Sweet
@MrNobody07nie ma tu chyba takich tematycznych cwiczen a duzo sportów dla mnie odpada ze wzgledu na zniszczone sciegno mięśnia uda. Odpada wszystko co wymaga stabilności i siły nóg. Przysiad zrobię, na rowerze pojeżdżę ale już nie pobiegam i nie poskaczę.
Z siłownią wraz z początkiem lutego się żegnam. Pobyt na pakerni mnie krępuje a kardio jest nudne. No i pewnie mam jakąś niewydolność bo szybko zaczynam dychać i się strasznie pocę. Nawet podczas spaceru. Zamiast endorfin jest frustracja, ale jak ktoś jest taki asportowy, jak ja to co się dziwić.
Nie mam autorytetu i nikogo nie podziwiam. No może poza typkami, którzy potrafią stworzyć taką nutę i ogarnąć ten program:
Masz ulubiony obraz/malarza?
@eleniq Zazdroszczę, mnie nawet nudzi 30 sekundowe stanie nad wiaderkiem podczas napełniania go wodą Ale za to uwielbiam jeździć samochodem, wtedy mózg jest w jakimś innym trybie.
Chętnie bym pograł w skłosza albo coś podobnego ale nie ma tutaj takiej możliwości no i odnoga mi nie pozwoli. Dobrze, że się porozciągałem przez kilka mc i umiem 3/4 szpagatu
Jest to masakrycznie nudne, ja w sporcie potrzebowałbym jakiejś interakcji. No jak mówiłem ja nie mam żadnej motywacji do siłowni bo mnie to w ogóle nie bawi więc jeśli nic mi się tam nie podoba to raczej będzie mnie wqrwiać. No i jeszcze obecność innych, obcych ludzi wokół mnie gdy ćwiczę, to na mnie za dobrze nie działa. Wolę domowy stretching i hantle.
@bei
Kilka lat temu miałem co trochę okazję na 5-kilometrowy spacer po Łodzi od miejsca X do dworca kaliskiego. Swoją drogą dobre miałem tempo marszu ponad 5km/h. Kochałem to: ja, ciekawa okolica i moje myśli ale monotonia tej sali na siłowni mnie dobija. Za pierwszym razem przede mną na bieżni chociaż biegały laski w obcisłych spodenkach a później się już takie nie trafiały.
Ja to mam taki autyzm, że przy 3krotnym spotkaniu z Sapkowskim w ciągu miesiąca(zawodowo) nie poruszałem sprawy książki ani nie sępiłem o autograf.
Nie prowadziłem
Prowadziłeś kiedyś zeszyt z własnymi rymowankami?
@bei biorę muzę ale to nie pomaga. Nawet jazda rowerem po dworze mnie nudzi, bo pewnie nie mam z kim. W latach dwutysięcznych regularnie od kwietnia do października z kolegą na rowerze obczajaliśmy okolice wokół miasta ale to już nie wróci.
W senatorium było z kim pogadać w czasie ćwiczeń.
Może teraz uda mi się zająć ten orbitrek z wyświetlaczem bo tam jest taka gra którą się steruje naszym chodem, może to mnie wciągnie.
@bei wiem, ze moze za silny tryb ale ile minut mozna sie nudzic na tym orbitreku? Dla mnie 10 to wyczyn, juz wole rowerek bo można sobie na nim włączyć youtube i głupoty pooglądać.
Cwiczenia robie takie jakie miałem w sanatorium czyli orbitrek, rowerek bo na te urządzenia siłowe noga jest za słaba.
Ja po prostu w ogóle nie mam chęci ani motywacji do tej siłowni dlatego sprawia mi to tyle nerwa. Pójdę jeszcze z 8 razy i papa.
@bei Nigdy bym tam nie chodził, gdyby nie pomysł ortopedy w sprawie uda, ale jak widać to była pomyłka. Wytrzymuję tam kilkanaście minut bo pocę się strasznie no i nudzi mi się. Pochodzę jeszcze kilka razy, żeby pomęczyć udo i papa siłka. Sport nie jest dla mnie.
Nie, robię to, żeby mieć jakiś licznik, nie lubię czegoś robić nie mogąc tego w jakiś sposób zmierzyć, nawet gdy, jak mówisz, jest to pomiar abstrakcyjny.