Skocz do zawartości
Nerwica.com

BeOk

Użytkownik
  • Postów

    52
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez BeOk

  1. Witajcie w poniedziałek mam rozmowę o prace.... a ja już dzisiaj przeżywam 10 minutową podróż tramwajem....
  2. Witajcie, mama 27 lat i od prawie 4 lat walczę z "ukochaną nerwicą". Przyznam, iż nie wchodziłam na forum już jakieś 2 lata.... no ale w końcu wymiękłam i postanowiłam zajrzeć. Kiedyś przeczytałam, iż najlepszym sposobem aby powalczyć z chorobą jest nie wchodzenie na ten portal i czytanie tego wszystkiego. Jednak sami wiecie, że ciężko jest walczyć z samym sobą. Moje 4 lata to przerwana walka z nerwicą lękową. Raz lepiej, nawet super, raz gorzej. Byłam twarda, walczyłam niczym lew aż tu nagle... i tak w kółko. W swoim życiu zrezygnowałam już ze spontanów (wszystko planuje- nienawidzę tego, chodź nie wyobrażam sobie inaczej), jazdy pociągami (w których na samą myśl umieram, nawet 50km, przyznam iż raz wysiadłam w połowie drogi), dłuższych samotnych podróży tramwajami i autobusami po mieście, chodzeniu w upalne dni po dworze. Do czego dążę. Czy jest jeszcze ktoś z Was kto walczył, poddał się a później jakimś cudem wygrał??? Proszę dajcie mi chociaż krztę nadzei, bo już nie wiem komu się zwierzyć. Terapię skończyłam, niby więcej o nerwicy się już nie dowiem. Wiem, że nakrecam niekiedy sama siebie. Raz nawet uciekłam z pracy bo myślałam, że wybuchnę i głowa mi pęknie. Co robić???
  3. Witam wszystkich lękowców w Wrocławia Przyszło mi do głowy, żeby się spotkać i porozmawiać, wydajemy mnóstwo pieniędzy na psychologów i psychiatrów, czy nie wydaje wam się że i tak czasami błądzicie. Może warto byłoby się spotkać z tymi, którzy tak samo czują, wiedzą jak sobie radzić. Mam kilka pomysłów na wspólne spotkanie, można by nawet wynająć sale, zgromadzić się i w końcu coś zdziałać. Dajcie znać a na pewno coś zorganizuje. Wygrajmy w końcu z tą chorobą.
  4. Witam Choruje na nerwice lękową już z 3 lata. Ilość prób odstawienia leków to z 4-5. I jak do tej pory nic, zawsze wszystko wraca. Teraz z 1 tabletki Paromercku przeszłam na 1/2. Czuje spięcie, w pracy wydaje mi się że wybuchnę, zacznę krzyczeć, boję się że oszaleje. Nie wiem już czy psychiatrzy mają rację, gdyż czytałam że lepiej schodzić 3/4 - 1/2- 1/4 tabletki. Czy komuś się udało, przeszło mu, bo czasami już tracę wiarę w siebie. Pomóżcie
  5. Mozemy sie spotkac, ale 7 nie moge, gdyz nie ma mnie we Wroclawiu....
  6. u mnie wszystko zaczelo sie ponad rok temtu, wyleczylam sie niby i niedawno znowu wrocilo, wiec walcze od nowa, trzeba byc dorej mysli :) ---- EDIT ---- Jakbys miala jakies pytania to pisz :) na prw.
  7. Ja biore juz ponad 2 tygodnie, i musze przyznac ze powoli wszystko zaczyna zanikac, juz nie mysle za bardzo o lekach, jednak sama jeszcze boje sie gdzie kolwiek ruszac. Ale jezeli sama jezdzisz i bierzesz ten lek to nie martw sie wszystko bedzie ok, tylko potrzeba troche czasu, daje Ci 2 tygodnie i przedewszystkim badz dobrej mysli :) jesli bedziesz miala jakies pytania to pisz:) pozdrawiam
  8. BeOk

    Fachowe artykuły

    Tak moze pisac tylko osoba, ktora tak naprawde nie wie co to znaczy "bac sie", wszyscy sobie tylko gdybaja a nie wiedza jak to jest. Dla mnie zaleta nie sa "leki", one sa wada ktora cholernie przeszkadza w zyciu. Tez chcialabym byc malo wrazliwa na caly swiat, ale kurcze tak sie nie da, jedno wiem ze jest to wada, ze nie jestem trwarda. Chcialabym miec wszystko gdzies, na wszystko patrzec z dystansem. A takie artykuly tooo mozemy my "lekowcy" !!! bo przynajmniej wiemy co to znaczy sie bac !!!!
  9. Ja biore paro merck (drugi raz gdyz mialam przerwe) no i mysle ze mi pomaga, wiem ze trzeba ponad 2 tygodni zeby zobaczyc czy daje jakis rezultat. Pozdrawiam
  10. BeOk

    W pracy

    U mnie wyglada to tak, ze juz 2 raz mam nawrot, rok temu sie to wszystko zaczelo, pozniej bylo ok i teraz niedawno na nowo. Znow chodze do psychiatry, biore leki (bronilam sie dlugo od nich ale juz nie dalam rady i stwierdzilam ze bede je brac na nowo) oraz psychoterapia. Praca jest moja wymarzona, moze tez dlatego sie boje zeby wszystko poszlo ok. Caly czas staram sie myslec pozytywnie, "przyjdzie lek, cos sie stanie, to niech sie dzieje, stanie sie to stanie nie to nie" ale sa momenty gdy nie mam sily juz tak myslec. Boje sie ze nie dojde do tej pracy, ze jak juz bede to cos zacznie sie dziac. Mam nadzieje ze wszystko bedzie ok, no bo musi byc !
  11. BeOk

    W pracy

    Dzieki za rade, napewno napisze jak mi idzie:)))
  12. BeOk

    W pracy

    Niedlugo mam isc do pracy i na sama mysl ze mam isc (boje sie sama gdziekolwiek wychodzic) zaczynam sie denerwowac a co dopiero siedziec w tej pracy. Chcialabym wiedziec jak radzicie sobie w pracy, z lekami, nerwami itp. Boje sie ze cos zacznie sie dziac a ja sie osmiesze, albo nie bede mogla wysiedziec. Boje sie nawet tego czy dotre do tej pracy. Poradzcie mi prosze. ---- EDIT ---- Nikt nie ma problemow w pracy?!?
  13. Ja tez mam to oddychanie. Czasami mozna juz walnac. Dam Ci rade, zacznij wtedy szybko myslec o czyms innym, i zacznij gleboko oddychacm, powahluj sie czyms... zeby zrobilo sie lzej dookola.
  14. Zdaje mi sie ze ludzi ktorzy ogolnie maja wszystko gdzies to nie dopada. Jezeli jest sie wrazliwym to tak, ja wszystko planuje nawet tydzien wczesniej, wszystko musze wiedziec, jestem strasznie ciekawska, jak o czyms mysle to automatycznie musze wiedziec jak dana przygoda moze sie skonczyc, jakie sa za a jakie przeciw...wszystko... no i sie dziwic jak tu sie nie denerwowac.... jak bierzemy na siebie caly swiat.
  15. Ja tez tak mialam, jak sie o tym nie mysli to to mija.
  16. Hey ja moge podac dobrego psychiatre, jak cos to piszccie do mnie, to jest nas duzo we Wroclawiu :) moze nawet mijamy sie na ulicy
  17. Ok... z tym poddawaniem to zartowalam Nikt sie nie poddaje a co do niego to chyba musze mu to powiedziec:) dzieki, nie pomyslalam o tym. Moze mu tego tez brakuje.
  18. Moj chlopak wie o mojej chorobie, ale ja juz nie mam czasami sil walczyc i poddaje sie. (Dlatego teraz mimo iz chce walczyc tak wielka nadzieje mam kolejny raz w tabletkach) wiem ze powinien byc ze mna na dobre i zle, ale dusze w sobie cos, ze ja go tym ranie. Tak bardzo zalezy mi na tym by byl szczeslwy, chodz bez niego nie wyobrazam sobie zycia. Pomogl mi w wielu sytuacjach (np lęki tramwajowe), nie wstydze sie mu o tym mowic, tylko boje ze straci sile na akceptacje mojej choroby. A dziwic sie mu nie moge bo ja sama nie potrafie jej zaakceptowac.
  19. czwartek... drugi dzien brania tabletek (znowu) staram sie o tym nie myslec, byc pozytywnym i sie cieszyc, wczoraj mialam straszna rozmowe z chlopakiem... Myslicie ze zamykanie sie samemu z problemem jest zle? ja sie zamknelam i nie chcialam mowic nic bo czulam sie glupio... i wyszly z tego tylko problemy (w tym wszystkim ta agresja wewnatrz, mozna sie pogubic- czy to ja czy to choroba)... Boje sie ze jesli bede o tym mowic moj chlopak mnie nie zechce...
  20. Ja tez trzymam za nas kciuki, za nas wszystkich, zeby predzej czy pozniej (lepiej predzej ) udalo nam sie to zwalczyc, pozdrawiam:)
  21. Ja teraz tez odkrylam jakas sile w sobie, tylko sie boje ze minie ona wraz z pierwszym nadchodzacym lekiem, ale wiem ze trzeba co zwalczyc.. bo tak zyc to sie nie da. Postanowilam na nowo brac tabletki, zeby troche sobie odpuscic ta nerwowke, odpoczac od tego. No i terapia, narazie krotko chodze ale mysle ze bedzie ok :) kiedys napewno:)))
  22. BeOk

    Witam

    Jezeli zaczniesz brac tabletki to po okolo tygodniu do gora 2 zobaczysz roznice, i bedziesz mogla funkcjonowac jak wczesniej. Tylko musisz wiedziec ze to tylko tabletki dadza Ci "ta sile". Lęki zawsze ebda wracac po odstawieniu tabletek. Tylko tyle moge Ci doradzic, ja bralam, przestalam i znowu dzis wrocilam do nich, bo wszystko powrocilo. Mozna to zwalczyc tylko samemu, pozytywnym mysleniem. Pozdrawiam, bedzie dobrze:)
  23. No i sie zaczelo na nowo. Rok temu sie zaczelo, pol roku temu bylo ok i dwa miesiace temu powrocila. Nerwica. Wole ja nazywac "dziwka" ktora wkradla sie w moje zycie i nie moze mnie zostawic w spokoju. Dzisiaj pierwszy dzien spowrotem biore tabletki. Mam mieszane mysli w glowie, 5 minut pozytywnych, 5 min negatywnych. Ale kurde nie poddam sie, bede walczyc nawet malymi kroczkami. Rada: gdy tylko sie zblizy powiedzcie sobie w glowie "Spierdalaj dziwko", przeciez nie moze rzadzic nami nasz wymysl wyobrazni. Zobaczymy co bedzie dalej.
×