Jak Ci poszło? Zdałaś?
U mnie było tak, że miałem potworne stresy w czasie kursu ale miałem o tyle motywację, że potrzebowałem do pracy. I tak robiłem kurs już dość późno bo wcześniej oczywiście mnie to przerażało. Sam kurs też przebiegł pod znakiem stresu ale jakoś zdałem. Co się okazało, to nie jazda samochodem mnie stresowała a obecność instruktora, który parzył i wytykał każdy błąd. Na egzaminie z kolei było inaczej, siedziałem w samochodzie jak zahipnotyzowany ale egzaminator był mniej wkurzający jak instruktor i jakoś poszło. Gdy pierwszy raz samodzielnie prowadziłem samochód było mega i wiedziałem już gdzie była przyczyna.