Skocz do zawartości
Nerwica.com

little angel

Użytkownik
  • Postów

    596
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez little angel

  1. little angel

    OT

    rozwijasz swój profil po prawej i wybierasz opcję Ignorowani użytkownicy, tam wpisujesz nick Michaela
  2. nooooo ja poproszę Ctrl+Z Ctrl+Z Ctrl+Z Ctrl+Z Ctrl+Z
  3. @Verinia super się czytało!!! potrzebuję więcej takiego formatu od Ciebie
  4. little angel

    zadajesz pytanie

    nie jak często używasz słowa "lol"?
  5. little angel

    OT

    jego świat to twój świat, jak i mój, jest tylko jeden świat i to my nim jesteśmy z Bogiem
  6. yess, śmiało łykaj, jak tam chcesz, w końcu to tylko reguluje tsh, t4, t3, a tego raczej w badaniach w medycynie pracy nie sprawdzają chociaż ja tam przed jakimikolwiek badaniami wstrzymałabym się z lekami, alkoholem, tłustymi posiłkami itd. tak żeby mieć całkowicie czysty obraz swojego organizmu Letroxa nie biorę od wielu miesięcy, a czuję się tak samo, tylko mi znowu włosy wypadają ale już zamówiłam sobie suplementy bez recepty nie chce mi się wiecznie kontaktować z lekarzami z prośbą o odnawianie recepty, badania i tak do usranej śmierci, to nie dla mnie, dam sobie radę inaczej
  7. niestety oświecenie to przekleństwo, ale postarajmy się tu dobrze bawić wiem jak ciężko wrócić do świata zewnętrznego, przed nami dłuuuuuuuuuuuuga droga póki co... have fun and ride ja też, 'mocno' czułam muzykę, no i ogółem sztukę bardzo lubiłam rysować i pisać jakoś w 2017 r. całkowicie przestałam tworzyć, wypaliłam się, depresja, próby s., wiecznie poszukiwałam odpowiedzi no i znalazłam, co wcale mnie nie usatysfakcjonowała po czymś takim nie chce się wracać do tworzenia ale od tego przecież tu jesteśmy... mamy tworzyć... chociaż ja wolę tworzyć nowe życie z pestki niż marnować papier jakikolwiek nie obierzesz, dobrze będzie
  8. wspaniale, bawię się świetnie
  9. a na co te badania? poczytaj przeciwskazania/przygotowanie...
  10. Możliwe, że nigdy z tego nie wyjdziemy. Wstąpiliśmy na wyższy poziom świadomości, zbliżyliśmy się do Wielkiej Inteligencji. Zatem nie dziwnym jest, że wszystkie dotychczasowe zainteresowania straciły w naszych oczach sens. Życie, którym żyliśmy, nie wróci już. Jest miałkie. Nasze działania nie zmienią naszego położenia. Możemy podjąć jedną z dwóch dróg - zaakceptować nasz los i stać się czystą energią albo żyć w ignorancji.
  11. little angel

    Wojna...

    my wszyscy już umarliśmy, ale to nie miejsce i czas, by o tym rozprawiać
  12. little angel

    Wojna...

    nie strasznie tak tą wojną... w głowie mi się nie mieści śmierć z powodu takiej głupoty ludzkiej, jaką jest wojna! nie pozwolę na to w środku jestem przerażona, wolę umrzeć z rąk własnych zresztą, zrobiłam to i przeżyłam, może jestem nieśmiertelna i nie ma się czego obawiać... jedynie szkoda uzbieranej kasy i niespełnienia woli moich roślin
  13. Ludzie w pracy a znajomi to dwa inne światy, ten pierwszy jest nam zwykle z góry narzucony, nie chcemy mieć z nim za dużo do czynienia, ale opłacić czynsz i jedzenie trzeba. Mózg się broni, jak może, pomimo tego absurdu. Masz wiele spraw na głowie. Może Ty tak tego nie odczuwasz, ale Twoje ciało reaguje na stres w taki, a nie inny sposób. Każdy w końcu wysiada. U mnie wysiadła tarczyca ze stresu, a głowa niczego nie rozumiała... Dokładnie jak Twoja. Zadbaj o swój stan psychiczny, odetchnij. Nie musisz być w 100% wszystkiego pewien. Daj sobie na luz czasem, nic się złego nie stanie.
  14. Nie ma za co przepraszać, w chaosie żyjemy i umrzemy.
  15. Kwacha? Nie polecam. Rozszczepi cię bardziej. Mnie, niestety, psychodeliki zniszczyły do reszty, jeśli o nich mowa. Od zawsze był ze mną problem, ale miałam nadzieję, że to będzie moją ostatnią deską ratunku. Może gdybym zaczęła od małych stężeń, to nie doprowadziłabym siebie do stanu, w którym obecnie się znajduję. Chciałam przed chwilą stworzyć temat w wątku z kontaktami i poradniami psychologicznymi, ale nie dam rady opisać tego, co aktualnie przeżywam. Chcę pomocy, ale mnie się już nie da pomóc, bo nie istnieję. Nie mam jeszcze na to dowodu, ale kiedyś znajdę artykuł, w którym opisana jest śmierć po przedawkowaniu psylocybiny i to będzie o mnie. Czy będzie to w tym życiu, a raczej nie, bo ciałem jestem, czy w innym, o którym dowiem się przez sen lub kolejną fazę. Wszystko jest nierealne. Żałosne. Chciałabym cofnąć czas i nie mieć świadomości, z którą teraz mierzę się każdego dnia. Jak mam się zachowywać normalnie, jak to wszystko jest nienormalne? Żałosne, żałosne, żałosne to życie. Te wszystkie informacje o nieszkodliwości psychodelików to brednie! Nie wrócę już tam. Kolejny kwas, dwa czy trzy naraz, kolejny kubek grzybów, to za mało. Musiałabym wziąć jeszcze więcej niż wtedy, ale nie chcę znowu umierać. Wylewały się ze mnie płyny ustrojowe, tak jak przy zgonie człowieka. Puszczają zawory. Nie ma cię. Ostatnie, co widzisz, to oślepiającą biel i kilka wspomnień z życia. Błagam, jeśli ktoś zna lekarza, który zajmuje się takimi przypadkami, albo kogoś, kto zaprojektował wehikuł czasu, niech się do mnie odezwie. Nie radzę sobie. Nie wiem kim się staję... Raz jestem, raz mnie nie ma. ale przecież zaczęłam, już nie pamiętam? gówno to dawało a pamiętam jeszcze cokolwiek z poprzedniego życia? przepraszam, z poprzednich żyć?
  16. mnie niestety każdy odsuwał od siebie wiele razy mnie wystawiano, umawiano się gdzieś ze mną za szkołą, szłam w to miejsce o określonej godzinie, nikogo nie było, a potem dostawałam od nich telefon, jak się ze mnie śmieją... raz mnie wrzucili w zasadzkę, pobili w krzakach zawsze w każdej szkole byłam ofiarą, a nawet z nikim nie gadałam, chyba że ktoś siadał przy mnie jadłam w toaletach, na korytarzach śmiano się ze mnie nigdy nie zrozumiałam, dlaczego to ja była kozłem ofiarnym nauczyłam się żyć bez ludzi, ale tęsknię za tym, czego nigdy nie doświadczyłam... no ale nie ma co narzekać, to przeszłość, świat wygląda teraz zupełnie inaczej mnie też już mało co złamie, jest jak jest
  17. niestety, nie każda głowa potrafi wytrzymać nieustający ból... wow, też bym tak chciała mieć same najważniejsze rzeczy, a nie duperele, które się kurzą, ubrania, których nie noszę... ale trzymam, bo a nuż się przydadzą czy je zmodyfikuję... kiedyś... doceniam minimalizm, przydałby się w tych trudnych czasach
  18. rozumiem, właśnie ta kalkulacja odsuwa mnie od zrobienia czegokolwiek pisanie czy rysowanie nie przynosi pieniędzy, za które mogłabym przeżyć dzieci tak nie kalkulują, przez co doceniają więcej, mają piękne spojrzenie na świat... brakuje mi tego dobrze, że w Tobie to wewnętrzne dziecko nie umarło na dobre, budzi się czasem i docenia każdą aktywność, to wspaniałe witam w klubie samotników marzy mi się paczka przyjaciół na dobre i złe chciałabym kiedyś z kimś potańczyć albo włamać się do opuszczonego budynku i przywołać duchy
  19. przed chwilą się dowiedziałam, że pewna osoba, którą obserwowałam w młodości i dawała mi dużo radości i rozrywki, po czym zniknęła z internetu, strzeliła samobója... smutno mi, że sobie nie poradziła, nigdy nawet nie podzieliła się w sieci, że coś jest nie tak... chociaż nikt tak nie znika, a potem wraca i znowu znika, wraca i znika na dobre... jejku
  20. tak, w mojej głowie każdy plan wydaje się bez sensu nie wiem skąd bierzecie motywację, jesteście inspiracją samą w sobie, dostrzegacie coś w niczym samo to, że piszesz wiersze i rysujesz, jest dla mnie czymś wow...
  21. little angel

    Co teraz jemy

    kanapki z serem i żurawiną
  22. to nie to samo, ale kiedyś bardzo długo miałam gulę w gardle i ciężko mi się jadło, przełykanie sprawiało dyskomfort... żeby to zwalczyć, musiałam opracować różne techniki oddychania, relaksacji, aby zmniejszyć stres, a także bardzo skupiałam się na przeżuwaniu i połykaniu, tak bardzo, żeby poczuć, stać się tym kawałkiem jedzenia i naprowadzić go na drogę przełyku, omijając gulę, początkowo miałam odruchy wymiotne, ale w końcu mi to pomogło i gula zniknęła czasami słuszną drogą do pokonania lęku jest zmierzyć się z nim twarzą w twarzą, ale też, tak jak Dalila radzi, możesz zacząć od małych kroków poszukaj dla siebie najlepszego sposobu trzymam kciuki, potrzebujesz jedzenia do życia dobrze, że masz wspierającą mamę, jedzenie w jej obecności powinno być łatwiejsze
×