Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marzec

Użytkownik
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Marzec

  1. Czy ktoś z Was przeskoczył z wenlafaksyny na sertalinę? Jak się czuliście? Czy możecie porównać - Jak zadziałało na depresję? - Czy wejście na lek było ciężkie? - Czy nie było zmulenia/senności w ciągu dnia? - Jak ze snem w nocy? - Jak zadziałało na lęki? - Jak kwestie łóżkowe?
  2. Mnie dopadła anhedonia totalna od wczoraj. Czlowiek sie gapi w sufit z nadzieja że coś ruszy, lekarz kazał nie zmieniać dawki ale tracę nadzieje Stres wiadomo móże być powodem, ale żeby aż tak złamać na ustabilizowanej dawce? Już było dobrze przez 3 tyg kurcze..No i jak sie podnieść?
  3. Jedziesz całkiem bez leków aktualnie? Graty.. :)) Chcialbym kiedys doczekać tego momentu Jaka terapia pomogla i ile trwala?
  4. Próbowałem się ta hydroksyzyna poratowac, to tak mnie zmulilo że czuje się chyba jeszcze gorzej i już całkiem chyba resztki dopaminy zabrało...
  5. Jak ocenić czy dawka jest "nta granicy" skutecznosci? Zastanawiam się czy moja chwiejność nastroju nie bierze się z tego ze to 150 robi się już za mało.. Tak wiem że do lekarza z tym ale wiem już co powie, z resztą byłem dopiero co..
  6. Na 75 było ok, ale po czasie okazalo się nie wystarczajace Przy 150 przez 2-3 tyg miałem wzmożenie objawów niestety ale po 4 załapało U mnie tym razem poprawa przyszła równo 4 tyg od podbicia dawki. Pytanie ode mnie.. czy kawa w dość dużych ilościach mogła wpłynąć na nawrót epizodu depresyjnego? Niestety wenla powoduje u mnie o dziwo sennosc i pilem jej dosc duzo Teraz ją odstawilem ale szukam cały czas jak się z aktualnego zjazdu ratować. Już nawet chata GPT pytam lol
  7. Jest w tym coś. Chociaż nie kumam tego że były te stresy - samopoczucie poległo. Sytuacje się rozwiazaly a samopoczucie dalej leży..Wiesz 150 aktualnie
  8. Cześć Szukam pocieszenia 4 tygodnie było dobrze i od wtorku siadło... Lekarz mówi, że mam czekać jeszcze i czekam ale czuje ze będzie podbicie dawki i znowu czekanie 3 tygodnie an stabilizacje.. A życie ucieka i to boli najbardziej.. Dodam że siadło po kilku stresujących sytuacjach w pracy, ale to nie może tak być za każdym razem... Może ta dawka rzeczywiście za niska.. Suplementuje magnez, omege, wit B robie co mogę Dziś mam dramat żal że mi życie znow ucieka
  9. Nie Dotychczas wystarczała sama wenlafaksyna Co do 225 pewnie nie będzie wyjścia bo dalej średnio... Boje się tylko znowu 3 tygodni efektów ubocznych...
  10. To ja pytanie jeszcze do was. Jeśli jest lepiej ale nie idealnie (w sobote 4 tyg na 150) to jeszcze czekać czy podbić troche dawke? Ma to szanse jeszcze sie bardziej rozbujac na tej dawce? Jak było u was? Mam wrażenie że nie działa noradrenalina bo mam mniejsza depresje ale nadal brak checi do czegoolowiek A chyba już powinna
  11. Wenlafaksyna to super lek ale instaluje się okropnie. Dlatego sam boje się kolejnej zmiany dawki Ale jak sie wytrzyma to warto Apropo podbijania bo pewnei to mnie czeka Warto podbijac o 37,5 czy 75 od razu? Boje sie ze 37,5 nie zadziala i kolejne miesiace przeleca Z kolei wlasnie 75 to pewnie mocne perturbacje z ubokami..
  12. U mnie cos jakby ruszyło. Zniknely lęki i myśli s ale też nie ma nadal turbo chęci do życia. Jakby brak dopaminy. Nie bede nic ruszal i jeszcze poczekam, mam nadzieje ze to nie maks na 150mg i cos jeszcze sie poprawi. Biore symfaxin
  13. W sobotę 2 tyg od podbicia do 150. Samopoczucie dalej mizerne, momentami mam wrażenie ze nawet gorzej.. Powinienem zacząć się martwić? Bo szczerze liczyłem ze jednak trochę coś chociaż podniesie z dnia na dzień. Nie wiem czy dzwonić znowu do lekarza
  14. No ja najpierw 2 tygodnie podbitka ze 150 do 187,5 a teraz od soboty na 225. Póki co nic a nic poprawy, jest słaaaabo i już wpadam w panikę że może tym razem nie zadziała, co się dzieje itp. Cierpi człowiek
  15. W diagnozie mam depresje nawracajaca. Terapii już kilka próbowałem i niby są postepy ale jak widać dalej wraca , pomijam, ze sam dołożyłem. Czasem się boje że w końcu za którymś razem nie wyjdę..
  16. Dzięki Już się zastanawiam bo ponad 2 tygodnie od podbicia do 187,5 a dalej tragedia jest. Ciężko się za cokolwiek zabrać Rozkminiam czy to podbicie dawki to powoduje czy aż taki epizod mnie dojechal czy coś. Nienawidzę tej choroby
  17. W sumie mam troche podobne pytanie. Czy zwiekszenie dawki o takie ilosci jak 37.5 może powodować skutki uboczne czy to za mało i powinno przechodzić luźno?
  18. U mnie ponad dwa tygodnie od nawrotu i do zwiększenia dawki do 187,5. Nic nie rusza, nie wiem czy nie dowale kolejnego 37,5 Wiosna idzie górka obowiązków już się zebrała i czeka, a u mnie anhedonia totalnie. Nie mogę sobie trochę na to pozwolić, musi miec coś ruszyc asap Jakbym czul ze chociaz troche cos, to by sie łatwiej czekało a tu nic a nic
  19. Wcześniej było 150 długo dobrze, ale pojawiło się to picie i się zepsulo (o ile to picie oczywiście bo tak jak mówicie może to być i nie przez to). Więc przemyślałem i podbiłem do do 187,5 (jutro bedzie 14 dzin dokladnie). Póki co mam wrażenie, że jest tylko gorzej, no ale wiadomo dalej czekam. Troche lipton że nic nie rusza, no ale wiadomo zmiana dawki moze powodowoac gorsze samopoczucie jak wiemy. Przykro bo kolejne dni życia uciekają w cierpieniu.. Ja już nie tknę tego gówna alkoholu nigdy. Nie jest warte to cierpienie tego Macie tez czasem takie obawy, ze moze tym razem już nic nie pomoże etc? Ja sobie wkręcam, że może wcześniej pomoglo a teraz się już nie uda etc haha. To też mnie dobija. Czlowiek w takim dole tylko czarne scenario
  20. Ja z kolei poproszę Was o wsparcie, bo 2 tyg prawie i ani rusz. Czy alkohol mógł zaorać wcześniejsze leczenie całkiem i lek się od nowa wkręca, że aż tak mnie męczy? To możliwe? Chyba, że to ta lekka podbitka o 37,5. Jeszcze czekam parę dni i pewnie kolejna podbitka, nie wiem jak to przetrwam.
  21. Cześć. Mam krótkie pytanie do osób doświadczonych z terapią behawioralno - poznawczą która została mi zalecona. Czy jeśli przejdę terapię pod kątem obecnych negatywnych doświadczeń, to nabędę umiejętności na tyle uniwersalne, że w przyszłosci nie będę jej musiał ponownie przechodzić, bo sam sobie poradzę, czy jednak terapię trzeba powtarzać i przechodzić pod kątem każdego problemu osobno?
×