Czy Wy też tak macie?
Mimo że jestem w remisji, czasami dzieją się dziwne rzeczy, miewam pojedyncze objawy. Nie mam stwierdzonego ChAD-u, ale czasem pod wpływem stresu nakręcam się negatywnie, na smutno i lękowo, a pod wpływem pozytywnych bodźców, nakręcam się tak jakby w manię. Pozytywnie nakręca mnie dobra muzyka, piosenki mówią do mnie, mają specjalne przesłanie dla mojej osoby. Czuję to. To z czasem mija, chyba że mam pełnoobjawową psychozę, wtedy trwa to dłużej.
Czy Wy w remisji w schizofrenii też miewacie takie pojedyncze objawy?