie nie licza sie z moim zdaniem, zawsze jestem tylko "dodatkiem" do reszty grupy. czuje sie teraz jak ktos naprawde baznadziejny i bezwartosciowy. wiem ze nie mowi sie tak o czlowieku, ale ja taka wlasnie jestem. tepa, glupia i bezbarwna.
×