Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prince of darkness

Użytkownik
  • Postów

    49
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

820 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Prince of darkness

  1. Świetnie, że zareagowałeś mimo, że ona jest nieświadoma komu to zawdzięcza. Sprawiłeś, że jej życie szczególnie w pracy stało się lepsze. A całego dziadostwa pośród nas jest bardzo wiele i coraz więcej jest argumentów dla mnie za logoutem z tego cyrku.
  2. Też chciałbym znać odpowiedź na to pytanie. Najprawdopodobniej przez mój podły charakter i styl bycia.
  3. No dokładnie dlatego nie zależy mi już na niczym, co implikuję tym, że jakaś tam opinia ludzi w ogóle mnie nie obchodzi, ani jak i kto i co ma robić. Niech sobie to wszystko jest byle mnie nie dotyczyło.
  4. Dla tych, dla których jestem obojętny to lepiej. Zawsze jest to chyba lepsze niż nienawiść. A nawet jeżeli nie to i tak szczerze mnie nic nie obchodzi. Żyje, zdechne jeden pies wolna amerykanka.
  5. Wcale i tak wszyscy mnie nienawidzą. Więc po co? I tak to nie ma znaczenia. "Świat jest tylko moim wyobrażeniem" jak mawiał Arthur Schopenhauer.
  6. Oczywiście, masz rację — to wszystko alegorie. Bóg stworzył człowieka w szóstym dniu, potem zorientował się, że nie wyszło, więc kazał pisać przypowieści, żeby wyglądało na plan. I tak oto powstała najdłużej utrzymująca się metafora nieudanej próby inżynierii biologicznej.
  7. Na początku był chaos. Potem Bóg stwierdził, że ma za dużo wolnego czasu i stworzył świat w sześć dni — bo siódmego chciał odpocząć, choć jako istota wszechmocna nie powinien się przecież męczyć. Ale nie pytajcie, bo to tajemnica wiary. I oto szóstego dnia, po długich rozważaniach nad rybami, ptakami i gadami, Bóg ulepił człowieka z błota. I był to, jak mówią, „ukoronowany akt stworzenia” — choć patrząc na to, co się potem wydarzyło, można podejrzewać, że korona była raczej z papieru po jajkach. Bo właśnie w tym momencie coś poszło nie tak. Człowiek dostał wolną wolę, a Bóg — pierwszą migrenę. Od tamtej pory świat toczy się siłą rozpędu, a człowiek z dumą powtarza, że „powstał na obraz i podobieństwo” — co tłumaczy, dlaczego niektóre bożki mają ewidentne problemy z ego. Ale nie martwmy się. To jedyny możliwy scenariusz powstania świata. Naukowcy z miliardem lat danych mogą się schować, bo tutaj mamy sześć dni, błoto, żebro i zakaz jedzenia jabłek. Nie podlega dyskusji. Koniec kropka.
  8. To, co opisujesz, jest naturalną próbą nadania sensu procesom, które same w sobie sensu nie mają. ‘Oczko’ w mojej wypowiedzi było jedynie symbolicznym sygnałem, wskazującym na mechanizmy działania systemu, które pozostają niewidoczne dla większości obserwatorów. Każdy wysiłek zmiany implikuje istnienie struktury, reguł, logiki, które wcześniej kształtowały percepcję i zachowania ludzi. Świat, który znamy, nie jest autentycznym odzwierciedleniem rzeczywistości, lecz konstruktem, w którym jednostki odgrywają przypisane im role. Rozróżnienie pomiędzy tym, co wydaje się prawdą, a tym, co nią jest, wymaga obserwacji i analizy, a nie uczestnictwa w spektaklu. Zrozumienie mechaniki tej gry pozwala na percepcję świata bez iluzji, a tym samym umożliwia działanie w sposób niezależny od arbitralnie narzuconych norm. W konsekwencji, nie chodzi o ocenę moralną czy przypisywanie zasług, lecz o rozpoznanie struktury, w której funkcjonujemy, i świadome wybory w obrębie tej struktury.
  9. Nie każdy. Są takie osobniki jak ja i wielu innych co zasługują tylko na najgorsze. Zbrodniarze i inni architekci tego świata mocno się o to starają przykładów przez tysiące lat jest mnóstwo
  10. Witaj, wydaje mi się, że powinnaś tutaj znaleźć osoby, z którymi swobodnie podyskutujesz. Tym bardziej z tak szerokim wachlarzem zainteresowań.
  11. No co ja poradzę? Nic już chyba, bo raczej się nie zmienię. Trochę to moja zasługa, a trochę ludzi. No nic widocznie moją empatię i umiejętności budowanie relacji międzyludzkich trzeba oceniać tylko w kategorii wartości ujemnych. Tak, Drodzy Forumowicze dziękuję za docenienie moich wyjatkowych dokonań
  12. Odpowiadając krótko 0. Wrogów setki.
  13. Od dawna zastanawiałem się nad naturą rzeczywistości, sensem życia oraz tym, co ludzie nazywają nadprzyrodzonym. W poprzednich dyskusjach i rozważaniach pojawiały się pytania o istnienie Boga, cuda, życie po śmierci czy moralność. Postanowiłem zebrać te myśli w jedną, spójną całość i przedstawić mój punkt widzenia, oparty na obserwacji i własnych odczuciach zaznaczam nie jest to żaden passus i jedyna słuszna wykładnia. To tylko moje rozważania. I. Nie ma Boga. Jest Wszechświat. Nie istnieją żadne empiryczne dowody na istnienie Boga. Religie powstały z potrzeby nadania sensu temu, czego dawniej nie rozumiano. Wiara to konstrukcja kulturowa oparta na lęku przed śmiercią i niewiedzą o naturze rzeczywistości. Nauka nie potrzebuje dogmatów – opiera się na obserwacji, doświadczeniu i weryfikowalnych prawach. Początek Wszechświata tłumaczy teoria Wielkiego Wybuchu, potwierdzona przez niezależne obserwacje. Około 13,8 miliarda lat temu cała znana przestrzeń, energia i materia były skupione w jednym punkcie – osobliwości. Nastąpiła gwałtowna ekspansja, która wciąż trwa. Nie był to wybuch w próżni, lecz rozszerzenie samej przestrzeni. Dowody są jednoznaczne: promieniowanie tła mikrofalowego, odkryte przez Penziasa i Wilsona, to echo tamtego początku. Rozszerzanie się galaktyk, opisane przez Hubble’a, potwierdza pierwotną ekspansję. Skład pierwiastków we Wszechświecie zgadza się z przewidywaniami modelu Wielkiego Wybuchu – proporcje wodoru, helu i litu pasują idealnie. Życie powstało nie z cudu, lecz z chemii. W pierwotnej Ziemi, w mieszance gazów, wody i energii elektrycznej, uformowały się pierwsze związki organiczne. Ewolucja biologiczna przekształciła je w coraz bardziej złożone formy życia. Żaden etap tego procesu nie wymagał boskiej interwencji. Boga nie ma nie dlatego, że to bluźnierstwo. Boga nie ma, bo żaden element rzeczywistości nie potrzebuje go do istnienia. Wszechświat działa sam. A my jesteśmy jego częścią – pyłem, który nauczył się myśleć. II. Zjawiska nadprzyrodzone – iluzje ludzkiego umysłu Człowiek od zawsze nadawał sens temu, czego nie rozumiał. Zanim powstała fizyka, każdy cień, grom czy sen interpretowano jako znak sił wyższych. Dziś wiemy, że to iluzje wywołane mózgiem, biologią i fizyką, nie dowody nadprzyrodzoności. Duchy i zjawy: brak potwierdzonych przypadków kontaktu z duszami. Zjawiska te tłumaczą: infradźwięki, które wywołują halucynacje i niepokój; pleśń i dwutlenek węgla w starych budynkach, wpływające na układ nerwowy; paraliż senny, tworzący wrażenie obecności kogoś obok. Cuda i objawienia: przypadki „cudownych uzdrowień” wynikają z efektu placebo, naturalnego przebiegu chorób lub statystycznego przypadku. Objawienia religijne są halucynacjami – efekt epilepsji, niedotlenienia lub silnych emocji. Astrologia, tarot, energia: żadne planety nie wpływają na los człowieka. Tarot, runy i „czytanie aury” to projekcje psychologiczne (efekt Forera). Nie istnieją „czakry” ani „energia życiowa” w sensie naukowym. Życie po śmierci: brak dowodów na kontynuację świadomości. Doświadczenia z pogranicza śmierci tłumaczy neurochemia – wyrzuty endorfin i dopaminy tworzą złudzenie światła i tunelu. Nie ma duchów, cudów ani boskich planów. Jest tylko świat, który działa sam, według praw natury. III. Rozmyślania czysto teoretyczno – filozoficzne 1. Człowiek jako fragment Wszechświata Człowiek nie jest centrum kosmosu ani jego sensem. Nasza świadomość jest tymczasową konfiguracją materii, zdolną do autorefleksji. Jak pisał Carl Sagan: „Jesteśmy sposobem, w jaki Wszechświat poznaje samego siebie”. Świadomość nie tworzy porządku – tylko go odkrywa. Każde „ja” jest efektem ewolucji biologicznej i kosmicznej, a nie planem boskim. To pozwala traktować ludzką egzystencję jako fragment większego, neutralnego procesu. 2. Sens i znaczenie Wszechświat nie ma celu. Nie kieruje nim żadna siła nadprzyrodzona. Sens to konstrukcja umysłu, a nie właściwość rzeczywistości. Jak zauważa Jean-Paul Sartre: „Człowiek jest skazany na wolność” – to znaczy, że sam tworzy wartości i znaczenie własnego życia. Z biologicznego punktu widzenia, jest to funkcja adaptacyjna: nadając znaczenie swoim czynom, człowiek porządkuje chaos i zwiększa swoje szanse przetrwania. Z perspektywy kosmologicznej, każdy fragment materii jest równorzędny, a znaczenie powstaje wyłącznie w świadomości obserwatora. 3. Moralność i dobro Dobre i złe nie istnieją w sensie absolutnym. Moralność jest efektem ewolucji społecznej: altruizm, współpraca i poczucie sprawiedliwości zwiększają szanse przetrwania grupy. E.O. Wilson w Sociobiology podkreśla, że normy społeczne powstały jako mechanizmy adaptacyjne, nie jako nakaz boski. To argument naukowy: moralność nie wymaga transcendentnego źródła – jest zrozumiała jako zjawisko biologiczne i społeczne. 4. Czas i śmierć Czas istnieje jako funkcja przestrzeni i ruchu materii. Śmierć jest naturalnym końcem konfiguracji świadomości – końcem procesów biologicznych. Nie jest karą, ani bramą do innego świata. Richard Dawkins pisze: „Śmierć jest końcem życia, a życie samo w sobie jest cudem fizycznym”. Świadomość chwilowa, ale wystarczająca, by tworzyć znaczenie własnego istnienia. 5. Zachwyt jako transcendencja Choć nie istnieje byt nadprzyrodzony, możemy doświadczać zachwytu. Zdolność do estetycznego i intelektualnego podziwu nad wszechświatem pełni funkcję duchową: jest realną transcendencją w ramach naturalnych praw. Jak pisał Spinoza: „Człowiek doświadcza radości, kiedy rozumie prawa natury”. Zachwyt nad kosmosem i prawami przyrody zastępuje religijny mistycyzm i daje poczucie sensu w realnym świecie. 6. Dowód racjonalizmu (syntetyczny) Wszechświat istnieje niezależnie od obserwatora. Nie ma empirycznych dowodów na istnienie Boga ani nadprzyrodzonych bytów. Wszystkie zjawiska uznawane za cudowne mają naturalne wyjaśnienia: fizyczne, chemiczne, biologiczne lub psychologiczne. Moralność, sens i wartości są produktami ewolucji i świadomości. Wniosek: człowiek sam tworzy znaczenie i moralność w neutralnym, naturalnym świecie – nie jest podporządkowany żadnemu bytowi nadprzyrodzonemu. Racjonalizm jest logiczną konsekwencją obserwacji Wszechświata i wiedzy naukowej.
×