Skocz do zawartości
Nerwica.com

SZUKAMPOMOCY79

Użytkownik
  • Postów

    93
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez SZUKAMPOMOCY79

  1. Skąd ja to znam... Niektórzy mężczyźni nie są w stanie zrozumiec i pomóc, łatwiej jest udawac, że nic sie nie dzieje.... Jestem w związku od 7 lat, mam 29 powinnam chyba pomyślec o sobie, bo on też nic nie rozumie.... i to własnie boli najbardziej, zresztą większośc facetów gdy kobieta choruje, po prostu UCIEKA, za to 80% kobiet, będzie chciało pomóc facetowi, tym się niestety róznimy... Czasem myślę sobie że byłoby mi o niebo łatwiej gdyby ON mnie wspierał, a nie był tylko wtetdy gdy jest w miare dobrze...
  2. Jak już był ten temat, to przepraszam, ale wlaśnie mam obsesyjne przeczucie, że jestem zdradzana Dziś miałam ważny dzień, pierwszy dzien w nowej pracy, do tego strasznie źle się czułam i nie było to fizyczne "objawy" nerwicy.... Po całym dniu zadzwoniłam do mojego faceta, który niestety nie odebrał telefonu... za chwile przysłał mi smsa, że zadzwoni z domu po 21.00, siedze sobie i czytam forum, atak największego lęku nieco minął, i zaczynam sobie uświadamiac, że chyba coś przeoczyłam, tzn. on chyba z kimś się spotyka.... Czy to możliwe że sobie wmawiam, że wyolbrzymiam, między 18 a 22 zadzwoniłam do niegoi raz, zapytałam wprost czy spotyka się z kims innym, miałam smutny głos, zareagował agresywnie, że co ja sobie wkręcam znowu i o co mi chodzi, zadzoni jak linia będzie wolna, nawet nie napisał smsa, a ja.... już dziś wiem, że nie zadzwoni, jutro jakby nigdy nic, napisze mi smsa z jakąs pierdołą w stylu dzien dobry itd. zupełnie nie nawiązując do dziesiejszego dnia, albo powie że zasnął.... Zmierzam do tego, czy zagłębiając się w nerwicy i skupiając na sobie, można NIE ZAUWAŻYC, że ktoś przestaje kochac...?
  3. Dore jest jeszcze PRZESTAN SOBIE WMAWIAC, nic Cie nie boli, tylko CI sie wydaje, USPOKOJ SIE, rozwala mnie na łopatki
  4. Nie warto przez żadnego faceta doprowadzac się do stanu w którym nie panujemy nad sobą, wiem, że łatwo się mówi... też mnie kiedys skrzywdził ktoś kogo kochałam 'na zabój', jak zrozumiałam, że przez niego doprowadziłam się do stanu, w którym przestałam juz nad sobą panowac, było za późno... Moja rada, nie czekaj, zacznij od nowa, NIKT ANI NIC NIE JEST WARTE WPĘDZENIA SIE W NERWICE! Gdybym mogła cofnąc czas....ale nie mogę, pozostaje tylko pogodzic się z tym co juz sie stało... Doradzam psychologa, jeśli nie masz z kim prorozmawiac, jesli czujesz że wszystcy Ci bliscy lekceważą Twoje sprawy, lub ich nie rozumieją.
  5. zapomniałam napisac, jak ja sobie "radzę" Ostatnio postanowiłam sprawdzac, czy nie mama zaników pamięci, w związku z powyższym, z uporem maniaka gram na kurniku w literaki, "CWICZĄC UMYSŁ", (znikąd się to oczywiscie nie wzieło, przeczytałam gdzieś, że należy cwiczyc mózg wtedy lepiej pracuje) :) , jadąc gdzies np. kolejką autobsem, mam przy sobie krzyzówki, żeby zając się NIE TYM ZŁYM MYŚLENIEM, ALE KONSTRUKTYWNYM, raz pomaga, raz nie, różnie bywa....
  6. Kochana, gdybym mogła przytuliłabym Cię teraz i powiedziała, że wszystko będzie dobrze, ponoc trzeba dużo o tym rozmawiac, próbowałam kiedys psychoterapii, i szczerze, to nie był najlepszy pomysł, przynajmniej wówczas...a może Pani Doktor była do dupy... juz sama nie wiem, po prostu kobiecie nie ufałam, pocieszające jest to, że TO ZAWSZE MIJA, "zawiesza się" na tydzien na miesiąc, ale mija, jak u mnie mija, to szybciutko zapominam i decyzję o leczeniu odkładam, bo przeciez mam tyle innych "WAŻNYCH SPRAW" do zrobienia, zaczyna się wyścig z czasem, a właściwie z nerwicą... trzeba przecież zrobic wszystko czego zrobic nie mogłam bo BYŁAM W TYM STANIE, i tak do następnego razu Ostatnio wpadłam na świetny pomysł, że się po prostu UPIJĘ :) ale na kacu zaczynają się zazwyczaj objawy p.t.: Ból oczu, u mnie to norma, mam takie refleksy przed oczami itd. pewnienie niektórym znane, wtedy boję się że oślepnę albo przestane widziec, więc wybrałam BANIE SIĘ DALEJ, beż upijania :) Paranoja, teraz juz sama się z siebie zaczynam śmiac! Victorek piszesz, że ktoś wylądował w zakładzie, ja to już nawet sobie wizualizuję tą opcję, tzn. że pójdę do lekarza, a on mnie w zakłądzie z miejsca zamknie , piszesz też że Ci co mieli ten problem i się z nim uporali, teraz nie wierzą, ze mogli tak irracjonalnie podchodzic do zycia, no cóż, mój LĘK I STRACH Z GŁOWY znikneły w 30 min po napisaniu posta do Was, może na chwile moze na kolejne pół roku, tego nie wiem, ale wiem, że teraz czuję się jak NORMALNA, i zastanawiam się co mam takiego w mózgu co powoduje ten stan...:|
  7. Victorek, wiesz dziękuję Ci za to co napisałeś :* Faktycznie lepiej się poczułam i to takie egoistyczne wstrętne podejście, ale dziękuję WAM WSZYSTKIM, że jesteście..... Ci którzy nie wiedzą, kochana anno en, rok...hmmm... to pestka, ja się męczę 11 LAT! Wiem, że się boisz, że jest w Tobie złośc, wiem też że czujesz się jakbyś utkwiła w jakiejś beznadziejnej sytuacji, ale znam wiele osób, które były na tyle "mądre", że NIE CZEKAŁY aż ta cholera się całkowicie rozbudzi i pokaże na co ją stac, tylko po prostu poszły do lekarza... Najśmieszniejsze jest w tym wszystkim, że innym potrafie pomóc, ale sobie... NIE!
  8. Czyli wcale nie będzie NORMALNIE ? NIgdy nie będę taka jak Ci którzy nie mają tego gówna w głowie ??? NIech ktoś mi powie, że to minie, kiedyś jakies 2 lata temu po traumatycznym przezyciu miałam taki podobny stan, ale tylko 2 dni, minal sam, odezwał się w zeszłym roku dokladnie o tej samej prze roku też minął, potem 3 raz wrocił jakoś w marcu i sporadycznie po kilka godzin aż do tej cholwrnej soboty!!!! Jak wzielam Xanax żeby sprawdzic czy pomoze, w sobote jak juz bylam w stanie że się tzręsłam jak debilka i myslec nie mogłam to pomógł, myślałam jasniej, ale pozostał lęk, że wrói TO starszne uczucie i oczywiscie wrocilo!!!!
  9. RATUNKU zwariuję.... mam paniczny atak lęku od tygodnia z "przerwami" prawie nie mogę jeśc, spac, dosłownie NIC, jedyne co mogę TO MYŚLEC!!!!!! PARANOJA, myślę, a właściwie jestem przekonana że mama chorobę psychiczną, Boże natręctwa w mojej głoiwie pojawiaja sie nie wiadomo skad i nagle znikaja, na 10- 40 minut, potem zabawa zaczyna sie od nowa, a ja MYŚLĘ że to albo jakiś guz albo choroba psychiczna!!!! KIEDYS MIŁAM BÓLE OCZU, DUSZNOSCI, BOLE RąK NóG, GłOWY, ALE TE WSZYSTKIE BOLE SA N I C Z Y M W PORóWNANIU Z BóLEM DUSZY, Z MYSLAMI NAD KTóRYMI NIE PANUJE KOMPLETNIE. BOJE SIE NAWET ISC DO PSYCHIATRY, żE UTWIERDZI MNIE W MOICH LęKACH, TZN. POTWIERDZI, żE ZWARIOWAłAM, TAK NIE DA SIę żYC!!!! BOJE SIE ZE JAK SIE Z CZEGOS UCIESZE TO NBADMIERNE EMOCJE SPOWODUJA ZNóW TEN DZIWNY STAN W MOJEJ GLOWIE, NIE WIEM CZY KTOKOLWIEK ROZUMIE O CZYM PISZE, JA SAMA NIE UMIEM TEGO "STANU" KONKRETNIE OKREśLIC. W ostatnia środę zdałam prawko ZA PIERWSZYM razem, bez leków bez niczego, był stres ALE NAWET Z TEGO NIE MOGLAM SIE CIESZYC NA MAXA PRZEZ ZASRANą NERWICE( O ILE TO N E R W I C A ) a potem zaczelo sie, jakbym miala to porównac do czgokolwiek to jest to uczucie jakby w mojej wlasnej glowie ktos mnie "PRAWDZIWĄ" uwięził i nie pzowolił cieszyc sie juz duze zyciem, z nikim o tym nie rozmawiam, pokazłam chłopakowi co napisałam na tym forum WCZESNIEJ, teraz jak się kłocimy potRafi powidziec: "masz cos z głową idz do psychiatry", w dodatku do tegoi wszystkiego jestem tak bardzo rozdrazniona, że juz bardziej nie mogę, drę się na wszystkich, wyżywam się bez powodu, nie umiem opanowac gniewu, co mi jest???((((NA NICZYM NIE MOGę SIE SKUPIC, ZMIENILAM PRACE KTORA WYMAGA ODE MNIE DUZEGO ZAANGAZOWANIA I KONCENTARCJI, DZIS BYł PIERWSZY DZIEN, A JA ZAMIAST NA PRACY SKUPIALAM SIE.....NA SOBIE. CAłą SIę TZRęSE PISZAC TO DO WAS, ODKąD NA FORUM PRZECZYTAłAM ZE MOJE OBJAWY TO TYLKO OBJAWY SOMATYCZNE ZACZELO MI SIE NA GLOWE RZUCAC!!!!
  10. Jedynym moim marzeniem na dzień dzisiejszy jest pozbycie się tego, co niszczy, ubezwłasnowalnia, od czego jestem zależna, co mnie stopuje, co powoduje że płaczę, że stres mnie "zjada", że lęk paraliżuje.... TAK MYŚLĘ, że stracę sens życia bez nerwicy, jak już ją wyleczę Wielkie brawa dla dorota574 Może chcesz się zamienic i zobaczyc jak to jest?!
  11. Nawiązują do Twojej wypowiedzi: strach przed pójściem do jakiegoś nowego miejsca np kawiarnia, kino, biblioteka, w tym też zawiera się strach przed pójściem do lekarza dentysty itd. MAM DOKŁADNIE TAK SAMO, szczególnie dentysta mnie przeraża, boję się że coś wpadnie mi do gardła i się udławię strach przed nowymi, ludźmi od razu zakładam, że mnie nie polubią albo że się wygłupie przy jakiejś sytuacji RÓWNIEŻ... nawet idą po ulicy słysząc śmiech myślę, że to ze mnie żyję przeszłością - mam do siebie za złe, że w przeszłości mogłem coś zrobić inaczej dzięki czemu moje życie byłoby teraz lepsze TEŻ TAK MAM, gdybym mogła cofnąc czas o 11 lat POSZŁABYM NATYCHMIAST DO PSYCHIATRY!!! Radzę CI to im szybciej tym lepiej, ja sama się boję i nie mam odwagi ale to forum i ludzie bardzo pomagają :)
  12. Coraz częściej zastanawiam się, czy nerwica "dopada" tylko ludzi inteligentnych, czy Ci którzy mniej myślą, mają w życiu lżej...??? Czy wynika to raczej z nadwrażliwości? Znam kilka kobiet, które są "niezbyt skomplikowane", w syt. kiedy dochodzi do tzw.:"BABSKICH ROZMÓW" okazuje się, ze te właśnie kobiety, nie zaprzątają sobie głowy "zbędnymi" zmartwieniami i robią MEGA DUŻE oczy słuchając rozmów osób bardziej wrażliwych na siebie i INNYCH.... Co sądzicie?
  13. Śmieje się i płaczę przez łzy DZIĘKUJĘ WAM ZA WSPARCIE!!!!!! Jezu pierwszy raz w życiu, mnie wyszczekanej, "pewnej siebie kobiecie" zabrakło słow
  14. KasiaMi11 KOCHANA JAKBYM CZYTAŁA O SOBIE, DOKłąDNIE TO SAMO PRZERABIAłAM I PRZERABIAM NADAL, czytając Twój post popłakałam się, bo to jakbym czytała o sobie.... Posłuchaj ja jadłam tylko pasztet i chipsy, mam 178 cm zwrostu i waże 55 kg, jestem szczupła, tylko że teraz jem za 10-ciu, z tym że BARDZO WOLNO, popijając każdy kęs. Idzie się do tego przyzywczaic, czasem jak się zapomnę połknę większy kęs, to sama sobie tłumaczę, że jakbym się miała udławic, to nastąpiłoby to natychmiast i panika znika, czasem tydzien czuję ten kęs, ale staram się byc twarda :) Sama jestem na forum od wczoraj, nie sądziłam, że jest TYLE LUDZI, któzy mają dokładnie te same problemy co ja. Uważam że powinnaś jak najszybciej iśc do dobrego psychiatry, same leki nie pomogą. Trzymaj się KOCHANA
  15. Witam Wszystkich ponownie, dziękuję za odpowiedz, zainteresowanie i ciepłe słowa... napisałam C.D.N., ponieważ wczoraj już nie miałam siły opisywac ostatnich 16 miesięcy mojego życia... Jest okropnie!!! wróciło wszystko jakies 2 miesiące temu miałam problemy ze wzrokiem, niczym się nie zdenerwowałam i dostałam tej cholernej DEZORIENTACJI, widzenia miałam, jakby każde oko żyło własnym życiem, dostałam wtedy ataku paniki i sama zadzwoniłam po pogotowie. w między czasie na maxa bolałay mnie oczy, zaczełam widziec podwójnie i ten stan utrzymywał się od końca maja tego roku do lipca, masakra, byłam u najlpeszych okulistów, najpierw podejrzewali jaskrę (podwyższone ciśnienie w gałce ocznej) okazało się jednak, że bóle oczu występują u mnie na tle nerwowym, budząc się codziennie zaczynałam myślec: CZY DZIŚ ZNÓW BĘDZIE BOLAŁO? i bolało, aż w głowie sama zaczęłam sobie tłumaczyc że to tylko nerwica, że nie oślepnę. Dziś np. miałam już problemy z przełykaniem, ale nie panikuję bo jak przestaje się na tym skupiac to "puszcza", następnie bolały mnie oczy, też przeszło. Jakieś 14 misięcy temu miałam tak silne bóle rąk, że myślałam, że oszaleje, dostałam jakieś leki przeciwzapalne na stawy, ale wiadomo nic nie pomogły, reasumując BOLAłO MNIE JUZ CHYBA WSZYSTKO! BóL TRWA OD KILKU DNI NAWET DO MIESIąCA, TEż TAK MACIE:(??? Odnośnie XANAXU wczoraj musiałam wziąc, pomógł.... Tak bardzo boje się, że trafię do złego lekarza, jak to miało miejsce kilka lat temu, ta terapia wcale nie pomogła...pogorszyła mój stan. Najgorsze, że wszystcy którzy wiedzą, że tak bardzo boję się że cos mi się stanie, bagatelizują moje stany. Ostatnio mój facet nie potraktował mnie poważnie jak miałam problemy z oczami i przestałam widziec.... Czuję się z tym sama. Czuję że on wcale nie rozumie co się ze mna dzieje, boję się, że jak pokaże mu to co napisałam na forum, przestraszy się, pomyśli że jestem psychiczna i będzie tego używał przeciwko mnie:( Nie jestem już w stanie myślec racjoinalnie, do tego doszły "dziwne myśli", o chorobie psychicznej o schizofrenii, boję się , że to właśnie powie mi lekarz jak wreszcie odważę się pójśc:((( Miałam wszystkie objawy o których piszecie przy nerwicy lękowej, teraz czekam co jeszcze mnie spotka? Odnoszę wrażenie że mózg chorego na nerwicę, uodparnia się na pewne objawy, ale uderza zawsze w miejsce w które wcześniej nie uderzała, wtedy się boję....
  16. SZUKAMPOMOCY79

    Przywitanko

    Witam wszystkich, jakże przyjemnie znaleźć się wśród "SWOICH" Napisałam posta i już mi lepiej Pozdrawiam wszystkich M.
  17. Droga inez3 chciałam troszkę więcej napisac właśnie o tabletkach, okazało się w między czasie, że kompletnie zaburzyły mi gospodarkę hormonalną, co również nie pozostaje bez wpływu na nas nerwicowców, szczególnie kobiety Gdy odstawiałam, miałam wszystkie objawy DO NATYCHMIASTOWEGO ODSTAWIENIA TABLETEK, w dodatku dostałąm żylaka na nodze. Tak na prawdę żaden lekarz nie jest w stanie przewidziec, co mogą w przyszłości spowodowac tabl. antykoncepcyjne. Brałam Mercilon przez 7 długich lat. Udowodnione jest natomiast to, że kobiety w dawnych czasach w okresie menopauzy, "wariowały" właśnie z powodu hormonów, w tym przypadku akurat ich spadku, lekarz powiedział jedno słowo, skończyłam paczę i nigdy więcej świństwa do ust nie wezmę....Wniosek, hormony odpowiadają również za stan emocjonalny... Odnośnie mojej choroby, postaram się dokończyc wkrótce bo to co się ze mna teraz dzieje, to jakaś MASAKRA (((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((
  18. Witam wszystkich "psycholi"<= tak w myślach zaczęłam nazywac siebie...Mam nadzieję, że nikt nie poczuje się urażony :) Mam 29 lat, od 11 lat mam nerwice lękową, smutne ale prawdziwe....nie leczoną Zaczęło się jak wyjechałam z chłopakiem do Ośrodka wczasowego popracowac w wakacje przed rozpoczęciem studiów... WALENIE SERCA, PIERWSZY ATAK PANIKI, POGOTOWIE, WIDZIAłAM WSZYSTKO JAK PRZEZ MGłę KOSZMAR....miał się dopiero zacząc. Natychmiast Rodzice zabrali mnie do domu, poszłam do lekarza pierwszego kontaktu, zrobił EKG- w normie, bad krwi - w normie itd. przepisał PERSEN, ziołowe placebo, brałam sumiennie przez około 3 miesiące. Pierwszy "ATAK", który spowodował nasilenie się już wówczas nieciekawego stanu, przytrafił mi się na zajęciach, przestałam widziec na jedno oko, towarzyszył temu niesamowity ból głowy, oraz kompletna dezorientacja, drętwienie ręki, twarzy i języka, oraz uczucie że język wpada mi do gardła:( Znowu tarfiłam do lekarza pierwszego kontaktu, znów nie był w stanie chociaz w przybliżeniu określic co to i od czego.... Zaczełam sobie"wkręcac" codziennie że znów mi się to przytrafi, żyłam w takim stresie przez ROK, natrętne mysli nie dawały mi spokoju, bałam się od rana do nocy każdego dnia. I stało się kolejny napad jeszcze gorszy od tego pierwszego, nie mogłam mówic, mało tego stało sie to, jak pisałam koło na uczelni. Przyjechała karetka zabrali mnie, i wiadomo, rutynowy wywiad, EKG, zastrzyk w tyłek z jakimś uspokajaczem doraźnym....wreszcie przyszła Pani doktor i ze stoickim spokojem powiedziała: "Dziecko chorujesz na nerwice" Pomyślałam wtedy, pewnie powinnam mniej sie denerwowac... Już wtedy od 3 lat brałam tabletki antykoncepcyjne....niby nieistotny szczegół, ale...jak się okazało JEDNAK ISTOTNY. OD NIEPAMIęTNYCH CZASóW MIAłąM URAZ PRZED POłYKANIEM TABLETEK, CZY CZEGOKOLWIEK WIęKSZEGO, WSZYTSKO JEM POWOLI TYSIąC RAZY MIELę W USTACH I KONIECZNIE MUSZę POPIJAC, BYł TAKI OKRES W MOIM żCIU żE RESTAURACJA I EWENTUALNY POSIłEK WśRóD LUDZI TO BYł MóJ KOSZMAR, MIAłAM WRAżENIE żE WSZYSCY MNIE OBSERWUJą, BAłąM SIę żE SIę UDłAWIę, NIWELUJE TO TYLKO ALKOHOL, TZN. WYDAJE MI SIE żE JAK JESTEM ROZLUźNIONA, POPROSTU O TYM NIE MYśLę.... Kolejny przykry atak miałam jakieś 3 lata po pierwszym u mojego chłopaka w domu, jadłam kanapkę, a jedząc zawsze kontrolowałam przełykanie, zagadałąm się z nim i jednego kęsa połknełąm, jak to nazywam "na luzaku" :) i się zaczeło zrobiło mi się słabo zaczełam panikowac ze ten kęs stoi mi w gardle, że się dusze, oczywiscie przyjechało pogotowie, pani Doktor mnie opierdzieliła z góry do dołu, mówiąc ze to nerwica i nic w gardle mi nie stoi.... POtem zaczeły się porblewmy w zwiazku, kompletnie niezrozumienie ze strony teraz już BYŁEGO faceta, wyśmiewanie mnie, zarzucanie hipochondrii, również ze strony Rodziców którzy mieli dosyc tych moich NAPADÓW... Następnie SŁYNNA KULA W GARDLE, czyli nieodłączny element każdego chorego na nerwicę, miałam ją 7 misięcy, próbowałam wykaszlec, wykrztusic, wreszcie poszłam do LARYNGOLOGA tłumaczac mu ze tam cos mam i natychmiast ma mi to wyjąc, dopiero gdy lekarz poinformował mnie znerwicowaną kobietę że "w Pani gardle kompletnie nie ma ciałą obcego" następnego dnia KULA najzwyczajniej w świecie zniknęła, oczywiście pojawia się co jakiś czas, ale ja już nie panikuję... tak przeżyłam kilka lat a i tak najgorsze miało się dopiero wydarzyc Któregoś ranka obudziłam się rano i poczułam jakby mi ktoś zaczął wbijac w środek głowy metalową balchę, ból tak dziwny, tak przerażający że oczywiście byłam pewna że mam wylew, do tego zaczeło mi walic serce, wtedy pierwszy raz zobaczyłam że moja kochana Mama się przestraszyła, oczywiście przyjechało pogotowie, zastrzyk i znów jakiś czas spokoju, niestety bóle głowy stały się nieodłącznym elementem mnie, umiekscowiły się w tyle głowy, nie mogłam funkcjonowac, do tego zawroty głowy takie, że nie mogłam ustac na własnych nogach, zrezygnowałam z pracy.... szukałam pomocy u neurologa badania EEG głowy, brałam wszystkie dostępne leki przeciwbólowe na receptę, bez żadnej poprawy, bałam się że mam guza mózu ile razy marzyłam, żeby przyszedł do mnie wielki murzyn z ZIELONEJ MILI i wyssał ze mnie to choróbsko.... Mam nadzieję, że Ci co oglądali ten film wiedzą o czym piszę.... Trafiłam do wspaniałego lekarza internisty, co dziwne, lekarz ten wysłuchał co rozgorączkowana opowiadam, że już brak mi sił, że się boję i przepisał....XANAX 0,25. KAZAŁ NATYCHMIAST ODSTAWIC TABLETKI ANTYKONCEPCYJNE!!!! Jak przeczytałam ulotkę, czego mi zresztą robic nie wolno, bo mam wszystkie objawy niepożądane , pomyślałam, to koniec!!! Jestem wariatką, mam coś z głową i teraz będę rośliną... Próbowałam zwalczyc ta cholerna nerwice SAMA, niestety nie dałam rady i 3 tygodnie od przepisania XANAXU jak juz nie mogłam wychodzic z domu, jak juz mój facet miał tego dosyc, jak Rodzice mieli resztki cierpliowsci, jak ja sama miałam dosyc samej siebie - wziełam XANAX, po 30 minutach CZUŁAM SIĘ NAJZDROWSZĄ OSOBA NA ZIEMI!!!! i tak sobie łykałam mojego wybawiciela przez kolejne 2 lata... Trafiłam do psychiatry, próbował ze mną psychoterapii Behawioralnej, kazał ostawic XANAX, uświadomił mi, ze na maxa uzależnia:( Przerwałam terapie bo było tylko gorzej.... Wcale nie lepiej, ale rady o odstawieniu wzięłam do siebie, co najgorsze czułam się wyalienowana, z tą swoją "TAJEMNICĄ O MAGICZNYM XANAXIE". Najgorsze jest to, że ludzie którzy mnie znają postrzegają mnie jako, atrakcyjną pewną siebie kobietę, której wszystko lekko przychodzi, władczą i nieco nadpobudliwą(( przecież nie mogłam się rozkleic, pokazac swoje słabości - NIGDY Dostałam pracę moich marzeń, rozwinęłam się zawodowo, miałam tylko swoją malutką tajemnicę, swój magiczny lek, wybawiciela, barałam zawsze jedna tabletkę rano, bez względu czy czułam się dobrze czy źle, brałam.... bo bałam się, że wrócą wszystkie objawy. Któregoś pięknego dnia, jakieś 3 lata temu będąc na spotkaniu z kontrahentem, przypomniałam sobie,że nie wzięłam XANAXU, jakie było moje zdziwienie że nie mam zawrotów głowy, że się nie duszę, nie mam ataku paniki, Boże jak ja się cieszyłam!!!! Postanowiłam, że wytrzymam, że dam radę i DAŁAM, wróciłam do "żywych", bo w głębi duszy zawsze zazdrościłam TYM WSZYSTKIM NORMALNYM LUDZIOM, którzy nie muszą nic brac i czują się dobrze, zawsze chciałam taka byc - "NORMALNA". Pamiętałam, że w ulotce było napisane, że nie wolno odstawiac leku gwałtownie, więc zaczęłam kroic tabletki najpierw na pół, po jakimś czasie, brałam połowę połowy i wreszcie odstawiłam zupełnie. Mimo wszystko miałam XANAX zawsze przy sobie na wypadek, gdybym potrzebowała. Ponieważ należę do osób niezwykle nadwrażliwych, po odstawieniu całkowitym, zauważyłam, że gorzej znoszę krytykę, źle reaguję na stresy życia codziennego, szkoda tylko że widzę to dopiero teraz i z perspektywy czasu... C>D>N
×