dlatego mamy telefony, a w nich nawigację wcześniej, gdy musiałam gdzieś jechać, to sobie ludzikiem przez street view sprawdzałam jak będzie wyglądała moja trasa i mniej się wtedy bałam, ale teraz polegam na nawigacji, nawet jeśli źle by mnie poprowadziła, to można zjechać na pobocze, gdzieś zaparkować i na spokojnie sprawdzić sobie drogę
a tym się w ogóle nie przejmuj, nie masz wpływu na humory innych kierowców, jedni będą wyrozumiali (np. ja ), inni nabuzowani i wiecznie wściekli, tacy wyżywają się na wszystkim, co rusza się inaczej niż oni.
na to też nie masz wpływu, to jest koszmar każdego kierowcy, ale póki płyny wszystkie są, paliwo jest, przegląd był, to nie ma się czego bać.
dlatego przy innych samochodach zachowujemy szczególną ostrożność lepiej wykonać 50 ostrożnych manewrów niż 2 szybkie i uderzyć auto.
Wiem, że łatwo tak mówić, mnie też dopada lekki stres, kiedy jeżdżę np. po centrum miasta w ścisku aut, ale przełączam się wtedy na większą czujność i jeżdżę ostrożnie, nie ufam innym aut, tylko sobie. Sama jazda jest świetna, powinnaś sobie czasem pojeździć w nocy po pustych drogach z mężem, żeby po prostu zobaczyć, jakie to przyjemne To głównie inne samochody powodują stres, ale to normalne.