Z moim negatywnym obrazem siebie i nie potrafię znaleźć nic dobrego. Może to, że z natury jestem przyjacielski chociaż po przejściach mam ograniczone zaufanie do ludzi. A negatywna cecha to olbrzymia strefa komfortu(chociaż nie lubię tego sformułowania), zbudowana nie z własnej woli a w wyniku moich fobii i przeżyć. Ta strefa jest moim więzieniem. Daje mi przeżyć, ale nic poza tym.
A Ty?