Skocz do zawartości
Nerwica.com

stracony2

Użytkownik
  • Postów

    51
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez stracony2

  1. Dzięki, będę śledził jak postępy z lekiem. Moja obecna lekarka jak powiedziała, stara się nie dawać więcej lekarstw ze względu na nakładające się skutki uboczne. No ale zobaczymy.
  2. A możesz podać nazwę leku i na co jeszcze działa poza anhedonii? Będę śledził czy już jest. Prawie miesiąc na paroksatynie i jest gorzej niż przed braniem.Zaciskam zęby i wytrwam choć 3 miesiące ale sił i nadziei brak.
  3. To jak mnie piszczy od ponad 15 lat to może przestanie ...albo będzie bardziej. Dwie godziny od pierwszej dawki i lekko na haju
  4. Witam w nowym kąciku. Od jutra zaczynam paroxinor 20mg. Zeszłej zimy wytrwałem 3 miesiące na dulsevi ale niezależnie od dawki praktycznie nie żyłem. Ostatnio agomelatine przez niecałe 3 miesiące i po 2 tygodniach lekkiej poprawy potem działanie marginalne też bez znaczenia od dawki. Zacząłem czytać ten wątek najpierw parę pierwszych, parę ostatnich i raz że nie do przejścia a dwa to tyle skutków ubocznych znajdę, że wolę nie. Dlatego będę szukał odpowiedzi w inny sposób a jak nie to będę pytał. Leczę się bo nie mogę życ ze stałym lękiem wolno płynącym, dystymia jest przy nim pomijalna. Zamierzam brać lek wcześnie rano, na moją prośbę dostałem pomimo niezadowolenia lekarki Xanax, którym do tej pory się wspierałem w gorszych momentach jak i co weekend alkoholem. Alko na razie odstawiam.
  5. stracony2

    co na lęk uogólniony

    No to paroxinor 20mg z mojej sugestii zresztą bo już miałem coś przepisane ze starszej generacji. Teraz dostanę za swoje
  6. No to jestem już po, po początkowej poprawie potem już tak, że nie wiedziałem czy lek działa, także po zwiększeniu a następnie zmniejszeniu dawki. Bez specjalnych ubokow, na plus chyba działanie lekko przeciwbólowe i wyższa wydajność siłowa. Odstawienie bezproblemowe i po nim kilka dni polepszenia samopoczucia. Po alkoholu brak sensacji poza większym odcinaniem pamieci ale bez efektu spojenia alkoholowego i głupiego zachowania. Po odstawieniu także jakby mniejsza mgła mózgowa, taka przejrzystość ale na leku to bardzo nie przeszkadzało, a no i coś co nazywałem smutkiem też się zmniejszyło i nie chodzi o anhedonię. Jest źle, będę musiał szukać innego leku.
  7. stracony2

    co na lęk uogólniony

    A jeśli nie paroksetyna to co z doświadczenia dobre na stały lęk? Muszę się wczytać w moją kartotekę bo 10 lat temu coś mi pomogło na ataki lęku ale sytuacja była inna bo wtedy to był koszmar po odstawieniu neutolrptyka
  8. stracony2

    co na lęk uogólniony

    Lekarz to eksperymentator, daje lek na podstawie objawów i doświadczenia jakie ma. Czasami można podpowiedzieć co może przepisać. Ja tak na podstawie tego forum podpowiedziałem neuroleptyk na dystymię i źle skończyłem. No ale każdy jest inny. Paroksatyny chyba nie brałem, muszę przejrzeć kartotekę ale że po wszystkim z wyjątkiem agomelatiny miałem uboki to się boję. Schodzę z ago, pożyje trochę bez leku i trzeba będzie się decydować na coś . Co bierzesz z paro? Moja obecna psycho mówi, że nie jest za mieszaniem leków ze względu na uboki, poprzednia na wstępie dała mi 3, na lęki, spanie i ew sprawność seksualną. Nic nie działało poprawnie
  9. stracony2

    co na lęk uogólniony

    Leków na dystymię/depresję przerabiałem sporo, nawet już nie pamiętam jakich bo większość ponad 10 lat temu. Niestety od 2/3 lat mój główny problem to nerwica i lęki. Głównie to lęk stały, wolnopłynący, zaczynający się zaraz po otworzeniu rano oczu i z różnym nasileniem występujący cały dzień. Utrudniający koncentrację i wykonywanie czynności, wprowadzający dyskomfort do tego stopnia, że podświadomie nie chcę już z nim żyć i wizja śmierci jest marzenie. Walczę jednak, bo na to jest zawsze czas. Alkohol daje chwilę spokoju ale z nim wiadomo, że można ale krótko a benzo głownie mnie usypia. Przez te ostatnie 3 lata brałem pregabalin stada, dulsevia i teraz kończę z agomelatine. Pregabalina nie bardzo działała, dulsevia na lęki działała ale wycinała z życia a stosowałem 3 miesiące a ago działała przez jakieś 3 tygodnie i to tak nie likwidując lęków ale je znacznie redukując. Teraz po 2 miesiącach schodzę bo lęki mam i nawet nie wiem czy jeszcze cokolwiek działa. Leki sprzed 10 lat pamiętam jedynie, tak że źle je tolerowałem, niewiele na dystymię pomagały a uboków miały dużo. Wkońcu po próbie z lekiem na schizofrenię i po traumie po jego odstawieniu ( bezsenność totalna, próba samobójcza) wyszedłem jakoś z tego i pare lat było względnie dobrze. Więc co najlepiej działa na stały lęk i poczucie niepokoju. Może zaproponuję mojej pani doktor aby mi przepisała na następnej wizycie. Zapoznałą się z moją kartoteką sprzed lat ale to co wtredy nie dało rady dystymii może pomoże na lęki?
  10. Nie dokładnie napisałem, szumy i mrowienie mam raczej ( bo neurologicznie się przebadałem) przez nerwicę i nie branie czy branie benzo nie ma tu nic do rzeczy bo bywały okresy miesięczne bez brania tego leku i nie przechodziły. Opakowanie z 0,5mg potrafię zużywać przez 3 miesiące. Więc raczej myślałem o kierunku gdzie te dolegliwości mi mogą przejść po tym leku choć jak piszesz jest odwrotnie. Sam już nie wiem co robic a psychiatra to tylko eksperymentator z nowymi lekami a mnie nic dłużej niż 3 czy 4 miesiące nie pomaga tylko szkodzi i tylko czasami po odstawieniu leków była chwila lepiej
  11. Biorę benzo ( zomiren, xanax, afoban) od wielu lat dorywczo. W tym okresie czasami raz, dwa razy w tygodniu. Czasami raz na miesiac. Chyba nigdy nie przekroczyłem 1 mg na raz. Dziala na mnie najbardziej nasennie choć biorę w celu uspokojenia. Czy systematyczne branie np 2mg dziennie przez tydzień lub dwa da trochę odprężenia i poprawy nastroju, którego nie mam od miesięcy? No i zejście z tego będzie bolesne i natychmiastowe czy po takim czasie się jeszcze nie uzależnień? Mam szum uszny i mocne pieczenie i mrowienie kończyn i też bym chętnie sprawdził czy symptomy się zmniejsza. Przez te lata regułą było że przy wzroście nerwicy zwiększaja się te objawy. Czy w takim użyciu widać, że jest się nacpanym ? Chyba jestem na końcówce brania agomelatine i zanim przejdę na coś innego mógłbym wypróbować benzo.
  12. Lęki akurat przeszły, praktycznie wszystko przeszło łącznie z źyciem bo zastąpione zostało stanem otumanienia ze stanem podobnym do strucia. Walka by funkcjonować a najlepiej spać lub leżeć bez celu z zamkniętymi oczami. Koszmar który trwał ponad 2,5 miesiąca bez przerwy. Nauczyłem się, że siła woli nie wystarczy i jak jest dłużej źle to należy odpuścić. ,........ No a w temacie ago, mija 10 dni na 50mg i brak poprawy po zwiększeniu dawki. Snuje czarne myśli o tym, że mnie zwolnią z pracy bo i mam ku temu powody a to w moim obecnym stanie oznacza koniec. Może nie teraz, może jeszcze z rok.( Nie mam odpowiedniego wykształcenia, w tym stanie i wieku nie mam szansy już nic zrobic. To nie pomaga i może żaden lek nic nie da. Ambicje większe niż możliwości. Jak długo schodzi się z 50 ago? 50 mnie ścina do spania jeszcze bardziej, biorę o 20 ale około 3 mam wybudzenie. Permanentna bezsenność już kiedyś po odstawieniu leku przeszedłem więc się boje.
  13. Dalej jestem na tym leku, efekt działania jest taki, że czuje się sobą ale działanie jest takie jakby pomagał ale w pewnym zakresie to znaczy dolegliwości mam ale zmniejszone tak może o połowę. Po alkoholu zauważam większy zjazd nerwicowy choć były i dni kiedy bez % było gorzej więc ciężko wyczuć. Niedługo mam termin wizyty i chyba jestem za podniesieniem dawki. 50mg to dawka maksymalna czy stosuje się wyższe? Podsumowując po 1,5 miesiąca jestem w stanie zawieszenia, trochę lepiej ale nie do końca dobrze.
  14. Badania wątroby po 3tygodniach brania Ago bardzo ładne, mogę brać dalej. Na razie Ago mi pomaga, mniejszy lęk wolnoplynacy i mniejsza potrzeba mojej podświadomości że już nie chce żyć. Także odczucia somatyczne czyli pisk w uszach i pieczenie kończyn mniejsze.Tak poprawa na 60% ale zaczyna dochodzić taka zwykła nerwowość, rzadko wspieram się biorąc benzo bo są i gorsze dni a szczególnie jak się najem węglowodanów. Po tabletce Ago rozkłada mnie spanie, śpię bardzo dobrze i co ciekawe wiem że mam sny choć ich przeważnie nie pamiętam. Wcześniej to była zaśnięcie i potem przebudzenie. Trochę martwi mnie anhedonia, jest niby dobrze ale brak celu który cieszy. Wspominałem wcześniej o alkoholu, brakuje mi wycieczek nim podrasowanych i martwi że na Ago mam na niego większą ochotę niż normalnie, ale nie zamierzam jeszcze go pic. Co ciekawe polepszyla mi się wydajność ( no ale jestem lżejszy przez dietę lowcarb o jakieś 8kg) od 3 lat truchtam i przekroczenie 2.5km było wyzwaniem a teraz z biegania na bieganie zwiększam dystans i przekroczyłem już 5km. TESTUJE DALEJ wszystkie lekarstwa jakie brałem z wyjątkiem dulsevii początkowo działały ale potem było gorzej.
  15. W październiku idziemy na wesele, dla mnie to zawsze problematyczna przyjemność, bez alko ciężka do przetrwania. Oczywiście wcześniej będę musiał sprawdzić jak reaguje na % i na co mogę sobie pozwolić. Wiadomo, albo leczenie albo picie ale ciężko odstawić coś co się lubi ( albo od czego się jest uzależnionym). Na dulsevii w zimie alko mógł nie istnieć ale też bardzo źle znosiłem ten lek od samego początku. ........................... Na ago po 11 dniach brania czuję poprawę.
  16. Z doświadczenia tak radzisz? Do kiedy nie zbadam prób wątrobowych oraz nie poznam jak ten lek działa na mnie nie zamierzam.
  17. No to jestem na agomelatine + pharma 6 dni. Może jest trochę lepiej, dzisiaj mniejsze uczucie leku wolnoplynacego. Zacząłem czytać wątek ale jeszcze za wcześnie i powoduje mój dyskomfort a poza tym po co mam wiedzieć o skutkach ubocznych u innych. Lepiej brać w niewiedzy. Powiedzcie tylko jak jest z tym lekiem i alkoholem? Nie powinno się to wiem, ale czasami się zdarza a i jest odskocznia od szarego życia. Na razie nie planuję bo za tydzień mam zrobić próby wątrobowe ......... Jednak przejrzałem wątek i nie jest to optymistyczna lektura. No ale wnioski mam takie, że duża część biorących ten lek nie toleruje go od początku i rezygnuje, natomiast jak pomaga można na nim być i latami. Od pierwszej tabletki zasypiam po niej bardzo szybko ale nie miałem problemów ze snem. Rano budzę się wypoczęty i bez lęku wolnoplynacego a o pozbycie się go najbardziej mi chodziło. Bodaj pierwsze 5 dni gdzieś po 11 nasilała mi się nerwica i ratowałem się xanaxem ale to przeszło. Jak na razie jest dobrze, lepiej niż przed zaczęciem tego leku. Skutków ubocznych, poza lekko rozmytym widzeniem nie dostrzegam.
  18. No to jestem na agomelatine + pharma 6 dni. Może jest trochę lepiej, dzisiaj mniejsze uczucie leku wolnoplynacego. Zacząłem czytać wątek ale jeszcze za wcześnie i powoduje mój dyskomfort a poza tym po co mam wiedzieć o skutkach ubocznych u innych. Lepiej brać w niewiedzy. Powiedzcie tylko jak jest z tym lekiem i alkoholem? Nie powinno się to wiem, ale czasami się zdarza a i jest odskocznia od szarego życia. Na razie nie planuję bo za tydzień mam zrobić próby wątrobowe.
  19. A w zasadzie chciałbym dietę keto plus post przerywany 8/16 lub czasami dłuższe. Jakie macie doświadczenia? Pomaga na lęki i depresję? Po nieudanym ostatnim leku jestem bez niego od lutego, pogorszenie zaczęło się w maju i postępuje. Od około 2 miesięcy staram się stosować metody z tematu. Stale jest coraz gorzej i nie wiem czy to także wpływ diety czy i tak byłoby gorzej. Z tego co czytam to taka dieta raczej pomaga. Wczoraj zrobiłem dzień dziecka czyli ulubione słodycze i chipsy. Wczoraj było super a dzisiaj rano dramatycznie. Stosować dietę dalej?
  20. ponad 30 lat w szkole ale zawsze z trudnościami, daty i wzory pisałem głównie ze ściąg. Ostatnio próbowałem nauczyć się słów znanej polskiej piosenki. Przy wyciu jej z 50 razy w drodze do pracy dalej myliłem słowa a po 2 miesiącach ledwo co pamiętam. I w temacie pamięci od dziecka mam prozopagnozję. Na szczęście umiarkowaną, ale często nawet starając sie zapamiętać twarz kogoś po 10 minutach już nie pamiętam. Z czasem na szczęscie uczę sie rozpoznawać --------------------------- wczoraj się zresetowałem, oj dużo wódy poszło ale fajnie jest usiąść na ławce w ogrodzie, nic nie robić i patrzeć głupio przed siebie bez tego cholernego lęku. Żona mówi, że byłem potem wesolutki ale tego już nie pamiętam. No a dzisiaj pobudka od razu z lękiem i rozkmina co dalej robić. Wolne to pić dalej czy xanax ale jego bym wolał nie brać w wolne dni czy też męczyć się z sobą. Dawniej pomagało bieganie ale gorąco i mam kontuzję. Jeszcze jedno, staram się być od 2 miesięcy na diecie niskowęglowodanowej (low carb) a w zasadzie dojść do keto, choć to z % nawet bez węgli chyba niemożliwe, do tego post przerywany czyli dieta braci Rodzeń. Głównie, żeby coś w sobie zmienić ale odchudzenie ma 2 planowe znaczenie. Chyba nie jest lepiej, a może gorzej bo nie poprawiam sobie samopoczucia słodyczami choć skolei po nich też miałem zjazdy. Macie w tym temacie jakieś doświadczenia.
  21. Witam, krótko opisze moją historie leczenia. W latach 2009-2013 różne leki na wtedy zdiagnozowaną depresję a w zasadzie dystymię z brakiem napędu, niską samooceną itd. Wcześniej tez miałem problemy, ale tylko przez chwilę brałem leki. Leki różne, na pewno wenla, seronil i parę innych. Wszystkie z minimalną poprawą na początku a potem gorzej niż przed, odstawianie, chwila ulgi paromiesięcznej i pogorszenie. W poszukiwaniu leku dotarłem do lekkich neuroleptyków, które na początku zadziałały cuda a potem zaczęły przekręcac za bardzo i odstawiłem. Zaczął sie wkrótce mój dramat, totalna bezsenność i rozwalona w związku z tym psychika, nieudana tj z marszu próba samobójcza a potem w warunkach domowych dochodzenie do siebie czyli inne prochy i wkońcu upragnione chwile snu. Przy braku snu dochodziły ataki mrocznego, koszmarnego wciągającego lęku. Te objawy były czymś nowy. No ale wyszedłem z tego ( jak zwykle na prochach wytrzymałem 4 miesiące) i w miarę fajnie żyłem z 7 lat. Niestety od 3 lat pojawił sie stan lękowy, ten wolnopłynący zaraz po przebudzeniu i stale niszczący radość życia. Ostatniej zimy próbowałem wytrwać na dulsewii i to były 4 miesiące koszmaru, co prawda lęk przeszedł ale byłem jak zombi. Wcześniej pregabalina też mi nie pomagała za bardzo, przeszedłem nawet na doraźne stosowanie jej jak benzo i pomagała ale następne dni były jeszcze gorsze. Obecnie albo się męczę albo "ratuję" alkoholem lub benzo, nie łączę ich nie jest to stale i alkohol ograniczam do weekendów a benzo jak już nie daję rady. Alkohol niestety pomaga w dużej ilości i wtedy dzień picia i następny jest w miarę. Picie ciągłe ( sprawdzone na wczasach) czyli średni rausz nie pomaga, musi być bardziej w palnik niestety. Mam tak dość, że budząc się rano moja podświadomość chce umrzeć, chce przestac istnieć byle nie cierpieć. Tak, podświadomość bo jak tego nie chcę a do wszyskiego dochodzą objawy somatyczne już od wielu lat tj szumy uszne i parestezje stóp i dłoni z objawami pieczenia i kłucia a przy silniejszym nasileniu lęku także twarzy i odczucia wewnętrznego gorąca przy oddychaniu. Na psychoterapię chodziłem przez rok i nic mi to nie dało, swoje w życiu przeszedłem ale teraz mam naprawdę dobry czas na życie tylko cholera moje marzenia i plany rujnuje mój stan zdrowia który nie pozwala się cieszyć tym życiem. Może to też genetyczne, mój dużo starszy brat miał chyba podobnie i prawdopodobnie nie chcąc się dłużej męczyć zrobił to, do czego ja podszedłem całkowicie nieudolnie i pożegnał się z tym światem. Powinienem znów poczytać to forum, zaszyć sie tak jak kilka lat temu całkowicie w jego tematykę ale nie mam siły, czuję opór psychiczny i dyskomfort (lęk?) przed tym. Chyba juz blisko do ponownej wizyty u lekarza, ale na wspomnienie dulsewii mam ciarki. Na ostatniej wizycie wspomniała, że może teraz spróbujemy welbutinu(?) jak dobrze kojarzę w okolicach 2012 roku był to nowy, bardzo drogi lek. Może rzućcie jakąś inna alternatywą. Próbowałem zagłębić TMS ale nie dam paru tysięcy za coś do czego nie znalazłem nawet sensownego opisu przez pacjenta, już nawet elektrowstrząsy wydają sie świetną opcja (znam uboki) ale pracuję i do kiedy dam rade pociągnąć niestety odpadają. Jakoś przestawić te ścieżki neuronowe w mojej głowie. Tylko jak?
  22. no dobrze, tylko nie ma zarówno pozytywnych jak i negatywnych opinii a firm oferujących leczenie sporo. Niestety za słabo znam angielski, żeby poszukać globalnie stąd moja nadzieja na to, że już ktoś to przerabiał
  23. poszukując źródeł nt TMS nie znalazłem nic poza reklamami gabinetów oferujących tą terapię. Może źle szukam, wątek z naszego forum też w zasadzie martwy od początku. Działa ta terapia czy nie działa? Tak, koszt jest duży lub w przypadku TENS olbrzymi ale w desperacji jestem w stanie wydać kilka tysięcy by żyć normalnie. Tyle tylko, że zwykły TMS jest skuteczny podobno w 50% ale już nie wiem na jak długo utrzymuje się remisja. Jestem zdesperowany bo po latach leczenia prochami jestem przekonany, że moja dystymia/depresja/nerwica jest lekooporna a wszystkie leki stosowane do tej pory dawały nieakctepowalne na dłuższy czas skutki uboczne. Tematem zainteresowała mnie moja lekarka gdy zapytałem ją o elektrowstrząsy. Jej pacjentka podobno miała pozytywne skutki po tej terapii ale nie wiem czy wie o tym coś więcej no i zapytam ponownie jak znowu mnie zmęczy choroba do tego stopnia, że zdesperowany pójdę po inne lekarstwo. Na stronach chwala się licznymi wyleczeniami a opinii pacjentów nie ma! Jeśli macie jakieś informacje, jeśli stosowaliście lub ktoś kogo znacie podzielcie się opiniami lub linkami. Mogę wydać te parę tysięcy ( ale nie kilkanaście!!) ale mając nadzieję, że to nawet 50% poprawy jest wiarygodne. Na elektrowstrząsy nie mogę sobie pozwolić ze względu na pracę i ewentualne większe skutki uboczne. Mój umysł i mózg potrzebuje resetu i jak na razie nie dopuszczam tego ostatecznego.
×