Ja mam tak, że nigdzie nie widzę szans np sytuacja nierealna ale możliwa do zaistnienia, ktoś coś kradnie ucieka normalne osoby lecą za złodziejem a ja powiem, że nie ma sensu i tak go nie dogonię, jest zybku i silniejszy ode mnie i tak przegram nawet jakbym go złapała. Taka analiza powoduje że unikam akcji widząc w nich brak sensu i nieważność moich starań, chyba przez wzgląd na efekt końcowy który będzie mizerny. Zakładam z góry że się nie uda. Tak wiem sama podcinam sobie skrzydła taka jestem i unikam ludzi bo byłam zła na siebie za brak asertywności, osoby z silną psychika zawsze wygrywały potyczki słowne, mi się kończyły argumenty i odpuszczałam nie mogłam wygrać. Wolę ustąpić niż się wykłócać bo i tak przegram.